 |
256 |
 |
Powo³anie chrze¶cijañskie, owo osobiste, zwrócone ku nam wezwanie Pana, prowadzi nas do zjednoczenia siê z Nim. Nie nale¿y jednak zapominaæ, ¿e Chrystus przyszed³ na ziemiê, aby odkupiæ wszystkich ludzi, poniewa¿ Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni. Nie ma takiej duszy, która by nie interesowa³a Chrystusa. Ka¿d± odkupi³ za cenê w³asnej Krwi.
Kiedy rozmy¶lam nad tymi prawdami, przychodzi mi na my¶l rozmowa pomiêdzy Aposto³ami a Nauczycielem na chwilê przed cudem rozmno¿enia chleba. Sz³a za Jezusem wielka rzesza ludzi. Pan nasz podnosi oczy i pyta Filipa: Sk±d kupimy chleba, aby oni siê posilili? Po szybkim przeliczeniu Filip odpowiada: Za dwie¶cie denarów nie wystarczy chleba, aby ka¿dy z nich móg³ choæ trochê otrzymaæ. Nie maj± tyle pieniêdzy; musz± co¶ zaimprowizowaæ. Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzek³ do Niego: "Jest tu jeden ch³opiec, który ma piêæ chlebów jêczmiennych i dwie ryby, lecz có¿ to jest dla tak wielu?”
|
257 |
 |
Chcemy i¶æ za Panem i pragniemy szerzyæ Jego S³owo. Z ludzkiego punktu widzenia logiczne jest, ¿e te¿ zadajemy sobie pytanie: Czym¿e jeste¶my dla tak wielkiej rzeszy ludzi? W porównaniu z ca³± ludno¶ci± ¶wiata, nawet gdyby nas by³y miliony, stanowimy zaledwie garstkê. Dlatego musimy patrzeæ na siebie jak na drobny zaczyn przygotowany do czynienia dobra ca³ej ludzko¶ci, pomni na s³owa Aposto³a, ¿e odrobina kwasu ca³e ciasto zakwasza przemienia. Musimy nauczyæ siê byæ tym zaczynem, tymi dro¿d¿ami, aby zmieniaæ i przekszta³caæ mnóstwo ludzi.
Czy mo¿e dro¿d¿e same w sobie s± wiêcej warte ni¿ ciasto? Nie. Ale dro¿d¿e stanowi± ¶rodek s³u¿±cy temu, by to ciasto uda³o siê, zmieniaj±c siê w po¿ywny i zdrowy pokarm.
Zastanówcie siê chwilê, choæby ogólnie, nad tym, jak skutecznie dzia³aj± dro¿d¿e przy wyrobie chleba, tego podstawowego po¿ywienia, prostego i dostêpnego dla wszystkich. W wielu miejscach mo¿e byli¶cie tego ¶wiadkami wypiek chleba stanowi prawdziwy obrzêd, przynosz±cy wspania³e, apetyczne bochenki.
Wybiera siê dobr± m±kê, mo¿liwie jak najlepszego gatunku. Wyrabia siê ciasto w dzie¿y, miesza siê je z zaczynem d³ugo i starannie. Nastêpnie odstawia siê je do ciep³ego miejsca, co jest niezbêdne, aby dro¿d¿e zaczê³y dzia³aæ i ciasto wyros³o.
W tym czasie piec nagrzewa siê od p³on±cych polan. A to ciasto w³o¿one do ¿aru paleniska zamienia siê w miêkki i chrupi±cy chleb. Nie mo¿na by by³o tego osi±gn±æ bez skutecznego i niezauwa¿alnego dzia³ania dro¿d¿y, tej odrobiny, która siê rozpu¶ci³a i wymiesza³a z innymi sk³adnikami.
|
258 |
 |
Je¿eli w duchu nadprzyrodzonym zastanowimy siê nad s³owami ¶wiêtego Paw³a, zrozumiemy, ¿e nie mamy innego wyj¶cia jak tylko pracê w s³u¿bie wszystkim ludziom. Co innego by³oby egoizmem. Je¶li na nasze ¿ycie popatrzymy z pokor±, jasno dostrze¿emy, ¿e oprócz ³aski wiary Pan da³ nam ró¿ne talenty i umiejêtno¶ci. Ka¿dy z nas jest niepowtarzalny. Ojciec nasz stworzy³ nas ka¿dego z osobna i obdarzy³ swe dzieci ró¿nymi darami. Musimy te talenty, te umiejêtno¶ci postawiæ na s³u¿bê wszystkim: wykorzystaæ te dary Bo¿e jako narzêdzia pomocne innym do odkrycia Chrystusa.
Nie wyobra¿ajcie sobie, ¿e to pragnienie pomagania innym jest jakim¶ dodatkiem, jak±¶ ornamentaln± ozdob± naszego ¿ycia chrze¶cijañskiego. Je¿eli dro¿d¿e nie sfermentuj±, pójd± na marne. Dro¿d¿e mog± zanikn±æ dwojako: albo o¿ywiaj±c rosn±ce ciasto, albo marnuj±c siê jako ofiara egoizmu i bezskuteczno¶ci. Nie czynimy ³aski Panu Bogu, kiedy dajemy Go poznaæ innym: Nie jest dla mnie powodem do chluby to, ¿e g³oszê Ewangeliê. ¦wiadom jestem ci±¿±cego na mnie obowi±zku, na³o¿onego przez Jezusa Chrystusa. Biada mi, gdybym nie g³osi³ Ewangelii!
|
259 |
 |
Oto posy³am po wielu rybaków wyrocznia Pana by ich wy³owili. W ten sposób wyznacza nam Pan wielkie zadanie po³ów. ¦wiat porównuje siê czasem z morzem. Jest du¿o prawdy w tym porównaniu. W ¿yciu ludzkim, podobnie jak na morzu, wystêpuj± okresy spokoju i burzy, ciszy i silnych wiatrów. Czêsto ludzie p³ywaj± po gorzkich, s³onych wodach, miotani przez fale w¶ród szalej±cych burz. Mo¿e siê wydawaæ, ¿e s± rado¶ni, ale ha³a¶liw± weso³o¶ci± tylko maskuj± swój brak nadziei, rozgoryczenie; ¿ycie bez mi³o¶ci i bez opamiêtania. Podobnie jak ryby, ludzie po¿eraj± siê nawzajem.
Zadaniem dzieci Bo¿ych jest d±¿enie do tego, aby wszyscy ludzie w sposób dobrowolny weszli do boskiej sieci, stali siê zdolni mi³owaæ. Skoro jeste¶my chrze¶cijanami, musimy staæ siê tymi rybakami, których przedstawia prorok Jeremiasz w metaforze czêsto u¿ywanej równie¿ przez Jezusa; Pójd¼cie za Mn±, a uczyniê was rybakami ludzi, mówi Pan do Piotra i do Andrzeja.
|
260 |
 |
Zechciejmy towarzyszyæ teraz Chrystusowi w Jego boskim po³owie. Jezus jest nad Jeziorem Genezaret, wokó³ niego cisn± siê t³umy, aby s³uchaæ s³owa Bo¿ego. Zupe³nie tak jak dzisiaj! Czy tego nie widzicie? Ludzie pragn± s³uchaæ orêdzia Bo¿ego, chocia¿ to taj± na zewn±trz. Mo¿e niektórzy zapomnieli o nauce Chrystusowej. Inni bez w³asnej winy nie poznali jej wcale i religia jest im obca. Ale przekonajcie siê o stale aktualnej prawdzie: zawsze przychodzi taki moment, kiedy dusza nie potrafi znie¶æ tego d³u¿ej, nie wystarczaj± jej zwyczajne wymówki, nie zadowalaj± jej k³amstwa fa³szywych proroków. I choæby ludzie ci nie chcieli siê do tego przyznaæ, to jednak odczuwaj± pragnienie ukojenia swego niepokoju w nauczaniu Pana.
Pos³uchajmy s³ów ¶wiêtego £ukasza: Zobaczy³ dwie ³odzie stoj±ce przy brzegu; rybacy za¶ wyszli z nich i p³ukali sieci. Wszed³szy do jednej ³odzi, która nale¿a³a do Szymona, poprosi³ go, ¿eby nieco odbi³ od brzegu. Potem usiad³ i z ³odzi naucza³ t³umy. Kiedy skoñczy³ sw± katechezê, rozkaza³ Szymonowi: Wyp³yñ na g³êbiê i zarzuæcie sieci na po³ów! To Chrystus jest panem ³odzi, to On przygotowuje po³ów. Po to przyszed³ na ¶wiat, aby Jego bracia znale¼li drogê do chwa³y i mi³o¶ci Ojca. To nie my¶my wymy¶lili apostolstwo chrze¶cijañskie. My, ludzie, co najwy¿ej je utrudniamy: przez nasz± niezaradno¶æ, przez nasz brak wiary.
|
261 |
 |
A Szymon odpowiedzia³: Mistrzu, ca³± noc pracowali¶my i nice¶my nie u³owili. Odpowied¼ ta wydaje siê rozs±dna. Zazwyczaj ³owili w godzinach nocnych lecz tej nocy ich praca okaza³a siê bezowocna. Jak¿e mo¿na by³o oczekiwaæ lepszego po³owu za dnia? Piotr jednak ma wiarê: Lecz na Twoje s³owo zarzucê sieci. Postanawia post±piæ tak, jak Chrystus mu zasugerowa³; zabiera siê do pracy ufny w s³owo Pañskie. I co wówczas siê dzieje? Skoro to uczynili, zagarnêli tak wielkie mnóstwo ryb, ¿e sieci ich zaczyna³y siê rwaæ. Skinêli wiêc na wspó³towarzyszy w drugiej ³odzi, ¿eby im przyszli z pomoc±. Ci podp³ynêli i nape³nili obie ³odzie, tak ¿e siê prawie zanurza³y.
Wyp³ywaj±c ze swymi uczniami na morze Jezus nie my¶la³ jedynie o tym po³owie. Dlatego kiedy Piotr przypada Mu do stóp i pokornie wyznaje: Odejd¼ ode mnie, Panie, bo jestem cz³owiek grzeszny, nasz Pan odpowiada: Nie bój siê, odt±d ludzi bêdziesz ³owi³. I w tych nowych po³owach równie¿ nie zabraknie ca³ej Bo¿ej skuteczno¶ci. Aposto³owie pomimo swych osobistych u³omno¶ci s± narzêdziami wielkich cudów.
|
262 |
 |
To samo dotyczy nas. Je¶li codziennie bêdziemy walczyæ o ¶wiêto¶æ, ka¿dy z nas zgodnie z w³asn± sytuacj± w ¶wiecie i poprzez w³asn± pracê zawodow±, w naszym ¿yciu codziennym, o¶mielam siê zapewniæ, ¿e Pan uczyni nas narzêdziami zdolnymi do czynienia cudów i, je¶li to by³oby konieczne, do tych nadzwyczajnych cudów. Bêdziemy przywracaæ wzrok ociemnia³ym. Któ¿ z nas nie móg³by opowiedzieæ licznych przyk³adów, jak to cz³owiek ¶lepy prawie od urodzenia, odzyskuje ca³y blask ¶wiat³a Chrystusowego? Inni byli g³usi, a jeszcze inni niemi, i nie mogli s³yszeæ albo wypowiadaæ s³ów jako dzieci Bo¿e... I oczy¶cili swoje zmys³y, i s³ysz±, i mówi±, ju¿ jako ludzie, a nie jako zwierzêta. In nomine Jesu! W imiê Jezusa Jego Aposto³owie przywracaj± w³adzê poruszania siê chromemu, niezdolnemu do ¿adnej po¿ytecznej czynno¶ci. Inny leniuch, zna³ swe obowi±zki, ale ich nie wype³nia³... I do niego odnosi siê s³owo: W imiê Pañskie, surge et ambula!, wstañ i chod¼.
Inny, ju¿ zmar³y, rozk³adaj±cy siê, cuchn±cy trupem, us³ysza³ g³os Bo¿y, tak jak i syn wdowy z miasteczka Naim: M³odzieñcze, tobie mówiê, wstañ! Bêdziemy czyniæ cuda jak Chrystus, jak Aposto³owie. Mo¿e takie cuda dokona³y siê w tobie samym i we mnie. Mo¿e byli¶my ¶lepi, albo g³usi, albo sparali¿owani; mo¿e cuchnêli¶my jak trup, i s³owo Pañskie wynios³o nas z do³u. Je¿eli kochamy Chrystusa, je¿eli szczerze Go na¶ladujemy, je¶li nie szukamy siebie, tylko Jego, to w Jego imiê bêdziemy mogli przekazaæ innym darmo to, co sami darmo otrzymali¶my.
|
263 |
 |
Ustawicznie wskazywa³em w swoim nauczaniu na tê nadprzyrodzon± i ludzk± mo¿liwo¶æ, której nasz Ojciec Bóg u¿ycza swoim dzieciom: uczestniczenia w Odkupieniu dokonanym przez Chrystusa. Z rado¶ci± znalaz³em tê naukê w tekstach Ojców Ko¶cio³a. ¦wiêty Grzegorz Wielki stwierdza: Chrze¶cijanie uwalniaj± ludzi od wê¿ów, gdy wykorzeniaj± z³o z ich serc, zachêcaj±c do dobra... K³ad± swe rêce na chorych i uzdrawiaj± ich, kiedy widz±c, ¿e ich bli¼ni s³abnie w dobrym dziele, nios± mu ró¿nego rodzaju pomoc, umacniaj±c go swym przyk³adem. Cuda te s± tym wiêksze, ¿e dokonuj± siê w dziedzinie duchowej, nios± ¿ycie nie dla cia³a, ale dla dusz. Równie¿ wy, je¿eli tylko bêdziecie chcieli, bêdziecie mogli z pomoc± Bo¿± czyniæ takie cuda.
Bóg chce, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Jest to wezwanie zwrócone do nas i nak³adaj±ce na nas odpowiedzialno¶æ, któr± podj±æ musi ka¿dy. Ko¶ció³ nie jest gronem zamkniêtym tylko dla uprzywilejowanych. Czy¿by wielki Ko¶ció³ by³ tylko ma³± cz±stk± ziemi? Wielkim Ko¶cio³em jest ca³y ¶wiat. Tak napisa³ ¶wiêty Augustyn i doda³: Dok±dkolwiek by¶ siê uda³, jest tam Chrystus. Otrzyma³e¶ w dziedzictwo krañce ziemi; chod¼, obejmijmy j± w posiadanie. Czy pamiêtacie, jak wygl±da³y sieci? By³y tak przepe³nione, ¿e ju¿ nie mog³a siê w nich zmie¶ciæ ¿adna ryba. Bóg oczekuje gor±co, ¿e Jego dom siê wype³ni; jest Ojcem i lubi byæ otoczony wszystkimi swymi dzieæmi.
|
264 |
 |
Przypatrzmy siê teraz innemu po³owowi ryb, temu, który mia³ miejsce po mêce i ¶mierci Jezusa. Piotr trzykrotnie zapar³ siê Nauczyciela i op³akiwa³ to w pokornym ¿alu. Pianie koguta przypomnia³o mu przestrogi Pana i z g³êbi duszy b³aga³ o przebaczenie. Podczas pe³nego skruchy oczekiwania na zapowiedziane Zmartwychwstanie wykonuje swój zawód i ³owi ryby. Czêsto pada pytanie, dlaczego Piotr i synowie Zebedeusza powrócili do swoich dawnych zajêæ, które wykonywali, zanim powo³a³ ich Pan. Byli przecie¿ rybakami, kiedy Jezus rzek³ do nich: Pójd¼cie za Mn± a uczyniê was rybakami ludzi. Temu, kogo niepokoi to postêpowanie Aposto³ów, nale¿y odpowiedzieæ, ¿e Aposto³om nie zosta³o zabronione wykonywanie ich godziwego i uczciwego zawodu, którym zarabiali na ¿ycie.
Apostolstwo, ten zapa³ co pali wnêtrzno¶ci zwyk³ego chrze¶cijanina, nie jest czym¶ oddzielonym od codziennych prac, ³±czy siê z t± prac±, która staje siê okazj± do osobistego spotkania z Chrystusem. W³a¶nie podczas pracy wykonywanej ramiê w ramiê z naszymi kolegami, przyjació³mi i krewnymi mo¿emy im pomóc w zbli¿eniu siê do Chrystusa, który czeka na nas na brzegu jeziora. Zanim siê bêdzie Aposto³em, jest siê rybakiem. Po zostaniu Aposto³em jest siê nadal rybakiem ta sama praca zawodowa przedtem i potem.
|
265 |
 |
Co w takim razie siê zmienia? Zmiana polega na tym, ¿e przed dusz± do której wst±pi³ Chrystus, tak jak wszed³ do ³odzi Piotra otwieraj± siê szersze horyzonty i rodzi siê nieprzeparte pragnienie g³oszenia wszystkim ludziom magnalia Dei cudownych rzeczy, które czyni Pan, je¿eli pozwalamy Mu dzia³aæ. Chcia³bym tutaj zaznaczyæ, ¿e dzia³alno¶æ zawodowa ksiê¿y, je¶li tak mo¿na siê wyraziæ, jest pos³ug± bosk± i publiczn±, tak absorbuj±c±, ¿e mo¿na uznaæ za zasadê, i¿ je¶li kap³anowi zbywa jeszcze czasu na inne zajêcia, które nie s± kap³añskimi, to mo¿na byæ pewnym, ¿e nie spe³nia on obowi±zków swej pos³ugi.
Byli razem Szymon Piotr, Tomasz zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedzia³ do nich: "Idê ³owiæ ryby”. Odpowiedzieli mu: "Idziemy i my z tob±”. Wyszli wiêc i wsiedli do ³odzi, ale tej nocy nic nie z³owili. A gdy ranek za¶wita³, Jezus stan±³ na brzegu.
Jezus jest blisko swych Aposto³ów, tu¿ obok tych ludzi, którzy Mu siê oddali; ale oni nie zdaj± sobie z tego sprawy. Ile¿ to razy Chrystus jest ju¿ nie tylko blisko nas ale jest w nas samych; a jednak ¿yjemy tak bardzo wy³±cznie sprawami ludzkimi! Chrystus jest w pobli¿u nas, a my jako Jego dzieci nie darzymy Go ani jednym serdecznym spojrzeniem, ani jednym ciep³ym s³owem, ani jednym dobrym uczynkiem.
|
266 |
 |
Jednak¿e uczniowie nie wiedzieli, ¿e to by³ Jezus pisze ¶wiêty Jan. A Jezus rzek³ do nich: "Dzieci, czy macie co na posi³ek?”. Ta rodzinna scena z Chrystusem napawa mnie rado¶ci± i szczê¶ciem. Tak odzywa siê Jezus Chrystus, Bóg! On, którego cia³o jest ju¿ uwielbione! Zarzuæcie sieæ po prawej stronie ³odzi, a znajdziecie. Zarzucili wiêc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyci±gn±æ. Wówczas zrozumieli. Uczniowie przypominaj± sobie to, co tylekroæ s³yszeli z ust Nauczyciela: bêdziecie rybakami ludzi, aposto³ami. I rozumiej± teraz, ¿e jest to mo¿liwe, poniewa¿ to On kieruje po³owem.
Powiedzia³ wiêc do Piotra ów uczeñ, którego Jezus mi³owa³: "To jest Pan!” Mi³o¶æ, mi³o¶æ widzi z daleka. To mi³o¶æ jako pierwsza dostrzeg³a subtelny gest Chrystusa. Ów m³ody Aposto³ mi³uj±cy Jezusa ca³± moc±, czysto¶ci± i czu³o¶ci± swego serca, które nigdy nie uleg³o zepsuciu, wo³a: To jest Pan!
Szymon Piotr us³yszawszy, ¿e to jest Pan, przywdzia³ na siebie wierzchni± szatê i rzuci³ siê w morze. Piotr jest wiar±. Z podziwu godn± odwag± rzuca siê w morze. Jak daleko mo¿emy doj¶æ my sami, je¿eli mieæ bêdziemy mi³o¶æ Jana i wiarê Piotra?
|
267 |
 |
Reszta uczniów dobi³a ³odzi±, ci±gn±c za sob± sieæ z rybami. Od brzegu bowiem nie by³o daleko tylko oko³o dwustu ³okci. Natychmiast sk³adaj± po³ów u stóp Pana, bowiem nale¿y do Niego. P³ynie st±d dla nas nauka, ¿e dusze nale¿± do Boga, nikt na ziemi nie ma prawa uwa¿aæ je za sw± w³asno¶æ; i ¿e apostolstwo w Ko¶ciele g³oszenie i rzeczywisto¶æ zbawienia nie zasadza siê na niczyim presti¿u lecz na ³asce Bo¿ej.
Jezus trzykrotnie stawia Piotrowi pytanie, jak gdyby chcia³ daæ mu trzykrotn± szansê naprawy niedawnego trzykrotnego zaparcia siê. Piotr wyci±gn±³ ju¿ wnioski z gorzkiego do¶wiadczenia w³asnej nêdzy. ¦wiadom swojej s³abo¶ci, wie jak nierozwa¿ne jest dawanie pochopnych przyrzeczeñ. Dlatego zdaje siê ca³kowicie na Chrystusa. Panie, Ty wiesz, ¿e Ciê kocham. Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, ¿e Ciê kocham. A co odpowiada Jezus? Pa¶ baranki moje, pa¶ owce moje. Nie twoje, nie wasze, lecz moje! On bowiem stworzy³ cz³owieka, On go odkupi³, On wykupi³ ka¿d± duszê, co do jednej, za cenê powtarzam swojej Krwi.
Kiedy w V wieku donaty¶ci atakowali Ko¶ció³, twierdzili, ¿e ¶wiêty Augustyn nie mo¿e wyznawaæ i g³osiæ prawdy, poniewa¿ by³ wielkim grzesznikiem. ¦wiêty Augustyn podpowiada³ swoim braciom w wierze, jak± maj± daæ na to odpowied¼: Augustyn jest biskupem Ko¶cio³a katolickiego; d¼wiga swe brzemiê, z którego zda sprawê Bogu. Pozna³em go w¶ród ludzi dobrych. Je¿eli jest z³ym cz³owiekiem, to dobrze o tym wie; ale nawet je¿eli jest dobrym cz³owiekiem, to nie w nim pok³adam nadziejê, poniewa¿ pierwsz± rzecz±, której nauczy³em siê w Ko¶ciele katolickim, jest to, by nie pok³adaæ nadziei w ¿adnym cz³owieku.
Nie prowadzimy naszego apostolstwa. Gdyby tak by³o, co mieliby¶my do powiedzenia? Prowadzimy apostolstwo Chrystusowe, poniewa¿ Bóg tego chce, poniewa¿ tak nam przykaza³: Id¼cie na ca³y ¶wiat i g³o¶cie Ewangeliê. Nasze s± b³êdy; owoce Pana.
|
268 |
 |
Jak mamy prowadziæ to apostolstwo? Przede wszystkim poprzez w³asny przyk³ad, ¿yj±c zgodnie z wol± Ojca, jak to objawi³ nam Jezus Chrystus przez swoje ¿ycie i nauczanie. Prawdziwa wiara to ta, która nie pozwoli, by czyny zaprzecza³y s³owom. Autentyczno¶æ naszej wiary winni¶my mierzyæ badaj±c nasze postêpowanie. Nie jeste¶my szczerze wierz±cymi, je¿eli nie staramy siê zamieniæ w czyn tego, co g³osimy ustami.
|
269 |
 |
W zwi±zku z tym rozwa¿my epizod, który ukazuje wspania³± gorliwo¶æ apostolsk± pierwszych chrze¶cijan. Nie minê³o jeszcze æwieræ wieku od Wniebowst±pienia Chrystusa, a ju¿ w wielu miastach i wioskach szerzy³a siê wie¶æ o Nim. Do Efezu przybywa cz³owiek zwany Apollosem, cz³owiek uczony i znaj±cy ¶wietnie Pisma. Zna³ on ju¿ drogê Pañsk±, przemawia³ z wielkim zapa³em i naucza³ dok³adnie tego, co dotyczy³o Jezusa, znaj±c tylko chrzest Janowy.
W my¶lach tego cz³owieka pojawi³o siê ju¿ ¶wiat³o Chrystusa. S³ysza³ o Nim i g³osi³ Go innym. Lecz pozosta³o mu jeszcze nieco drogi do przebycia, by g³êbiej poznaæ Chrystusa, doj¶æ do pe³ni wiary i prawdziwie Pana umi³owaæ. Jego s³ów s³ucha pewne ma³¿eñstwo, Akwila i Pryscyla, oboje chrze¶cijanie; i nie pozostaj± bierni i obojêtni. Nie pomy¶leli sobie: Ten wie ju¿ dosyæ. Nie do nas nale¿y jeszcze go pouczaæ. W tych ludziach by³a rzeczywi¶cie ¿arliwo¶æ apostolska, podeszli wiêc do Apollosa, zabrali go z sob± i wy³o¿yli mu dok³adnie drogê Bo¿±.
|
270 |
 |
Podziwiajcie równie¿ postêpowanie ¶wiêtego Paw³a. Uwiêziony za szerzenie nauki Chrystusa, wykorzystuje ka¿d± okazjê do dalszego g³oszenia Ewangelii. Nie waha siê o¶wiadczyæ przed Festusem i Agrypp±: Z pomoc± Bo¿± ¿yjê do dzisiaj i dajê ¶wiadectwo ma³ym i wielkim, nie g³osz±c nic ponadto, co przepowiedzieli Prorocy i Moj¿esz, ¿e Mesjasz ma cierpieæ, ¿e pierwszy zmartwychwstanie, ¿e g³osiæ bêdzie ¶wiat³o zarówno ludowi jak i poganom.
Aposto³ nie milczy, nie ukrywa swej wiary ani swej propagandy apostolskiej, co wzbudza³o nienawi¶æ u jego prze¶ladowców. Nadal g³osi zbawienie wszystkim ludziom. Ze wspania³± odwag± zwraca siê do Agryppy: Czy wierzysz, królu Agryppo, Prorokom? Wiem, ¿e wierzysz. Gdy Agryppa odpowiada: Niewiele brakuje, a przekona³by¶ mnie i zrobi³ ze mnie chrze¶cijanina, Pawe³ powiada: Da³by Bóg, aby prêdzej lub pó¼niej nie tylko ty, ale te¿ wszyscy, którzy mnie dzisiaj s³uchaj±, stali siê takimi, jakim ja jestem, z wyj±tkiem tych wiêzów.
|
271 |
 |
Sk±d ¶wiêty Pawe³ czerpa³ tê si³ê? Omnia possum in eo qui me confortat! (Wszystko mogê w Tym, który mnie umacnia) Wszystko mogê, bo sam Bóg daje mi tê wiarê, tê nadziejê, tê mi³o¶æ. Bardzo mi trudno uwierzyæ w nadprzyrodzon± owocno¶æ apostolstwa, które nie by³oby oparte i skupione na ustawicznej rozmowie z Bogiem.Tak! Po¶ród pracy, w domu czy po¶ród ludzi na ulicy, z wszystkimi problemami, które pojawiaj± siê ka¿dego dnia, jeden wiêkszy od drugiego. W³a¶nie tam, a nie gdzie indziej, ale z sercem pe³nym Boga. Wówczas ludzie poczuj± w naszych s³owach, naszych czynach a nawet w naszych s³abo¶ciach ów bonus odor Christi, woñ Chrystusow±, któr± spostrzeg± wszyscy ludzie i powiedz±: oto chrze¶cijanin.
|
272 |
 |
Gdyby¶ ulega³ pokusie zw±tpienia i pyta³: Kto ka¿e mi wdawaæ siê w to wszystko? musia³bym ci odpowiedzieæ: nakazuje ci to domaga siê tego od ciebie sam Chrystus. ¯niwo wprawdzie wielkie, ale robotników ma³o. Pro¶cie wiêc Pana ¿niwa, ¿eby wyprawi³ robotników na swoje ¿niwo. Nie szukaj wygodnej wymówki: Ja nie nadajê siê do tego, niech siê tym zajm± inni, te sprawy s± mi obce. Nie, do tego zadania nie ma innych; gdyby tobie wolno by³o tak powiedzieæ, mogliby tak te¿ powiedzieæ wszyscy. Pro¶ba Chrystusa zwrócona jest do wszystkich i do ka¿dego chrze¶cijanina. Nikt nie jest od tego zwolniony ani z powodu wieku, ani stanu zdrowia, ani zajêæ. Nie ma ¿adnego wyt³umaczenia. Albo przynosimy owoce apostolstwa, albo nasza wiara jest ja³owa.
|
273 |
 |
Zreszt±, któ¿ to powiedzia³, ¿e do mówienia o Chrystusie, do szerzenia Jego nauki potrzeba jakich¶ rzeczy niezwyk³ych, uderzaj±cych? ¯yj po prostu swoim zwyczajnym ¿yciem, pracuj tam, gdzie pracujesz, staraj±c siê wype³niæ obowi±zki zwi±zane ze swoim stanem, rozwijaj siê, czyñ postêpy ka¿dego dnia. B±d¼ lojalny, wyrozumia³y dla innych i wymagaj±cy wobec samego siebie. B±d¼ umartwiony i radosny. Na tym ma polegaæ twoje apostolstwo. I, chocia¿ z powodu swojej nêdzy nie bêdziesz wiedzia³, dlaczego tak siê dzieje, ludzie, którzy ciê otaczaj±, bêd± do ciebie przychodziæ i szukaæ rozmowy z tob±, naturalnej , prostej rozmowy po pracy, w rodzinnym krêgu, w autobusie, podczas spaceru, wszêdzie . Bêdziecie rozmawiaæ o niepokoju, który tkwi w duszy wszystkich ludzi, chocia¿ czasami niektórzy nie chc± zdaæ sobie z tego sprawy. Zrozumiej± go lepiej, kiedy zaczn± prawdziwie szukaæ Boga.
Pro¶ Maryjê, Regina apostolorum, Królow± Aposto³ów o zdecydowanie, by podzielaæ owe pragnienie siewu i po³owu, którym bije Serce Jej Syna. Zapewniam ciê, ¿e je¿eli zaczniesz, zobaczysz jak owi rybacy z Galilei przepe³nion± ³ód¼. I zobaczysz na brzegu Chrystusa, który czeka na ciebie. Poniewa¿ to jest Jego po³ów.
| |
 |
|