Zestawienie punktów

Znaleziono 8 punktów «Listy (I)», które dotykają tematu Wolność → umiłowanie i obrona.

Odpowiedzialni za świętość innych

Nie jesteśmy sami. Vae soli — samotnemu biada (Koh 4, 10). Nieszczęśliwi są ci, którzy są sami. Starajmy się, żeby nie zabrakło nam poczucia odpowiedzialności. Miejmy świadomość bycia ogniwami jednego łańcucha. Dlatego każdy — dziecko Boga w Jego Dziele — niech powtarza szczerze: chcę, żeby ogniwo, którym jestem, nie zostało zerwane, bo kiedy pęknie, zdradzę Boga, Kościół Święty i moich braci. Możemy radować się mocą innych ogniw. Raduje mnie różnorodność ogniw, z których jedne są ze złota, inne z platyny, a jeszcze inne są inkrustowane szlachetnymi kamieniami. Dziecko Boże nigdy nie jest samo, żadne nie jest pojedynczym wersem. Jesteśmy wersami tego samego epickiego, Boskiego poematu i nie możemy rozrywać tej jedności, harmonii, skuteczności.

Pokonujcie Wasze nędze, czyniąc zwycięzcami również innych. Wszyscy razem pomożecie mi wytrwać. Wszyscy popełniamy błędy, ale kiedy je uznajemy, prosząc Pana o przebaczenie, one czynią nas pokornymi i możemy powtórzyć z Kościołem: felix culpa! — szczęśliwa wino!51.

Tym sposobem osiągniemy pogodę ducha, będziemy pomagali sobie nawzajem kochać i przeżywać świętość własną i innych. Będziemy też mężni, dzięki wspieraniu się nawzajem na wzór kart do gry, które nie mogą utrzymać się same, ale które oparte jedna na drugiej, mogą tworzyć domek52. Bóg liczy się z naszą słabością, równocześnie licząc na męstwo wszystkich, jeżeli łączy nas miłość. Miłujcie błogosławione upomnienie braterskie53, które zapewnia prawość i zachowanie tożsamości dobrego ducha: idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata (Mt 18, 15).

Miejmy wielkie serce, żeby miłować każdego z jego wadami, z jego sposobem bycia. Nie zapominajmy, że niekiedy trzeba pomóc duszy, by podążała krok po kroku we właściwym kierunku. Zachęcać ją z cierpliwością do powolnej wędrówki, w taki sposób, że ledwie będzie mogła zdać sobie sprawę z ruchu, chociaż będzie iść naprzód.

Wraz z zasiewem pokoju i radości trzeba będzie rozpowszechniać i wspierać uprawnioną wolność osobistą, a także jej bronić. Każdy człowiek ma obowiązek przyjąć przypadającą mu odpowiedzialność w odniesieniu do ziemskich zadań. Również obowiązek obrony wolności innych ludzi, jak również swojej własnej i zrozumienia wszystkich. Miłość polega na akceptacji innych takimi, jacy są — ponieważ każdy ma na swoim koncie winy i błędy — pomagając im z łaską Bożą i ludzkim wdziękiem w przezwyciężaniu wad, żebyśmy wszyscy mogli się wspierać w celu niesienia z godnością miana chrześcijan.

Wszystko to, co jest albo wydaje się nowe, zarówno jeśli odnosi się do doktryny, jak również do sposobu jej przekazywania i wprowadzania w życie, powinno — przynajmniej w teorii — otwierać nową drogę, choćby ta nowa nauka albo nowe działanie całkowicie odpowiadały rzetelnej chrześcijańskiej wiedzy i tradycji.

Z tego względu wypada, żebym powiedział Wam raz jeszcze, że Dzieło nie zaistniało po to, żeby wynaleźć coś nowego, a tym bardziej, żeby dokonywać w Kościele jakiejś reformy. Dzieło wiernie przyjmuje wszystko to, co Kościół określa jako pewne, jeśli chodzi o wiarę i moralność Jezusa Chrystusa. Nie chcemy wyzwalać się ze świętych więzów powszechnej dyscypliny chrześcijan. Przeciwnie — z łaską Pana, który niech mi wybaczy ten pozorny brak pokory — chcemy pozostać najlepszymi synami Kościoła i Papieża.

Aby ten wysiłek został uwieńczony sukcesem, trzeba miłować wolność. Unikajcie nadużycia, które wydaje się wyjątkowo silne w naszych czasach (można je dostrzec i faktycznie wciąż pojawia się w krajach całego świata). Przejawia się ono w dążeniu, sprzecznym z godziwą niezależnością ludzi, do tworzenia jednej grupy posiadającej wspólną, jedną opinię w kwestiach, w których można mieć różne, odmienne opinie; w tworzeniu tymczasowych doktrynalnych dogmatów i obronie tego fałszywego osądu przy pomocy gorszącej propagandy skierowanej przeciwko tym, którzy są na tyle szlachetni, żeby się temu nie poddawać.

Jeżeli pojawiają się błędy, częściowo wynika to z faktu, że chodzi o jakieś złożone zadanie, gdzie rzeczą prawie niemożliwą jest nie popełnianie ich, bo nie można mieć w pełni niezliczonych danych występujących w każdym poważnym problemie. Jednak nawet kiedy chodzi o błędy, których można było uniknąć — wynikające z zaniedbań, braku roztropności itd. — również wówczas Kościół albo Dzieło nie powinny żadnym stopniu ponosić odpowiedzialności.

Jest prawdą, że jeżeli zdarzają się pomyłki tego rodzaju, zawsze będą miały one miejsce pomimo Kościoła, pomimo Dzieła, gdyż Kościół i Dzieło inspirują wszystkie dzieci do wykonywania wszystkich osobistych zadań z największą możliwą ludzką doskonałością, dlatego że bez tej ludzkiej doskonałości nie można dążyć do doskonałości nadprzyrodzonej.

Krótko mówiąc: powinniście być obecni w życiu publicznym w czynny, dobrowolny i odpowiedzialny sposób. Mówię o obowiązku pracy w tej dziedzinie na sposób najlepiej odpowiadający mentalności każdego z Was oraz okolicznościom i potrzebom kraju itd. Mówię o tej sprawie, dlatego że mam obowiązek podać Wam kryteria i robię to jako kapłan Jezusa Chrystusa i jako Wasz Ojciec, wiedząc, że mam być ponad frakcjami i grupowymi interesami.

Nigdy Was nie pytałem i nie będę pytał — tak samo będą postępować na całym świecie dyrektorzy Dzieła — co myśli każdy z Was na tematy polityczne, dlatego że bronię Waszej uprawnionej wolności. Wiem — i nie mam nic do powiedzenia przeciwko temu — że pośród Was, moje Córki i moi Synowie, jest wielka różnorodność opinii. Szanuję je wszystkie. Będę zawsze szanować każdą doczesną opinię każdego z moich dzieci, pod warunkiem, że będzie ona zgodna z Prawem Chrystusa.

Moich osobistych opinii na konkretne polityczne tematy nie znacie, dlatego że ich nie wyrażam. Wszyscy kapłani w Dziele powinni naśladować tę zasadę postępowania, ponieważ ich misja jest taka jak moja, wyłącznie duchowa.

A nawet, gdybyście poznali moje osobiste opinie, nie mielibyście żadnego obowiązku stosowania się do nich. Moja opinia to nie dogmat, — dogmaty ustanawia tylko Magisterium Kościoła, jeśli chodzi o depozyt wiary — Wasze opinie również nie są dogmatami. Bylibyśmy niekonsekwentni, gdybyśmy nie szanowali odmiennych opinii. Tak samo niekonsekwencją byłoby, gdyby moje Dzieci nie korzystały z prawa do wyrażania poglądów politycznych, w sprawach podlegających dyskusji.

Powiedziałem Wam już, dlaczego. Dlatego że jeśli w tych kwestiach doczesnych nie uczestniczą odpowiedzialni katolicy — z całkowitą zgodą na ich wspólny mianownik i z różnymi sposobami oceniania w kwestiach podlegających opinii — pozostają one w rękach osób, które nie mają na uwadze zasad prawa naturalnego ani prawdziwego dobra wspólnego społeczeństwa ani praw Kościoła; w rękach ludzi, którzy nie mają zwyczaju szanowania opinii sprzecznych z ich opiniami. To znaczy, że bez chrześcijańskiego ducha poszanowania nienaruszalnych zasad i uprawnionej wolności wyboru w sprawach podlegających opinii nie może być w społeczeństwie ani pokoju, ani wolności, ani sprawiedliwości.

Trzeba towarzyszyć wszystkim, jeżeli będzie potrzebne, nawet do bram piekła. Dalej już nie, bo tam nie można miłować Jezusa Chrystusa. Przyciągniemy ich naszą lojalną przyjaźnią, przyjmiemy ich, nawet tych najdalszych, w naszych domach. Pozwolenie naszym przyjaciołom niekatolikom124 na uczestnictwo w aktach kultu w naszych kaplicach będzie częścią naszego niezwykle umiłowanego apostolstwa ad fidem — które w swoim czasie otrzyma, nie wątpię w to, oficjalne uznanie. Sprawimy, by tego pragnęli, nie dając im zbyt wielu ułatwień, by podkreślić wolność osobistą, która jest główną cechą naszego apostolstwa.

Dla ułatwienia tej pracy, co jest bardziej zgodne z naszym duchem, nie będziemy nadawali naszym ośrodkom albo naszym domom nazw, które miałyby znaczenie agresywne albo militarne, dotyczące zwycięstwa lub chwały: Deo omnis gloria! Cała chwała Bogu! Chociaż nie widzę przeszkód, żeby szanować fakt, że inni myślą i działają inaczej, miejcie zawsze na uwadze, że my, dzieci Boga w Jego Dziele, nie potrzebujemy przemocy. Czujemy się chronieni Bożą Opatrznością, której po tylekroć doświadczyliśmy, że możemy mówić: in umbra manus suae protexit me — w cieniu swej ręki mnie ukrył125.

Nie dajcie się również oszukać w sytuacjach, kiedy nie chodzi o całość naszej religii, ale próbę wymuszenia ustępstwa pod jakimś szczególnym względem w sprawach odnoszących się do wiary albo moralności. Różne elementy, które tworzą doktrynę — zarówno teorię, jak i praktykę — zwykle są głęboko związane, zjednoczone i zależne wzajemnie od siebie, w tym większej proporcji, im żywsza i autentyczniejsza jest całość.

Tylko to, co sztuczne, można by odłączyć bez szkody dla całości — coś, czemu, być może, zawsze brakowało żywotności. To tylko w tym, co jest ludzkim wytworem, zwykle brakuje jedności. Natomiast nasza wiara jest Boża, jest jedna — jak Jeden jest Bóg — i ten fakt rodzi taką konsekwencję, że albo broni się wszystkich jej elementów z zachowaniem zdecydowanej spójności, albo powinno się zrezygnować, prędzej czy później, z jej wyznawania. Wystarczy, że w obleganym mieście dojdzie tylko do jednego wyłomu, całe miasto zagrożone jest poddaniem się.

Będziecie zatem bronić tego, czego naucza Kościół, dlatego że On jest jedynym Nauczycielem tych Bożych prawd. I będziecie bronić tego przykładem, słowem, Waszymi pismami, wszystkimi prawymi środkami jakimi dysponujecie.

Równocześnie, poruszani miłością do wolności wszystkich, będziecie umieli szanować cudze poglądy w kwestiach podlegających dyskusji albo właściwych różnym szkołom, dlatego że w tych zagadnieniach — jak we wszystkich innych sprawach doczesnych — Dzieło jako całość, nigdy nie będzie miało własnej opinii, jeżeli Kościół nie zobowiąże do jej przyjęcia wszystkich wiernych na mocy swojej władzy.

Z drugiej strony, obok świętej nieustępliwości, duch Dzieła Bożego żąda od Was stałej ustępliwości, również świętej. Wierność prawdzie, spójność doktrynalna, obrona wiary nie oznaczają smutnego usposobienia ani nie musi im towarzyszyć pragnienie zniszczenia tego, kto się myli.

Być może jest to sposób bycia niektórych, ale nie może to być nasz sposób bycia. Nigdy nie będziemy błogosławić jak ten biedny szaleniec, który — stosując według własnej miary słowa Pisma — pragnął dla swych nieprzyjaciół ignis, et sulphur, et spiritus procellarum — ognia, siarki i nawałnicy15.

Nie chcemy niszczyć nikogo. Święta nieustępliwość nie jest nieustępliwością suchą, nieokrzesaną i szorstką. Nie będzie święta, jeżeli nie towarzyszy jej święta ustępliwość. Powiem Wam więcej: żadnej z tych dwóch nie możemy nazwać świętą, jeżeli nie wiążą się z praktykowaniem — obok cnót teologalnych — czterech cnót kardynalnych.

Relacje ze wszystkimi. Umieć słuchać. Przyjaciele wolności

Najumiłowańsze Dzieci, my staramy się dobrze żyć ze wszystkimi. Nie możemy uważać, że do kogoś nie pasujemy. Istnieje wiele nadprzyrodzonych powodów, które tego od nas wymagają i już przypomniałem Wam ich dostatecznie wiele. Chcę teraz przytoczyć Wam jeszcze jeden.

Należąc do Dzieła, nie oddzielamy się od świata. Byliśmy w świecie przed otrzymaniem wezwania Chrystusa i w świecie jesteśmy potem. Nie zmieniają się nasze upodobania i nasze gusta, nasze zadania zawodowe, nasz sposób bycia. Nie chodzi o to, że macie być światowi, niemniej nadal należycie do świata jako zwykli ludzie, równi innym, z którymi na co dzień spotykacie się w pracy, podczas nauki, w biurze, w domu.

Żyjecie z innymi pośród świata, co pomaga Wam zbliżać dusze do Jezusa Chrystusa. Co więcej, trzeba, żebyście szukali kontaktów, żebyście je ożywiali, dlatego że jesteście apostołami przyjaźni i zaufania i nie możecie ukrywać się za żadnym murem, oddzielającym Was od Waszych kolegów: ani materialnie — dlatego że nie jesteśmy zakonnikami, ani duchowo — dlatego że szlachetne i szczere obcowanie ze wszystkimi jest naturalne w Waszej pracy z duszami.

Dlatego Wasze postępowanie wobec innych będzie miało cechy wynikające z miłości: delikatność, dobre wychowanie, umiłowanie cudzej wolności, serdeczność, sympatię. Apostoł mówi o tym wyraźnie! Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Stałem się jak Żyd — dla Żydów, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co podlegają Prawu, byłem jak ten, który jest pod Prawem — choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem — by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla zwolnionych od Prawa byłem jako nie podlegający Prawu — nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu — by pozyskać tych, którzy nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby uratować choć niektórych21.

I uzasadnia, kiedy pisze do Rzymian: Każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił?22. Aby głosić Chrystusa, moje Dzieci, nie powinniście się ograniczać tylko do mówienia albo do dawania dobrego przykładu. Trzeba również, żebyście słuchali, żebyście byli gotowi nawiązywać szczery i serdeczny dialog z duszami, które pragniecie zbliżać do Boga.

Z pewnością spotkacie wiele osób, które, poruszone łaską, zapragną usłyszeć z Waszych ust dobrą Nowinę. Jednakże będą oni chcieli także sami coś powiedzieć: podzielić się wątpliwościami, coś skonsultować, skonfrontować swoje opinie, opowiedzieć o trudnościach. Wysłuchajcie ich, żyjcie z nimi, żeby ich poznać i dać im się poznać.

Dzieło Boże — nie zapominajcie o tym — jest całkowicie przeciwne fanatyzmowi, a na wskroś przyjazne wolności. I jesteśmy przekonani, że, aby nieść innym prawdę, sposobem postępowania jest modlitwa, zrozumienie, a następnie pomoc w rozeznawaniu i studiowaniu różnych kwestii.

Żyć ze wszystkimi. Przyjaciele osób a nie ich błędów. Powszechne apostolstwo

Pragnieniem dzieci Boga w Jego Dziele jest apostolstwo. Stąd rodzi się w nich stałe dążenie do wspólnego życia ze wszystkimi ludźmi, przekraczania w miłości Chrystusa każdej bariery. Stąd bierze się również ich troska o to, by znikała wszelka forma nietolerancji, przymusu i przemocy między ludźmi.

Bóg chce, żeby służono Mu w wolności, a w związku z tym nie byłoby prawym takie apostolstwo, które nie szanowałoby swobody sumień. Dlatego każdy z Was, moje Dzieci, musi próbować żyć praktykując bezgraniczną miłość: rozumiejąc każdego, zawsze – kiedy jest po temu okazja - przebaczając, mając – owszem – wielką gorliwość o dusze, ale gorliwość uprzejmą, bez aroganckich zachowań i szorstkich gestów. Nie możemy umieszczać błędu i prawdy na tej samej płaszczyźnie, ale — zachowując niezmiennie porządek miłości — powinniśmy przyjmować z wielkim zrozumieniem tych, którzy tkwią w błędzie.

Na okrągło podkreślam, że trzeba jasno zdawać sobie sprawę z tego, że doktryna Kościoła nie da się pogodzić z błędami przeciwko wierze. Czy jednak nie możemy być lojalnymi przyjaciółmi tych, którzy praktykują te błędy? Wiedząc, czego chcemy i mając rozeznanie w doktrynie, będziemy ich przyjaciółmi.

Pan potrzebuje nas na wszystkich drogach ziemi, abyśmy siali nasiona zrozumienia, miłosierdzia, przebaczenia: in hoc pulcherrimo caritatis bello — w tej najpiękniejszej wojnie miłości, pojednania i pokoju.

Postępowanie w tym duchu nie jest jedynie czymś dobrym czy godnym zalecenia. To coś więcej. To wyraźny nakaz Chrystusa, mandatum novum — przykazanie nowe23, o którym tak często Wam mówię. Polecenie to zobowiązuje nas do miłowania wszystkich dusz, do wczucia się w sytuację innych osób i do przebaczania, ilekroć zrobią coś, co będzie tego wymagało. Nasza miłość musi zakrywać wszystkie braki wynikające z ludzkiej słabości, veritatem facientes in caritate — żyjąc prawdziwie w miłości24, traktując z sercem tego, kto błądzi, ale nie przyjmując kompromisów w sprawach wiary.

Przypisy
51

Por. Missale Romanum, orędzie paschalne Exsultet.

52

„Domek z kart”: Autor posługuje się tym przykładem w kontekście miłości braterskiej w Drodze nr 462.

53

„Błogosławione upomnienie braterskie”: w Opus Dei jest ono czynione z roztropnością i miłością, osobiście i z największą delikatnością, aby pomóc skorygować przyzwyczajenie lub zewnętrzną wadę, albo zachować ducha właściwego Opus Dei. Dla świętego Josemaríi był to przejaw prawdziwej troski o postęp duchowy i ludzki innych, znak autentycznej miłości wśród wiernych Opus Dei.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
124

„Nasi niekatoliccy przyjaciele”: na ten temat zob. Fernando Ocáriz, La Prelatura dell’Opus Dei: apostolato ad fidem ed ecumenismo, w Baura de la Peña, Eduardo (red.), Studi sulla prelatura dell’Opus Dei. Dwadzieścia pięć lat od Costituzione apostolica «Ut sit», Rzym, Edizioni Università della Santa Croce, 2008, s. 111–126.

125

Iz 49, 2.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
15

Ps 10, 7 (Wulgata, tłumaczenie polskie wg ks. Jakuba Wujka; Ps 11,7).

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
21

1 Kor 9, 19–22.

22

Rz 10, 13–14.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
23

J 13, 34.

24

Por. Ef 4, 15.

Odniesienia do Pisma Świętego