Zestawienie punktów
Pragnę, aby twoje postępowanie było takie jak Piotra i Jana, abyś zabierał na modlitwę, by porozmawiać o nich z Jezusem, potrzeby swoich przyjaciół, kolegów… a potem, abyś swoim przykładem mógł im powiedzieć: respice in nos! — popatrzcie na mnie!
Chcesz uczyć się od Chrystusa i brać przykład z Jego życia? — Otwórz Ewangelię świętą i posłuchaj dialogu Boga z ludźmi… z tobą.
Czy drobiazgi i błahostki, którym nic nie jestem winien, od których niczego nie oczekuję, nie zaprzątają mojej uwagi bardziej niż mój Bóg? Z kim jestem, kiedy nie jestem z Bogiem?
Również ty — jak wszystkie dzieci Boże — potrzebujesz modlitwy osobistej: tej zażyłości, tego bezpośredniego obcowania z naszym Panem — dialogu dwojga, twarzą w twarz — bez ukrywania się w anonimowości.
W miejscu, gdzie rozmawiano i słuchano muzyki, wybuchła w twojej duszy modlitwa, przynosząc nieopisaną pociechę. W końcu powiedziałeś: Jezu, nie pragnę pociechy, pragnę Ciebie.
Skupić się na modlitwie, na rozważaniu — to takie łatwe…! Jezus nie każe nam czekać w poczekalni: to On nas wyczekuje.
Wystarczy, że powiesz: Panie, chcę się pomodlić, chcę z Tobą obcować! — i już jesteś w obecności Boga, rozmawiasz z Nim.
A ponadto Jezus nie wydziela ci czasu: daje ci go do woli. I to nie dziesięć minut czy kwadrans. Nie! Całe godziny, cały dzień! A On jest tym, kim jest: Wszechmogącym, Najmądrzejszym.
W życiu wewnętrznym, podobnie jak w miłości ludzkiej, należy być wytrwałym. Tak, powinieneś często rozważać te same tematy, z uporem, aż odkryjesz w nich nowe bezkresy.
— Dlaczego nie widziałem tego dawniej tak jasno? — zapytujesz zdumiony. — Po prostu dlatego, że czasami jesteśmy jak kamienie, po których spływa woda, a one nie wchłaniają ani jednej kropelki.
— Dlatego trzeba rozważać na nowo to samo — choć to nigdy nie jest to samo! — abyśmy mogli się przepoić błogosławieństwami Bożymi.
Boże Narodzenie. — Śpiewa się: venite, venite… — Pójdźmy, bo On już się narodził. A gdy zobaczysz, jak Maryja i Józef opiekują się Dzieciątkiem, odważę się zasugerować ci: popatrz na Nie znowu, patrz na Nie bez przerwy.
Kiedy zaczniesz się modlić i nie będziesz nic widzieć, odczuwając zagubienie i oschłość, pójdź tą drogą: nie myśl o sobie, a za to zwróć oczy ku męce Chrystusa, naszego Odkupiciela. Bądź przekonany, że również każdego z nas, podobnie jak owych trzech najbliższych apostołów w Ogrodzie Oliwnym, prosi: “Czuwajcie i módlcie się”.
Spojrzałeś na mnie bardzo poważnie… lecz w końcu mnie zrozumiałeś, kiedy ci wyjaśniłem: “Pragnę w dzieciach Bożych odtworzyć życie Chrystusa przez wielokrotne rozważanie go, by działały tak jak On i mówiły tylko o Nim”.
Nie lękaj się śmierci! Jest twoją przyjaciółką! — Staraj się przyzwyczajać do tej rzeczywistości, pochylając się często nad swoim grobem: a tam oglądaj, wąchaj swoje zgniłe, zmarłe przed ośmiu dniami zwłoki, i dotykaj ich. — Pamiętaj o tym zwłaszcza w chwili, kiedy popęd twojego ciała zakłóci twój spokój.
Choć raz dziennie przenieś się myślą ku godzinie śmierci, by w tym świetle ocenić wydarzenia każdego dnia. Zapewniam cię, że to rozważanie powoduje wiele wewnętrznego pokoju.
Wydrukowano z https://escriva.org/pl/book-subject/forja/27673/ (07-05-2024)