96

Dla mnie, który musiałem przeżyć tak wiele rzeczy, wydaje się to snem, kiedy kontempluję wspaniałą rzeczywistość naszego Opus Dei i widzę wierność moich dzieci Bogu, Kościołowi, Dziełu. To logiczne, że czasami ktoś zagubi się w drodze. Dajemy wszystkim właściwe pożywienie, ale nawet jeśli przyjmują bardzo dobrze dobraną dietę, nie wszystko jest przyswajane. Nie oznacza to, że są złymi ludźmi. Ci biedacy później płaczą, ale jest już za późno by coś naprawiać.

To nieszczęście może przydarzyć się nam wszystkim, moim córkom i synom. Mnie również. Dopóki jestem na ziemi, ja również jestem zdolny do zrobienia wielkiej podłości. Z Bożą łaską i waszymi modlitwami i przy moim niewielkim wysiłku, nigdy mi się to nie przydarzy.

Nikt nie jest wolny od tego niebezpieczeństwa. Ale jeśli o tym mówimy, to wszystko jest w porządku. Nie przestawaj mówić, gdy przydarzy ci się coś, o czym nie chciałbyś, żeby wiedziano. Mów od razu. Lepiej wcześniej, a jeśli nie, to później. Ale mów wyraźnie. Nie zapominaj, że największym grzechem jest pycha. Jest ona bardzo oślepiająca. Jest takie stare ascetyczne przysłowie: „ukryta żądza, jawna pycha”.

Nigdy nie przestanę podkreślać znaczenia pokory, ponieważ wrogiem miłości jest zawsze pycha. Jest to najgorsza namiętność, jest to owo „rozumowanie bez rozumu”, które tkwi w głębi naszej duszy i mówi nam, że mamy rację, a inni się mylą. A to tylko wyjątkowo jest prawdą.

Bądźcie pokorni, moje dzieci. Nie „pokorą pokraki”, jak ludzie, którzy zwykli kulić się na pokaz. Można mieć bojową postawą ciała a być pokornym. W ten sposób będziecie mieli niezłomną wolę; niezłomny charakter, a nie słaby; wyrzeźbiony, a nie zarysowany. A naczynie nie rozbije się.

Ten punkt w innym języku