Zestawienie punktów

Znaleziono 12 punktów «Rozmowy z prałatem Escrivá», które dotykają tematu Opus Dei  → apostolstwo korporacyjne .

W związku z obecnością świeckich członków Opus Dei w wiodących sektorach życia społeczeństwa hiszpańskiego, niektórzy mówią o wpływach Opus Dei w Hiszpanii. Czy mógłby nam Ksiądz wyjaśnić, jakie są te wpływy?

Przeszkadza mi zawsze to wszystko, co może wyglądać na autoreklamę. Myślę jednak, że nie byłoby skromnością, lecz ślepotą i niewdzięcznością w stosunku do Pana Boga — który tak hojnie błogosławi naszej pracy — nieuznawanie faktu, że Opus Dei wpływa rzeczywiście na społeczeństwo hiszpańskie. Jest logiczne, że w krajach, w których Dzieło pracuje już wiele lat wpływ ten ma dostrzegalne znaczenie społeczne o wymiarze proporcjonalnym do rozwoju. Przykładem tego jest Hiszpania, gdzie zgodnie z Wolą Bożą Stowarzyszenie zaistniało w życiu Kościoła i działa już trzydzieści dziewięć lat.

Jakiego rodzaju jest ten wpływ? Oczywistym jest, że skoro Opus Dei jest Stowarzyszeniem o celach duchowych, apostolskich, rodzaj jego wpływu — tak w Hiszpanii, jak w pozostałych krajach pięciu kontynentów, w których pracujemy — może być jedynie taki: duchowy, apostolski. Podobnie jak w przypadku całego Kościoła — duszy świata — wpływ Opus Dei w społeczeństwie świeckim nie ma charakteru doczesnego — społecznego, politycznego, ekonomicznego itp. — choć owszem znajduje swe odbicie w aspektach etycznych wszelkiej działalności ludzkiej, mając charakter typu ponadczasowego, wyższego, który wyraża się właściwym czasownikiem: uświęcać.

I to prowadzi nas do problemu członków Opus Dei, których nazywa Ksiądz wpływowymi. Dla stowarzyszenia, którego celem będzie robienie polityki, wpływowi będą ci członkowie, którzy zajmują miejsca w parlamencie, czy radzie ministrów. Jeśli jest to stowarzyszenie kulturalne, uzna ono za wpływowych tych swoich członków, którzy będą filozofami o szerokiej sławie, bądź laureatami nagród państwowych w dziedzinie literatury itp. Natomiast, jeśli stowarzyszenie ma zamiar — jak ma to miejsce w przypadku Opus Dei — uświęcać codzienną pracę ludzi, czy to fizyczną czy intelektualną, oczywistym jest, że za wpływowych powinni być uważani wszyscy jego członkowie, gdyż wszyscy oni pracują. Powszechny obowiązek pracy spoczywający na wszystkich ludziach ma w Dziele szczególny rezonans dyscyplinarny i ascetyczny — wszyscy starają się wykonywać swoją pracę, jakakolwiek by ona nie była, w sposób święty, chrześcijański, z pragnieniem doskonałości. Dlatego dla mnie, tak samo wpływowym, tak samo ważnym i koniecznym, jest świadectwo jednego z moich synów — górnika pośród towarzyszy pracy, jak świadectwo rektora uniwersytetu pośród pozostałych członków grona profesorskiego.

Skąd bierze się więc wpływ Opus Dei? Wskazuje na to proste rozważenie tej rzeczywistości socjologicznej. Do naszego Stowarzyszenia należą osoby wszelkich warstw społecznych, zawodów, wieku i stanu: kobiety i mężczyźni, kapłani i świeccy, starzy i młodzi, małżonkowie i osoby stanu wolnego, z wykształceniem uniwersyteckim i zawodowym, robotnicy, rolnicy, urzędnicy, osoby, które wykonują wolne zawody jak i te, które pracują w urzędach państwowych, itd. Czy wyobraża sobie Ksiądz jaką siłę promieniowania chrześcijańskiego reprezentuje tak szeroka i tak różnorodna gama osób, zwłaszcza, jeśli można je liczyć w dziesiątkach tysięcy i kiedy ożywia je ten sam duch apostolski: uświęcenia swego zawodu lub rzemiosła — w każdym środowisku społecznym, w którym się obracają — uświęcania się w tej pracy i uświęcania tej pracy.

Do tych osobistych dzieł apostolskich należy dodać wzrost naszych apostolskich przedsięwzięć korporacyjnych: akademiki, domy rekolekcyjne, Uniwersytet Navarry, ośrodki kształcenia robotników i chłopów, instytuty techniczne, kolegia, szkoły kształcenia zawodowego dla kobiet itd. Te dzieła były i są niewątpliwie ośrodkami promieniowania ducha chrześcijańskiego. Rozwijane i kierowane przez świeckich traktowane są jako praca zawodowa wykonana przez obywateli równych innym wykonującym te same zadania, czy zawody. Przedsięwzięcia te, otwarte dla osób wszelkich klas i stanów uwrażliwiły szerokie warstwy społeczeństwa na konieczność dawania chrześcijańskiej odpowiedzi na pytania, jakie stawia wykonywanie zawodu czy pracy w ogóle.

Wszystko to składa się właśnie na społeczny wymiar i znaczenie Opus Dei. O znaczeniu Dzieła nie decyduje fakt, że niektórzy członkowie Opus Dei posiadają wysokie, w kategoriach ludzkich, stanowiska — to nas niewiele interesuje i pozostawiamy to wolnej decyzji i indywidualnej odpowiedzialności zainteresowanych. O znaczeniu Opus Dei decyduje to, że wszyscy jego członkowie — a dobroć Boża sprawia, że jest ich coraz więcej — wykonują swoją pracę zawodową, począwszy od najskromniejszych zawodów, uświęcając siebie i świat.

I jest to logiczne, bo czyż można powiedzieć, że wpływ Kościoła w Stanach Zjednoczonych zaczął się dopiero w dniu, kiedy prezydentem został wybrany katolik John Kennedy?

Kiedyś, mówiąc o rzeczywistości Opus Dei, stwierdził Ksiądz, że jest to "dezorganizacja zorganizowana”. Czy mógłby Ksiądz wytłumaczyć naszym czytelnikom znaczenie tego wyrażenia?

Pragnę powiedzieć, że przywiązujemy podstawową, szczególną wagę do apostolskiej spontaniczności danej osoby, jej wolnej i odpowiedzialnej inicjatywy, prowadzonej pod wpływem Ducha, a nie struktur organizacyjnych, nakazów, taktyki i planów narzuconych z góry, z siedziby zarządu.

Oczywiście istnieje pewne minimum organizacji: Zarząd Centralny, który działa zawsze kolegialnie i posiada swoją siedzibę w Rzymie, oraz Zarządy Regionalne. Każdemu z nich przewodniczy Konsyliariusz. Lecz cała działalność tych organów jest skierowana głównie ku jednemu zadaniu: zapewnić członkom pomoc duchową niezbędną dla ich pobożnego życia oraz odpowiednie przygotowanie duchowe, doktrynalno-religijne i ludzkie. A potem: na szerokie wody! To znaczy: chrześcijanie, naprzód do uświęcania wszelkich ludzkich dróg, bo wszystkie zachowują woń boskich stóp.

Dochodząc do tego miejsca, do tego punktu, Stowarzyszenie jako takie kończy swoje zadanie — właśnie to zadanie, dla którego członkowie Opus Dei się stowarzyszają — gdyż nie ma już nic więcej do roboty; nie powinno, ani nie może nic robić, ani dawać żadnej wskazówki. Wówczas zaczyna się wolna i odpowiedzialna działalność osobista każdego członka. Każdy z apostolską spontanicznością, działając z całkowitą swobodą osobistą i kształtując autonomicznie swoją własną świadomość w obliczu konkretnych decyzji, jakie będzie musiał podejmować, stara się szukać chrześcijańskiej doskonałości i dać chrześcijańskie świadectwo we własnym środowisku, uświęcając swoją własną pracę zawodową, intelektualną bądź fizyczną. Kiedy każdy podejmuje w sposób autonomiczny te decyzje w rzeczywistości doczesnej, w której się obraca, w której występują często różne kryteria i różne działania: ma miejsce ta błogosławiona dezorganizacja, ten słuszny i konieczny pluralizm, który jest podstawową charakterystyką dobrego ducha Opus Dei i który zawsze zdawał mi się jedynym, prostolinijnym i uporządkowanym sposobem pojmowania apostolstwa świeckich.

Powiem Ksiądzu więcej: ta zorganizowana dezorganizacja pojawia się nawet w apostolskich przedsięwzięciach korporacyjnych, które Opus Dei realizuje z pragnieniem przyczyniania się również, jako stowarzyszenie, do rozwiązywania po chrześcijańsku problemów, jakie dotykają społeczności ludzkiej różnych krajów. Te działania i inicjatywy Stowarzyszenia mają zawsze charakter bezpośrednio apostolski: to znaczy są to działania edukacyjne, pomocnicze bądź dobroczynne. Ale ponieważ nasz duch polega właśnie na stymulowaniu inicjatyw pochodzących od dołu i ponieważ okoliczności, potrzeby i możliwości każdego narodu bądź grupy społecznej są szczególne i zazwyczaj różnią się między sobą, Zarząd Centralny Dzieła pozostawia Zarządom Regionalnym — które cieszą się praktycznie całkowitą autonomią — odpowiedzialność w decydowaniu, promowaniu i organizowaniu takich konkretnych działań apostolskich, jakie uznają one za najbardziej odpowiednie: poczynając od ośrodka uniwersyteckiego, bądź akademika, a kończąc na przychodni lekarskiej, czy doświadczalnej szkole rolniczej. Jako logiczny rezultat powstaje różnobarwna i różnorodna mozaika działań: mozaika zorganizowanie zdezorganizowana.

Czy mógłby Ksiądz opisać różnice, jakie istnieją między sposobem, w jaki Opus Dei, jako Stowarzyszenie, wypełnia swoją misję i formą, w jakiej członkowie Opus Dei, jako poszczególne osoby, wypełniają swoje posłannictwo? Na przykład, jakie kryteria sprawiają, że w pewnych sytuacjach przyjmuje się, że lepiej będzie, jeśli dany projekt — dom rekolekcyjny czy szkołę, zrealizuje Stowarzyszenie, a w innych — osoby indywidualne, np. wydawnictwo lub dom handlowy?

Główna działalność Opus Dei polega na dawaniu jego członkom i osobom, które tego zapragną środków duchowych niezbędnych do tego, by mogli żyć w świecie jako dobrzy chrześcijanie. Opus Dei pozwala im poznać naukę Chrystusa i doktrynę Kościoła; daje im ducha, który ich skłania do dobrej pracy z miłości do Boga i w służbie wszystkich ludzi. Jednym słowem, chodzi o to, by zachowywać się jak chrześcijanin, być otwartym dla wszystkich, szanować prawowitą wolność wszystkich, i sprawiać, by ten nasz świat był bardziej sprawiedliwy.

Każdy z członków zarabia na swoje życie i służy społeczeństwu swoim zawodem, tym który miał zanim przystąpił do Opus Dei i który wykonywałby, gdyby do Dzieła nie należał. W ten sposób jedni są górnikami, inni nauczają w szkołach bądź na uniwersytetach, jeszcze inni są handlowcami, gospodyniami domowymi, sekretarkami, rolnikami. Nie ma żadnej szlachetnej działalności ludzkiej, której nie mógłby rozwijać członek Opus Dei. Ten, który — na przykład — zanim przystąpił do Dzieła był zaangażowany w działalność wydawniczą czy handlową, czyni to również później. A jeśli przy okazji tej pracy czy jakiejkolwiek innej znajduje nową pracę czy zamierza wspólnie ze swymi kolegami po fachu założyć jakiekolwiek przedsiębiorstwo, uzyskuje całkowitą swobodę podejmowania decyzji i czerpania satysfakcji z rezultatów tej pracy, za którą osobiście odpowiada.

Cała działalność dyrektorów Opus Dei opiera się na respektowaniu zawodowej swobody członków: to jest właśnie punkt o kapitalnym znaczeniu, od którego zależy samo istnienie Dzieła i który jest w całości respektowany. Każdy członek może pracować zawodowo w tych samych dziedzinach, w których pracowałby nie należąc do Opus Dei. Ani Opus Dei jako takie, ani żaden z jego członków nie może ingerować w pracę zawodową wykonywaną przez konkretnego członka. Tym do czego członkowie Opus Dei zobowiązują się przystępując do Dzieła, to do usilnego do uzyskania doskonałości chrześcijańskiej na drodze i za pośrednictwem własnej pracy, pamiętając zawsze, że życie chrześcijańskie ma w stosunku do ludzkości charakter służebny.

Główną misją Dzieła — powiedziałem to już wcześniej — jest chrześcijańskie kształtowanie jego członków, jak również innych osób, które pragną taką formację otrzymać. Pragnienie uczestniczenia w rozwiązywaniu problemów, które dotykają społeczeństwo i do których tak wiele może wnieść ideał chrześcijański prowadzi wreszcie do tego, że Dzieło jako takie, korporacyjnie, rozwija i rozwijać będzie określone inicjatywy. Kryterium działalności polega na tym, że Opus Dei, które ma cele wyłącznie duchowe, może prowadzić jedynie taką działalność korporacyjną, która jest w sposób jasny i bezpośredni służbą chrześcijańską i apostolską. Byłoby absurdem myśleć, że Opus Dei jako takie mogłoby poświęcić się wydobywaniu węgla z kopalni, bądź rozwijać działalność typową dla jakiegokolwiek rodzaju przedsiębiorstw typu ekonomicznego. Jego Dzieła korporacyjne są działaniami bezpośrednio apostolskimi: szkoła do kształcania dla rolników, przychodnia lekarska w nierozwiniętym rejonie kraju, szkoła promująca społeczne zaangażowanie kobiet itp. To znaczy, że chodzi tu o działania pomocnicze, edukacyjne i dobroczynne, jak te, które realizują na całym świecie instytucje różnych wyznań religijnych.

Istnieje to wszystko dzięki osobistej pracy członków, którzy czasami poświęcają im swój czas całkowicie. Również liczy się na bezinteresowną pomoc, jakiej udzielają liczne osoby, chrześcijanie bądź niechrześcijanie. Niektórzy czują się pobudzeni do współpracy motywami duchowymi, inni — choć nie podzielają celów apostolskich — widzą, że chodzi o pracę dla dobra społeczeństwa, którą może podjąć każdy bez względu na rasę, religię czy ideologię.

Jak tłumaczy Ksiądz ogromny sukces Opus Dei i jakimi kryteriami mierzy Ksiądz ten sukces?

Kiedy dane przedsięwzięcie jest nadprzyrodzone, nie ma znaczenia sukces, czy też niepowodzenie tak, jak rozumie się je zazwyczaj. Już św. Paweł mówił do chrześcijan z Koryntu, że w życiu duchowym nie jest ważny sąd innych, ani nasz własny sąd, lecz Boży.

Niewątpliwie Dzieło jest dziś rozpowszechnione w świecie: należą do niego mężczyźni i kobiety z przeszło siedemdziesięciu krajów. Kiedy myślę o tym fakcie sam się temu dziwię. Nie znajduję dla tego faktu żadnego ludzkiego wytłumaczenia, lecz wolę Boga, gdyż Duch tchnie dokąd zechce i wykorzystuje kogo zechce by dokonywać uświęcania ludzi. To wszystko jest dla mnie okazją do dziękczynienia, pokory i prośby skierowanej do Boga, bym zawsze potrafił Mu służyć.

Pyta mnie Pan także, jakie jest kryterium, którym mierzę i sądzę różne rzeczy. Odpowiedź jest prosta: świętość, owoce świętości.

Najważniejszym apostolstwem Opus Dei jest to, które czyni każdy członek świadectwem swego życia i swego słowa, w codziennym obcowaniu ze swoimi przyjaciółmi i towarzyszami pracy zawodowej. Któż może zmierzyć nadprzyrodzoną skuteczność tego milczącego i skromnego apostolstwa? Nie można wycenić pomocy, jaką daje przykład wiernego i szczerego przyjaciela, bądź wpływ dobrej matki w rodzinie.

Być może Pana pytanie odnosi się do przedsięwzięć apostolskich korporacyjnych, jakie realizuje Opus Dei, zakładając, że w tym przypadku są rezultaty wymierne z punktu widzenia ludzkiego, technicznego: jeśli szkoła doskonalenia zawodowego dla robotników zdoła rozwinąć w aspekcie społecznym ludzi, którzy do niej uczęszczają, jeśli dany uniwersytet da swoim studentom odpowiednie przygotowanie zawodowe i kulturalne. Zakładając, że Pana pytanie ma taki sens, powiem Panu, że rezultat może być w części wytłumaczalny gdyż chodzi o prace wykonywane przez osoby, które wykonują je jako specyficzne zadanie zawodowe, do którego przygotowują się jak każdy, kto pragnie wykonać poważną pracę. Oznacza to między innymi, że dzieł tych nie planuje się według z góry określonych schematów, lecz w każdym przypadku wprowadza w życie po uprzednim przeanalizowaniu szczególnych potrzeb społeczeństwa, w którym zostaną zrealizowane, po prostu po to by dopasować je do jego realnych wymogów.

Lecz powtarzam Panu, że Opus Dei nie jest zainteresowane przede wszystkim skutecznością ludzkiego działania. Sukces, bądź niepowodzenie tych prac zależy od tego, czy — będąc dobrze wykonanymi z ludzkiego punktu widzenia — służą wzrastaniu w miłości Boga, czy ci, którzy korzystają z ich rezultatów kochają Boga, czują się braćmi wszystkich innych ludzi i manifestują te uczucia w bezinteresownej służbie ludzkości.

Czy zgodziłby się Ksiądz ze zdaniem, które kiedyś padło, że szczególna atmosfera Hiszpanii w ostatnich trzydziestu latach ułatwiła wzrost Dzieła w tym kraju?

W niewielu miejscach znaleźliśmy tak mało ułatwień, jak w Hiszpanii. Jest to kraj — ubolewam, że muszę to stwierdzić, gdyż głęboko kocham moją Ojczyznę — w którym zakorzenienie Dzieła wymagało największych nakładów pracy i cierpienia. Ledwie się ono zrodziło, a już znalazło opozycję ze strony wrogów wolności osobistej oraz osób tak uparcie przywiązanych do idei tradycyjnych, że nie były one w stanie zrozumieć idei życia członków Opus Dei: zwykłych obywateli, którzy starają się przeżyć w pełni swoje chrześcijańskie powołanie, bez opuszczania świata.

Również apostolskie przedsięwzięcia korporacyjne nie znalazły szczególnych ułatwień w Hiszpanii. Rządy krajów, w których większość obywateli nie jest katolicka, wspomogły, ze znacznie większą hojnością niż państwo hiszpańskie, działalność pedagogiczną i dobroczynną, rozwijaną przez członków Dzieła. Pomoc, jakiej te rządy udzielają lub mogą udzielić działaniom korporacyjnym Opus Dei, jak to czynią zazwyczaj w przypadku innych, podobnych zamierzeń, nie oznacza przywileju, lecz po prostu polega na uznaniu ich funkcji społecznej, którą spełniając oszczędzają pieniądze z kasy publicznej.

W swoim międzynarodowym rozwoju duchowość Opus Dei znalazła natychmiast oddźwięk i głęboką aprobatę we wszystkich krajach. Jeśli natrafiano na jakieś trudności, to z powodu fałszywych informacji, które przychodziły właśnie z Hiszpanii i wymyślane były przez Hiszpanów, przez niektóre określone kręgi społeczeństwa hiszpańskiego. Do przeciwników Opus Dei należy organizacja międzynarodowa, o której Panu mówiłem; lecz wydaje mi się, że jest to sprawa przeszłości, a ja nie żywię urazy do nikogo. Dalej są nimi te osoby, które nie rozumieją pluralizmu, które jeśli nie popadają w totalitaryzm to przyjmują stanowisko grupowe, i które wykorzystują imię katolika do robienia polityki. Niektóre z nich — nie mogę zrozumieć dlaczego — zdają się znajdować szczególne upodobanie w atakowaniu Opus Dei, a ponieważ posiadają wielkie środki ekonomiczne — pieniądze hiszpańskich podatników — ich ataki mogą być poparte częściowo przez prasę.

Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że oczekuje Pan konkretnych nazwisk osób i instytucji. Nie dam ich Panu i mam nadzieję, że zrozumie mnie Pan. Ani moja misja, ani misja Dzieła nie jest polityczna: moim zadaniem jest modlitwa. I nie chcę powiedzieć niczego, co mogłoby zostać zinterpretowane jako interwencja w politykę. Co więcej, bardzo mnie boli mówienie o tych sprawach. Milczałem przez niemal czterdzieści lat i jeśli teraz coś mówię, to dlatego, że czuję się w obowiązku zdemaskować sądy interpretujące w sposób fałszywy naszą pracę, która jest wyłącznie duchowa. Dlatego, jeśli prawdą jest, że dotąd milczałem, w przyszłości będę mówił i, jeśli okaże się to konieczne, z coraz większą otwartością.

Lecz wracając do naszego pytania — przyczyn wzrastania osób ze wszystkich klas społecznych, również w Hiszpanii, starających się iść za Chrystusem z pomocą Dzieła i zgodnie z jego duchem, nie należy szukać w środowisku, czy w innych czynnikach zewnętrznych. Ci, którzy twierdzą z taką łatwością coś odwrotnego, są świadkami zmniejszania się ich własnych grup; a przecież przyczyny zewnętrzne są takie same dla wszystkich. Nasza duchowość zyskuje może również dlatego, że oni tworzą grupy, a my nie odbieramy nikomu wolności osobistej.

Jeśli Opus Dei jest dobrze rozwinięte w Hiszpanii, jak i w kilku innych krajach, to może dziać się tak jeszcze z innego powodu. Nasza praca duchowa rozpoczęła się tam przed czterdziestu laty i — jak Panu tłumaczyłem wcześniej — hiszpańska wojna domowa, a potem wojna światowa spowodowały przesunięcie w czasie początków działania Opus Dei w innych krajach. Pragnę jednakże oświadczyć, że od lat Hiszpanie stanowią mniejszość w Dziele.

Niech Pan nie myśli, powtarzam, że nie kocham mojego kraju czy też, że nie cieszy mnie głęboko praca, jaką Dzieło tam rozwija, lecz smutne jest, że są tacy, którzy rozpowszechniają dwuznaczne opinie na temat Opus Dei i Hiszpanii.

Jak obecnie wygląda rozwój Dzieła we Francji?

Jak już mówiłem zarząd Dzieła w każdym kraju jest autonomiczny. Najlepszą informację na temat pracy Opus Dei we Francji może Pan uzyskać pytając o to dyrektorów Dzieła w tym kraju. Wśród prac jakie Opus Dei rozwija w sposób korporacyjny i za które tym samym jako takie odpowiada, znajdują się domy akademickie, takie jak "Résidence Internationale de Rouvray” w Paryżu, czy też "Résidence Universitaire de l'Ile Verte” w Grenoble, ośrodki spotkań i współdziałania, jak "Centre de Rencontres Couvrelles” w departamencie Aisne itd. Lecz przypominam Panu, że przedsięwzięcia apostolstwa korporacyjnego stanowią dziedzinę mniej ważną. Główna działalność Opus Dei polega na świadectwie bezpośrednim, osobistym, jakie dają jego członkowie za pośrednictwem swojej własnej, zwyczajnej pracy. A tego nie da się przeliczyć. Nie jest to więc żadną tajemnicą, tak jak nie są tajemnicą ptaki, które latają po niebie. A przecież nikomu nie przyjdzie do głowy, aby je liczyć.

Jaka jest obecna sytuacja Dzieła w pozostałych częściach świata, a w szczególności w krajach anglosaskich?

Opus Dei czuje się tak samo dobrze w Anglii jak w Kenii, w Nigerii jak w Japonii, w Stanach Zjednoczonych jak w Austrii, w Irlandii jak w Meksyku czy Argentynie; w każdym miejscu jest zjawiskiem teologicznym i duszpasterskim, zakorzenionym w duszach żyjących tam ludzi. Nie jest zakotwiczone w określonej kulturze, ani w konkretnej epoce historycznej. W świecie anglosaskim Opus Dei posiada, dzięki pomocy Boga i współpracy wielu osób, dzieła apostolskie różnego rodzaju: "Netherhall House” w Londynie zajmujący się szczególnie pomocą studentom afro-azjatyckim, "Hudson Center” w Montrealu dla kształtowania młodych dziewcząt, "Nairana Cultural Center”, które działa dla studentów w Sydney… W Stanach Zjednoczonych, gdzie Opus Dei zaczęło pracować w 1949 roku, można wymienić: "Midtown” — dla robotników jednej z dzielnic w sercu Chicago, "Stonecrest Community Center” w Waszyngtonie przeznaczone dla kształcenia kobiet, które nie posiadają przygotowania zawodowego, "Trimount House” — dom akademicki w Bostonie itd. Raz jeszcze pragnę podkreślić, że wpływ Dzieła, będzie zawsze duchowy, natury religijnej, a nie doczesnej.

Zważywszy na fakt, że Opus Dei rozwija działalność oświatową, dobroczynną itd. sądzi się, że dysponuje Ono znaczną siłą ekonomiczną. Czy mógłby Ksiądz wyjaśnić nam jak Opus Dei administruje tą działalnością, to znaczy jak uzyskuje środki ekonomiczne, jak je koordynuje i jak je rozdziela?

Rzeczywiście, we wszystkich krajach, w których pracuje Opus Dei rozwija ono działalność społeczną, oświatową i dobroczynną. Jednakże nie ta działalność stanowi główny cel Dzieła. Opus Dei dąży do tego, aby wielu mężczyzn i wiele kobiet starało się być dobrymi chrześcijanami, a tym samym świadkami Chrystusa pośród swoich codziennych zajęć. Ośrodki, o których Pan wspomina, pracują właśnie dla tego celu. Skuteczność całej naszej pracy bazuje na Łasce Bożej i na życiu w modlitwie, pracy i poświęceniu. Jednakże nie ulega wątpliwości, że każda działalność oświatowa, dobroczynna czy społeczna musi korzystać ze środków ekonomicznych.

Każdy ośrodek finansuje się jak wszystkie inne mu podobne. Na przykład domy akademickie uzyskują pieniądze z opłat wnoszonych przez studentów; szkoły — z opłat, jakie uiszczają uczniowie; szkoły rolne uzyskują dochody ze sprzedaży produktów rolnych i tak dalej. Jednakże jasnym jest, że te dochody niemal nigdy nie wystarczają na pokrycie wszystkich wydatków ośrodka, a tym bardziej kiedy się weźmie pod uwagę fakt, że wszystkie przedsięwzięcia Opus Dei stworzone zostały dla celów apostolskich i w swojej większości skierowane są do osób o ograniczonych dochodach, które często płacą symboliczne sumy za wykształcenie jakie otrzymują.

Po to, aby przedsięwzięcia te były możliwe, niezbędny jest również wkład członków Dzieła, którzy przeznaczają na nie część pieniędzy zarabianych przez siebie w pracy zawodowej. Lecz dzieła te korzystają przede wszystkim z pomocy wielu osób, które, nie należąc do Opus Dei, pragną współpracować w realizacji zadań o znaczeniu społecznym i edukacyjnym. Ci, którzy pracują w poszczególnych ośrodkach, starają się rozwijać w innych zapał apostolski, troskę o sprawy społeczne, zmysł wspólnoty, które to cechy prowadzą ich do aktywnej współpracy w rozwoju tych przedsięwzięć. Ponieważ chodzi o prace wykonywane z prawdziwym profesjonalizmem, odpowiadające rzeczywistym potrzebom społeczeństwa, w większości przypadków nasze prośby o współpracę spotykają się z bardzo przychylnym odzewem. Wie Pan, na przykład, że Uniwersytet Navarra posiada Stowarzyszenie Przyjaciół liczące 12.000 członków.

Finansowanie każdego ośrodka jest autonomiczne. Każdy z nich działa niezależnie i stara się poszukiwać potrzebnych funduszy wśród osób zainteresowanych konkretną pracą.

Jak rozwija się Opus Dei w innych krajach poza Hiszpanią? Jaki jest jego wpływ w Stanach Zjednoczonych, w Anglii, we Włoszech itd?

Do Opus Dei należą obecnie ludzie z sześćdziesięciu ośmiu krajów. Pracują oni we wszystkich państwach Ameryki i Europy Zachodniej oraz w niektórych rejonach Afryki, Azji i Oceanii.

Wpływ Opus Dei we wszystkich tych krajach jest wpływem duchowym. Polega głównie na pomocy osobom, które zbliżają się do naszej działalności, w przeżywaniu w sposób pełniejszy ducha ewangelicznego w swoim codziennym życiu. Ludzie ci pracują w najróżniejszych miejscach: są wśród nich rolnicy, którzy uprawiają ziemię w odległych miejscowościach andyjskich gór i są bankierzy z Wall Street. Wszystkich ich Opus Dei uczy, że ich codzienna praca — skromna czy błyskotliwa, z ludzkiego punktu widzenia, — ma ogromną wartość i może być skutecznym sposobem miłości oraz służby Bogu i pozostałym ludziom. Uczy ich kochać wszystkich, szanować ich wolność, starać się — z pełną autonomią, w sposób jaki wyda im się najlepszy — likwidować nieporozumienia i nietolerancję wśród ludzi, i przyczyniać się do tego, by społeczeństwo było bardziej sprawiedliwe. Taki jest jedyny wpływ Opus Dei wszędzie tam, gdzie pracuje.

Nawiązując do przedsięwzięć społecznych i oświatowych, które Dzieło jako takie zazwyczaj rozwija, powiem Panu, że odpowiadają one w każdym miejscu konkretnym warunkom i potrzebom społeczeństwa. Nie posiadam szczegółowych danych na ten temat, gdyż, jak już wcześniej mówiłem, nasza organizacja jest bardzo zdecentralizowana. Mógłbym wymienić, jako jeden z wielu możliwych przykładów "Midtown Sports and Cultural Center in New West Side” w Chicago, które oferuje programy oświatowe i sportowe mieszkańcom tej dzielnicy. Ważna część jego pracy polega na rozpowszechnianiu i umacnianiu idei współżycia i przyjaznego obcowania między różnymi grupami etnicznymi, które w niej zamieszkują. Inną interesującą działalność w Stanach Zjednoczonych prowadzi "The Heights” w Waszyngtonie, gdzie prowadzone są kursy przysposobienia zawodowego, specjalne programy dla studentów szczególnie uzdolnionych itp.

W Anglii możnaby wyróżnić pracę domów akademickich, które oferują studentom nie tylko mieszkanie, lecz różne programy uzupełniające ich przygotowanie kulturalne i duchowe. "Netherhall House” w Londynie jest być może szczególnie interesujący ze względu na swój charakter międzynarodowy. W tym domu akademickim wspólnie żyli studenci z przeszło pięćdziesięciu krajów. Wielu z nich nie jest chrześcijanami, gdyż domy Opus Dei są otwarte dla wszystkich, bez względu na rasę i religię.

Po to, by zbytnio się nie rozwodzić wspomnę tylko jeszcze o jednym przedsięwzięciu: "Centro Internazionale della Gioventú lavoratrice” w Rzymie. Założenie i zorganizowanie tego ośrodka dla zawodowego kształcenia młodych robotników zostało zlecone Opus Dei przez Papieża Jana XXIII. Niespełna rok temu został uroczyście otwarty przez Papieża Pawła VI.

Pragnęlibyśmy, aby jako Wielki Kanclerz Uniwersytetu Navarry w Pampelunie, powiedział nam Ksiądz o motywach jakie inspirowały Go do jego założenia i o miejscu jakie on obecnie zajmuje wśród hiszpańskich uczelni.

Uniwersytet Navarry powstał w 1952 r. — po długoletnich modlitwach i czuję się szczęśliwy, że mogę to powiedzieć — z pragnieniem utworzenia instytucji uniwersyteckiej, w której rodziłyby się i krzepły kulturalne i apostolskie ideały grupy profesorów znakomicie znających rzemiosło pedagogiczne. Pragnąłem wówczas — i ciągle tego pragnę — partycypować ramię w ramię z innymi uniwersytetami, w rozwiązywaniu poważnego zadania edukacyjnego stojącego przed uczelniami hiszpańskimi i uczelniami tylu innych krajów, potrzebujących kadr do budowania lepszego jutra.

Inicjatorami jego powstania byli profesorowie znani w świecie hiszpańskiej nauki, którzy swą wiedzę zdobyli i przekazywali na uczelniach Madrytu, Barcelony, Sewilli, Santiago, Granady i wielu innych. Ta ścisła współpraca — odważyłbym się powiedzieć, bliższa nawet niż ta, jaką mają między sobą sąsiadujące uniwersytety — jest kontynuowana — mam tu na myśli częstą wymianę i wizyty profesorów, kongresy, sympozja, etc. Takie same kontakty były i są utrzymywane z najlepszymi uniwersytetami innych krajów: ostatnio przyznane doktoraty honoris causa profesorom Sorbony, Harvarda, Coimbry, Monachium i Louvain są tego potwierdzeniem.

Uniwerstet Navarry służył również do tego, aby ukierunkować pomoc wielu osób, dla których fundamentem rozwoju ojczyzny są studia dostępne wszystkim, godne tego trudu, bez względu na ich możliwości finansowe. Prawdą jest, że Stowarzyszenie Przyjaciół Uniwersytetu Navarry dzięki swoim hojnym datkom, zdołało już rozdzielić dużą liczbę stypendiów bądź innych form pomocy materialnej. Liczba ta będzie wzrastać jeszcze bardziej, w miarę napływu większej ilości studentów afro-azjatyckich i latynoamerykańskich.

Niektórzy pisali, że Uniwersytet Navarry jest uniwersytetem dla bogatych i że, nawet w tej sytuacji, otrzymuje duże subwencje od Państwa. Co do tego pierwszego wiemy, że tak nie jest, gdyż jesteśmy również studentami i znamy naszych kolegów; lecz jak to jest z subwencjami państwowymi?

Istnieją konkretne dane, dostępne dla wszystkich, gdyż są rozpowszechniane przez prasę, które pokazują dlaczego — przy kosztach podobnych do kosztów innych uczelni — liczba studentów, otrzymujących pomoc ekonomiczną na studia w Uniwersytecie Navarry jest wyższa niż w jakimkolwiek innym uniwersytecie w kraju. Mogę wam powiedzieć, że ta liczba zwiększy się jeszcze bardziej, by osiągnąć procent wyższy lub co najmniej podobny temu, który osiąga najlepszy zagraniczny uniwersytet realizujący podobny program promocji społecznej.

Rozumiem, że jako żywy doskonale funkcjonujący organizm Uniwersytet Navarry zwraca uwagę i rodzi też przypuszczenie o ogromnym zapleczu finansowym. Lecz myśląc tak nie bierze się pod uwagę, że nie wystarczą środki materialne do tego, by coś mogło doskonale iść naprzód: życie tego ośrodka uniwersyteckiego wynika głównie z poświęcenia i pracy, którą ofiarowują uniwersytetowi profesorowie, studenci, urzędnicy, błogosławione i wspaniałe kobiety Navarry, dbające o jego czystość — słowem wszyscy. Gdyby nie to, uniwersytet nie mógłby się utrzymać.

Podstawą finansową działalności uniwersytetu są subwencje. Przede wszystkim przeznaczone na pokrycie kosztów utrzymania. Ziemię pod gmach ofiarowało merostwo Pamplony — podobnie postępują władze wielu miast świata. Z własnego doświadczenia wiecie jak wielkie zaznaczenie — moralne i ekonomiczne — ma dla takiego rejonu jak Navarra, nie mówiąc już o samej Pamplonie, posiadanie nowoczesnego uniwersytetu, który wszystkim otwiera możliwość zdobycia wyższego wykształcenia gwarantując wysoki poziom nauczania.

Pytacie o subwencje państwowe. Rząd partycypuje w pokryciu kosztów utrzymania uniwersytetu. Udzielił kilku subwencji przy tworzeniu nowych ośrodków naukowych, co przy wielkim wysiłku finansowym, którego wymagały te nowe inwestycje stanowiło wielką pomoc.

Innym źródłem dochodów, konkretnie dla Wyższej Szkoły Technicznej Inżynierii Przemysłowej, są korporacje guipuzcoańskie, a w szczególności Kasa Oszczędności Prowincji Guipuzcoa.

Od początków powstania uniwersytetu szczególne znaczenie posiadała pomoc udzielana przez fundacje hiszpańskie i zagraniczne, państwowe i prywatne: wymienić trzeba poważny dar rządu Stanów Zjednoczonych na wyposażenie w aparaturę naukową Szkoły Inżynierii Przemysłowej; udział niemieckiej instytucji pomocy Misereor przy planowaniu nowych inwestycji, wkład fundacji Huarte do badań nad rakiem, Fundacji Goulbekian i in.

Wreszcie pomoc, za którą jesteśmy najbardziej wdzięczni: pomoc tysięcy osób ze wszystkich klas społecznych, wielu o niewielkich dochodach, które z kraju i z zagranicy w miarę swoich możliwości przyczyniają się do utrzymania uniwersytetu.

Nie należy zapominać o wielu przedsiębiorstwach, które interesują się uniwersytetem, współpracują w jego zadaniach badawczych, bądź pomagają mu w jakikolwiek inny sposób.

Pomyślicie, być może, że dzięki temu wszystkiemu, pieniędzy nam zbywa. Tak nie jest. Uniwersytet Navarry nadal posiada deficyt. Pragnąłbym, aby pomogły nam dalsze osoby i fundacje, by jeszcze efektywniej pełnił swą służbę na rzecz społecznego rozwoju.

Czy jako założyciel Opus Dei i ten, który w rzeczywisty sposób przyczynił się do powołania w świecie wielu różnorakich instytucji uniwersyteckich, mógłby Ksiądz wyjaśnić motywy, którymi kierowało się Opus Dei decydując się na ich tworzenie; jakie są cechy charakterystyczne tego wkładu Opus Dei na tym poziomie nauczania?

Celem Opus Dei jest tak działać, by wiele osób na całym świecie wiedziało w teorii i w praktyce, że można uświęcić swoje własne, codzienne zadania, pracę każdego dnia; że można szukać chrześcijańskiej doskonałości na ulicy, nie porzucając pracy, do której Pan Bóg zechciał nas wezwać. Dlatego najważniejsze apostolstwo Opus Dei to to, które pełnią indywidualnie jego członkowie, poprzez swoją pracę zawodową, wykonaną z możliwie największą doskonałością ludzką — pomimo moich błędów osobistych i niedoskonałości — we wszystkich środowiskach i we wszystkich krajach: do Opus Dei należą bowiem osoby z około siedemdziesięciu krajów, wszystkich ras i warstw społecznych.

Prócz tego, Opus Dei jako instytucja rozwija z udziałem dużej liczby osób, które nie są zrzeszone w Dziele — i które często nie są chrześcijanami — apostolskie przedsięwzięcia korporacyjne, którymi stara się przyczynić do rozwiązania tylu problemów, jakie stawia przed nami świat współczesny. Są to ośrodki kształcenia, pomocy, promocji, doskonalenia zawodowego itd.

Instytucje uniwersyteckie, o których mi mówicie, stanowią jeszcze jeden aspekt tych zadań. Cechy, które je charakteryzują, można zreasumować w ten sposób: wykształcenie w wolności osobistej i odpowiedzialności również osobistej. W wolności i z odpowiedzialnością pracuje się z ochotą, wydajnie, nie ma potrzeby kontroli ani nadzoru, gdyż wszyscy czują się u siebie w domu i wystarczy jedynie proste wyznaczenie godzin pracy. Następnie duch współżycia, bez jakichkolwiek dyskryminacji. To we współżyciu kształtuje się osobowość; tam uczy się każdy, że aby wymagać szacunku dla swej wolności trzeba umieć uszanować wolność innych. Wreszcie duch ludzkiego braterstwa: własne talenty winny być oddane na służbę innym. Jeśli tak nie będzie, na niewiele się zdadzą. Dzieła korporacyjne, jakie prowadzi Opus Dei na całym świecie zawsze służą wszystkim gdyż są służbą chrześcijańską.