7

Jednakże nie jest to podstawowy motyw świętej nieustępliwości. To, co jest częścią depozytu Objawienia, to, co — ufając Bogu, który ani nie oszukuje samego siebie, ani nas — znamy jako prawdę katolicką, nie może być przedmiotem kompromisu, ponieważ jest to prawda, a w niej nie ma wartości pośrednich.

Czy myśleliście kiedyś, czym by się to skończyło, gdyby, w oparciu o chęć ustępowania, dokonały się w naszej świętej wierze katolickiej rozmaite zmiany, których zażądaliby ludzie? Być może osiągnięto by coś, na co zgodziliby się wszyscy: pewien rodzaj religii charakteryzującej się uległością wobec nietrwałych skłonności serca, jakimś jałowym sentymentalizmem, który z pewnością — przy odrobinie dobrej woli — można odnaleźć także w dążeniu do tego, co nadprzyrodzone. Niemniej ta nauka nie byłaby już nauką Chrystusa, nie byłaby skarbcem Bożych prawd, tylko czymś ludzkim, co ani nie zbawia, ani nie odkupuje — solą, która straciłaby smak.

Do takiej katastrofy doprowadziłoby szaleństwo uległości co do zasad, żądza zmniejszenia różnic doktrynalnych, ustępstwa w tym, co należy do nietykalnego depozytu, który Jezus przekazał swojemu Kościołowi. Prawda jest jedna, moje Dzieci, i chociaż w sprawach ludzkich niełatwo ją ustalić, inaczej wygląda to w sprawach wiary.

Z łaski Boga, który sprawił, że przez chrzest narodziliśmy się w Jego Kościele, wiemy, że istnieje tylko jedna prawdziwa religia i w tej kwestii nie ustępujemy. Tutaj jesteśmy nieprzejednani, nieprzejednani na sposób święty. Czy znajdzie się ktoś posiadający zdrowy rozsądek — jak Wam to zwykle tłumaczę — kto ustąpiłby w czymś tak prostym jak to, że dwa plus dwa równa się cztery? Czy można zgodzić się, że dwa i dwa to trzy i pół? Jeśli chodzi o naukę wiary, to ustępliwość jest pewnym znakiem, że nie zna się prawdy, albo nie jest się świadomym jej posiadania.

Ten punkt w innym języku