60

A zatem synostwo Boże. Dzięki tej cudownej wierze nie tracimy pogody ducha, żeby czuć się pewnie, żeby wrócić, jeżeli zboczyliśmy z drogi w trakcie jednej z potyczek tej codziennej walki — nawet gdyby była to wielka porażka — ponieważ z powodu naszej słabości możemy zboczyć z drogi i faktycznie schodzimy z drogi. Czujmy się dziećmi Boga, żeby powracać do Niego z wdzięcznością, pewni, że zostaniemy przyjęci przez naszego Ojca w niebie.

Bóg mówi do nas przez osoby i wydarzenia — jeżeli chcemy Go słuchać w głębi duszy— jak kochający Ojciec. Obdarza nas, nie w spektakularny sposób, odpowiednią łaską, żebyśmy mieli konieczne siły, nawet ludzką energię, żeby kończyć rzeczy z tą samą nadzieją, z jaką je zaczynaliśmy. Dlatego przebóstwienie, które prowadzi nas do wytrwałości, do życia w pełni nadziei, do przezwyciężania trudności, to nie jest już krzyk pychy. To krzyk pokory: sposób ukazywania naszej jedności z Bogiem, przejaw miłości. To ta sama nędza, która prowadzi nas do chronienia się w Bogu, do przebóstwienia.

Ten punkt w innym języku