21

Czy pamiętacie sceny towarzyszące nauczaniu Jana Chrzciciela, o których opowiada nam Ewangelia? Jakie szemranie się tam podnosiło! Czyżby to był Chrystus, albo Eliasz, czy to może prorok? Zrobił się taki hałas, że Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?»43.

Jeśli spojrzeć w mało nadprzyrodzony sposób, mogłoby się wydawać, że Jan nie wykorzystał tej okazji, żeby zdobyć wyznawców. Mógł nawet posłużyć się słowami, którymi zaświadczył o nim Jezus: ipse est Elias, qui venturus est. Qui habet aures audiendi audiat— a jeśli chcecie uznać, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha!44.

Lecz pytający nie byli gotowi, aby zrozumieć odpowiedź, która padła: On wyznał, a nie zaprzeczył… Jam głos wołającego na pustyni45. I faktycznie na pustynię trafiła ta mowa, jako że ci, którzy wydawali się poszukiwać prawdy, nie chcieli jej słuchać.

Podobnie działo się, kiedy Jezus rozpoczął publiczną działalność: plotki, zaskoczenie, lęk, zazdrość… Rozeszła się wieść — mówi Ewangelia — po całej Judei i po całej okolicznej krainie46. Pogłoski dotarły również do uszu tych, którzy chodzili za Chrzcicielem. O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»47.

Jak piękne jest postępowanie Jana Chrzciciela! Jakże czyste, jakże szlachetne, jakże bezinteresowne! Prawdziwie przygotowywał drogi Pana. Jan Chrzciciel zachęca uczniów do dialogu z Mistrzem, choć znali oni Chrystusa tylko ze słyszenia. Jan im Go ukazuje i doprowadza do tego, aby Go spotkali. Daje im okazję podziwiania cudów dokonywanych przez Jezusa: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię48.

Moje Dzieci, biorąc przykład z Jana, musimy zawsze mieć odwagę, aby zasięgać informacji przed wydaniem opinii. I musimy nauczać wszystkich, żeby robili tak samo, nie ulegając pozorom, biorącym się z plotek albo czyjejś gadaniny. Powiedzenie o jakiejś osobie, że jest uczciwa i postępuje nieskazitelnie, choćby była to prawda, niestety nie jest żadną wiadomością i nie zwraca niczyjej uwagi. Natomiast przypisanie tej samej osobie wszelkich szachrajstw i intryg, choćby z prawdą nie miało to nic wspólnego, jest nęcące i rozchodzi się co najmniej jako hipoteza albo pogłoska.

Ten punkt w innym języku