 |
112 |
 |
Wystarczy zaledwie parê rysów Mi³o¶ci Boga, która staje siê cia³em, a jej wielko¶æ zapada nam g³êboko w duszy, rozpala nas i przynagla z ³agodno¶ci± do bolesnej skruchy z powodu naszego postêpowania, tylekroæ pod³ego i egoistycznego. Jezus Chrystus nie cofa siê przed uni¿eniem siê, aby pod¼wign±æ nas z nêdzy do godno¶ci dzieci Bo¿ych i uczyniæ nas swymi braæmi. Ty i ja natomiast czêsto bezsensownie nadymamy siê pych± z powodu otrzymanych darów i talentów tak, i¿ czynimy z nich piedesta³, aby wynosiæ siê ponad innych, jak gdyby zas³uga naszych, wzglêdnych zreszt±, nale¿a³a wy³±cznie do nas: Có¿ masz, czego by¶ nie otrzyma³? A je¶li¶ otrzyma³, to czemu siê che³pisz, tak jak gdyby¶ nie otrzyma³?.
Kiedy pomy¶limy o Bo¿ym oddaniu siê i samouni¿eniu a mówiê to po to, aby ka¿dy z nas rozmy¶la³ nad tym i stosowa³ to do samego siebie wówczas pró¿no¶æ i che³pliwo¶æ pysznego jawi± siê jako straszliwy grzech, w³a¶nie dlatego, ¿e stawia cz³owieka na biegunie przeciwstawnym wzorcowi, który ukaza³ nam Jezus Chrystus. Zastanówmy siê nad tym uwa¿nie: On, bêd±c Bogiem, upokorzy³ siê. A cz³owiek, zadufany w sobie, pragnie wywy¿szaæ siê za wszelk± cenê, nie przyznaj±c, ¿e zosta³ ulepiony z nêdznej gliny.
|
 |
|