14

W tym zwyczajnym życiu, przez które podążamy z naszymi znajomymi z pracy (jak powiada przysłowie: ciągnie swój do swego) — bo takie jest nasze życie — Bóg, Nasz Ojciec daje nam okazję do praktykowania wszystkich cnót: miłości, męstwa, sprawiedliwości, szczerości, umiarkowania, ubóstwa, pokory, posłuszeństwa… Powiem Wam za św. Janem Chryzostomem, który zwracając się do tych, którzy marzyli o praktykowaniu cnót publicznie, przypominał im: w tym wszystkim ćwiczmy się w domu, z przyjaciółmi, z żoną i dziećmi. Najpierw zaczynajmy od spraw podstawowych, które są łatwiejsze, na przykład od tego, by nie przeklinać; ćwiczmy się pod tym względem ciągle w domu. Wielu domowników stanie na przeszkodzie takiemu ćwiczeniu: to sługa oburzy, żona rozgniewa, nieposłuszne bądź niesforne dziecko doprowadzi do wzburzenia czy przekleństw. Jeżeli więc teraz w domu, ciągle przez nich prowokowany, powstrzymasz się od wybuchu przekleństwa, z łatwością będziesz mógł i na rynku pozostać niezwyciężony16.

Mogę opowiedzieć Wam również inną prostą anegdotkę. Kilka lat temu — zanim Bóg zapragnął swojego Dzieła — poznałem pewną starszą już osobę, która miała zwyczaj zostawiać nieuporządkowane, porozrzucane ubrania. Kiedy zwracano jej uwagę, mówiła: ubranie jest dla mnie, a nie ja dla ubrania. Potem, kiedy Bóg powołał mnie do swojego Dzieła, wspominając tamto wydarzenie, zrozumiałem, że ubranie, że rzeczy, których używam, nie są moje. Albo mówiąc właściwiej — że są moje dzięki Bogu. Pozwalają mi praktykować ubóstwo, kiedy używam ich z dbałością, starając się, żeby mi długo służyły.

Przypisy
16

Św. Jan Chryzostom, In Matthæum Homilia 11, 8 (PG 57, col. 201), za: Homilie na Ewangelię według Św. Mateusza. Część pierwsza: homilie 1–40, tłum. J. Krystyniacki, Wydawnictwo WAM-Księża Jezuici, Kraków 2002.

Ten punkt w innym języku