Zestawienie punktów

Znaleziono 3 punktów «Przyjaciele Boga », które dotykają tematu Najświętsza Maryja Panna  → nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny .

Ego quasi vitis fructificavi… : Jak szczep winny wypuściłam pełne krasy latorośle, a kwiat mój wyda owoc sławy i bogactwa. Słowa te słyszeliśmy podczas dzisiejszego Czytania. Niech nasze dusze i dusze wszystkich chrześcijan napełnią się tą słodką wonią, którą stanowi nabożeństwo do naszej Matki, i niech ta woń rozbudzi w nas całkowitą ufność wobec Tej, która ciągle nad nami czuwa.

Jam matka pięknej miłości i bogobojności, i poznania, i nadziei świętej. Te lekcje przypomina nam dzisiaj Najświętsza Maryja Panna. Lekcję pięknej miłości, czystego życia, wrażliwego i gorącego serca, byśmy nauczyli się wierności w służbie Kościołowi. Nie jest to zwyczajna miłość — jest to sama Miłość. Tu nie ma miejsca na zdrady ani wyrachowanie, ani na zapomnienie. Jest to miłość piękna, gdyż jej początkiem i końcem jest Bóg po trzykroć święty, który jest samym Pięknem, samą Dobrocią, i całą Wielkością.

Lecz jest tu także mowa o bogobojności. Największy lęk, jaki mogę sobie wyobrazić, to lęk przed utratą miłości. Bowiem Bóg, nasz Pan, nie chce, abyśmy byli lękliwi, małoduszni, opieszali w oddaniu się Jemu. Potrzebuje nas dzielnych, odważnych, czujnych. Wspomniana tu bogobojność przywodzi nam na myśl inne słowa Pisma Świętego: Szukałam umiłowanego mej duszy, szukałam go, lecz nie znalazłam.

Może się to zdarzyć wtedy, kiedy człowiek nie rozumie aż do głębi, co to znaczy kochać Boga. Nasze serca rozpraszają się wówczas na rzeczach, które nie prowadzą do Pana, i w następstwie tego tracimy Go sprzed oczu. Kiedy indziej, być może, Pan sam ukrywa się przed nami. On wie dlaczego. Pobudza nas wówczas do szukania Go z większą żarliwością, a kiedy Go znajdujemy, wołamy radośnie: Pochwyciłam go i nie puszczę.

We mnie wszelka łaska drogi i prawdy, we mnie wszystka nadzieja żywota i cnoty. Jak wielka jest mądrość Kościoła, który włożył te słowa w usta Naszej Matki, by nie zapomniał ich żaden chrześcijanin! To Ona jest naszą pewnością, Miłością, która nigdy nie zawiedzie, zawsze otwartym dla nas schronieniem, dłonią pełną łagodności, zawsze niosącą pociechę.

Jeden z wczesnych Ojców Kościoła pisze, iż winniśmy się starać zachować w umyśle i pamięci jasny obraz życia Matki Bożej. Tyle razy zaglądaliście już zapewne do podręczników medycyny, matematyki, czy innych dziedzin, zawierających pewien zasób podstawowej wiedzy potrzebnej w konkretnym naglącym przypadku, rodzaj pierwszej pomocy pozwalającej uniknąć błędu w danych naukach.

Dzieci, szczególnie kiedy są jeszcze małe, stale oczekują czegoś od swoich rodziców, natomiast zapominają o swoich wobec nich obowiązkach. Zwykle jesteśmy dziećmi bardzo samolubnymi, jakkolwiek to postępowanie — jak to już zauważyliśmy — zdaje się nie mieć wielkiego znaczenia dla matek, bo miłość w ich sercach jest najlepszego gatunku, mianowicie taka, która niczego nie oczekuje w zamian.

Tak jest też z naszą Matką, Maryją. Dzisiaj jednak, w święto Jej boskiego Macierzyństwa, winniśmy zdobyć się na bardziej wnikliwą refleksję. Winny nas boleć ewentualne przypadki braku delikatności wobec tej dobrej Matki. Pytam was i pytam samego siebie: jak my Ją czcimy?

Odwołajmy się raz jeszcze do doświadczeń codziennego życia, do postawy naszych matek na ziemi. Czego przede wszystkim pragnie matka dla swoich dzieci, które są ciałem z jej ciała i krwią z jej krwi? Jej największym pragnieniem jest mieć swe dzieci wokół siebie. Kiedy dzieci dorastają i matki nie mogą już utrzymać ich przy sobie, z niecierpliwością oczekują wiadomości od nich, porusza je wszystko, co się dzieciom zdarza, od lekkiej choroby aż po wydarzenia wielkiej wagi.