Zestawienie punktów

Znaleziono 11 punktów w «Rozmowy z Panem», które dotykają tematu Święty Józef .

Świętujemy uroczystość świętego Józefa, naszego pana i ojca, opiekuna i patrona Kościoła powszechnego oraz tej rodziny córek i synów Bożych, jaką jest Opus Dei. Czasami myślę, że mogliście zadać sobie pytanie: jak to możliwe, że nabożeństwo do świętego Józefa ma takie korzenie i taką głębię w Dziele, skoro jest to stosunkowo niedawne nabożeństwo, ponieważ zaczęło kwitnąć na Zachodzie około XVI wieku? Odpowiem, że uczucie, pobożność, nabożeństwo do świętego Józefa jest konsekwencją naszego życia kontemplacyjnego. Wszyscy bowiem w Dziele jesteśmy zobowiązani do ścisłego obcowania z Jezusem i Najświętszą Dziewicą. A nie jest możliwe ścisłe obcowanie z Panem i Jego Matką, naszą błogosławioną Matką, jeśli nie jesteśmy dobrze zaznajomieni ze Świętym Patriarchą, który był głową Rodziny z Nazaretu.

Z drugiej strony, dzieci, Kościół słusznie zaproponował go nam jako patrona życia duchowego. Kto ma bardziej duchowe życie niż Józef? Jakie stworzenie miało bardziej intymną relację z Jezusem i Maryją? Kto jest bardziej pokorny niż Józef, który pozostaje całkowicie niezauważony?

Kilka dni temu, gdy czytaliśmy podczas Mszy Świętej fragment z Księgi Królewskiej, przyszła mi do głowy i serca myśl o prostocie, o którą Pan prosi nas w tym życiu, a która jest taką samą prostotą, jaką żył Józef. Kiedy Naaman, wódz syryjski, udaje się w końcu do Elizeusza, aby wyleczyć się z trądu, prorok prosi go o prostą rzecz: „Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!”1. Arogancki człowiek myśli: Czyż rzeki mojej ziemi nie są tak dobre, jak rzeki tej ziemi Elizeusza? Czy dlatego przybyłem z Damaszku? Spodziewałem się czegoś zdumiewającego, czegoś nadzwyczajnego — ale nie! Jesteś skalany. Idź i obmyj się, mówi prorok. Nie tylko raz, ale kilka razy: siedem razy. Myślę, że to jest figura sakramentów.

Wszystko to przypomniało mi o prostym, ukrytym życiu Józefa, który nie robi nic poza zwykłymi rzeczami. Święty Józef pozostaje zupełnie niezauważony. Pismo Święte prawie o nim nie mówi. Ale pokazuje go wykonującego pracę głowy rodziny.

Dlatego, jeśli święty Józef jest patronem naszego życia wewnętrznego, jeśli jest bodźcem do naszego kontemplacyjnego postępowania, jeśli jego opieka jest dobrodziejstwem dla wszystkich synów i córek Bożych w Opus Dei — zwłaszcza dla tych, którzy pełnią kierowniczą rolę w Dziele — to święty Józef wydaje mi się doskonałym wzorem. Nie interweniuje, chyba że jest to konieczne, a wtedy robi to z siłą i bez przemocy. Taki jest Józef.

Nic więc dziwnego, że Msza Święta w dniu jego święta rozpoczyna się słowami: Iustus ut palma florebit2. W ten sposób świętość Józefa rozkwitła. Sicut cedrus Lybani multiplicabitur3. Myślę o Was. Każdy w Opus Dei jest jak ojciec lub matka dużej rodziny i troszczy się o tak wiele dusz na świecie. Kiedy wyjaśniam moim młodym córkom lub synom, że w pracy świętego Rafała muszą zajmować się szczególnie trzema, czterema lub pięcioma przyjaciółmi; że spośród tych przyjaciół jest może tylko dwóch, którzy będą pasować, ale że potem każdy z nich przyprowadzi trzech lub czterech kolejnych. Czymże to jest, jak nie rozkwitaniem jak sprawiedliwi i mnożeniem się jak cedry Libanu?

Plantatus in domo Domini: in atriis domus Dei nostri4. Podobnie jak Józef, tak i moje dzieci są bezpieczne, a ich dusze są w domu Pana. I to żyjąc pośrodku ulicy, pośród trosk świata, odczuwając zmartwienia swoich kolegów, innych obywateli nam równych.

Nic dziwnego, że liturgia Kościoła stosuje do Świętego Patriarchy te słowa z Księgi Mądrości: Dilectus Deo et hominibus, cuius memoria in benedictione est5. Mówi nam, że jest on umiłowanym przez Pana i stawia go nam za wzór. Zaprasza również nas, dobre dzieci Boże — nawet jeśli jesteśmy biedakami, tak jak ja — do błogosławienia tego świętego, cudownego młodzieńca, Oblubieńca Maryi. Wyrzeźbili go dla mnie jako starca, na reliefie w kaplicy Ojca. Nie! Kazałem go namalować młodego, tak jak go sobie wyobrażam, także w innych miejscach. Może kilka lat starszy od Dziewicy, ale młody, silny, w kwiecie wieku. W tym klasycznym sposobie przedstawiania świętego Józefa jako starca pojawia się myśl — aż nazbyt ludzka — że młoda osoba nie ma możliwości życia cnotą czystości. Nie jest to prawdą. Chrześcijanie nazywają go patriarchą, ale ja widzę go w ten sposób: młody w sercu i ciele, a stary w cnotach. A zatem młody także w duszy.

Glorificavit illum in conspectu regum, et iussit illi coram populo suo, et ostendit illi gloriam suam6. Nie zapominajmy: Pan chce, aby go sławić. A my wprowadziliśmy go do serca naszego domu, czyniąc go także Patriarchą naszego domu. Dlatego najbardziej uroczyste i intymne święto naszej rodziny jest to, w którym wszyscy członkowie Dzieła gromadzą się, aby prosić Jezusa, naszego Zbawiciela, aby posłał robotników na swoje żniwo. Jest ono szczególnie poświęcone Oblubieńcowi Maryi. Więc jest on także pośrednikiem, jest również panem domu. Polegamy na jego roztropności, na jego czystości, na jego uczuciu, na jego sile. Jakże mógłbyś nie być potężny, Ojcze nasz i Panie, święty Józefie?

Ileż razy wzruszałem się czytając modlitwę, którą Kościół proponuje kapłanom odmawiać przed Mszą świętą: O felicem virum, beatum Ioseph, cui datum est, Deum, quem multi reges voluerunt videre et non viderunt, audire et non audierunt…* Czy nie zazdrościłeś Apostołom i uczniom, którzy tak blisko byli z Jezusem Chrystusem? A potem, czy nie wstydziłeś się, ponieważ być może — i nie być może: na pewno, biorąc pod uwagę swoją słabość — byłbyś wśród tych, którzy pouciekali, którzy tchórzliwie uciekli i pod Krzyżem nie trwali przy Jezusie?

…quem multi reges voluerunt videre et non viderunt, audire et non audierunt; non solum videre et audire, sed portare, deosculari, vestire et custodire! Nie mogę tego przed Tobą ukryć. Czasami, kiedy jestem sam i czuję moje nędze, biorę w ramiona figurkę Dzieciątka Jezus, całuję Go i tańczę z Nim… Nie wstydzę się tego powiedzieć. Gdybyśmy mieli Jezusa w naszych ramionach, co byśmy zrobili? Czy kiedykolwiek mieliście małych braci i siostry, o wiele mniejszych od siebie? Ja tak, trzymałem go w ramionach i kołysałem. Co bym zrobił z Jezusem?

Ora pro nobis, beate Ioseph. Oczywiście powinniśmy powiedzieć: Ut digni efficiamur promissionibus Christi. Święty Józefie, naucz nas kochać twojego Syna, naszego Odkupiciela, Boga–Człowieka! Módl się za nami, święty Józefie!

I nadal rozważajmy, moje dzieci, tę modlitwę, którą Kościół proponuje kapłanom przed sprawowaniem Najświętszej Ofiary.

Deus, qui dedisti nobis regale sacerdotium… Dla wszystkich chrześcijan kapłaństwo jest rzeczywistością, szczególnie dla tych, których Bóg powołał do swojego Dzieła: wszyscy mamy duszę kapłańską. Præsta, quæsumus; ut, sicut beatus Ioseph unigenitum Filium tuum, natum ex Maria Virgine… Czy widzieliście, jakim jest człowiekiem wiary? Czy widzieliście, jak podziwia swoją Oblubienicę, jak wierzy, że jest niezdolna do skalania i jak przyjmuje natchnienia od Boga? Tę jasność Bożą, która w tej ogromnej ciemności jest dostępna dla człowieka uczciwego! Jak jest posłuszny! „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu”7 — nakazuje mu boski posłaniec. Wierzy w działanie Ducha Świętego! Wierzy w Jezusa, który jest Odkupicielem obiecanym przez Proroków, na którego wszyscy należący do Ludu Bożego czekali przez pokolenia i pokolenia: Patriarchowie, Królowie…

…ut, sicut beatus Ioseph unigenitum Filium tuum, natum ex Maria Virgine, suis manibus reverenter tractare meruit et portare… My, moje dzieci — my wszyscy, świeccy i kapłani — nosimy Boga, Jezusa, w naszej duszy. On jest w centrum naszego całego życia, z Ojcem i z Duchem Świętym, nadając nadprzyrodzoną wartość wszystkim naszym czynom. Tyle razy dotykamy Go naszymi rękami!

…suis manibus reverenter tractare meruit et portare… Nie zasługujemy na to. Tylko dzięki Jego miłosierdziu, tylko dzięki Jego dobroci, tylko dzięki Jego nieskończonej miłości mamy Go przy sobie i niesiemy Chrystusa innym.

…ita nos facias cum cordis munditia… A tym samym On chce, abyśmy mieli czyste serca. Et operis innocentia — niewinność uczynków wynika z prawości intencji — tuis sanctis altaribus deservire. Służmy Mu nie tylko przy ołtarzu, ale w świecie, który jest dla nas ołtarzem. Wszystkie dzieła ludzkie wykonujemy jakby na ołtarzu i wszyscy w swej podróży przez życie, zjednoczone kontemplacyjne dusze, odprawiają w jakiś sposób „swoją mszę”, która trwa dwadzieścia cztery godziny, w oczekiwaniu na następną mszę, która będzie trwała kolejne dwadzieścia cztery godziny. I tak dalej aż do końca naszego życia.

…Ut sacrosantum Filii tui corpus et sanguinem hodie digne sumamus, et in futuro sæculo præmium habere mereamur æternum. Moje dzieci: doświadczenia ojca, doświadczenia Józefa; cudowne doświadczania. Być może wykrzykniecie, tak jak ja mówię z moim smutnym doświadczeniem: nic nie mogę zrobić, nic nie mam, jestem niczym. Ale jestem dzieckiem Bożym i Pan ogłasza nam przez psalmistę, który napełnia nas miłosiernym błogosławieństwem: Prævenisti eum in benedictionibus dulcedinis8, przygotowując wcześniej naszą drogę — ogólną drogę Dzieła, a w niej drogę każdego z nas — umacniając nas na drodze Jezusa, Maryi i Józefa.

Jeśli będziecie wierni, dzieci, będą mogli powiedzieć o was to, co liturgia mówi o świętym Józefie, Świętym Patriarsze: Posuisti in capite eius coronam de lapide pretioso9. Jakże zasmuca mnie widok wizerunków świętych bez aureoli! Dano mi — i byłem poruszony — dwa małe wizerunki mojej przyjaciółki świętej Katarzyny, tej o niewyparzonym języku, tej o znajomości Boga, tej o szczerości. I natychmiast powiedziałem im, aby nałożyli na nie aureolę; koronę, która nie będzie z lapide pretioso, ale będzie miała dobry wygląd złota.

Spójrz co robi Józef z Maryją i Jezusem, aby wykonać polecenie Ojca, poruszenie Ducha Świętego. Daje Mu całą swoją istotę, oddaje swoje życie jako robotnik na Jego służbę. Józef, który jest stworzeniem, karmi Stwórcę. On, który jest ubogim rzemieślnikiem, uświęca swoją pracę zawodową. Robi coś, o czym chrześcijanie zapomnieli przez wieki, a o czym Opus Dei przyszło nam przypomnieć. Daje mu swoje życie, daje mu miłość swojego serca i czułość swojej troski, daje mu siłę swoich ramion, daje mu wszystko, czym jest i co potrafi: zwykłą pracę zawodową właściwą dla jego stanu.

Beatus vir qui timet Dominum10. Błogosławiony człowiek, który boi się Pana, błogosławione stworzenie, które kocha Pana i unika sprawiania Mu zawodu. To jest timor Domini, jedyny strach, który rozumiem i odczuwam. Beatus vir qui timet Dominum; in mandatis eius cupit nimis11. Błogosławiona dusza, która ma ambicję, pragnienie wypełnienia Bożych poleceń. Ten niepokój zawsze trwa. Jeśli kiedykolwiek pojawia się wahanie, ponieważ rozum nie widzi jasno lub ponieważ nasze namiętności wznoszą się jak kobry, jest to moment, aby powiedzieć: Mój Boże, pragnę Ci służyć, chcę Ci służyć, pragnę Cię kochać z całą czystością mego serca!

Czego nam wtedy zabraknie? Niczego! Gloria et divitiæ erunt in domo eius12. Nie szukamy ziemskiej chwały: będzie to chwała Nieba. Wszystkie środki — bo takie jest bogactwo ziemi — muszą służyć temu, by uczynić nas świętymi, uświęcić naszą pracę i uświęcić innych przez naszą pracę. A w naszym sercu zawsze będzie wielki spokój. Et iustitia eius, sprawiedliwość Boża, logika Boża, manet in sæculum sæculi13, pozostanie na wieki wieków, jeśli nie usuniemy jej z naszego życia z powodu grzechu. Ta sprawiedliwość Boża, ta świętość, którą On umieścił w naszej duszy, wymaga — zawsze z radością i pokojem — osobistej wewnętrznej walki, która nie jest robieniem zamieszania. Jest czymś bardziej intensywnym, jako coś bardzo osobistego, czego nie można utracić, chyba że to zniszczymy — rozbijemy jak gliniany dzban. Aby to naprawić, są Normy, jest spowiedź i braterska rozmowa z Dyrektorem — i wrócą pokój i radość! I znowu poczujemy większe pragnienie wypełnienia przykazań Pana, więcej dobrej ambicji, by służyć Bogu, a przez Niego wszystkim stworzeniom!

Cum esset desponsata Mater Iesu Maria Ioseph…14 — po zaślubinach Maryi z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Jest to jakby kamień węgielny godnej podziwu świętości tego doskonałego człowieka, jakim jest Józef. Ioseph autem, vir eius, cum esset iustus et nollet eam traducere…15; a Józef, mąż Jej, będąc sprawiedliwym i nie chcąc Jej zniesławiać… Nie, tego nie mógł zgodnie z sumieniem. On cierpi. Wie, że jego żona jest niepokalana, że jest duszą bez skazy i nie rozumie cudu, który został w niej dokonany. Dlatego voluit occulte dimittere eam — zamierzał Ją potajemnie opuścić16. Waha się, nie wie co zrobić, ale rozwiązuje to w najczystszy sposób.

Hæc autem eo cogitante… Gdy myślał o tych rzeczach, przyszło do niego światło Boże: Pan nigdy nas nie zawiedzie. Dzieci, miejcie ufność! Ecce, Angelus Domini apparuit in somnis… A gdy nad tym myślał, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie mówiąc: „Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć Maryi swojej małżonki, albowiem co się z Niej poczęło, jest z Ducha Świętego”17. Jest on pierwszym człowiekiem, który otrzymał to Boże oświadczenie o rzeczywistości Odkupienia, które już się dokonało. Pariet autem filium, et vocabis nomen eius Iesum: „Porodzi syna i nazwiesz imię Jego Jezus, albowiem On wybawi lud swój od jego grzechów”18 A Józef pozostaje cichy i pełen pokoju.

Moje dzieci, czyż ten człowiek nie zasługuje na całą naszą miłość, na całą naszą wdzięczność? Czyż nie jest przykładem wiary i męstwa? Czyż nie jest wzorem czystości duszy i ciała? Czyż nie jest naszym Ojcem i Panem? Od tylu lat nazywam go Ojcem i Panem, a wy tak nazywacie go na całym świecie.

Spójrz. Ja, i myślę, że wy także, znajdujemy wielką pociechę w tej kolejnej modlitwie, którą Kościół Święty proponuje nam odmawiać po Mszy Świętej: virginum custos et pater… Dlaczego są nieszczęśnicy, którzy nie chcą patrzeć czystymi oczami na czystość i świętą miłość naszych ojców? Ci ludzie, którzy nie mogą zrozumieć, że słaba istota może zachować całą swoją istotę — ciało i duszę — dla Boga? Jeśli jesteśmy słabi, Bóg wleje w nas swoją siłę. Jestem bardzo słaby, ale Pan da mi całą swoją siłę.

Virginum custos et pater, sancte Ioseph, cuius fideli custodiæ ipsa Innocentia Christus Iesus et Virgo virginum Maria commissa fuit… Błogosławiony Józef, opiekun i ojciec dziewic, którego najwierniejszej opiece została oddana sama Niewinność, Jezus Chrystus, i Dziewica dziewic, Maryja. Czy może być kapłan, prawdziwie chrześcijańska dusza, która to czyta i nie drży? Wszystkie dzieci moje, które mają duszę kapłańską będą płonąć oddaniem, zaufaniem, uznaniem i uczuciem do Józefa, naszego Ojca i Pana.

Te per hoc utrumque carissimum pignus Iesum et Mariam obsecro et obtestor, ut me, ab omni immunditia præservatum, mente incontaminata, puro corde et casto corpore Iesu et Mariæ semper facias castissime famulari. Prosimy Cię przez Jezusa i Maryję, których przyjąłeś w darze, zachowaj nas od wszelkiej nieczystości i spraw, abyśmy czystym duchem, czystym sercem i czystym ciałem zawsze służyli Jezusowi i Maryi.

Dzieci moje, zastanawialiśmy się wspólnie, jak wielkim cudem jest to, że w Dziele od samego początku żyło się tym przywiązaniem do Świętego Patriarchy. On jest naszym głównym Patronem, a także głową naszej rodziny. Prośmy go, aby posłał więcej dzieci do Dzieła, ponieważ w tym dniu wiążemy się więzami miłości i mamy zwyczaj odnawiać nasze poświęcenie, składając nasze oddanie w Opus Dei w ręce Józefa i Maryi.

Bardzo kocham świętego Józefa. Wydaje mi się niezwykłym człowiekiem. Zawsze wyobrażałem go sobie jako młodego, dlatego irytowało mnie, gdy w oratorium Ojca umieszczono płaskorzeźby przedstawiające go jako starego i brodatego. Natychmiast kazałem namalować obraz przedstawiający go jako młodego, pełnego werwy i siły. Są tacy, którzy nie mogą pojąć, że czystość można zachować nie tylko w starszym wieku. Ale starzy ludzie nie są czyści, jeśli nie byli czyści za młodu. Ci, którzy nie wiedzieli, jak być czystymi, gdy byli młodzi, prawdopodobnie nadal będą mieli nieuporządkowane żądze i nawyki, gdy będą starymi.

Święty Józef musiał być młody, kiedy poślubił Najświętszą Dziewicę, kobietę, która wówczas była dopiero nastolatką. Jako młody mężczyzna był czysty, czysty, czysty. I taki był właśnie z powodu miłości. Tylko wypełniając serce miłością możemy być pewni, że nie będzie się ono podsycać pożądliwości ani błądzić, ale pozostanie wierne najczystszej miłości Boga.

Ostatniej nocy, kiedy leżałem już w łóżku, wiele razy wzywałem świętego Józefa, przygotowując się do dzisiejszego święta. Z wielką jasnością zrozumiałem, że naprawdę jesteśmy częścią jego rodziny. Nie jest to bezpodstawne. Jest wiele powodów, że jest to prawdziwe. Po pierwsze, jesteśmy dziećmi Maryi, Jego Oblubienicy, a tym samym braćmi i siostrami Jezusa Chrystusa, czyli dziećmi Ojca, który jest w niebie. Dalej, ponieważ tworzymy rodzinę, której głową chciał być święty Józef. Dlatego od początku Dzieła nazywamy go naszym Ojcem i Panem.

Opus Dei nie znalazło łatwo swojej drogi. To wszystko było po ludzku bardzo trudne. Nie chciałem kościelnych aprobat, które wypaczyłyby naszą drogę prawną — drogę, która wtedy nie istniała i wciąż się tworzy. Wielu nie rozumiało — wciąż są tacy, którzy nie mogą zrozumieć — naszego fenomenu prawnego, a tym bardziej naszego teologicznego i ascetycznego charakteru tej pokojowej, duszpasterskiej fali, która wypełnia całą ziemię. Nie chciałem żadnych kościelnych aprobat, ale musieliśmy pracować w wielu miejscach, gdyż miliony dusz czekały na nas!

Wzywaliśmy świętego Józefa, który działał jako ojciec Pana. Lata mijały. Dopiero w 1933 r. mogliśmy rozpocząć naszą pierwszą pracę korporacyjną. Była to słynna akademia DYA. Prowadziliśmy zajęcia z prawa i architektury — stąd litery w nazwie — ale w rzeczywistości oznaczało to Bóg i odwaga*. To było to, co musieliśmy pokonać, tak jak pokonaliśmy schematy prawne i dać nowe rozwiązanie dla niespokojnej duszy chrześcijanina, który chciał i chce służyć Bogu całym swoim sercem, w ramach ludzkich ograniczeń, ale na ulicy, w zwykłej pracy zawodowej, nie będąc zakonnikiem lub porównywany do zakonników.

Minęło kilka lat zanim opracowałem pierwszy statut Dzieła. Pamiętam, że miałem wiele kart, które zapisałem z naszego doświadczenia. Wola Boża była jasna od 2 października 1928 r., ale przez lata była stopniowo wprowadzana w życie. Pan unikał ryzyka uszycia garnituru i umieszczenia w nim istoty. Wręcz przeciwnie, dokonywał pomiarów — tych kart doświadczenia — aby stworzyć właściwy garnitur. Pewnego dnia, po kilku latach, poprosiłem Don Álvaro i dwóch starszych braci, aby pomogli mi uporządkować cały ten materiał. I tak stworzyliśmy pierwszy statut, w którym nie było żadnej wzmianki o ślubach, trzewikach, pantoflach czy guzikach***, ponieważ nie było to konieczne wtedy i nie jest konieczne teraz.

W 1934 roku, jeśli się nie mylę, założyliśmy pierwszy akademik. W tym czasie atmosfera w moim kraju była zajadle antyklerykalna. Władze prześladowały Kościół, a komunistyczne idee zapuściły korzenie, negując wszelką wolność.

Chcieliśmy mieć Pana z nami w Tabernakulum. Teraz jest to łatwe, ale wtedy to było bardzo trudnym przedsięwzięciem. Trzeba było zrobić wiele rzeczy, aby pokazać swoją tapiserię...

Czy nie wiesz, co to była tapiseria? Młode damy ubiegłego wieku, kiedy kończyły szkołę z odrobiną francuskiego i mniej lub bardziej dobrze grały na pianinie, musiały wykonać jakąś pracę na tkaninie. Wyszywały, haftowały, dziergały, dodawały litery, cyfry, małe ptaszki… Jak zwał, tak zwał! Pojawiało się też nazwisko autorki i data. Widziałem tapiserię mojej babci Florencji, ponieważ przechowywała go moja siostra Carmen… To było niczym licencjat w szkole dla młodych dam.

Musieliśmy zrobić coś takiego, aby Kościół spojrzał na nas z miłością i pozwolił nam mieć Jezusa w Najświętszym Sakramencie w naszym domu.

W głębi duszy miałem już to nabożeństwo do świętego Józefa, które wam zaszczepiłem. Przypomniałem sobie tego drugiego Józefa, do którego — idąc za radą faraona — udawali się Egipcjanie, gdy byli głodni dobrego chleba: Ite ad Ioseph!1, idźcie do Józefa, aby dał wam pszenicy. Zacząłem prosić świętego Józefa, aby dał nam pierwsze Tabernakulum i to samo uczyniły moje dzieci w tamtym czasie. Kiedy powierzaliśmy tę sprawę, starałem się znaleźć potrzebne przedmioty, ozdoby… Nie mieliśmy pieniędzy. Kiedy zebrałem pięć duros (25 peset), co w tamtych czasach było skromną kwotą, wydałem ją na inne pilniejsze potrzeby.

Czyż nie powiedziałem wcześniej, że należymy do Jego rodziny? Oprócz tego, że otrzymaliśmy duchowy pokarm, jesteśmy z nim zjednoczeni, wzywając go przed rozpoczęciem czasu modlitwy myślnej. Również, kiedy odnawiamy nasze poświęcenie i kiedy definitywnie przyłączamy się do Dzieła, święty Józef jest obecny.

Już na początku starałem się przyspieszyć Fidelidad (Wierność), ponieważ was potrzebowałem. Nigdy nie czułem, że jestem do czegokolwiek niezbędny. Niektórzy z was pamiętają, że zwykłem mówić do was: czy zobowiążecie się przed Bogiem, jeśli umrę, do kontynuowania Dzieła? Nigdy nie myślałem, że jestem niezbędny, ponieważ nie jestem. Każdy z was jest lepszy ode mnie i może być bardzo dobrym narzędziem. Wtedy w uroczystość świętego Józefa dokonywała się Wierność, angażująca Świętego Patriarchę w to duchowe zobowiązanie do kontynuowania Dzieła w przekonaniu, że jest to wyraźna wola Boga.

Z drugiej strony Józef jest po Maryi istotą, która najbardziej zbliżyła się do Jezusa na ziemi. Cieszę się z tych modlitw, które Kościół zaleca pobożności kapłanów przed i po Mszy świętej. Przypomina się nam tam, że święty Józef troszczył się o Syna Bożego tak, jak ojcowie troszczą się o dzieci: przychodzili, gdy nas ubierali, pieścili, przyciskając do piersi i całowali tak mocno, że czasem sprawiało nam to ból.

Czy można sobie wyobrazić świętego Józefa, który tak bardzo kochał Najświętszą Dziewicę i wiedział o jej dziewiczej czystości? Jak bardzo cierpiał, gdy dowiedział się, że spodziewa się dziecka! Dopiero objawienie Boga, naszego Pana, przez anioła uspokoiło go. Szukał roztropnego rozwiązania: nie zhańbić jej, odejść bez słowa. Ale jaki to musiał być ból, ponieważ kochał ją całym sercem. Czy możesz sobie wyobrazić jego radość, gdy dowiedział się, że Owoc tego łona był dziełem Ducha Świętego?

Kochajcie Jezusa i Jego Najświętszą Matkę! Rok temu przysłano mi piękny antyczny wizerunek ciężarnej Najświętszej Maryi Panny, wykonany z kości słoniowej. Porusza mnie to. Jestem poruszony pokorą Boga, który chce być zamknięty w łonie Maryi, tak jak my jesteśmy w łonie naszych matek, we właściwym czasie. Tak jak każde inne stworzenie, ponieważ jest perfectus Homo, doskonałym Człowiekiem, będąc także perfectus Deus, doskonałym Bogiem: drugą Osobą Najświętszej Trójcy.

Czy nie porusza cię ta pokora Boga i czy nie napełnia cię miłością świadomość, że On stał się człowiekiem i nie pragnął żadnych przywilejów? Podobnie jak On, my również nie chcemy przywilejów. Chcemy być zwykłymi ludźmi. Chcemy być obywatelami jak wszyscy inni. To jest cudowne! Czujemy się bardzo dobrze w domu Jezusa, Maryi i Józefa, którzy pozostają w ukryciu.

Kiedy idę do jednej z naszych kaplic, gdzie znajduje się Tabernakulum, mówię Jezusowi, że Go kocham i wzywam Trójcę Świętą, a następnie dziękuję aniołom, którzy strzegą Tabernakulum, adorując Chrystusa w Eucharystii. Czy można sobie wyobrazić, że w tym domu w Nazarecie, a wcześniej w Betlejem, podczas ucieczki do Egiptu i po powrocie, obawiając się utraty Jezusa, ponieważ panował syn okrutnego monarchy, aniołowie ze zdumieniem kontemplowali uniżenie Pana, to pragnienie ukazania się tylko jako człowiek? Nie będziemy wystarczająco kochać Jezusa, jeśli nie będziemy Mu dziękować z całego serca za to, że chciał być perfectus Homo.

„Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił”15. Przybyliśmy, dzieci, w dobrym czasie, ponieważ ta noc jest bardzo złą nocą dla dusz. Noc, w której wielcy luminarze, którzy powinni promieniować światłem, rozprzestrzeniają ciemność. Ci, którzy powinni być solą, aby zapobiec zepsuciu świata, są mdli, a czasami publicznie zepsuci.

Nie jest możliwe rozważanie tych okropności bez przeżywania ciężkich chwil. Ale jestem pewien, córki i synowie mojej duszy, że z Bożą pomocą będziemy wiedzieć jak czerpać obfity pożytek i owocny pokój. Ponieważ będziemy nalegać o modlitwę i pokutę. Ponieważ wzmocnimy pewność, że wszystko zostanie naprawione. Ponieważ będziemy pielęgnować postanowienie wiernego reagowania z uległością dobrych narzędzi. Ponieważ nauczymy się dzięki temu Bożemu Narodzeniu nie zbaczać z drogi, którą Pan wyznaczył nam w Betlejem: drogi prawdziwej pokory, bez dziwactw. Być pokornym to nie znaczy być zabiedzonym ani zrezygnowanym; ani być obojętnym na wszystko, co dzieje się wokół nas, w ciągłym porzucaniu swoich praw. Tym bardziej nie powinno się rozpowszechniać głupot o sobie samym. Nie może być pokory tam, gdzie jest komedia i hipokryzja, ponieważ pokora jest prawdą.

Bez naszej zgody, bez naszej woli, Bóg, nasz Pan, pomimo swojej bezgranicznej dobroci nie będzie w stanie nas uświęcić i zbawić. Co więcej, bez Niego nie będziemy w stanie osiągnąć niczego pożytecznego. Tak jak stwierdza się, że to pole rodzi to, a tamta ziemia rodzi tamto. O jednej duszy można stwierdzić, że jest święta, a o innej, że dokonała tak wielu dobrych uczynków. Ale tak naprawdę „nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg”16: to On czyni pole żyznym, daje ziarnu możliwość pomnażania się, a gałązce, która wydaje się sucha, daje moc zapuszczania korzeni. On jest tym, który pobłogosławił ludzką naturę swoją łaską, umożliwiając jej w ten sposób chrześcijańskie zachowanie, życie w taki sposób, abyśmy byli szczęśliwi w nadziei na życie przyszłe, które jest szczęściem i miłością na zawsze. Pokora, dzieci, to wiedzieć, że „nic nie znaczy ten, który sieje ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost — Bóg”17.

Czego uczy nas Pan wszystkiego, władca wszechświata? W tych dniach Bożego Narodzenia kolędy we wszystkich krajach, niezależnie od tego, czy są one od dawna chrześcijańskie, czy też nie, śpiewają o Królu królów, który już przyszedł. A jakie przejawy ma Jego królewskość? Żłób! Nie ma nawet tych szczegółów, którymi z tak wielką miłością otaczamy Dzieciątko Jezus w naszych kaplicach. W Betlejem naszemu Stwórcy brakuje wszystkiego: taka jest Jego pokora!

Tak jak jedzenie doprawia się solą, aby nie było mdłe, tak w naszym życiu zawsze musimy być pokorni. Moje córki i synowie — to porównanie nie jest moje. Jest używane przez autorów duchowych od ponad czterech wieków — nie bądźcie jak te kury, które, gdy tylko zniosą jedno jajko, gdaczą i gdaczą w całym domu. Musicie pracować, musicie wykonywać swoją pracę intelektualną lub fizyczną, zawsze apostolską, z wielkimi intencjami i wielkimi pragnieniami — które Pan przekształca w rzeczywistość — aby służyć Bogu i pozostać niezauważonym.

Dzieci, w ten sposób uczymy się od Jezusa, naszego Mistrza, kontemplować Go jako noworodka w ramionach Matki, pod opiekuńczym spojrzeniem Józefa. Człowieka tak bardzo Bożego, że został wybrany przez Pana na swojego ojca na ziemi. Swoim spojrzeniem, swoją pracą, swoimi ramionami, swoim wysiłkiem, swoimi ludzkimi środkami broni życia Nowonarodzonego.

Ty i ja, w tych czasach, gdy Jezus Chrystus jest ponownie krzyżowany tak wiele razy, w tych okolicznościach, gdy wydaje się, że stare narody chrześcijańskie tracą wiarę, od samych szczytów do podstaw, jak mówią niektórzy; ty i ja musimy dołożyć wszelkich starań, aby upodobnić się do Józefa w jego pokorze, a także w jego skuteczności. Czy nie napełnia cię radością myśl, że możemy niejako chronić naszego Pana, naszego Boga?

„Przez tajemnicę wcielonego Słowa zajaśniał oczom naszej duszy nowy blask Twojej światłości, abyśmy poznając Boga w widzialnej postaci, zostali przezeń porwani do umiłowania rzeczy niewidzialnych”7. Obyśmy wszyscy kontemplowali go z miłością. Tam, skąd pochodzę, mówimy czasem: „spójrz, jak ona na niego patrzy!”. I jest to matka trzymająca swoje dziecko w ramionach, chłopak patrzący na swoją dziewczynę, żona czuwająca nad swoim mężem; szlachetne i czyste ludzkie uczucie. Kontemplujmy Go więc w ten sposób, przeżywając na nowo przyjście Zbawiciela. A zaczniemy od Jego Matki, zawsze Dziewicy, najczystszej, poczuwając konieczność wychwalania Jej i powtarzania, że Ją kochamy, ponieważ nigdy wcześniej tak wiele absurdów i tak wiele okropności nie zostało rozpowszechnionych przeciwko Matce Bożej przez tych, którzy powinni Jej bronić i błogosławić.

Kościół jest czysty, nieskalany, jest Oblubienicą Chrystusa. Są jednak tacy, którzy w jego imieniu zgorszyli ludzi i oszukali wielu, którzy w innych okolicznościach byliby wierni. I patrz, to bezbronne Dziecię zarzuca ci ręce na szyję, abyś mógł przytulić Go do serca i ofiarować Mu swoje mocne postanowienie zadośćuczynienia ze spokojem, hartem ducha i radością.

Nie ukrywałem tego przed wami. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wszystkie sakramenty były atakowane, jeden po drugim. W szczególny sposób sakrament Pokuty. A w bardziej niegodziwy sposób Najświętszy Sakrament Ołtarza, Ofiara Mszy Świętej. Serce każdego z was musi zadrżeć i tym „wzburzeniem krwi” zadośćuczynić Panu, tak jak umielibyście pocieszyć swoją matkę, osobę, którą kochacie z czułością. „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie”8.

Rozpocząwszy wychwalanie i zadośćuczynienie Najświętszej Maryi Panny, natychmiast pokażemy patriarsze Józefowi, jak bardzo go kochamy. Nazywam go moim ojcem i panem i bardzo, bardzo go kocham. Wy też musicie go bardzo kochać, inaczej nie bylibyście moimi dobrymi dziećmi. To był młody człowiek, bardzo czysty, pełen prawości, którego sam Bóg wybrał na opiekuna Jego i Jego Matki.

W ten sposób wchodzimy do szopy w Betlejem: z Józefem, z Maryją, z Jezusem. „Wtedy […] serce twe zadrży”9. W intymności tej rodzinnej relacji zwracam się do świętego Józefa i wtulam się w jego potężne, silne, pracowite ramię. Ma on w sobie pociąg do tego, co czyste, uczciwe, co — będąc bardzo ludzkie — jest przebóstwione. Trzymając się jego ramienia, proszę go, aby zabrał mnie do swojej najświętszej, nieskazitelnej Oblubienicy, Świętej Maryi. Ponieważ Ona jest moją Matką, a ja mam do tego prawo jako Jej syn. I to wszystko. Następnie oboje prowadzą mnie do Jezusa.

Moje córki i synowie, to wszystko nie jest komedią. To jest to, co tak często robimy w życiu, kiedy poznajemy jakąś rodzinę. Jest to ludzki sposób, podniesiony do rangi Bożej, by zrozumieć i wejść do domu w Nazarecie.

W tym pięknym Tabernakulum, które moje dzieci wykonały z tak wielką miłością i które umieściliśmy tutaj, kiedy nie mieliśmy nawet wystarczająco dużo pieniędzy na jedzenie. W tego rodzaju pokazie luksusu, który wydaje mi się wartym grosz i naprawdę nim jest, aby Cię przechowywać, umieściłem dwa lub trzy szczegóły. Najbardziej interesujące jest to zdanie nad drzwiami: Consummati in unum!3. Ponieważ to tak, jakbyśmy wszyscy byli tutaj przyklejeni do Ciebie, nie opuszczając Cię ani w dzień, ani w nocy, w dziękczynieniu i — dlaczego nie — proszący o przebaczenie. Myślę, że gniewasz się, ponieważ to mówię. Zawsze nam przebaczałeś. Zawsze jesteś gotów przebaczyć błędy, pomyłki, owoce zmysłowości czy pychy.

Consummati in unum! Poprzez zadośćuczynienie…, poprzez uwielbienie…, poprzez dziękczynienie, które jest wielkim obowiązkiem. Nie jest to obowiązek tej chwili, dnia dzisiejszego, czasu, który ma być wypełniony jutro — nie! Jest to stały obowiązek, przejaw nadprzyrodzonego życia, ludzki i Boży sposób odpowiadania Twojej Miłości, która jest Boża i ludzka.

Sancta Maria, Spes nostra, Sedes sapientiæ! Daj nam mądrość niebios, abyśmy zachowywali się w sposób, który jest przyjemny w oczach Twojego Syna i Ojca i Ducha Świętego, jedynego Boga, który żyje i króluje na wieki wieków.

Święty Józefie, nie mogę oddzielić Cię od Jezusa i Maryi. Święty Józefie, dla którego zawsze miałem nabożeństwo i rozumiem, że powinienem kochać Cię coraz bardziej każdego dnia i głosić to na cztery strony świata, ponieważ jest to sposób, aby okazywać miłość między ludźmi: mówiąc kocham Cię! Święty Józefie, nasz ojcze i panie, w ilu miejscach wypowiedziano już to samo zdanie, te same słowa, wzywając Cię! Święty Józefie, nasz ojcze i panie, wstawiaj się za nami!

Życie chrześcijańskie na tej spoganizowanej ziemi, na tej oszalałej ziemi, w tym Kościele, który nie wydaje się być Twoim Kościołem, ponieważ w każdej jego części są ludzie jak szaleńcy — nie słuchają, sprawiają wrażenie, że nie są zainteresowani Tobą. Nie kochają Cię, a nie znając Cię, zapomnieli o Tobie. To życie, które, jeśli jest ludzkie — powtarzam — musi być również Boże dla nas i będzie boskie, jeśli będziemy Cię dobrze traktować. I będziemy Cię dobrze traktować, nawet gdybyśmy musieli wydeptać wiele ścieżek w przedsionkach, nawet gdybyśmy musieli prosić o wiele audiencji. Ale nie musimy prosić o żadną! Jesteś tak wszechmocny, nawet w swoim miłosierdziu, że będąc Panem panów i Królem panujących, uniżasz się aż do czekania, jak biedne dziecko, które przychodzi do naszego progu. My nie czekamy na Ciebie, Ty czekasz na nas nieustannie.

Czekasz na nas w Niebie, w Raju. Czekasz na nas w Świętej Hostii. Czekasz na nas w modlitwie. I jesteś tak dobry, że kiedy jesteś tam ukryty przez Miłość, ukryty w sakramentalnych postaciach — i mocno w to wierzę — będąc naprawdę, prawdziwie i substancjalnie z Twoim Ciałem i Twoją Krwią, z Twoją Duszą i Twoim Bóstwem. Jest tam również Najświętsza Trójca: Ojciec, Syn i Duch Święty. Co więcej, poprzez zamieszkanie Parakleta, Bóg jest w centrum naszych dusz i szuka nas. W pewnym sensie scena z Betlejem powtarza się każdego dnia. I możliwe, że — nie ustami, ale czynami — czasami mówimy: Non est locus in diversorio4, nie ma dla Ciebie miejsca w moim sercu. Panie, przebacz mi!

Przypisy
1

2 Krl 5, 10.

2

Antyfona na wejście. Sprawiedliwy rozkwitnie jak palma. Ps 91(90), 13.

3

Tamże.

4

Tamże.

5

Czytanie mszalne, Syr 45, 1.

6

Tamże.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
*

W poniższych akapitach Autor komentuje tę starożytną modlitwę kapłanów: „O szczęśliwy mężu, święty Józefie, tobie dane było Boga – którego wielu królów chciało zobaczyć, a nie ujrzeli, usłyszeć, a nie słyszeli (por. Mt 13, 17) – nie tylko widzieć i słyszeć, ale nosić, całować, odziewać i strzec! (…) Boże, który obdarzyłeś nas królewskim kapłaństwem, spraw, prosimy, aby jak święty Józef, który zasłużył na to, by dotykać i nosić z szacunkiem w swych rękach Jednorodzonego Syna Twojego, zrodzonego z Dziewicy Maryi, tak i my byśmy mieli łaskę służyć przy Twoich ołtarzach w czystości serca i niewinności postępowania, abyśmy dzisiaj godnie przyjęli Przenajświętsze Ciało i Krew Twojego Syna i zasłużyli na wieczną nagrodę w przyszłym świecie” (przyp. red.).

7

Mt 2, 13.

8

Bo go uprzedzasz pomyślnymi błogosławieństwami. Ps 21(20), 4.

9

Koronę szczerozłotą wkładasz mu na głowę. Tamże.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
10

Ps 112(111), 1.

11

Tamże.

12

Dobrobyt i bogactwo będą w jego domu. Tamże, 3.

13

Tamże.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
*

„Bóg i odwaga”: w języku hiszpańskim Dios y Audacia (przyp. red.).

**

„…ślubach, trzewikach, pantoflach czy guzikach”: dosłownie św. Josemaría stosuje grę słów opartą na podobnym brzmieniu w języku hiszpańskim: los votos, ni las botas, ni los botones, ni los botines (przyp. red.).

Przypisy
1

Rdz 41, 55.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
15

Łk 2, 15.

16

Łk 18, 19.

17

1 Kor 3, 7.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
7

Prefacja ze Mszy na Narodzenie Pańskie: per incarnáti Verbi mystérium nova mentis nostræ óculis lux tuæ claritátis infúlsit: ut, dum visibíliter Deum cognóscimus, per hunc in invisibílium amorem rapiámur.

8

Flp 4, 6-7.

9

Por. Iz 60, 5.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
3

J 17, 23.

4

Por. Łk 2, 7.

Odniesienia do Pisma Świętego