Zestawienie punktów

Znaleziono 9 punktów «Rozmowy z Panem», które dotykają tematu Jezus Chrystus  → jedność z Nim.

Nie jest moją intencją, moje dzieci, kierowanie dzisiejszą medytacją. Ograniczę się do wskazania kilku punktów z tej wielkopostnej niedzieli Mszy Lætare do waszego rozważania.

Abiit Iesus trans mare Galilææ… „Oddalił się Jezus za Morze Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. I szła za nim rzesza wielka, bo widzieli cuda, które czynił nad chorymi. Wszedł tedy Jezus na górę i usiadł tam z uczniami swymi”1. Pierwszym tematem do rozważenia, moje dzieci, jest zbadanie, dlaczego poszliśmy za Jezusem Chrystusem i dlaczego jesteśmy z Nim, pozostając w zażyłości, starając się utrzymywać z Nim stałą relację.

Ci ludzie, o których mówi Ewangelia, poszli za Nim, ponieważ widzieli cuda: uzdrowienia, których dokonywał Jezus. A ty i ja, dlaczego idę za Nim? Każdy z nas musi zadać sobie to pytanie i poszukać szczerej odpowiedzi. A kiedy już zadasz sobie to pytanie i odpowiesz na nie, napełnij się dziękczynieniem w obecności Pana, ponieważ być z Chrystusem oznacza być bezpiecznym. Być w stanie patrzeć na Chrystusa to być w stanie być lepszym każdego dnia. Mieć do czynienia z Chrystusem to obowiązkowo kochać Chrystusa. A kochać Chrystusa to zapewnić sobie szczęście. Szczęście wieczne, najpełniejszą miłość, błogosławieństwo Trójcy Przenajświętszej.

Powiedziałem wcześniej, moje dzieci, że nie poprowadzę wam medytacji, ale dam wam punkty do waszej osobistej modlitwy. Rozważ, mój synu, dlaczego jesteś z Chrystusem w Opus Dei? Od kiedy czujesz powołanie Jezusa Chrystusa? Dlaczego? Skąd wiedziałeś, jak odpowiadać od początku aż do teraz? W jaki sposób nasz Pan ze swoją miłością przyprowadził cię do Dzieła, abyś mógł być bardzo blisko Niego, abyś mógł być z Nim w zażyłości?

Co robisz, aby nie stracić tej zażyłości z Chrystusem i aby twoi bracia i siostry jej nie stracili? O czym myślisz? O sobie czy o chwale Bożej? O sobie czy o innych? O sobie, o swoich rzeczach, o swojej małostkowości, o swoich nieszczęściach, o swoich grzeszkach pychy, o swoich zmysłowych sprawach? O czym zwykle myślisz? Medytuj nad tym, a następnie niech twoje serce postąpi zgodnie z wolą i z rozumem.

Zobaczmy, czy to co Pan uczynił z tobą, mój synu, nie było czymś więcej niż uzdrowieniem chorego? Zobaczmy, czy nie dał wzroku naszym oczom, które były ślepe, aby zobaczyć Jego cuda? Zobaczmy, czy nie dał siły naszym kończynom, które nie były w stanie poruszać się z nadprzyrodzonym zmysłem? Zobaczmy, czy może nie wskrzesił nas jak Łazarza, ponieważ byliśmy martwi dla życia Bożego? Czyż nie należy wołać: Lætare, Ierusalem?2. Czyż nie powinienem wam powiedzieć: Gaudete cum lætitia, qui in tristitia fuistis3; radujcie się, wy, którzy byliście smutni?

Na początku musimy podziękować Panu za niezasłużony dar naszego powołania. I obiecajmy Mu, że każdego dnia będziemy je coraz bardziej pielęgnować, strzegąc go jak najcenniejszego klejnotu, jaki nasz Ojciec Bóg mógł nam dać. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że podczas wypełniania tego zadania, który powierzyło nam Dzieło, naszą troską powinno być przede wszystkim dążenie do świętości, aby uświęcać innych: siebie, swoich braci; ja, moich dzieci. Albowiem „nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości”4.

Ale spójrzmy na owoc ich posłuszeństwa: cud. Jezus dokonuje niesamowitego cudu. I w Dziele czyni je tak wiele razy! Niektóre przez zwykłą opatrzność, inne przez nadzwyczajną opatrzność. Bóg jest na to gotów, potrzeba tylko, abyśmy byli posłuszni, abyśmy zmusili Pana przez naszą wiarę w Niego. I właśnie wtedy On działa. Wtedy właśnie czyni rzeczy, w których czujemy, że jest pośród nas. Właśnie wtedy robi On coś takiego, jak cud, o którym mówimy.

„Wziął tedy Jezus chleby i dzięki uczyniwszy rozdał siedzącym, podobnie i z ryb, ile chcieli”13. A więc — z hojnością. Czego żądasz: dwóch, trzech? On daje cztery, daje sześć, daje sto. Dlaczego? Ponieważ Chrystus widzi rzeczy z mądrością Bożą, a dzięki swojej wszechmocy może i idzie dalej niż my. Dlatego, gdy rozważam w tych dniach, miesiącach, latach jakąś sprawę, o której nie wiem, czy zostanie zrealizowana teraz, czy później, to chciałbym, żeby była już teraz. I kiedy myślę tylko po ludzku, dochodzę do wniosku, że to się nie uda. Mówię: wcześniej, więcej, lepiej! Pan widzi dalej niż nasza logika! On czyni rzeczy szybciej, hojniej i lepiej.

„A gdy się nasycili, rzekł do uczniów swoich: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby się nie zmarnowały». Zebrali tedy i z pięciu chlebów jęczmiennych napełnili dwanaście koszów ułomkami, pozostałymi po tych, którzy jedli”14. Dobrze wiesz, jak dobry kaznodzieja komentuje tę część Ewangelii. Po co zbierać resztki? Po co? Abyśmy z tych dwunastu dużych koszy chleba, które pozostały, mogli teraz jeść i być karmieni wiarą. Z wiary w Tego, który jest w stanie uczynić to wszystko w nadmiarze, ze względu na Jego miłość do człowieka, ze względu na Jego miłość do Kościoła, ze względu na Jego pragnienie odkupienia, zbawienia ludzi. Panie, niech teraz pozostaną te kosze! Uczyń to hojnie! Panie, Aby było widać, że to Ty!

„A ludzie owi, widząc cud, który uczynił Jezus, mówili: «Prawdziwie jest to prorok, który miał przyjść na świat»”15. Chcieli go zabrać, pamiętacie, aby uczynić go królem? My już Go ogłosiliśmy naszym Królem, odkąd tylko zasiano w naszych sercach ziarno wiary. Potem, gdy nas powołał, ponownie Go intronizowaliśmy.

Doskonały Boże! Jeśli ci ludzie, dla kawałka chleba — nawet jeśli cud jest wielki — są tak pełni entuzjazmu i tak Cię wychwalają, że aż zmuszają Cię do ukrycia, to co my zrobimy dla tak wielu rzeczy, które nam dałeś przez te wszystkie lata w Dziele?

Sformułowałem zbiór postanowień na czas, gdy ostateczna sytuacja prawna Dzieła zostanie rozwiązana. Oprócz odprawiania tak wielu Mszy świętych, zachęcania wszystkich do modlitwy, proszenia o umartwienia i nieustannego błagania — dniem i nocą — Boga, Pana naszego. Oprócz tego wszystkiego, wśród moich postanowień było to: Panie, jak tylko to się stanie, umieścimy dwie lampki przed Tabernakulum, w ośrodkach Rady Generalnej i Asesorii Centralnej, w komisjach i asesoriach regionalnych oraz w ośrodkach studiów. I było mi strasznie wstyd: jak mogłem się tak zachować, z takim łajdactwem, wobec tak wspaniałomyślnego Króla? I natychmiast nakazałem, aby rozesłano do wszystkich zawiadomienie nakazując, aby w tych ośrodkach umieszczono dwie świece bezpośrednio przed Najświętszym Sakramentem. Jest ich niewiele, ale jakby było ich trzysta tysięcy: chodzi o miłość, z jaką to robimy!

Panie, prosimy, abyś się nie ukrywał, abyś zawsze żył z nami, abyśmy Cię widzieli, abyśmy Cię dotykali, abyśmy Cię czuli. Abyśmy zawsze chcieli być z Tobą, w łodzi i na szczycie góry, pełni wiary, z ufnością i poczuciem odpowiedzialności, stojąc przed rzeszą ludzi: Ut salvi fiant16, aby wszyscy byli zbawieni.

Co zamierzamy zrobić dzisiaj, w dniu, w którym obchodzimy święto Bożego Narodzenia? Po pierwsze, synowska modlitwa, bo to dla nas wspaniałe, że jesteśmy dziećmi Bożymi, umiłowanymi dziećmi Bożymi.

To właśnie mówi święty Paweł do Koryntian: Si qua ergo in Christo nova creatura, vetera transierunt: ecce facta sunt omnia nova. Omnia autem ex Deo, qui nos reconciliavit sibi per Christum1. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Odtąd prawdziwie nowe życie. Mówiliśmy to tak wiele razy i wydaje się, że pozostaliśmy tylko przy naszych pragnieniach. Ale zawsze szliśmy trochę dalej. A dziś wieczorem Pan, przez swoją Matkę, ześle nam tak wiele nowych łask: abyśmy mogli wzrastać w miłości i w synostwie Bożym.

Musimy prosić Pana, abyśmy umieli odróżniać to, co jest dla Jego chwały, od tego, co Go obraża. Abyśmy wiedzieli, co jest dla dobra stworzeń, a co dla złego. Co uczyni nas szczęśliwymi, a co pozbawi nas szczęścia, wiecznego szczęścia i względnego szczęścia, jakie możemy osiągnąć tutaj na ziemi.

Więcej! Więcej obcowania i więcej zjednoczenia. Czytam wam kilka słów, które pochodzą również od świętego Jana, który jest — mówiąc po ludzku — najlepiej znającym Jezusa Chrystusa. Si manseritis in me, et verba mea in vobis manserint, quodcumque volueritis petetis, et fiet vobis9. Jeśli pozostaniecie zjednoczeni ze Mną, a moje słowa, moja nauka, będą w was, o cokolwiek poprosicie, będzie wam dane.

Zatem to zjednoczenie z Jezusem, to postępowanie, to trwanie w Chrystusie ma nam zapewnić całkowite bezpieczeństwo. I ja je mam, dzieci. Ponieważ te słowa, które do was mówię — mówiłem wam już wcześniej — służą mi do medytacji, aby napełnić mnie radością w chwilach, gdy muszę się zmagać.

Dlatego — ponieważ ten pokarm jest dobry dla mnie — chcę go dać także wam. Chcę dać wam pewność, że modlitwa jest wszechmocna. Proście dużo, zjednoczeni ze sobą w braterskiej miłości. Proście także, wkładając w to intencję Ojca, o co Ojciec prosi we Mszy, o co nieustannie prosi Pana. Nieustannie, powiedziałem i podtrzymuję. Nawet teraz proszę, nie mówię tylko do was. Rozmawiam z Bogiem, naszym Panem i proszę Go o tak wiele rzeczy, które są niezbędne dla Kościoła i dla Dzieła. Proszę Go o usunięcie pewnych przeszkód, które byliśmy zmuszeni zaakceptować, kiedy przybyliśmy do Rzymu. Nie martw się, ale już wiesz, że nie jestem zainteresowany — ani nigdy nie byłem zainteresowany — ślubami czy czymś podobnym**.

Módlcie się także o pokój na świecie, aby nie było wojen, aby skończyły się wojny i nienawiść. Módlcie się o pokój społeczny, aby nie było nienawiści klasowej, aby ludzie się kochali, aby wiedzieli, jak żyć razem, jak przebaczać, jak odpuszczać. W przeciwnym razie nigdzie nie będzie widać miłości Chrystusa.

Moje dzieci, prośmy Najświętszą Dziewicę o to samo. Kiedy nie wiecie, co powiedzieć Panu, może nawet nie powtarzając tego, co wam teraz mówię, w ten sposób, jak w rodzinnej rozmowie, idźcie do Matki Bożej. Matko, jesteś Matką Boga, powiedz mi, co mam Mu powiedzieć, jak mam Mu to powiedzieć, aby mnie wysłuchał. A błogosławiona Dziewica, która jest także naszą Matką, poprowadzi cię, zainspiruje cię, abyś zawsze umiał bardzo dobrze się modlić, abyś był kontemplacyjny.

Moje dzieci, jesteśmy blisko Chrystusa. Jesteśmy nosicielami Chrystusa, jesteśmy Jego osiołkami, jak ten w Jerozolimie. I dopóki Go nie odrzucimy, Ojciec, Syn i Duch Święty, Najświętsza Trójca jest z nami. Jesteśmy nosicielami Chrystusa i mamy być światłem i ciepłem, mamy być solą, mamy być duchowym ogniem, mamy być nieustannym apostolstwem, mamy pracować, mamy być porywistym wiatrem Pięćdziesiątnicy.

Nadszedł czas na bardzo osobistą rozmowę. A dziś, gdy Dzieciątko Jezus odbierze hołd Mędrców weź Go, mój Synu, w ramiona i przyciśnij do serca, z którego tyle razy rodziły się nasze przewinienia. Mówię mu głośno, mówię mu prawdziwie: nigdy mnie nie opuszczaj, nigdy nie pozwól mi wyrzucić Cię z mojego serca. To właśnie robimy, gdy grzeszymy: wyrzucamy go z naszej duszy.

Moje dzieci, zobaczcie, czy jest na ziemi miłość wierniejsza niż miłość Boga do nas. Patrzy na nas przez szczeliny okienne — to słowa Pisma Świętego8. Patrzy na nas z miłością matki, która czeka na syna, który ma przyjść: on nadchodzi, on nadchodzi… Patrzy na nas z miłością czystej i wiernej żony, która czeka na swego męża. To On nas wypatruje, a my tak często powodujemy, żeby On czekał na nas.

Rozpoczęliśmy modlitwę z prośbą o przebaczenie. Czyż nie jest to najwłaściwszy moment, moje dzieci, aby każdy z nas powiedział konkretnie: Panie, basta!

Panie, Ty jesteś Miłością mojej miłości. Panie, Ty jesteś moim Bogiem i wszystkim. Panie, wiem, że z Tobą nie ma porażki. Panie, chcę pozwolić się przebóstwić, nawet jeśli jest to po ludzku nielogiczne i nie jestem rozumiany. Weź ponownie w posiadanie moją duszę i umocnij mnie swoją łaską.

Matko, moja Pani; Święty Józefie, mój Ojcze i Panie: pomóż mi nigdy nie porzucić miłości Waszego Syna.

Tak często w ciągu dnia można rozmawiać z ziemską Trójcą, co jest sposobem obcowania z Trójcą Niebieską. Rozważcie, że Matka prowadzi nas do Syna, a Syn przez Ducha Świętego prowadzi nas do Ojca, zgodnie z Jego słowami: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”9. Zwróć się do każdej Osoby Trójcy Przenajświętszej i powtarzaj bez lęku: Wierzę w Boga Ojca, wierzę w Boga Syna, wierzę w Boga Ducha Świętego. Mam nadzieję w Bogu Ojcu, mam nadzieję w Bogu Synu, mam nadzieję w Bogu Duchu Świętym. Kocham Boga Ojca, kocham Boga Syna, kocham Boga Ducha Świętego. Wierzę, mam nadzieję i kocham Trójcę Świętą. Wierzę, mam nadzieję i kocham moją Matkę, Świętą Maryję, która jest Matką Boga.

Ale przejdźmy do świętego Pawła. To pragnienie dotarcia do celu wymaga zrozumienia pewnych treści. Księga Mądrości mówi, że „serce szaleńca jest jak rozbite naczynie”5, składające się z luźnych fragmentów. Mądrość nie zachowuje się, ponieważ przecieka na zewnątrz. W ten sposób Duch Święty mówi nam, że nie możemy być jak rozbite naczynie. Nie możemy mieć woli, jak rozbite naczynie, skierowanej to tu, to tam, w różnych kierunkach; ale wolę, która odnosi się do jednego celu: Porro unum est necessarium!6.

Nie martw się, jeśli ta wola jest odrutowaną wazą. Jestem wielkim przyjacielem drutowania, ponieważ to jest potrzebne. Wtedy woda nie ucieka, ponieważ są te klamry z drutu. To naczynie, rozbite i złożone na nowo, wydaje mi się cudowne. Jest nawet eleganckie, wydaje się, że służyło jakiemuś celowi. Moje dzieci, te klamry są świadectwem, że walczyliście, że macie powód do upokorzenia. Ale jeśli nie pękniecie, tym lepiej.

To, co musisz mieć, to dobre usposobienie. Wiele lat temu napisałem, że kiedy kielich zawiera dobre wino i wleje się do niego dobre wino, to dobre wino pozostaje. Tak samo jest w twoim sercu. Musisz mieć dobre wino z uczty weselnej w Kanie. Jeśli w twojej duszy jest ocet, nawet jeśli wlejesz do niej dobre wino - wino z uczty weselnej w Kanie — wszystko wyda ci się obrzydliwe, ponieważ wewnątrz ciebie dobre wino zamieni się w ocet. Jeśli znosisz coś źle, odezwij się, mów. Jest bowiem rzeczą nierozsądną, aby człowiek, który udaje się do lekarza, aby wyzdrowieć, nie mówił o swoich dolegliwościach.

Zatem powtarzam — nasza praca, nasze pragnienia i nasze myśli muszą być skierowane ku jednemu celowi: Porro unum est necessarium. Masz już motyw do sportowej walki. Musimy przedkładać sprawy Bogu, ale jako ludzie, a nie jako aniołowie. Nie jesteśmy aniołami, więc nie dziwcie się waszym ograniczeniom. Lepiej, że jesteśmy ludźmi, którzy mogą zasłużyć albo… duchowo zginąć, umrzeć. W ten sposób zdamy sobie sprawę, że wszystkie wielkie rzeczy, które Pan chce uczynić poprzez naszą nędzę, są Jego dziełem. Podobnie jak ci uczniowie, którzy wrócili zdumieni cudami, jakich dokonali w imię Jezusa7, zdamy sobie sprawę, że owoc nie należy do nas. Wierzba nie może rodzić gruszek. Owoc należy do Boga Ojca, który był tak ojcowski i hojny, że umieścił go w naszych duszach.

Nie możemy więc być zdumieni, quasi novi aliquid vobis contingat8 jakby działo się z nami coś nadzwyczajnego, jeśli czujemy, że nasze namiętności kipią. To logiczne, że tak się dzieje. Nie jesteśmy jak skała. Ani gdy Pan przez nasze ręce czyni cuda, co również jest częstym zjawiskiem.

Spójrzmy na przykład świętego Jana Chrzciciela, kiedy wysyła swoich uczniów, aby zapytali Pana, kim On jest. Jezus odpowiada im, zachęcając do rozważania wszystkich tych cudów9. Pamiętasz ten fragment? Od ponad czterdziestu lat uczę go moje dzieci, aby nad nim medytowały. Te cuda są nadal dokonywane przez Pana przez wasze ręce. Ludzie, którzy nie widzieli, a teraz widzą. Ludzie, którzy nie byli w stanie mówić, ponieważ mieli demona niemowy, a teraz go wyrzucają i mówią. Ludzie, którzy nie byli w stanie się poruszać, okaleczeni z powodu rzeczy, które nie były ludzkie, a oni przełamują ten bezruch i wykonują dzieła cnoty i apostolstwa. Inni, którzy wydają się żyć, ale są martwi, jak Łazarz: Iam fœtet, quatriduanus est enim10. Ty, dzięki łasce Bożej i świadectwu twojego życia i twojej doktryny, przez twoje rozsądne i nierozsądne słowa, przyprowadzasz ich do Boga, a oni ożywają.

Nie możecie się więc dziwić, ponieważ jesteście Chrystusem, a Chrystus czyni te rzeczy przez was, tak jak czynił to przez pierwszych uczniów. To jest dobre, moje córki i synowie, ponieważ ugruntowuje nas w pokorze, usuwa możliwość pychy i pomaga nam mieć dobrą doktrynę. Znajomość tych cudów, które Bóg czyni przez waszą pracę, czyni was skutecznymi, sprzyja waszej wierności, a zatem wzmacnia waszą wytrwałość.

W Dziele wszyscy mamy dobrowolnie przyjęte zobowiązanie miłości względem Boga, naszego Pana. Zobowiązanie, które jest wzmacniane przez osobistą łaskę, właściwą dla stanu każdego z nas i przez tę inną szczególną łaskę, którą Pan daje duszom, które powołuje do swojego Opus Dei. Jakże to Boże wyznanie miłości smakuje dla mnie jak miód: Ego redemi te, et vocavi te nomine tuo, meus es tu!7. Nie należymy do siebie, dzieci; należymy do Ciebie, do Pana, ponieważ zdecydowaliśmy się odpowiedzieć: Ecce ego, quia vocasti me!8. Oto jestem, przecież mnie wołałeś.

Zobowiązanie miłości, która jest także więzią sprawiedliwości. Nie lubię mówić tylko o sprawiedliwości, kiedy mówię o Bogu. W Jego obecności zwracam się do Jego miłosierdzia, do Jego współczucia, tak jak zwracam się do waszego współczucia, aby modlić się za mnie, ponieważ wiecie, że moja modlitwa nie ustaje o żadnej porze dnia i nocy.

Ale do czego wzywa nas to zobowiązanie miłości? Do walki, moje córki i synowie. Do zmagania się, aby wprowadzić w życie ascetyczne środki, które proponuje nam Dzieło, abyśmy byli świętymi. Do zmagań, aby wypełnić nasze Normy i zwyczaje. Do starania się o zdobycie i obronę dobrej doktryny oraz do poprawy własnego postępowania. Do podejmowania prób życia modlitwą, ofiarą i pracą oraz — jeśli to możliwe — uśmiechem: ponieważ rozumiem, dzieci, że czasami nie jest łatwo się uśmiechać.

Ojcze, powiecie mi, czy musimy walczyć, by dawać przykład? Tak, dzieci, ale bez szukania poklasku na ziemi. Nie wahajcie się, nawet jeśli spotkacie się z szyderstwem, oszczerstwem, nienawiścią, pogardą. Musimy walczyć — ponownie mówi liturgia dnia — „w hańbie, w zniesławieniu i dobrej sławie. Niby zwodziciele, a prawdomówni; niby tajemniczy, a dobrze znani; niby umierający, a oto żyjemy; niby karani, a nie uśmierceni; niby smutni, a zawsze weseli; niby ubodzy, a wzbogacający wielu; niby nic nie mający, a posiadający wszystko”9.

Nie spodziewajcie się pochwał ani słów zachęty w waszej chrześcijańskiej walce. Musimy mieć jasność sumienia: czy wiemy, że nasza wewnętrzna walka jest konieczna, aby służyć Bogu, Kościołowi i duszom? Czy jesteśmy przekonani, że Pan chce wykorzystać — w tych czasach ogromnej nielojalności — nasz mały wysiłek, aby być wiernym, aby napełnić tysiące dusz wiarą, nadzieją i miłością? Cóż, walczmy, moje córki i synowie, stojąc przed Bogiem i zawsze radośni, nie myśląc o ludzkich pochwałach.

Panie, w relacjach z Tobą zdradzamy Cię, ale powracamy do Ciebie. Bez tych relacji, co by się z nami stało, jak moglibyśmy szukać Twojej bliskości, jak bylibyśmy w stanie poświęcić się z Tobą na Krzyżu, przybijając się do Twojej miłości, aby służyć stworzeniom?

„Boże mój, opuścić Cię to iść na śmierć; iść za Tobą to kochać; widzieć Cię to posiadać Cię. Daj mi, Panie, mocną wiarę, obfitą nadzieję, nieustanną miłość. Wzywam Cię, Boże, przez którego zwyciężamy wroga. Boże, dzięki którego łasce nie zginęliśmy całkowicie. Boże, który przestrzegasz nas, abyśmy byli czujni. Boże, dzięki Twojej łasce unikamy zła i czynimy dobro. Boże, Ty nas umacniasz, abyśmy nie ulegali przeciwnościom; Boże, któremu zawdzięczamy nasze posłuszeństwo i dobre rządy”10.

Czy nie wzruszasz się, kontemplując Jezusa Chrystusa, nowonarodzonego, bezbronnego, potrzebującego naszej ochrony i pomocy? Czy nie zdajesz sobie sprawy, że On prosi nas, abyśmy Go kochali? Te myśli nie są naiwnymi iluzjami, ale dowodem na to, że kochamy Jezusa Chrystusa z całego serca i że jesteśmy Mu wdzięczni za to, że zechciał przyjąć nasze ciało. Bóg nie ubrał się w szaty człowieka: wcielił się. Perfectus Deus, perfectus Homo!10.

U wezgłowia mojego łóżka, wiele lat temu, chciałem umieścić kilka kafelek z następującym napisem: Iesus Christus, Deus Homo: Jezus Chrystus, Bóg i Człowiek. Ponieważ porusza mnie świadomość, że ma ciało, teraz chwalebne, ale takie jak nasze. Że „Pan cierpiał wszystkie ludzkie nędze i bóle, z wyjątkiem grzechu”11. Że był głodny i spragniony; że znał upał, jak w południe przy studni w Sychar, i cierpiał z zimna tej nocy w Betlejem. Wszystko to sprawiło, że ty i ja zakochaliśmy się w Nim, co skłoniło nas do pozostawienia wszystkiego, relictis omnibus12 jak Apostołowie i festinantes13 — w pośpiechu — jak pasterze. Musimy wyruszyć w drogę, moje córki i synowie, i naśladować tego Naszego Jezusa, który ofiarował się i nadal codziennie ofiarowuje się na ołtarzu, czyniąc wieczną Boską Ofiarę Kalwarii.

Jezus Chrystus, „ponieważ trwa na wieki, posiada kapłaństwo nieprzemijające”14. Jego kapłańskie pośrednictwo urzeczywistnia się przez kapłanów, którzy stają przed ołtarzem ipse Christus. Odprawiając Mszę Świętą nie przewodniczę żadnemu zgromadzeniu, ale in persona Christi odnawiam Ofiarę Krzyża.

Czego mamy się nauczyć od Jezusa Chrystusa w stajence betlejemskiej, gdzie urodził się bezbronny? Czego mamy się nauczyć od tej drugiej stajenki, którą jest Tabernakulum, gdzie On na nas czeka, jeszcze bardziej bezbronny? Czy nie boli was, gdy widzicie Go osaczonego, gdy widzicie Go — także fizycznie — odsuniętego, gdy widzicie Go wzgardzonego, gdy widzicie Go maltretowanego? Cóż, spójrzcie, moje córki i synowie, powtórzę to, o czym już wam przypominałem przy innych okazjach, czego chrześcijanie doświadczają od wieków: Jezus Chrystus, nasz Pan, chciał liczyć na was i na mnie, aby pomóc Mu nas odkupić. Chce wykorzystać waszą inteligencję i wasze serce, wasze słowa i wasze ręce. Chrystus, bezbronny, przypomina nam, że Odkupienie zależy również od nas.

Przypisy
1

J 6, 1-2.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
2

Antyfona na wejście. Wesel się Jerozolimo. Iz 66, 10.

3

Tamże.

4

1 Tes 4, 7.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
1

2 Kor 5, 17-18.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
9

J 15, 7.

**

„…ślubami czy czymś podobnym”: dosłownie św. Josemaría stosuje grę słów opartą na podobnym brzmieniu w języku hiszpańskim: los votos, ni las botas, ni los botones, ni los botines – ślubami, trzewikami, guziczkami czy pantofelkami (przyp. red.).

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
8

Por. Pnp 2, 9.

9

J 14, 9.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
7

Por. Iz 43, 1.

8

1 Sm 3, 6.

9

Czytanie mszalne, 2 Kor 6, 8-10.

10

Święty Augustyn. Solilokwia, 1.1.3.

Odniesienia do Pisma Świętego
Przypisy
10

Quicumque.

11

Por. Hbr 4, 15.

12

Łk 5, 11.

13

Łk 2, 16.

14

Hbr 7, 24.

Odniesienia do Pisma Świętego