Zestawienie punktów

Znaleziono 3 punktów w «Listy (I)», które dotykają tematu Pokusy.

Przeszkoda wynikająca z pokus

A ponieważ byłeś przyjemny Bogu, potrzeba było, aby cię pokusa doświadczyła (Tb 12, 1320). Nie zapominaj, że naszym wzorem jest Jezus. On, będąc Bogiem, pozwolił, żeby Go kuszono, aby dodać nam otuchy i pewności, że z Nim zwyciężymy. Jeżeli w duszy odczuwasz trwogę, porozmawiaj w takich chwilach z Twoim Bogiem i powiedz Mu: Zmiłuj się nade mną, Panie, bom słaby; ulecz mnie, Panie, bo drżą kości moje i duszę moją ogarnia wielka trwoga (Ps 6, 3–4). On Ci powie: Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś mój! (Iz 43, 1).

Niech Cię nie peszy poznanie siebie takim, jakim jesteś. Właśnie takim — z gliny. Niech Cię to nie martwi, ponieważ Ty i ja jesteśmy dziećmi Boga — to jest właśnie to dobre przebóstwienie — wybranymi Bożym powołaniem przed początkiem czasów: W Nim wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem (Ef 1, 4). My, którzy w szczególny sposób należymy do Boga, którzy, mimo wielkiej osobistej nędzy, jesteśmy Jego narzędziami, będziemy skuteczni, jeżeli nie stracimy pokory, jeżeli nie stracimy świadomości naszych słabości. Pokusy dają poznać wielkość naszej niemocy.

Jedną sprawą jest myśleć czy odczuwać, a drugą przyzwalać. Pokusę można łatwo odrzucić: najmniejsza łaska zdoła oprzeć się każdej pożądliwości i wysłużyć życie wieczne21. Tym, czego absolutnie nie należy robić, jest wdawanie się w dialog z namiętnościami, które mają tendencję, aby się wzmagać.

Pokusę przezwycięża się modlitwą i umartwieniem: A ja, gdy chorowali, wór przywdziewałem, umartwiałem się postem i moja modlitwa wracała do mojego łona (Ps 35[34], 13). Do Waszego pełnego oddania życia wnieście następujące przekonanie: jeżeli będziemy wierni, będziemy mogli zrobić wiele dobra na tym świecie. Bądźcie twardzi, mocni, prawi, niewzruszeni wobec fałszywych atrakcji niewierności.

Wtedy będziemy mogli powiedzieć z psalmistą: Popchnięto mnie, popchnięto, bym upadł, lecz Pan mi dopomógł (Ps 118[117], 13). Miłujemy Cię, Panie, albowiem kiedy przychodzi pokusa, wspierasz nas Twą siłą — Twoją łaską — żebyśmy odnosili zwycięstwo. Dziękujemy Ci, Panie, że pozwalasz nas doświadczać, abyśmy byli pokorni.

Ten, kto zatrzymuje się na poboczu drogi, czyni to z własnej woli, wiedząc, że jest nieszczęśnikiem, dlatego że odwrócił się plecami do Miłości Chrystusa. Ponownie stwierdzam, że każdy z nas ma swoje nędze. Jednak nie powinny one nigdy prowadzić nas do odrzucenia Bożego wezwania. Przeciwnie, mając ich świadomość trzeba tym bardziej przylgnąć do Bożego wezwania, zanurzyć się głęboko w Bożej dobroci, jak czynili rycerze osłaniając się swoją zbroją. Owo ecce ego: quia vocasti me! — oto jestem, przecież mnie wołałeś! (1 Sm 3, 6.9), to nasza obrona. Nie odrzucajmy Bożego wezwania z powodu naszych nędz, ale atakujmy nędze właśnie dlatego, że wezwał nas Bóg.

Kiedy pojawia się trudność i pokusa, diabeł niejeden raz chce zmusić nas do następującego rozumowania: skoro masz tę nędzę, to znak, że Bóg cię nie powołuje, nie możesz iść dalej naprzód. Trzeba dostrzec fałsz takiego rozumowania i myśleć: skoro Bóg powołał mnie mimo tej nędzy, z Jego łaską zwyciężę.

Nasze oddanie poniekąd daje nam prawo do łask pomagających pozostać wiernymi drodze, którą podjęliśmy pewnego dnia, dlatego że powołał nas Bóg. Wiara podpowiada nam, że bez względu na okoliczności, nie zabraknie nam tych łask, jeżeli dobrowolnie z nich nie zrezygnujemy. Potrzebna jest jednak nasza współpraca. Polega ona na praktykowaniu cnoty męstwa. Zaś częścią męstwa jest cierpliwość, która jest potrzebna, aby znosić próby, trudności, pokusy i własne nędze. Któż poddany takiej próbie pozostał doskonały? Poczytane mu to będzie za chlubę. Kto mógł zgrzeszyć, a nie zgrzeszył, uczynić źle, a nie uczynił? Dobra jego będą trwałe, a zgromadzenie wyliczać będzie jego miłosierne czyny (Syr 31, 10–11).

Stwórca wybrał nas, przed początkiem świata, do życia polegającego na całkowitym oddaniu: elegit nos in ipso ante mundi constitutionem — w Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata (Ef 1, 4). Nikt z nas, bez względu na to, co się stanie, nie ma prawa wątpić w wezwanie Boga. Istnieje światło Boga, wewnętrzna siła dana za darmo przez Pana, który chce, żeby obok Jego wszechmocy, kroczyła nasza słabość, obok Jego światła — ciemności naszej nędznej natury. Poszukuje nas, żebyśmy byli współodkupicielami, wyraźnym poruszeniem, w które nie możemy wątpić, dlatego że obok tysiąca powodów, jakie rozważaliśmy innym razem, mamy zewnętrzny znak — fakt, że pracujemy z całkowitym oddaniem w Jego Dziele, z pominięciem ludzkich motywacji. Gdyby nie powołał nas Bóg, nasza praca z tak wielkim poświęceniem w Opus Dei uczyniłaby nas godnymi pobytu w domu wariatów. Jednakże jesteśmy mądrymi ludźmi, więc jest coś fizycznego, zewnętrznego, co upewnia nas w tym, że to wezwanie pochodzi od Boga: veni, sequere me — przyjdź i chodź za Mną (Łk 18, 22).

Przypisy
20

Przekład Jakuba Wujka o wiele bardziej pasuje do tekstu z wydania hiszpańskiego (uwaga tłumacza).

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
21

S. Th. III, q. 62, a. 6 ad 3.

Odniesienia do Pisma Świętego