Zestawienie punktów
Krzyż symbolizuje życie apostoła Chrystusowego. Ma on moc i prawdę, które zachwycają duszę i ciało, choć czasami trudno go nieść i odczuwa się jego ciężar.
Rozumiem cię dobrze: z miłości pragniesz cierpieć wraz z Chrystusem, nadstawić własne plecy oprawcom, którzy Go biczują, podsunąć pod koronę cierniową swoją głowę, nie Jego, a swoje stopy i ręce pod gwoździe… a przynajmniej towarzyszyć naszej Matce, Najświętszej Maryi Pannie, na Kalwarii i przyznać że to moje grzechy Go zabiły… i cierpieć, i kochać.
“Postanowiłem częściej uciekać się do Pocieszyciela i prosić Go o światło” — powiedziałeś mi. — Dobrze, lecz pamiętaj, synu, że Duch Święty przybywa jako owoc Krzyża.
Ochocza miłość, która przynosi duszy szczęście, zasadza się na cierpieniu: nie ma miłości bez wyrzeczeń.
Chrystus jest przybity do Krzyża, a ty…? ciągle jeszcze pogrążony tylko w swoich przyjemnościach! A raczej: przygwożdżony własnymi przyjemnościami!
Nie bądźmy — nie możemy być! — chrześcijanami cukierkowymi: na ziemi musi być cierpienie i Krzyż.
W tym naszym życiu trzeba liczyć się z Krzyżem. Ten, kto nie liczy się z Krzyżem, nie jest chrześcijaninem… A gdy spotka się z “własnym krzyżem”, co jest nieuniknione, popadnie w rozpacz.
Teraz, kiedy krzyż jest poważny, ciężki, Jezus zaradza wszystkiemu w taki sposób, że napełnia nas pokojem: staje się naszym Cyrenejczykiem, aby to brzemię okazało się lekkie.
Powiedz Mu więc z ufnością: Panie, a cóż to za krzyż? Krzyż bez krzyża! Teraz już wiem, że muszę zawierzyć się Tobie. Dlatego od tej pory, z Twoją pomocą, takie będą wszystkie moje krzyże.
Odnów w swojej duszy dawne postanowienie naszego przyjaciela: “Panie, pragnę cierpienia, a nie widowiska”.
Posiąść krzyż oznacza posiąść radość: to znaczy posiąść Ciebie, Panie!
Tym, co naprawdę unieszczęśliwia człowieka — a nawet całe społeczeństwo — jest niespokojne i egoistyczne poszukiwanie dobrobytu: chęć usunięcia wszystkiego, co przykre.
Drogą miłości jest ofiara.
To prawda: krzyż święty w naszym życiu potwierdza niezawodnie, że należymy do Chrystusa.
Krzyż to nie smutek, przykrość czy gorycz… To święte drzewo, na którym triumfuje Jezus Chrystus… i na którym triumfujemy my, gdy przyjmujemy z radością i hojnością to, co On nam zsyła.
Po Najświętszej Ofierze uświadomiłeś sobie, że od twojej wiary i od twojej miłości — od twojej pokuty, modlitwy i od twojego działania — zależy w dużym stopniu wytrwałość twoich braci, a czasem nawet ich życie ziemskie.
— Błogosławiony krzyż, który niesiemy: mój Pan Jezus — On — i ty, i ja!
O Jezu, pragnę być jak ogień szalonej miłości! Pragnę, by sama moja obecność wystarczyła do rozpalenia świata, na wiele kilometrów wokół, pożarem nie do ugaszenia. Pragnę wiedzieć, że jestem Twój. A potem niech przyjdzie krzyż… — Wspaniała droga: cierpieć, kochać i wierzyć!
Wydrukowano z https://escriva.org/pl/book-subject/forja/25874/ (08-05-2024)