 |
206 |
 |
Tu, w obecności Boga, który patrzy na nas z Tabernakulum jakże nas umacnia ta rzeczywista bliskość Jezusa! będziemy się dziś zastanawiać nad owym słodkim darem nadziei, który napełnia nasze serca radością, spe gaudentes jesteśmy radośni nadzieją, ponieważ, jeżeli będziemy wierni, czeka na nas nieskończona Miłość.
Nie zapominajmy, że wszyscy, a więc i każdy z nas, mamy do wyboru dwa sposoby bycia na tej ziemi: albo żyje się życiem skierowanym ku Bogu walcząc o to, by się Bogu podobać albo żyje się życiem zwierzęcym z mniejszym czy większym dodatkiem cech ludzkich kiedy się od Boga odcina. Nigdy nie traktowałem zbyt poważnie pseudoświętych dumnych z tego, iż są niewierzącymi. Kocham ich szczerze, jak wszystkich ludzi, moich braci, podziwiam ich dobrą wolę, która pod pewnym względem może okazać się heroiczna, ale im współczuję, ponieważ spotkało ich ogromne nieszczęście braku światła i ciepła Bożego oraz niewysłowionej radości z Boskiej cnoty nadziei.
Szczery chrześcijanin, który żyje konsekwentnie swoją wiarą, działa zawsze w obecności Boga, ze wzrokiem na Niego zwróconym; pracuje na tym świecie, który namiętnie kocha, angażuje się w sprawy ziemskie, ale jego wzrok skierowany jest ku Niebu. Potwierdza to nam święty Paweł: Quae sursum sunt quaerite Szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem dla tego co doczesne, przez chrzest i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.
|
 |
|