209

Może zapyta ktoś: Co dla nas chrześcijan ma być przedmiotem nadziei? Świat oferuje nam wiele dóbr ponętnych dla naszego serca, które tęskni za szczęściem i niecierpliwie ściga miłość. Co więcej pragniemy pełnymi rękoma rozsiewać pokój i radość, nie zadowala nas zdobycie osobistego dobra, lecz staramy się, aby szczęśliwi byli też wszyscy, którzy nas otaczają.

Niestety, niektórzy ludzie, którym przyświecają godne, lecz jednak nazbyt płytkie cele, kierują się ideałami przelotnymi i przemijającymi. Zapominają przy tym, że chrześcijanie winni zmierzać ku szczytom najwyższym — nieskończonym. Naszym dążeniem jest Miłość samego Boga, pragniemy się nią cieszyć w radości bez końca. Wiemy, że to, co jest na ziemi, przeminie dla wszystkich wraz z końcem świata, a wcześniej już dla każdego z nas z osobna wraz z naszą śmiercią, gdyż bogactwa i zaszczyty nie pójdą wraz z nami do grobu. Dlatego też na skrzydłach nadziei, która zachęca nasze serca do wzlotu ku Bogu, nauczyliśmy się modlić: In te, Domine, speravi, non confundar in aeternum — Tobie, Panie, ufam, abyś kierował mną swoją ręką teraz i zawsze, i na wieki wieków.

Ten punkt w innym języku