Zestawienie punktów

Znaleziono 2 punktów «Listy (I)», które dotykają tematu Skrucha → wobec zniechęcenia .

Przeszkoda zniechęcenia

Wszyscy mamy swoje niedoskonałości, choćbyśmy przez lata walczyli o ich przezwyciężenie. Jeśli w wyniku walki ascetycznej rodzi się w nas zniechęcenie, to dlatego że jesteśmy pyszni. Potrzeba nam pokory oraz pragnienia wierności. To prawda, że servi inutiles sumus — słudzy nieużyteczni jesteśmy (por. Łk 17,10), jednakże przy pomocy tych nieużytecznych sług Pan uczyni wielkie rzeczy w świecie, jeżeli tylko dodamy coś od siebie: wysiłek podniesienia ręki, by uchwycić tę dłoń pełną łaski, którą Bóg wyciąga do nas z nieba.

Tylko pyszni dziwią się, odkrywając, że mają nogi z gliny. Akt skruchy, akt wynagradzający i do przodu. Trzeba byśmy byli świadomi, że poza wadami, z których zdajemy sobie sprawę, odkryjemy też inne, które są ukryte przed naszymi oczami. A zatem odczuwając ból — z jego głębi i z pokory — odważymy się powiedzieć Panu, że w naszym życiu jest także dużo miłości. Chociaż prawdziwy był nasz błąd, prawdziwa również jest miłość, którą On sam w nas zaszczepił, a która pozwala służyć Mu z całej siły naszych serc. Odmawiajcie często jako akt strzelisty wyznanie skruchy Piotra po tym, jak wyparł się Jezusa: Domine, tu omnia nosti; tu scis, quia amo te! — Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham! (J 21, 17).

Powiedz Twojemu Aniołowi Stróżowi — ja mówię mojemu — żeby zechciał nie patrzeć na nasze błędy, ponieważ jesteśmy zbolali i skruszeni. Niech raczej zaniesie Bogu dobrą wolę rodzącą się w naszym sercu niczym lilia, która wyrasta na gnojowisku.

Nie dopuszczajcie zniechęcenia z powodu porażek oraz Waszej czy też mojej nędzy. Otwórzcie serce, bądźcie szczerzy: podążajmy dalej drogą, z większą miłością i z siłą, jaką daje Bóg, ponieważ to On jest naszą ucieczką (por. Ps 43[42], 2).

Powodem do zmartwienia jest raczej to, że miłujemy samych siebie w sposób nieuporządkowany. Ileż porażek, ileż małości! Świadomość naszej słabości powoduje wtedy smutek, zniechęcenie.

Jednakże, jeśli miłujemy Boga ponad wszystko, a innych i samych siebie w Bogu i przez Boga — ileż powodów do radości! Jest właściwe dla pokory skłonić człowieka do zdawania sobie sprawy ze swych braków i do niewynoszenia się samym sobą. Natomiast nie jest znakiem pokory, lecz raczej znakiem niewdzięczności, gdy człowiek lekceważy sobie dobra otrzymane od Boga. I z tego to lekceważenia wynika zniechęcenie26, niechęć do spraw duchowych i letniość, która jest grobem życia wewnętrznego.

Jeżeli odczuwacie załamania, doświadczając — być może w szczególnie żywy sposób — własnej nędzy, jest to chwila, żeby całkowicie, z uległością oddać się w ręce Boga27. Opowiadają, że pewnego dnia na spotkanie Aleksandrowi Wielkiemu wyszedł żebrak, prosząc o jałmużnę28. Aleksander zatrzymał się i nakazał, żeby żebraka uczyniono panem pięciu miast. Biedak, zmieszany i oszołomiony, zakrzyknął: — Nie prosiłem o tak wiele! Aleksander odpowiedział: — Prosiłeś na miarę tego, kim jesteś. Ja daję ci na miarę tego, kim ja jestem.

Przypisy
26

S. Th. II-II, q. 35, a. 1 ad 3.

27

„Z uległością oddać się w ręce Boga”: na temat uległego oddania się w ręce Bora i jego miejscu w duchowej historii św. Josemaríi, zwłaszcza na początku lat trzydziestych, zob. To Chrystus przechodzi, OC, I/4, kom. do nr 160e, s. 802.

28

„Spotkanie z Aleksandrem Wielkim”: nie odnaleźliśmy tej anegdoty w głównych starożytnych biografiach Aleksandra Wielkiego. Jest ona opowiadana, z różnymi wariantami, we współczesnych pismach traktujących o wzorcowych cnotach. Wspomina o tym również św. Josemaría w: To Chrystus przechodzi, OC,I/4, nr 160e, s. 802.

Odniesienia do Pisma Świętego