41

Idźmy jednak dalej za tokiem przypowieści. Co czynią panny nieroztropne? Usłyszawszy wezwanie, zaczynają przygotowania do przyjęcia oblubieńca: idą kupić oliwę. Ale zdecydowały się za późno i kiedy jeszcze były w drodze, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: Panie, panie, otwórz nam!. Nie można powiedzieć, że były bezczynne: próbowały coś zdziałać… Ale jednak słyszą głos, który odpowiada im twardo: nie znam was. Nie potrafiły, albo nie chciały przygotować się z należytą starannością i zapomniały o rozsądnej zapobiegliwości, o zakupieniu oliwy w swoim czasie. Brakło im wielkoduszności, by spełnić tak niewiele. Miały wiele czasu do dyspozycji, ale go zmarnowały.

Pomyślmy odważnie o naszym życiu. Dlaczego nie znajdujemy czasami tych paru minut, by z miłością dokończyć tę pracę, która nas dotyczy i jest środkiem naszego uświęcenia? Dlaczego zaniebujemy obowiązki rodzinne? Dlaczego tak się nam śpieszy podczas modlitwy czy Mszy świętej? Dlaczego brak nam cierpliwości i spokoju, kiedy idzie o wypełnianie obowiązków naszego stanu, a nie okazujemy żadnego pośpiechu przy zaspokajaniu osobistych zachcianek? Może mi odpowiecie, że są to drobiazgi. Tak, to prawda, ale te drobiazgi są tą oliwą, naszą oliwą, która podtrzymuje płomień i każe świecić lampie.

Ten punkt w innym języku