 |
116 |
 |
Mo¿na powiedzieæ, ¿e Pan nasz, wype³niaj±c otrzyman± od Ojca misjê, ¿yje zawsze ca³kowicie na bie¿±co zgodnie z mo¿e najbardziej sugestywn± nauk±, jaka wysz³a z jego ust: Nie troszczcie siê zbytnio o ¿ycie, co macie je¶æ, ani o cia³o, czym macie siê przyodziaæ. ¯ycie bowiem wiêcej znaczy ni¿ pokarm, a cia³o wiêcej ni¿ odzienie. Przypatrzcie siê krukom: nie siej± ani ¿n±; nie maj± piwniec ani spichlerzy, a Bóg je ¿ywi. O ile¿ wa¿niejsi jeste¶cie wy ani¿eli ptaki!... Przypatrzcie siê liliom, jak rosn±: nie pracuj± i nie przêd±. A powiadam wam: nawet Salomon w ca³ym swym przepychu nie by³ tak ubrany jak jedna z nich. Je¶li wiêc ziele na polu, które dzi¶ jest a jutro do pieca bêdzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ile¿ bardziej was, ma³ej wiary!
Gdyby¶my ¿yli z wiêksz± ufno¶ci± w Opatrzno¶æ Bo¿±, przekonani mocn± wiar±! o tej codziennej opiece, której nigdy nam nie zabraknie, ile¿ zaoszczêdziliby¶my sobie trosk czy niepokojów. Ile¿ zniknê³oby trosk, które wed³ug s³ów Jezusa s± w³a¶ciwe poganom, ludziom ¶wiata, a wiêc ludziom pozbawionym zmys³u nadprzyrodzonego. Chcia³bym przypominaæ wam w ka¿dej sytuacji jako zaufany przyjaciel, kap³an, ojciec, ¿e z mi³osierdzia Bo¿ego jeste¶my dzieæmi tego Ojca naszego, który jest wszechmog±cy i jest w niebie, a jednocze¶nie w g³êbi naszych serc, pragn±³bym jak ogniem wyryæ w waszych umys³ach, ¿e mamy wszelkie powody po temu, aby kroczyæ po tej ziemi z optymizmem, z wewnêtrzn± wolno¶ci± od rzeczy, które wydaj± siê nam niezbêdne, bo przecie¿ Ojciec wasz wie, czego potrzebujecie i On zatroszczy siê o to. Wierzcie mi, ¿e to jest jedyna droga, aby byæ panami Stworzenia i by unikn±æ tego nieszczêsnego niewolnictwa, w które tak wielu popada, zapominaj±c o swej godno¶ci dzieci Bo¿ych i troszcz±c siê o jutro czy o przysz³o¶æ, której, byæ mo¿e, nie zobaczy.
|
 |
|