46

Naprawdę, nawet wśród katolików, którzy wydają się odpowiedzialni i pobożni, — rozpowszechniony jest błąd, który polega na myśleniu, że są jedynie zobowiązani do wypełniania swoich obowiązków rodzinnych i religijnych i ledwie chcą słyszeć o obowiązkach obywatelskich. To nie egoizm, ale po prostu brak formacji, dlatego że nikt nie powiedział im jasno, że cnota pobożności — część kardynalnej cnoty sprawiedliwości — i sens chrześcijańskiej solidarności konkretyzują się również w uczestniczeniu w życiu społecznym, w znajomości problemów ważnych dla całej społeczności i przyczynianiu się do ich rozwiązywania.

Oczywiście, nie chodzi o dążenie, by każdy obywatel był specjalistą od polityki. W dobie dużej specjalizacji zawodowej — dotyczy to również polityki — wymagającej całkowitego poświęcenia, nie jest to możliwe nawet w najmniejszych społecznościach.

Jednakże można i powinno się wymagać posiadania minimum wiedzy na temat kwestii dotyczących dobra wspólnego w społeczeństwie, w którym się żyje; oraz zasad funkcjonowania i rzeczywistych, ograniczonych możliwości administracji publicznej i rządu. Bez tej wiedzy nie może być spokojnej i konstruktywnej krytyki ani rozsądnego wyboru.

Warto więc stworzyć wiele możliwości nabycia głębokiej odpowiedzialności społecznej i chęci współpracy na rzecz dobra wspólnego. Mówiłem już o konkretnym środku jakim może być katechizm, ale byłoby dobrze również na niwie pedagogiki szkolnej — formacji ludzkiej — żeby nauczyciele, nie narzucając osobistych sądów w kwestiach podlegających opinii, nauczali obowiązku postępowania z wolnością i odpowiedzialnością w dziedzinie zadań obywatelskich.

Ten punkt w innym języku