 |
11 |
 |
Pozwólcie na krótk± dygresjê, która wi±¿e siê z tym, co powiedzia³em. Nie pyta³em nigdy nikogo z tych, którzy siê do mnie zbli¿yli, jakie s± jego pogl±dy polityczne to mnie w ogóle nie interesuje! Przez tê zasadê postêpowania chcê podkre¶liæ co¶ bardzo istotnego dla Opus Dei, któremu z ³aski i mi³osierdzia Bo¿ego po¶wiêci³em siê ca³kowicie, a¿eby s³u¿yæ Ko¶cio³owi ¶wiêtemu. Temat polityki nie interesuje mnie, gdy¿ jako chrze¶cijanie cieszycie siê w kwestiach o charakterze politycznym, spo³ecznym, kulturalnym, etc. pe³n± wolno¶ci±, wraz ze zwi±zan± z tym odpowiedzialno¶ci±. Jedyne granice to te stawiane przez Urz±d Nauczycielski Ko¶cio³a. I tylko wtedy, gdyby¶cie przekroczyli te granice, budzi³oby to m± troskê ze wzglêdu na dobro waszych dusz; dopiero wtedy musia³bym was jasno upomnieæ, wskazuj±c sprzeczno¶æ miêdzy wyznawan± przez was wiar± a waszym dzia³aniem. Tego ¶wiêtego szacunku dla waszej opcji, o ile nie oddala was ona od prawa Bo¿ego, nie rozumiej± ci, którzy nie znaj± prawdziwego pojêcia wolno¶ci, jak± dla nas zdoby³ Chrystus na Krzy¿u, qua libertate Christus nos liberavit. Nie rozumiej± tego sekciarze z jednego i drugiego krañca. Jedni staraj± siê narzuciæ swoje pogl±dy w sprawach doczesnych niczym dogmaty, drudzy degraduj± cz³owieka, wystawiaj±c wiarê na najzuchwalsze b³êdne interpretacje.
|
 |
|