 |
94 |
 |
Rozwa¿my przez chwile teksty mszalne z wtorku tygodnia po Niedzieli Mêki Pañskiej, by¶my mogli odró¿niæ ubóstwienie w dobrym znaczeniu od ubóstwienia w znaczeniu z³ym. Bêdziemy mówiæ o pokorze, ta bowiem cnota pozwoli nam poznaæ i nasz± nêdzê, i nasz± wielko¶æ.
Nasza nêdza rzuca siê w oczy w sposób oczywisty. Nie mam tutaj na my¶li naturalnych ograniczeñ: tych wielkich aspiracji, które ma cz³owiek, a których nigdy nie zrealizuje, choæby z powodu krótko¶ci danego mu czasu. Mam na my¶li to, co wykonujemy ¼le, te upadki, których mogli¶my unikn±æ a których jednak nie uniknêli¶my. Ci±gle do¶wiadczamy naszej nieudolno¶ci. Ale czasami bywa tak, jakby te wszystkie nasze niedostatki z³±czy³y siê razem po to, by nam ja¶niej ukazaæ, jacy jeste¶my mali. Co mamy wiêc czyniæ?
Expecta Dominum, zaufaj Panu; ¿yj nadziej± doradza nam Ko¶ció³ z mi³o¶ci± i wiar±. Viriliter age dzia³aj mê¿nie. Jakie to ma znaczenie, ¿e jeste¶my stworzeniami z gliny, skoro pok³adamy nadziejê w Bogu? I je¶li w pewnym momencie dusza zazna upadku, cofnie siê chocia¿ niekoniecznie musi siê tak staæ nale¿y jej podaæ lekarstwo, jak normalnie postêpuje siê w codziennym ¿yciu, gdy chodzi o zdrowie cia³a, a potem rozpoczynaæ od nowa!
|
95 |
 |
Czy nie zwrócili¶cie uwagi, z jak± pieczo³owito¶ci± w domach rodzinnych przechowuje siê jakie¶ warto¶ciowe a kruche przedmioty dekoracyjne na przyk³ad, porcelanowy wazon ¿eby siê nie st³uk³y? A¿ pewnego dnia dziecko podczas zabawy str±ci je na pod³ogê i cenna pami±tka rozbije siê na kawa³ki. Przykro¶æ jest wielka, ale natychmiast przystêpuje siê do naprawy: zbiera siê skorupy, skleja siê je starannie tak, ¿e odrestaurowany przedmiot jest w koñcu tak piêkny jak poprzednio.
A kiedy przedmiot jest z fajansu lub tylko z wypalanej gliny, wystarczy spi±æ rozbite czê¶ci paroma klamrami i odrutowane w ten sposób naczynie zyskuje nawet nowy, oryginalny czar.
Przenie¶my ten przyk³ad do naszego ¿ycia wewnêtrznego. W obliczu naszej nêdzy i naszych grzechów, w obliczu naszych b³êdów nawet gdyby, dziêki ³asce Bo¿ej, by³y ma³ej wagi zwróæmy siê w modlitwie ku naszemu Ojcu i powiedzmy Mu: Panie, popatrz na moj± nêdzê i moje s³abo¶ci. Jestem tylko rozbitym glinianym naczyniem, w mojej nêdzy pozosta³y ze mnie tylko skorupy. Panie mój, pospinaj mnie na nowo klamrami a wtedy w moim ¿alu i przy Twoim przebaczeniu bêdê silniejszy i bardziej Ci mi³y. Módlmy siê w ten sposób, kiedy st³ucze siê nasza nêdzna glina, a znajdziemy pocieszenie.
Nie dziwmy siê naszej krucho¶ci, niechaj nas to nie szokuje, ¿e tak ³atwo za³amuje siê nasze dobre postêpowanie; ufajcie Panu, który szybko po¶piesza z pomoc±: Pan ¶wiat³em i zbawieniem moim: kogó¿ mam siê lêkaæ?. Nikogo! Je¶li w ten sposób zwrócimy siê do naszego Ojca w Niebie, nie bêdziemy siê baæ nikogo i niczego.
|
96 |
 |
Gdy siêgniemy do Pisma ¶wiêtego, przekonamy siê, ¿e niezbêdnym warunkiem naszej gotowo¶ci do s³uchania Boga jest pokora. U ludzi pokornych jest m±dro¶æ powiada Ksiêga Przys³ów. Pokora oznacza widzenie siebie takim, jakim siê rzeczywi¶cie jest bez upiêkszeñ, w prawdzie. A kiedy pojmujemy swoj± nêdzê, otwieramy siê na wielko¶æ Boga i to stanowi o naszej wielko¶ci.
Jak dobrze zrozumia³a to Pani nasza, ¦wiêta Matka Jezusowa, stworzenie najwspanialsze spo¶ród tych, które kiedykolwiek istnia³y i istnieæ bêd±! Maryja wys³awia moc Pana, który str±ca w³adców z tronu, a wywy¿sza pokornych. I wy¶piewuje, jak to w Niej raz jeszcze przejawi³ siê ów zamiar Bo¿y: Bo wejrza³ na uni¿enie S³u¿ebnicy swojej. Odt±d bowiem b³ogos³awiæ mnie bêd± wszystkie pokolenia.
Poprzez pochylenie siê Boga najczystsze serce Maryi jawi siê niejako przemie-nione ¶wiêto¶ci±. Duch ¦wiêty zst±pi na Ciebie i moc Najwy¿szego os³oni Ciê. Dlatego te¿ ¶wiête, które siê narodzi, bêdzie nazwane Synem Bo¿ym. Pokora Naj¶wiêtszej Maryi Panny jest owocem niezmierzonej g³êbi ³aski, która przyjmuje kszta³t przez wcielenie drugiej Osoby Trójcy Przenaj¶wiêtszej w ³onie niepokalanie poczêtej, zawsze dziewiczej Matki.
|
97 |
 |
Na my¶l o tej tajemnicy z ust ¶wiêtego Paw³a wyrywa siê radosny hymn, który mo¿emy dzi¶ zg³êbiaæ s³owo po s³owie. To d±¿enie niech was o¿ywia; ono te¿ by³o w Chrystusie Jezusie. On, istniej±c w postaci Bo¿ej, nie skorzysta³ ze sposobno¶ci, aby na równi byæ z Bogiem, lecz ogo³oci³ samego siebie, przyj±wszy postaæ s³ugi, stawszy siê podobnym do ludzi. A w zewnêtrznym przejawie, uznany za cz³owieka, uni¿y³ samego siebie, stawszy siê pos³usznym a¿ do ¶mierci i to ¶mierci krzy¿owej.
W swoim nauczaniu Pan nasz Jezus Chrystus czêsto stawia nam przed oczy przyk³ad w³asnej pokory: Uczcie siê ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem. Musimy wiêc zrozumieæ i ty, i ja ¿e nie ma innej drogi, ¿e tylko szczere uznanie naszej nico¶ci umo¿liwia zst±pienie na nas ³aski Bo¿ej. Jezus Chrystus przyby³ do nas, by cierpieæ g³ód i równocze¶nie nas karmiæ, by odczuwaæ pragnienie a zarazem nas poiæ; przyby³, by przyoblec siê w nasz± ¶miertelno¶æ i aby nas przyodziaæ w nie¶miertelno¶æ, przyby³ ubogi, by nas bogatymi uczyniæ.
|
98 |
 |
Bóg bowiem pysznym siê sprzeciwia, a pokornym ³askê daje uczy Aposto³ ¶w. Piotr. W ka¿dej epoce historii i w ka¿dej ludzkiej sytuacji pokora jest jedyn± drog±, by ¿yæ ¿yciem Bo¿ym. Czy¿by Pan cieszy³ siê z naszego upokorzenia? Nie. Có¿ bowiem nasze upokorzenie da³oby Temu, który wszystko stworzy³, wszystko podtrzymuje i kieruje wszystkim, co istnieje? Bóg pragnie naszej pokory jako sposób wyzwolenia siê z pêt naszego w³asnego "ja” po to jedynie, aby móg³ nas ca³kowicie wype³niæ sob±. On chce, by¶my nie stawiali mi³o¶æ ¿adnych przeszkód, by mówi±c obrazowo w naszym biednym sercu zmie¶ci³o siê jak najwiêcej Jego ³aski. Gdy¿ Bóg, który chce, aby¶my byli pokorni, jest tym samym Bogiem, który przekszta³ci nasze cia³o poni¿one w podobne do swego chwalebnego cia³a, t± moc±, dziêki której mo¿e On wszystko co jest, sobie podporz±dkowaæ. Bóg ubóstwia nas dobrym ubóstwieniem.
|
99 |
 |
A co przeciwstawia siê pokorze, temu dobremu ubóstwieniu? Pycha. Ona jest tym grzechem g³ównym, który prowadzi do z³ego ubóstwienia. Pycha sprawia, ¿e dajemy pos³uch, chocia¿by tylko w rzeczach drobnych, podszeptowi szatana, za którym poszli nasi prarodzice: Otworz± siê wam oczy i tak jak Bóg bêdziecie znali dobro i z³o. W Pi¶mie ¶wiêtym czytamy tak¿e, ¿e ¼ród³em pychy cz³owieka jest odstêpstwo od Pana. Ta wada, gdy siê ju¿ raz zakorzeni, ogarnia ca³e ¿ycie cz³owieka, staj±c siê w koñcu tym, co ¶wiêty Jan nazywa superbia vitae, pych± ¿ywota.
Pycha? Duma? Z czego? Pismo ¶wiête demaskuje tê postawê jako jednocze¶nie ¶mieszn± i tragiczn±. Z czego siê pysznisz, skoro jeste¶ prochem? Jeszcze za ¿ycia wyrzucasz swe wnêtrzno¶ci. Ma³a choroba, u¶miecha siê lekarz, a ten, kto dzisiaj jest królem, jutro umiera.
|
100 |
 |
Kiedy duszê opanuje pycha, za ni±, jak w zaprzêgu, zwyk³y i¶æ wszystkie inne wady: sk±pstwo, wszelkiego rodzaju nieumiarkowanie, zawi¶æ, niesprawiedliwo¶æ. Cz³owiek pyszny usi³uje w bezsensowny sposób zdetronizowaæ Boga, który jest mi³osierny, by sam, okrutny do g³êbi serca, móg³ zaj±æ Jego miejsce.
Musimy b³agaæ Boga, by nie pozwoli³ nam ulec tej pokusie. Pycha jest grzechem najgorszym i równocze¶nie najbardziej o¶mieszaj±cym. Ten, którego omami, zaczyna ¿yæ coraz bardziej w ¶wiecie z³udzeñ, pró¿ny, puszy siê jak owa ropucha z bajki, która w swej che³pliwo¶ci tak siê nadê³a, ¿e w koñcu pêk³a. Pycha jest odra¿aj±ca tak¿e z czysto ludzkiego punktu widzenia. Kto uwa¿a siebie za wy¿szego od wszystkich i wszystkiego, zapatrzony jest tylko w siebie i lekcewa¿y innych, ten spotyka siê wreszcie tylko z kpin± na widok swej g³upiej pró¿no¶ci.
|
101 |
 |
Kiedy s³yszymy, jak mówi siê na temat pychy, wyobra¿amy j± sobie mo¿e jako postawê despoty i tyrana, zniewalaj±cego innych; kojarzymy j± z owacjami dla zwyciêzcy przeje¿d¿aj±cego, jak cesarz rzymski, pod triumfalnym ³ukiem, zatroskanego tylko o to, by wzniesionym dumnie czo³em nie uderzyæ o bia³y marmur.
B±d¼my jednak realistami: tego rodzaju pycha wystêpuje jedynie w szalonej fantazji. My musimy walczyæ z innymi, subtelniejszymi i pospolitszymi formami pychy: ze sk³onno¶ci± przedk³adania w³asnych zalet nad zalety bli¼nich; z pró¿no¶ci± w my¶lach, s³owach i gestach; z wrêcz chorobliwym przewra¿liwieniem, gdy czujemy siê ura¿eni czynami czy s³owami, które w ¿adnym razie nie s± jeszcze obra¼liwe.
Wszystko to mo¿e byæ ci±g³±, zwyczajn± pokus±. Niejeden cz³owiek uwa¿a siê za s³oñce i centrum wszystkiego, co wokó³ istnieje. Wszystko winno siê obracaæ wokó³ niego. A nieraz w patologicznym ekscentryzmie, dochodzi nawet do udawania cierpienia, smutku lub choroby, byle tylko inni o niego siê troszczyli i nad nim rozczulali.
Wiêkszo¶æ konfliktów gnêbi±cych cz³owieka jest tworem wyobra¼ni: tamten powiedzia³, ów pomy¶la³, ci uwa¿aj±... I biedna dusza, uwik³ana w sw± pró¿no¶æ, cierpi z powodu nierealnych podejrzeñ. Towarzyszy jej ci±g³a gorycz, któr± chce zaraziæ innych, gdy¿ nie potrafi byæ pokorna, gdy¿ nie nauczy³a siê zapominaæ o sobie i oddawaæ siê wspania³omy¶lnie w s³u¿bê drugim z mi³o¶ci do Boga.
|
102 |
 |
Powróæmy raz jeszcze do Ewangelii. Przyjrzyjmy siê naszemu wzorowi, Jezusowi Chrystusowi.
Jakub i Jan, za po¶rednictwem swej matki, starali siê u Chrystusa, by mogli zasi±¶æ po Jego lewicy i prawicy. Pozostali uczniowie oburzaj± siê na nich. A co odpowiada nasz Pan? Kto by miêdzy wami chcia³ siê staæ wielkim, niech bêdzie s³ug± waszym. A kto by chcia³ byæ pierwszy miêdzy wami, niech bêdzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Cz³owieczy nie przyszed³, aby Mu s³u¿ono, lecz ¿eby s³u¿yæ i daæ swoje ¿ycie na okup za wielu.
Przy innej okazji, w drodze do Kafarnaum, Jezus jak to czêsto bywa³o wyprzedzi³ uczniów. Gdy przyszli do domu, zapyta³ ich: "O czym to rozprawiali¶cie w drodze?” Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali siê miêdzy sob± o to, kto z nich jest najwiêkszy. On usiad³, przywo³a³ Dwunastu i rzek³ do nich: "Je¶li kto chce byæ pierwszym, niech bêdzie ostatnim ze wszystkich i s³ug± wszystkich!” Potem wzi±³ dziecko, postawi³ je przed nimi i, obj±wszy je ramionami, rzek³ do nich: "Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imiê moje, Mnie przyjmuje, a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie pos³a³”.
Czy nie wzrusza was to postêpowanie Jezusa? G³osi im naukê i aby j± sobie lepiej przyswoili, stawia przed nimi ¿ywy przyk³ad. Przywo³uje jedno z dzieci biegaj±cych po domu i przyciska je do serca. Jak¿e wymowne jest to milczenie naszego Pana! Przez nie powiedzia³ wszystko. Kocha tych, którzy staj± siê jak dzieci. Potem dodaje, ¿e prostota, pokora ducha pozwoli ogarn±æ Jego samego i Ojca w niebie.
|
103 |
 |
Kiedy siê zbli¿a chwila Jego Mêki, Jezus, chc±c okazaæ swoj± królewsk± godno¶æ, w sposób obrazowy, triumfalnie wkracza do Jerozolimy na o¶le! By³o bowiem napisane, ¿e Mesjasz mia³ byæ królem pokory: Powiedzcie Córze Syjoñskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie ³agodny, siedz±cy na osio³ku, ¼rebiêciu o¶licy.
Wreszcie przy Ostatniej Wieczerzy, kiedy uczniowie ponownie k³ócili siê o to, kto z ich grona jest najwiêkszy, Chrystus przystêpuje do po¿egnania siê z nimi. Jezus wsta³ od wieczerzy i z³o¿y³ szaty. A wzi±wszy prze¶cierad³o nim siê przepasa³. Potem nala³ wody do miednicy. I zacz±³ umywaæ uczniom nogi i ocieraæ prze¶cierad³em, którym by³ przepasany.
Raz jeszcze naucza³ w³asnym przyk³adem, czynem. Jezus przyklêka przed uczniami dyskutuj±cymi z pychy i pró¿no¶ci i pe³ni rolê s³ugi! Potem, kiedy wraca do sto³u, mówi im: Czy rozumiecie, co wam uczyni³em? Wy Mnie nazywacie "Nauczycielem” i "Panem”, i dobrze mówicie, bo nim jestem. Je¿eli wiêc Ja, Pan i Nauczyciel, umy³em wam nogi, to i wy¶cie powinni sobie nawzajem umywaæ nogi. Porusza mnie do g³êbi ta delikatno¶æ naszego Pana. Nie mówi bowiem: Skoro nawet Ja tak czyniê, o ile¿ bardziej wy powinni¶cie tak postêpowaæ. Nie! Staje na tej samej p³aszczy¼nie, co oni. Nie zmusza ich, ale z mi³o¶ci± gani ich brak wielkoduszno¶ci.
Równie¿ nam, jak owym pierwszym Dwunastu, mo¿e podpowiadaæ i nieustannie podpowiada: Exemplum dedi vobis da³em wam przyk³ad pokory. Sta³em siê s³ug±, by¶cie umieli s³u¿yæ wszystkim ludziom z sercem ³agodnym i pokornym.
|
104 |
 |
O ile wielki jeste¶, o tyle siê uni¿aj, a znajdziesz ³askê u Pana. Je¿eli bêdziemy pokorni, Bóg nigdy nas nie opu¶ci. On poni¿a wynios³o¶æ cz³owieka pysznego, a pokornym daje zbawienie. Wyzwala niewinnego, który dziêki czystym rêkom bêdzie ocalony. Nieskoñczone mi³osierdzie Pana nie zwleka z pomoc± tym, którzy pokornie Go prosz±. Bóg dzia³a wówczas zgodnie z tym, kim jest jako Bóg Wszechmog±cy. Chocia¿by by³o wiele niebezpieczeñstw, chocia¿by dusza czu³a siê osaczona przez nieprzyjació³ swego zbawienia, nie zginie. A nie jest to tylko do¶wiadczeniem i tradycj±, lecz prawd± wci±¿ aktualn±.
|
105 |
 |
Dzisiejsze czytanie ukazuje nam Daniela w otoczeniu g³odnych lwów. Nie jestem pesymist± i nie lubiê mówiæ o starych dobrych czasach, bo ka¿de czasy s± i dobre i z³e musia³em jednak pomy¶leæ, ¿e równie¿ w naszych czasach wiele lwów kr±¿y po ¶wiecie, a my musimy ¿yæ po¶ród nich. S± to lwy, które szukaj±, kogo by po¿reæ: tanquam leo rugiens circuit quaerens quem devoret.
Jak mo¿emy unikn±æ tych dzikich bestii? Zapewne nie zdarzy nam siê to, co zdarzy³o siê Danielowi. Nie goniê za nadzwyczajno¶ci±, ale uwa¿am za cudown± wielko¶æ Boga. Wiem, ¿e Bogu by³oby ³atwo zaspokoiæ bezpo¶rednio g³ód proroka czy podaæ mu posi³ek; a jednak nie uczyni³ tego. Zrz±dzi³ natomiast, ¿e z Judei w cudowny sposób zosta³ przeniesiony inny prorok, Habakuk, i przyniós³ Danielowi po¿ywienie. Bóg chcia³ dokonaæ wielkiego czynu, gdy¿ Daniel popad³ w jaskiniê lwów nie z b³ahego powodu, lecz przez niesprawiedliwo¶æ pacho³ków diab³a, jako s³uga Bo¿y i niszczyciel bo¿ków.
Równie¿ my jeste¶my wezwani do zniszczenia wielu bo¿ków, nie czyni±c nic spektakularnego, lecz ¿yj±c normalnym ¿yciem chrze¶cijañskim, siej±c pokój i rado¶æ; do zniszczenia bo¿ków niezrozumienia, niesprawiedliwo¶ci, ignorancji, bo¿ka rzekomej samowystarczalno¶ci cz³owieka, który gardzi Bogiem.
Nie trwó¿cie siê ani te¿ nie bójcie siê ¿adnej szkody, nawet gdyby okoliczno¶ci, w których pracujecie, by³y najtrudniejsze, gorsze mo¿e nawet od sytuacji Daniela w jaskini zg³odnia³ych bestii. Ramiê Bo¿e jest tak samo potê¿ne dzi¶, jak by³o wówczas i je¶li zajdzie potrzeba, zdzia³a cuda. Wierno¶ci! Zachowujcie kochaj±c±, ¶wiadom±, radosn± wierno¶æ nauce Chrystusa i b±d¼cie przekonani, ¿e nasze czasy nie s± gorsze od dawnych i ¿e nasz Pan pozostaje zawsze ten sam.
Zna³em pewnego starszego kap³ana, który mawia³ o sobie z u¶miechem: Jestem zawsze spokojny, ca³kowicie spokojny. Tak te¿ powinno byæ z nami: po¶rodku ¶wiata, otoczeni przez zg³odnia³e lwy, a przecie¿ pe³ni pokoju i spokoju, w mi³o¶ci, wierze, nadziei, nie zapominaj±cy nigdy, ¿e Pan uczyni wielorakie cuda, je¶li bêdzie taka potrzeba.
|
106 |
 |
Chcia³bym, by¶cie pamiêtali, ¿e je¶li bêdziecie szczerzy, je¶li poka¿ecie siê takimi, jakimi jeste¶cie, je¶li osi±gniecie owo prawdziwe ubóstwienie w pokorze, a nie w pysze wtedy wszyscy, i wy, i ja, przetrwamy w ka¿dych okoliczno¶ciach, bêdziemy mogli zawsze mówiæ o zwyciêstwach i bêdziemy siê nazywaæ zwyciêzcami. A bêd± to wewnêtrzne zwyciêstwa mi³o¶ci Bo¿ej, które wnosz± w duszê szczê¶cie, spokój, zrozumienie.
Pokora uzdolni nas do wielkich dzie³, je¿eli tylko zachowamy ¶wiadomo¶æ swojej ma³o¶ci i bêdziemy coraz bardziej przekonani co do w³asnej nêdzy. Uznaj wiêc bez wahania, ¿e jeste¶ s³ug± zobowi±zanym do pe³nienia wielu us³ug. Nie nadymaj siê z tego powodu, ¿e zwiesz siê dzieckiem Bo¿ym winni¶my uznaæ ³askê, ale nie zapominaæ o swojej naturze nie wbijaj siê w pychê, je¿eli s³u¿y³e¶ dobrze, gdy¿ spe³nia³e¶ to, co do ciebie nale¿a³o. Równie¿ S³oñce wykonuje swoje zadanie, Ksiê¿yc jest pos³uszny, Anio³owie s³u¿±. Narzêdzie wybrane przez Pana dla pogan powiada: Nie jestem godzien imienia Aposto³a, bo prze¶ladowa³em Ko¶ció³ Bo¿y (1 Kor 15, 9)... Tym bardziej my starajmy siê nie szukaæ w³asnej chwa³y z racji naszych zas³ug, które zawsze s± mizerne.
|
107 |
 |
Wybaw mnie od cz³owieka podstêpnego i niegodziwego. Raz jeszcze tekst Mszy ¶wiêtej mówi nam o dobrym ubóstwieniu. Stawia przed naszymi oczyma glinê, z której zostali¶my ulepieni, z wszystkimi z³ymi sk³onno¶ciami, a nastêpnie ka¿e nam prosiæ: emitte lucem tuam ze¶lij Twoje ¶wiat³o i Twoj± prawdê, które mnie prowadzi³y i przywiod³y na Twoj± ¶wiêt± górê. Chcê wam otwarcie powiedzieæ, ¿e by³em do g³êbi wzruszony modl±c siê tymi s³owami Gradua³u.
Jak mamy postêpowaæ, ¿eby osi±gn±æ owo dobre ubóstwienie? W Ewangelii czytamy, ¿e Jezus nie chcia³ chodziæ po Judei, bo ¯ydzi mieli zamiar Go zabiæ. On, który móg³ zmie¶æ swoich wrogów prostym aktem swej woli, reaguje stosuj±c ¶rodki ludzkie. On, który jest Bogiem i którego jedno s³owo wystarczy³o, by zmieniæ sytuacjê, pozostawi³ nam dobitn± naukê: nie uda³ siê do Judei. Rzekli wiêc Jego bracia do Niego: Wyjd¼ st±d i id¼ do Judei, aby uczniowie Twoi ujrzeli czyny, których dokonujesz. Chcieli, by wzbudzi³ podziw. Czy dostrzegacie, ¿e jest to lekcja o dobrym ubóstwieniu i o z³ym ubóstwieniu?
Prawdziwe ubóstwienie: Ufaj± Tobie brzmi Ofertorium znaj±cy Twe imiê, bo nie opuszczasz, Panie, tych, co Ciê szukaj±. my, rozbite gliniane naczynia, pospinane klamrami, radujemy siê, poniewa¿ Bóg pamiêta o ubogich; pamiêta, a nie zapomina ich wo³ania, wo³ania pokornych.
|
108 |
 |
Nie wierzcie w najmniejszym stopniu tym, którzy przedstawiaj± cnotê pokory jako jakie¶ poni¿enie cz³owieka albo jako cnotê skazuj±c± go na sta³y smutek. Przeciwnie, ¶wiadomo¶æ, ¿e jest siê glin± pospinan± klamrami, jest ¼ród³em ci±g³ej rado¶ci. Oznacza bowiem uznanie swej ma³o¶ci w obliczu Boga, uznanie siê za dziecko, za syna. A czy mo¿e byæ g³êbsza rado¶æ od rado¶ci cz³owieka, który wie, ¿e jest biedny i s³aby, ale wie równocze¶nie, ¿e jest dzieckiem Bo¿ym? Dlaczego my, ludzie, bywamy smutni? Dlatego, ¿e ¿ycie na ziemi nie toczy siê tak, jak by¶my tego oczekiwali, ¿e napotykamy przeszkody, które uniemo¿liwiaj± lub utrudniaj± osi±gniêcie naszych zamierzeñ.
Wszystko siê zmienia, kiedy dusza ¿yje nadprzyrodzon± rzeczywisto¶ci± swego dzieciêctwa Bo¿ego. Je¿eli Bóg z nami, któ¿ przeciwko nam? Stale powtarzam: Niech smuc± siê ci, którzy nie chc± wiedzieæ o tym, ¿e s± dzieæmi Bo¿ymi.
Zakoñczmy nasze rozwa¿ania dwoma pro¶bami wziêtymi z dzisiejszej liturgii. Niech ulec± one z naszych ust i serc ku niebu jak strza³y: Wszechmog±cy Panie, spraw, by¶my spe³niaj±c boskie misteria, zawsze byli godni zbli¿yæ siê do niebieskich darów. Prosimy Ciê, Panie, by¶ nam pozwoli³ stale Ci s³u¿yæ zgodnie z Twoj± wol±. S³u¿yæ, moje dzieci, s³u¿yæ oto jest nasze zadanie; byæ s³ugami wszystkich, by w naszych czasach lud wierny wzrasta³ w zas³ugach i w liczbie.
|
109 |
 |
Spójrzcie na Maryjê. Nigdy ¿adne stworzenie nie podda³o siê zamiarom Bo¿ym z wiêksz± pokor±. Pokora tej ancilla Domini, s³u¿ebnicy Pañskiej, sprawia, ¿e wzywamy J± jako causa nostrae laetitiae, przyczynê naszej rado¶ci. Ewa, kiedy zgrzeszy³a pragn±c w swym za¶lepionym szaleñstwie zrównaæ siê z Bogiem, kryje siê przed Panem, pe³na stydu i smutku. Maryja, uznaj±c siebie za s³u¿ebnicê Pañsk±, staje siê Matk± S³owa Bo¿ego i nape³nia rado¶ci±. Niech ta Jej rado¶æ, rado¶æ naszej umi³owanej Matki, udzieli siê nam wszystkim, aby¶my stali siê podobni do Niej i w ten sposób upodobnili siê bardziej do Chrystusa.
| |
 |
|