9

Żyłeś dobrze pierwszymi pojęciami, których nauczyłeś się o modlitwie, kiedy otrzymałeś kierownictwo duchowe udzielane w naszym Opus Dei. Następnie słuchałeś swoich braci i wiele wspaniałych otrzymanych od nich rad, starałeś się wprowadzać w życie. A teraz, po wielu lub niewielu latach pracy dla naszego Pana, Ojciec ponownie nalega na modlitwę. Dlaczego? Ponieważ, aby być świętym, mój synu, musisz się modlić: nie mam innej recepty na świętość.

Jeśli jeszcze tego nie doświadczyłeś, zobaczysz, co się stanie, kiedy wypełniając Normy, od rana do wieczora i od nocy do rana będziesz modlił się nawet sobie tego nie uświadamiając aktami miłości, aktami pokuty, aktami dziękczynienia. Sercem, ustami, małymi umartwieniami, które rozpalają twoją duszę.

To nie są rzeczy, które można uznać za drobiazgi. To nieustanna modlitwa, dialog miłości. Praktyka, która nie spowoduje żadnej deformacji psychicznej, ponieważ dla chrześcijanina powinna być tak naturalna i spontaniczna jak bicie serca.

Kiedy wszystko przychodzi łatwo: dziękuję Ci, mój Boże! Kiedy nadchodzi trudny moment: Panie, nie opuszczaj mnie! Bóg, „cichy i pokornego serca”7, jak może ci odmówić?

Chcę, aby całe nasze życie było modlitwą. W obliczu tego, co przyjemne i tego, co nieprzyjemne, w obliczu pocieszenia… i w obliczu rozczarowania, np. z powodu śmierci ukochanej osoby. Przede wszystkim konieczna jest natychmiast, rozmowa z Bogiem Ojcem, szukanie Pana w głębi duszy.

W tym celu, synu, musisz mieć wyraźne, stałe usposobienie niechęci do grzechu. Po męsku, musisz odczuwać grozę, wielką grozę grzechu ciężkiego. A także głęboko zakorzenioną postawę odrazy do rozmyślnego grzechu powszedniego.

Bóg przewodniczy naszej modlitwie, a ty, mój synu, rozmawiasz z Nim tak, jak rozmawia się z bratem, z przyjacielem, z ojcem: z pełnią zaufania. Powiedz Mu: Panie, który jesteś całą Wielkością, całą Dobrocią, całym Miłosierdziem, wiem, że mnie słyszysz! Dlatego zakochuję się w Tobie, z trudnościami mojego charakteru, z moimi biednymi rękoma ubrudzonymi kurzem z drogi. Dzięki takiemu uniżeniu to, co wcześniej było upokarzające, staje się radosne, a życie w darze z siebie — szczęśliwe. Mieć świadomość, że jestem tak blisko Boga! Dlatego, cokolwiek się wydarzy, jestem mocny, bezpieczny z Tobą, który jesteś skałą i twierdzą8.

„Ojcze — mówisz tak, jakbyś szeptał mi do ucha — ale to, co nam mówisz, z jednej strony jest czymś bardzo dobrze znanym, a z drugiej strony wydaje się tak trudne…” A ja powtórzę ci, że trzeba być duszą modlitwy. To jedyny sposób, by być szczęśliwym, nawet jeśli się dopiero zaczęło, nawet jeśli napotyka się po drodze wielkie trudności.

Przypisy
7

Mt 11, 29.

8

Por. 2 Sm 22, 2.

Odniesienia do Pisma Świętego
Ten punkt w innym języku