25

Przejdźmy jednak do pierwszego punktu naszej medytacji. Minęło wiele lat, odkąd zacząłeś, Panie, objawiać się mojej duszy w wieku piętnastu lub szesnastu lat. Odkąd w wieku szesnastu lub siedemnastu lat wiedziałem już w jakiś sposób, że mnie poszukujesz, czując pierwsze impulsy Twojej Miłości… Po tym, jak napotkałem tak wiele trudności, z własnej wygody i tchórzostwa — mówiłem to wiele razy i prosiłem moje dzieci o przebaczenie — Dzieło pojawiło się na świecie 2 października 1928 r.

Pomóżcie mi dziękować Panu i prosić Go, aby niezależnie od tego, jak wielkie są moje słabości i nędze, by ufność i miłość, jaką mam do Niego, moja prosta relacja z Ojcem, z Synem i z Duchem Świętym, nigdy nie ostygła. Obym pozostał niezauważony — bez żadnych udziwnień, nie tylko na zewnątrz, ale także wewnątrz — i obym nie stracił tej jasności, tego przekonania, że jestem ubogim człowiekiem: Pauper servus et humilis!* Zawsze nim byłem: od pierwszej do ostatniej chwili mojego życia będę potrzebował Bożego miłosierdzia.

Proście Pana, aby pozwolił mi dobrze pracować i abym te rzeczy, które mają ludzką, naturalną podstawę, umiał przekształcić — z coraz głębszym nadprzyrodzonym zmysłem — w źródło własnego poznania, w pokorze, bez dziwactw, z prostotą.

Kiedy zmarł nasz Założyciel? — Pytają niektórzy myśląc, że Dzieło jest stare. Nie zdają sobie sprawy, że jest ono bardzo młode. Pan zapragnął już teraz je ubogacić o tę nadprzyrodzoną i ludzką dojrzałość, nawet jeśli w niektórych regionach wciąż jesteśmy na początku, podobnie jak jest Święty Kościół po dwudziestu wiekach.

Tylko ja wiem, jak zaczęliśmy. Bez niczego. Nie było nic poza Bożą łaską, dwudziestoma sześcioma latami i dobrym humorem. Ale po raz kolejny spełniła się przypowieść o małym ziarnku. Powinniśmy być przepełnieni wdzięcznością wobec naszego Pana. Upłynęło trochę czasu, a Pan utwierdził nas w naszej wierze dając nam tyle, a nawet więcej niż widzieliśmy wtedy. W obliczu tej cudownej rzeczywistości na całym świecie — rzeczywistości, która jest jak armia w szyku bojowym** dla sprawy pokoju, dla dobra, dla radości, dla chwały Bożej. W obliczu tego Bożego dzieła mężczyzn i kobiet w tak wielu różnych stanach, świeckich i duchownych, z urzekającą ekspansją, która z natury trafia na utrudnienia, ponieważ jesteśmy zawsze na początku. Musimy pochylić głowy, z miłością zwrócić się do Boga i podziękować Mu. Musimy także zwrócić się do naszej Niebiańskiej Matki, która była obecna, od pierwszej chwili, i jest na całej drodze Dzieła.

Trzeba się zawsze radować. Trzeba być radosnym pośród trudności, powtarzając Panu: gratias tibi, Deus, gratias tibi! Wykorzystaj te chwile modlitwy, aby przemierzyć świat i zobaczyć, jak się sprawy mają. Konieczne jest, abyśmy żyli miłosierdziem, abyśmy zachęcali do pracy, abyśmy formowali ludzi. Przejdź przez wszystkie regiony świata. Zatrzymaj się szczególnie w Tym, który powinien być najbardziej w twoim sercu. Zatrzymaj się z dziękczynieniem, powierzając Świętym Aniołom Stróżom pracę i twoją modlitwę.

Przypisy
*

„Pauper servus et humilis”: por. hymn Sacris Solemniis, skomponowany przez św. Tomasza z Akwinu na święto Bożego Ciała (przyp. red).

**

„Armia w szyku bojowym”: nawiązanie do słów z liturgii ut castrorum acies ordinata (por. Jd 7) (przyp. red.).

Ten punkt w innym języku