Zestawienie punktów

Znaleziono 3 punktów «Przyjaciele Boga », które dotykają tematu Pokora → wolność i oddanie.

Pan nasz Jezus Chrystus często i chętnie mówił o łodziach i sieciach, także i ja czynię to chętnie, abyśmy z tych właśnie scen ewangelicznych wynieśli mocne i zdecydowane postanowienia. Opowiada nam święty Łukasz, jak kilku rybaków na brzegu Jeziora Genezaret płukało i naprawiało swoje sieci. Jezus podchodzi do łodzi przycumowanych do brzegu i wsiada do jednej z nich, do łodzi Szymona. Z jaką naturalnością Nauczyciel wchodzi do łodzi każdego z nas! Niektórzy narzekają i mówią, że skomplikował im życie. Z wami i ze mną spotkał się On w drodze, aby z miłością i czułością skomplikować nam życie.

Kiedy skończył nauczanie z Piotrowej łodzi, powiedział do rybaków: duc in altum et laxate retia vestra in capturam!. Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! Ufni słowom Chrystusa posłuchali i uzyskali cudowny połów. Wtedy Pan powiada do Piotra, który podobnie jak Jakub i Jan nie mógł wyjść ze zdumienia: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Twoja łódź — twoje talenty, twoje aspiracje, twoje osiągnięcia — do niczego nie będzie się nadawać, jeżeli nie oddasz jej do dyspozycji Jezusa Chrystusa, jeżeli nie pozwolisz Mu wejść do niej swobodnie, jeżeli zamienisz ją w bożyszcze. Sam jeden ze swą łodzią, jeżeli będziesz próbował obejść się bez Nauczyciela, to — mówiąc w sposób nadprzyrodzony — pójdziesz wprost na dno. Jedynie gdy będziesz szukał obecności Pana i oddasz ster w Jego ręce, ocalejesz wśród burz i raf życia. Złóż wszystko w ręce Boga. Niechaj twoje myśli, piękne wzloty twojej wyobraźni, twoje szlachetne dążenia, twoja czysta miłość przechodzą przez Serce Chrystusa. W przeciwnym razie, wcześniej czy poźniej, zniszczeją z winy twojego egoizmu.

Jeśli zgodzisz się na to, by Bóg kierował twoją łodzią, jeśli Jemu pozwolisz być włodarzem, jakże będziesz bezpieczny! … nawet gdyby ci się zdawało, że odszedł, że zasnął, nawet gdyby pośród ciemności nocy podniosła się burza, a On zdawał się być daleko. Święty Marek opowiada, że w takiej sytuacji znaleźli się apostołowie i Jezus widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze … Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył.

Dzieci moje, ile to rzeczy przydarza się na ziemi!… Ileż mógłbym wam opowiedzieć o ludzkim bólu, cierpieniu, poniewierce, męczeństwie — męczeństwie w dosłownym znaczeniu. Mógłbym też opowiedzieć o heroizmie wielu dusz. W naszych oczach, w naszym umyśle powstaje czasami wrażenie, jak gdyby Jezus spał, nie słyszał nas, lecz święty Łukasz opowiada, jak Pan postępuje wobec swoich uczniów: Odbili od brzegu. A gdy płynęli, zasnął. Wtedy spadł gwałtowny wicher na jezioro, tak że fale ich zalewały i byli w niebezpieczeństwie. Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: Mistrzu, Mistrzu, giniemy! Lecz On wstał, rozkazał wichrom i wzburzonej fali: uspokoiły się, i nastała cisza. A do nich rzekł: Gdzie jest wasza wiara?

Jeśli Mu się oddajemy, również On się nam oddaje. Musimy całkowicie zaufać Nauczycielowi, bez sknerstwa oddać się w Jego ręce; pokazać Mu czynami, że nasza łódź należy do Niego i że my Jemu się oddajemy ze wszystkim, co posiadamy, aby On nami dysponował jak zechce.

Kończę, uciekając się do wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny, z tymi postanowieniami: żyć wiarą, trwać w nadziei, być przywiązanym do Jezusa Chrystusa, kochać Go naprawdę, naprawdę, naprawdę, przeżywać przygodę Miłości, rozkoszować się nią, gdyż zakochani w Bogu jesteśmy; pozwolić, by Chrystus wszedł do naszej biednej łodzi i wziął w posiadanie naszą duszę jako Władca i Pan; okazać Mu szczerze, że będziemy się starali trwać w Jego obecności, dzień i noc, gdyż to On wezwał nas do wiary: ecce ego quia vocasti me! (Oto jestem, przecież mnie wołałeś). I tak wejdziemy wreszcie do Jego owczarni, przyciągnięci wołaniem Dobrego Pasterza, pewni, że jedynie w Jego cieniu znajdziemy prawdziwe szczęście doczesne i wieczne.

Lecz zapytacie, być może: Czy kiedy osiągniemy to, co kochamy z całej duszy i nie będziemy szukać niczego, to czy wolność wtedy nie zniknie? Zapewniam was, że wtedy jest bardziej aktywna aniżeli kiedykolwiek, bo miłość nie zadowala się rutynowym spełnianiem obowiązków, ani też nie dopuszcza nudy czy apatii. Miłować to znaczy codziennie od nowa rozpoczynać swoją służbę czynami serca.

Podkreślam i chciałbym to żywym ogniem wypisać w umysłach: wolność i oddanie nie wykluczają się, lecz podtrzymują wzajemnie. Wolność można oddać jedynie z miłości; nie pojmuję innego motywu wyrzeczenia się jej. Nie chodzi tu o jakąś grę słów. W dobrowolnym oddaniu się, w każdym momencie tego poświęcenia wolność jest wciąż odnawiana przez miłość, a odnawiać się to znaczy być ciągle młodym, wspaniałomyślnym, zdolnym do wielkich ideałów, i do wielkich ofiar. Pamiętam, z jaką radością dowiedziałem się, że Portugalczycy nazywają młodzież os novos, nowymi. Bo takimi właśnie są. Mówię wam o tym, ponieważ przeżyłem już niemało lat, a jednak, kiedy modlę się u stóp ołtarza do Boga, który uwesela młodość moją, czuję się bardzo młody i wiem, że nigdy nie będę się uważać za starego, gdyż jeśli pozostanę wierny mojemu Bogu, będzie mnie ustawicznie ożywiać miłość, jak u orła będzie się odnawiała moja młodość.

Dlatego że miłujemy wolność, narzucamy sobie pęta. To tylko pycha przypisuje tym pętom ciężar łańcucha. Prawdziwa pokora, której uczy nas Ten, co jest cichy i pokornego serca, pokazuje nam, że Jego jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie. Jarzmem tym jest wolność, jarzmem tym jest miłość, jarzmem tym jest jedność, jarzmem tym jest życie, które On zdobył dla nas na Krzyżu.