73

W 1934 roku, jeśli się nie mylę, założyliśmy pierwszy akademik. W tym czasie atmosfera w moim kraju była zajadle antyklerykalna. Władze prześladowały Kościół, a komunistyczne idee zapuściły korzenie, negując wszelką wolność.

Chcieliśmy mieć Pana z nami w Tabernakulum. Teraz jest to łatwe, ale wtedy to było bardzo trudnym przedsięwzięciem. Trzeba było zrobić wiele rzeczy, aby pokazać swoją tapiserię...

Czy nie wiesz, co to była tapiseria? Młode damy ubiegłego wieku, kiedy kończyły szkołę z odrobiną francuskiego i mniej lub bardziej dobrze grały na pianinie, musiały wykonać jakąś pracę na tkaninie. Wyszywały, haftowały, dziergały, dodawały litery, cyfry, małe ptaszki… Jak zwał, tak zwał! Pojawiało się też nazwisko autorki i data. Widziałem tapiserię mojej babci Florencji, ponieważ przechowywała go moja siostra Carmen… To było niczym licencjat w szkole dla młodych dam.

Musieliśmy zrobić coś takiego, aby Kościół spojrzał na nas z miłością i pozwolił nam mieć Jezusa w Najświętszym Sakramencie w naszym domu.

W głębi duszy miałem już to nabożeństwo do świętego Józefa, które wam zaszczepiłem. Przypomniałem sobie tego drugiego Józefa, do którego — idąc za radą faraona — udawali się Egipcjanie, gdy byli głodni dobrego chleba: Ite ad Ioseph!1, idźcie do Józefa, aby dał wam pszenicy. Zacząłem prosić świętego Józefa, aby dał nam pierwsze Tabernakulum i to samo uczyniły moje dzieci w tamtym czasie. Kiedy powierzaliśmy tę sprawę, starałem się znaleźć potrzebne przedmioty, ozdoby… Nie mieliśmy pieniędzy. Kiedy zebrałem pięć duros (25 peset), co w tamtych czasach było skromną kwotą, wydałem ją na inne pilniejsze potrzeby.

Czyż nie powiedziałem wcześniej, że należymy do Jego rodziny? Oprócz tego, że otrzymaliśmy duchowy pokarm, jesteśmy z nim zjednoczeni, wzywając go przed rozpoczęciem czasu modlitwy myślnej. Również, kiedy odnawiamy nasze poświęcenie i kiedy definitywnie przyłączamy się do Dzieła, święty Józef jest obecny.

Już na początku starałem się przyspieszyć Fidelidad (Wierność), ponieważ was potrzebowałem. Nigdy nie czułem, że jestem do czegokolwiek niezbędny. Niektórzy z was pamiętają, że zwykłem mówić do was: czy zobowiążecie się przed Bogiem, jeśli umrę, do kontynuowania Dzieła? Nigdy nie myślałem, że jestem niezbędny, ponieważ nie jestem. Każdy z was jest lepszy ode mnie i może być bardzo dobrym narzędziem. Wtedy w uroczystość świętego Józefa dokonywała się Wierność, angażująca Świętego Patriarchę w to duchowe zobowiązanie do kontynuowania Dzieła w przekonaniu, że jest to wyraźna wola Boga.

Przypisy
1

Rdz 41, 55.

Odniesienia do Pisma Świętego
Ten punkt w innym języku