Zestawienie punktów
Dzieci… Jakże starają się godnie zachować w obecności swoich rodziców!
Podobnie dzieci królewskie w obecności swojego ojca, króla – jakże starają się zachować godność monarszą!
A ty… czyż nie wiesz, że zawsze znajdujesz się w obecności Wielkiego Króla, twojego Ojca – Boga?
„Ojcze – mówił mi pewien chłopak (co się z nim mogło stać?), dobry student z «La Central»1 – myślałem o tym, co mi Ojciec powiedział… że jestem synem Bożym; i zauważyłem, że nagle idę ulicą z dumnie podniesionym czołem i przepełniony pychą… syn Boga!”.
Poradziłem mu z czystym sumieniem, by wzmagał w sobie taką „pychę”.
Cierpię na widok niebezpieczeństwa letniości, które ci grozi, gdy – jak widzę – nie dążysz poważnie do doskonałości w swoim stanie.
– Powtarzaj ze mną: „Nie chcę być letni! Confige timore tuocarnes meas! – Daj mi, Boże mój, bojaźń synowską, abym temu przeciwdziałał!”.
Timor Domini sanctus. – Święta jest bojaźń Pana. – Bojaźń, która jest czcią, jaką syn otacza Ojca, a nigdy bojaźnią niewolnika, ponieważ twój Ojciec, Bóg, nie jest tyranem.
Gdy zakończyłeś już własną pracę, zabierz się do pracy swojego brata, pomagając mu dla Chrystusa z taką delikatnością i naturalnością, aby nawet ten, komu pomagasz, nie zorientował się, że czynisz więcej, niż nakazuje sprawiedliwość.
– Na tym polega subtelna cnota dziecka Bożego!
To dobrze, że służysz Bogu jak syn, bez zapłaty, wielkodusznie. – Ale nie przejmuj się, jeżeli czasem pomyślisz o nagrodzie.
Nie lękaj się śmierci. – Przyjmij ją już teraz wielkodusznie… kiedy Bóg zechce… jak Bóg zechce… gdzie Bóg zechce. – Nie miej wątpliwości: przyjdzie w czasie, w miejscu i w sposób najbardziej odpowiedni… zesłana przez twojego Ojca, Boga. – Niech będzie błogosławiona nasza siostra, śmierć!
Dobrze jest oddawać chwałę Bogu bez brania zaliczek (żona, dzieci, zaszczyty…) na poczet owej chwały, którą radować się będziemy wraz z Nim w Życiu…
Zresztą, On jest hojny… Odpłaca stokrotnie – i jest to prawdą nawet w odniesieniu do potomstwa. – Wielu wyrzeka się dzieci dla Jego chwały i ma tysiące dzieci duchowych. – Tak, dzieci, tak jak i my jesteśmy dziećmi Ojca naszego, który jest w niebie.
Wobec Boga, który jest wieczny, jesteś jeszcze mniejszym dzieckiem aniżeli dwuletnie maleństwo wobec ciebie.
A poza tym, że jesteś dzieckiem, jesteś też synem Boga. – Nie zapominaj o tym.
Nie chciej być dorosły. – Bądź dzieckiem, zawsze dzieckiem, choćbyś był bardzo stary. – Kiedy dziecko potyka się i przewraca, nikogo to nie dziwi… ojciec natychmiast śpieszy, aby je podnieść.
Kiedy potyka się i przewraca człowiek dorosły, w pierwszej chwili skłonni jesteśmy do śmiechu. – Niekiedy, gdy minie pierwsze wrażenie, rozbawienie ustępuje litości. – Ale dorosły musi podnieść się sam.
Twoje codzienne smutne doświadczenia pełne są potknięć i upadków. Cóż by się z tobą stało, gdybyś za każdym razem nie był bardziej dzieckiem? Nie usiłuj być dorosłym. – Bądź dzieckiem, a gdy się potkniesz, podniesie cię dłoń twojego Ojca, Boga.
Powołując cię na apostoła, Pan przypomniał ci – abyś nigdy o tym nie zapominał – że jesteś „synem Bożym”.
„La Central” – tak nazywany był Uniwersytet w Madrycie w czasach, w których powstawała Droga (przyp. tłum.).
Wydrukowano z https://escriva.org/pl/book-subject/camino/25935/ (07-05-2024)