Zestawienie punktów
Szukasz towarzystwa przyjaciół, którzy przez swoje rozmowy, serdeczność oraz towarzystwo uczynią znośniejszym wygnanie na tym padole – chociaż nawet przyjaciele
niekiedy zdradzają. – Nie wydaje mi się to niczym złym.
Ale… czemu nie szukasz, z każdym dniem coraz usilniej, towarzystwa oraz rozmowy z tym Wielkim Przyjacielem, który nigdy nie zawodzi?
Stał się taki mały – sam widzisz: to Dziecko! – abyś zbliżył się do Niego z ufnością.
Rozbawiła mnie twoja modlitwa pełna… niecierpliwości. – Mówiłeś: „Nie chcę się zestarzeć, Jezu… Tak długo trzeba by czekać, żeby Cię ujrzeć! Wtedy może moje serce nie będzie płonąć tak jak teraz. Na starość – to wydaje się późno. Teraz moje zjednoczenie z Tobą byłoby doskonalsze, gdyż kocham Cię młodzieńczą Miłością!”.
„Uczcijmy chwilą ciszy…” – Pozostawcie te „chwile ciszy” tym, którzy mają oschłe serca.
My, katolicy, dzieci Boga, rozmawiamy z naszym Ojcem, który jest w niebie.
Porzuć ten lęk przed zwracaniem się do Pana po imieniu – Jezu – i przed mówieniem Mu, że Go kochasz.
Nie proś Jezusa o odpuszczenie wyłącznie twoich win, nie kochaj Go tylko swoim sercem…
Wynagradzaj Mu za wszystkie zniewagi już wyrządzone, wyrządzane obecnie i te, które będą wyrządzane w przyszłości… Kochaj Go całą siłą wszystkich serc, wszystkich ludzi, którzy Go najbardziej kochali.
Bądź odważny. Powiedz, że szalejesz za Nim bardziej niż Maria Magdalena, niż Teresa i Mała Tereska, że masz na Jego punkcie większego bzika niż Augustyn i Dominik, i Franciszek, niż Ignacy i Franciszek Ksawery.
Miej jeszcze więcej odwagi i gdy czegoś potrzebujesz, mówiąc zawsze najpierw fiat2, nie proś, lecz powiedz: „Jezu, chcę to lub tamto”, bo tak właśnie proszą dzieci.
Niech wasza modlitwa będzie męska. – Być dzieckiem nie znaczy być zniewieściałym.
Rozpraszasz się na modlitwie. – Staraj się unikać roztargnienia, ale nie przejmuj się, jeżeli mimo wszystko nadal nie możesz się skupić.
Czy nie widzisz, jak w życiu codziennym nawet najrozsądniejsze dzieci zajmują się i zabawiają tym, co je otacza, często nie zwracając uwagi na racje przedstawiane przez ojca? – Nie oznacza to braku miłości ani szacunku, lecz po prostu słabość i małość, jakże właściwe dziecku.
A ty przecież jesteś dzieckiem wobec Boga.
Jak dobrze być dzieckiem! – Gdy ktoś dorosły zwraca się z jakąś prośbą, niezbędne jest, aby do podania dołączył wykaz swoich zasług. Kiedy zaś dziecko prosi o coś – ponieważ dzieci nie mają zasług – wystarczy, że powie: „Jestem synem Iksińskiego”.
– Ach, Panie – powiedz Mu z całego serca – jestem… synem Boga!
Czy widziałeś kiedyś, w jaki sposób dzieci okazują swoją wdzięczność? – Naśladuj je i tak jak one wołaj do Jezusa, dziękując za to, co pomyślne i co niepomyślne: „Jaki jesteś dobry! Jaki dobry!”.
Słowa te, wypowiedziane prosto z serca, są drogą dziecięctwa, która zaprowadzi cię do pokoju, z umiarem i rozwagą w śmiechu i płaczu, a bez umiaru i rozwagi w Miłości.
Praca wyczerpała cię fizycznie i nie potrafisz się modlić. Jesteś jednak stale w obecności swojego Ojca. – Skoro do Niego nie mówisz, spójrz na Niego od czasu do czasu, jak małe dziecko… a On ci odpowie uśmiechem.
Wydrukowano z https://escriva.org/pl/book-subject/camino/27656/ (03-05-2024)