Josemaría Escrivá Obras
475

Czujesz potrzebê nawrócenia siê: On prosi ciê o wiêcej... a ty co dzieñ dajesz Mu mniej!


476

W rzeczywistości ka¿dego z nas jak £azarza zmobilizowa³o owo veni foras! — wyjdź na zewnątrz!

— Jak¿e ¿al mi tych, którzy ciągle są martwi i nie znają mocy Bo¿ego mi³osierdzia! — O¿yw swoją świêtą radośæ, gdy¿ naprzeciw cz³owieka, który bez Chrystusa siê rozk³ada, powstaje cz³owiek, który wraz z Nim zmartwychwsta³.


477

Uczucia ziemskie, nawet kiedy nie są tylko brudną i ja³ową po¿ądliwością, zawierają w sobie zazwyczaj pewną dozê egoizmu. Dlatego, nie deprecjonując tych uczuæ, które mogą byæ bardzo świête, oczyszczaj zawsze intencje.


478

Nie zabiegaj o wspó³czucie innych: czêsto jest to oznaką pychy lub pró¿ności.


479

Kiedy mówisz o cnotach teologalnych, o wierze, nadziei, mi³ości, pomyśl, ¿e są to raczej cnoty do praktykowania ni¿ do teoretyzowania.


480

Czy jest coś w twoim ¿yciu, co nie odpowiada twojej godności chrześcijanina i co sprawia, ¿e nie chcesz siê oczyściæ? — Zrób rachunek sumienia i siê zmieñ.


481

Przyjrzyj siê uwa¿nie swojemu postêpowaniu. Zobaczysz, ¿e pope³niasz wiele b³êdów, które szkodzą tobie, a byæ mo¿e równie¿ twojemu otoczeniu. — Pamiêtaj, synu, ¿e zarazki są nie mniej groźne ni¿ dzikie drapie¿niki. A ty kultywujesz te b³êdy, te pomy³ki — jak hoduje siê mikroby w laboratorium — poprzez brak pokory, poprzez brak modlitwy, poprzez swoją niesumiennośæ w wype³nianiu obowiązków, poprzez brak znajomości samego siebie... A potem te ogniska zaka¿ają środowisko. — Potrzebujesz porządnego, codziennego rachunku sumienia, który doprowadzi ciê do konkretnych postanowieñ poprawy, poniewa¿ bêdziesz odczuwaæ prawdziwy ¿al z powodu swoich b³êdów, swoich uchybieñ i grzechów.


482

Wszechpotê¿ny, Wszechmocny, Najmądrzejszy Bóg musia³ wybraæ swoją Matkê. A co ty byś zrobi³, jeśli mia³byś ją sobie wybraæ? Myślê, ¿e ty i ja wybralibyśmy tê, którą mamy, nape³niając ją wszelkimi ³askami. Tak te¿ uczyni³ Bóg. Dlatego zaraz po Trójcy Świêtej pierwsze miejsce zajmuje Maryja.

— Teolodzy dają logiczne uzasadnienie tej pe³ni ³ask Maryi, dlaczego nie mog³a byæ Ona poddana szatanowi: by³o to stosowne, Bóg móg³ to sprawiæ, a zatem sprawi³. To jest ten wielki dowód. Najoczywistszy dowód na to, ¿e Bóg od pierwszej chwili obdarzy³ swoją Matkê wszelkimi przywilejami. I oto Ona: piêkna, czysta, z nieskalaną duszą i cia³em!


483

Oczekujesz zwyciêstwa, koñca walki... a nie nadchodzą? — Dziêkuj Panu tak, jakbyś osiągną³ ju¿ ten cel, i ofiaruj Mu swoją niecierpliwośæ: vir fidelis loquetur victoriam — cz³owiek wierny śpiewaæ bêdzie radośæ zwyciêstwa.


484

Są takie chwile, kiedy — pozbawiony tej jedności z Panem, który dawa³ ci ³askê ciąg³ej modlitwy, nawet w czasie snu — zdajesz siê si³owaæ z wolą Bo¿ą. — To s³abośæ, wiesz o tym dobrze: ukochaj krzy¿; ukochaj brak tylu rzeczy, które świat uznaje za niezbêdne; przeszkody utrudniające wejście na drogê bądź... dalsze nią kroczenie; ukochaj swoją nicośæ i nêdzê duchową.

— Ofiaruj — ze skutecznym pragnieniem — sprawy swoje i swoich braci. Z punktu widzenia ludzkiego to niema³o; lecz w świetle nadprzyrodzonym — to nic.


485

Czasami ktoś mi mówi³: “Ojcze, czujê siê zmêczony i oziêb³y; i kiedy siê modlê bądź wype³niam inną praktykê pobo¿ności, wydaje mi siê, ¿e odgrywam komediê...”. Owemu przyjacielowi i tobie — jeśli znajdujesz siê w tej samej sytuacji — odpowiadam: Komediê? — To wielka rzecz, mój synu! Odgrywaj komediê! Pan jest twoim widzem! Ojciec, Syn, Duch Świêty, Trójca Przenajświêtsza patrzy na nas w tych chwilach, kiedy “odgrywamy komediê”.

— Jakie¿ to piêkne tak zachowywaæ siê przed Bogiem z mi³ości, by Mu siê przypodobaæ w³aśnie wtedy, kiedy ¿ycie uk³ada siê na przekór! Byæ kuglarzem Boga! Jak¿e wspania³y jest ten wystêp wykonany z mi³ości, z poświêceniem, bez ¿adnej satysfakcji osobistej, by zadowoliæ naszego Pana! — To w³aśnie znaczy: ¿yæ mi³ością.


486

Serce, które w sposób nieuporządkowany kocha rzeczy tego świata, jest jakby związane ³añcuchem bądź “delikatną niteczką”, która nie pozwala mu wzlecieæ ku Bogu.


487

“Czuwajcie i módlcie siê, abyście nie ulegli pokusie”... Jest rzeczą zdumiewającą, jak mo¿na porzuciæ sprawy Bo¿e dla przelotnej u³udy!


488

Aposto³ letni — oto wielki nieprzyjaciel dusz!


489

Oczywistym dowodem letniości jest brak nadprzyrodzonego “uporu”, mêstwa, by wytrwaæ w pracy, by siê nie zatrzymaæ, dopóki nie po³o¿y siê “ostatniej ceg³y”.


490

Są serca twarde, lecz szlachetne, które — zbli¿ając siê do ¿aru Serca Chrystusowego — roztapiają siê jak brąz we ³zach mi³ości, zadośæuczynienia. Rozpalają siê! Natomiast ludzie letni mają serce z gliny, z nêdznego cia³a... i pêkają. Są prochem. Wzbudzają ¿al. Mów ze mną: Jezu nasz, letniośæ — jak najdalej od nas! Nie chcemy byæ letni, nie!


491

Ca³a dobroæ, ca³e piêkno, ca³y majestat, ca³y urok i wdziêk zdobią naszą Matkê. — Czy posiadanie takiej Matki nie nape³nia ciê mi³ością?


492

Jesteśmy zakochani w mi³ości. Dlatego Pan nie chce, byśmy byli oschli, sztywni jak jakiś przedmiot bez ¿ycia: pragnie, byśmy byli przepojeni Jego czu³ością!


493

Zastanów siê, czy rozumiesz tê pozorną sprzecznośæ. — Koñcząc trzydzieści lat ¿ycia, ów cz³owiek napisa³ w swoim dzienniku: “Nie jestem ju¿ m³ody”. — A skoñczywszy czterdzieści, odnotowa³: “Pozostanê m³ody a¿ do osiemdziesiątki: jeśli umrê wcześniej, pomyślê, ¿e siê zmarnowa³em”. — Pomimo up³ywu lat czu³ siê zawsze m³ody tą dojrza³ą m³odością, jaką daje mi³ośæ.


494

Jak¿e rozumiem pytanie, które stawia³a owa dusza rozkochana w Bogu: Czy by³ jakiś grymas niezadowolenia, czy by³o we mnie coś, co mog³oby Ciê zaboleæ, Panie, Mi³ości moja?

— Proś swojego Ojca, Boga, by nam u¿yczy³ tej ³aski ciąg³ego pamiêtania o wymogach mi³ości.


495

Czy widzia³eś, z jaką serdecznością, z jakim zaufaniem zwracali siê do Chrystusa Jego przyjaciele? Z ca³ą naturalnością wyrzuca³y Mu siostry £azarza Jego nieobecnośæ: “Przecie¿ Ciê zawiadomi³yśmy! Gdybyś tu by³!”...

— Wyznaj Mu powoli, z ufnością: Naucz mnie zwracaæ siê do Ciebie z przyjacielską mi³ością Marty, Marii i £azarza; podobnie jak traktowa³o Ciê pierwszych Dwunastu, choæ na początku szli za Tobą byæ mo¿e z powodów niezbyt nadprzyrodzonych.


496

Jak mi³o patrzeæ na św. Jana, który z³o¿y³ swoją g³owê na piersi Jezusa! — To jakby poddanie z mi³ością rozumu, które — chocia¿ trudne — pozwala rozpaliæ go w ogniu Serca Jezusowego.


497

Bóg mnie kocha... I Jan Aposto³ pisze: “Mi³ujmy Boga, poniewa¿ Bóg sam pierwszy nas umi³owa³”. — Ma³o tego, Jezus zwraca siê do ka¿dego z nas, mimo naszej niezaprzeczalnej nêdzy, by zapytaæ nas, tak jak niegdyś Piotra: “Szymonie, synu Jana, czy mi³ujesz Mnie wiêcej ani¿eli ci?”...

— Czas odpowiedzieæ: “Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, ¿e Ciê kocham!”, dodając z pokorą: “Pomó¿ mi kochaæ Ciê wiêcej, pomnó¿ moją mi³ośæ!”.


498

“Mi³ośæ to czyny, a nie piêkne s³owa”. Czyny, czyny! — Postanowienie: bêdê nadal powtarzaæ Ci wielokrotnie, ¿e Ciê kocham — ile¿ ju¿ razy powiedzia³em Ci to dzisiaj! — lecz z pomocą Twojej ³aski to przede wszystkim moje postêpowanie, codzienne drobnostki — z milczącą elokwencją — bêdą wo³aæ do Ciebie, dowodząc Ci mojej mi³ości.


499

Nie umiemy okazaæ Jezusowi takiej delikatnej czu³ości, jaką biedni, prości ludzie, ale chrześcijanie, przejawiają na co dzieñ wobec nieszczêśliwych istot — ¿ony, dziecka, przyjaciela — tak samo biednych jak oni.

— Ta prawda powinna s³u¿yæ nam jako bodziec.


500

Mi³ośæ Boga jest tak pociągająca i tak sugestywna, ¿e jej wzrost w ¿yciu chrześcijanina nie ma granic.


501

Nie mo¿esz zachowywaæ siê jak niesforne dziecko albo jak wariat. — Powinieneś byæ cz³owiekiem mê¿nym; pogodnym w pracy zawodowej i w ¿yciu spo³ecznym, pomnym na obecnośæ Pana, co pozwoli ci osiągnąæ doskona³ośæ nawet w najdrobniejszych szczegó³ach.


502

Jeśli siê stosuje samą sprawiedliwośæ, istnieje mo¿liwośæ, ¿e ludzie poczują siê zranieni. — Dlatego te¿ kieruj siê zawsze mi³ością do Boga, która do tej sprawiedliwości doda balsam mi³ości bliźniego i która oczyszcza mi³ośæ ziemską. Kiedy jest Bóg, wszystko staje siê nadprzyrodzone.


503

Kochaj namiêtnie Pana. Kochaj Go do szaleñstwa! Poniewa¿ kiedy jest mi³ośæ — odwa¿ê siê stwierdziæ — wówczas nie są potrzebne nawet postanowienia. Moi rodzice — a ty pomyśl o swoich — nie musieli postanawiaæ, ¿e bêdą mnie kochaæ, a w ilu¿ codziennych szczegó³ach okazywali mi czu³ośæ!

Mo¿emy i powinniśmy kochaæ Boga tym swoim ludzkim sercem.


504

Mi³ośæ jest ofiarą; a ofiara z mi³ości jest mi³a.


505

Odpowiedz sobie: ile to razy dziennie twoja wola domaga siê, abyś z³o¿y³ serce w Bogu, a wraz z nim swoje uczucia i czyny? To dobry sposób, by zmierzyæ jakośæ i si³ê twojej mi³ości.


506

Bądź przekonany, synu, ¿e Bóg ma prawo pytaæ nas: Czy myślisz o Mnie? Czy pamiêtasz o Mojej obecności? Czy szukasz we Mnie oparcia? Czy poszukujesz Mnie jako Świat³a swojego ¿ycia, jako zbroi... jako wszystkiego? — Dlatego utwierdź siê w tym postanowieniu: w chwilach, które ludzie na ziemi określają jako dobre, bêdê wo³aæ: Panie! I w chwilach określanych jako z³e bêdê powtarzaæ: Panie!


507

Nie zatraæ nigdy poczucia spraw nadprzyrodzonych. Choæ z ca³ą surowością widzisz swoje niedostatki, swoje z³e sk³onności — glinê, z której jesteś ulepiony — Bóg liczy na ciebie.


508

¯yj jak inni, którzy ciê otaczają, z naturalnością, lecz nadając charakter nadprzyrodzony ka¿dej chwili dnia.


509

Aby móc sądziæ z czystą intencją, potrzebne jest czyste serce, gorliwośæ o sprawy Bo¿e i mi³ośæ do dusz, bez uprzedzeñ.

— Przemyśl to!


510

S³ysza³em, jak pewni znajomi rozmawiali o swoich odbiornikach radiowych. Niemal mimowolnie odnios³em to do dziedziny duchowej: jesteśmy bardzo, za bardzo uziemieni, a zapomnieliśmy o antenie ¿ycia wewnêtrznego...

— Z tego powodu tak ma³o jest dusz, które obcują z Bogiem: oby nigdy nie zabrak³o nam “anteny” nadprzyrodzonej.


511

Czy drobiazgi i b³ahostki, którym nic nie jestem winien, od których niczego nie oczekujê, nie zaprzątają mojej uwagi bardziej ni¿ mój Bóg? Z kim jestem, kiedy nie jestem z Bogiem?


512

Powiedz Mu: Panie, pragnê jedynie tego, czego Ty chcesz. Nie dawaj mi nawet tego, o co w tych dniach Ciê proszê, gdyby to choæ o milimetr oddala³o mnie od Twojej woli.


513

Tajemnica skuteczności polega na tym, byś by³ pobo¿ny, szczerze pobo¿ny: w ten sposób ca³y swój dzieñ spêdzisz razem z Nim.


514

Postanowienie: “podtrzymywaæ”, w miarê mo¿liwości nieprzerwanie, przyjaźñ oraz mi³osne i uleg³e obcowanie z Duchem Świêtym. — Veni, Sancte Spiritus...! — Przybądź, Duchu Świêty, by zamieszkaæ w mojej duszy!


515

Powtarzaj z ca³ego serca i z coraz wiêkszą mi³ością, zw³aszcza kiedy bêdziesz blisko Tabernakulum lub kiedy przyjmiesz Pana do swojego serca: non est qui se abscondat a calore eius — obym nie ucieka³ od Ciebie, oby nape³nia³ mnie ogieñ Twojego Ducha.


516

Ure igne Sancti Spiritus! — rozpal mnie ogniem Twojego Ducha! — wo³asz. I dodajesz: Konieczne jest, aby moja biedna dusza jak najprêdzej wznowi³a swój lot... i by nie przesta³a wzlatywaæ, dopóki w Nim nie spocznie! — Twoje pragnienia wydają mi siê bardzo dobre. Bêdê gorąco poleca³ ciê Parakletowi; bêdê Go ciągle wzywaæ, by zamieszka³ w g³êbi twojego jestestwa oraz przewodzi³ wszystkim twoim czynom, s³owom, myślom i zamiarom, nadając im nadprzyrodzony sens.


517

W świêto Podwy¿szenia Krzy¿a Świêtego z ca³ego serca b³aga³eś Pana, by ci udzieli³ swojej ³aski dla “podwy¿szenia” Krzy¿a Świêtego we w³adzach twojej duszy i w twoich zmys³ach... Prosi³eś o nowe ¿ycie! Aby Krzy¿ przypieczêtowa³ autentycznośæ twojego pos³annictwa... Aby by³ w ca³ym twoim ¿yciu! — Zobaczymy, zobaczymy.


518

Umartwienie powinno byæ ciąg³e, jak bicie serca: w ten sposób zdobêdziemy panowanie nad sobą i bêdziemy ¿ywiæ do innych mi³ośæ Chrystusa.


519

Kochaæ Krzy¿ to znaczy umieæ chêtnie zadawaæ sobie przykrośæ z mi³ości do Chrystusa, choæby to kosztowa³o i dlatego, ¿e to kosztuje... Oby nie zabrak³o ci doświadczenia, ¿e da siê to pogodziæ.


520

Radośæ chrześcijañska nie jest czymś fizjologicznym: ma fundament nadprzyrodzony i jest niezale¿na od chorób czy przeciwności.

— Radośæ nie jest weso³ością dzwoneczków czy zabawy ludowej. Prawdziwa radośæ jest czymś g³êbszym: pozwala nam zachowaæ pogodê ducha, nape³nia nas zadowoleniem, choæ czasami twarz pozostaje surowa.


521

Napisa³em ci: Choæ wiem, ¿e tak siê zwykle mówi, czujê przykrośæ, kiedy s³yszê, jak nazywa siê krzy¿em przeciwności powsta³e z powodu pychy. Takie ciê¿ary nie są Krzy¿em, prawdziwym Krzy¿em, bo nie są Krzy¿em Chrystusa.

Walcz wiêc z tymi wymyślonymi przeciwnościami, które nie mają nic wspólnego z pieczêcią Chrystusa: pozbądź siê wszystkich masek, w które przyobleka siê w³asne ja!


522

Nawet w dniach, kiedy wydaje siê, ¿e tracimy czas, w prozie tysiąca codziennych drobiazgów jest dośæ poezji, byśmy poczuli siê na krzy¿u: na krzy¿u bez widowiska.


523

Nie kieruj serca ku rzeczom przemijającym: naśladuj Chrystusa, który dla nas sta³ siê ubogi i nie mia³ gdzie sk³oniæ g³owy. — Proś Go, by udzieli³ ci ³aski prawdziwego oderwania pośród świata, bez wymówek.


524

Oczywistą oznaką oderwania siê jest to, ¿e — naprawdê — ¿adnej rzeczy nie uznaje siê za w³asną.


525

Kto szczerze ¿yje wiarą, wie, ¿e dobra doczesne są środkami, i pos³uguje siê nimi wielkodusznie, w sposób heroiczny.


526

Chrystus zmartwychwsta³y, chwalebny wyzby³ siê wszystkiego, co ziemskie, byśmy my, Jego bracia ludzie, zastanowili siê, czego sami powinniśmy siê wyzbyæ.


527

Trzeba mi³owaæ Najświêtszą Maryjê Pannê: nigdy nie bêdziemy Jej kochaæ dostatecznie!

— Kochaj Ją bardzo! — Niech ci nie wystarczy umieszczanie Jej wizerunków, pozdrawianie ich i odmawianie aktów strzelistych. Naucz siê — w swoim ¿yciu pe³nym mêstwa — codziennie ofiarowywaæ Jej jakieś ma³e poświêcenie, przez które oka¿esz Jej swoją mi³ośæ i tê mi³ośæ, którą chcielibyśmy, by ¿ywi³a do Niej ca³a ludzkośæ.


528

Oto prawda chrześcijañskiego ¿ycia: oddanie i mi³ośæ — mi³ośæ do Boga, a przez Niego do bliźnich — oparte na poświêceniu.


529

Jezu, oddajê siê z ufnością w Twoje ramiona, tulê g³owê do Twojej kochającej piersi, przywieram sercem do Twojego Serca: chcê we wszystkim tego, czego Ty chcesz.


530

Dziś, kiedy środowisko jest pe³ne niepos³uszeñstwa, oczerniania, intryganctwa, krêtactwa, powinniśmy bardziej ni¿ kiedykolwiek mi³owaæ pos³uszeñstwo, szczerośæ, lojalnośæ, prostotê: a wszystko to w duchu nadprzyrodzonym, przez co bêdziemy bardziej ludzcy.


531

Mówisz mi, ¿e tak, ¿e jesteś mocno zdecydowany iśæ za Chrystusem. — Powinieneś wiêc iśæ krokiem Bo¿ym, a nie swoim!


532

Pytasz, co jest fundamentem naszej wierności. — Powiedzia³bym ci w g³ównych zarysach, ¿e zasadza siê ona na mi³ości do Boga, która pozwala pokonywaæ wszystkie przeszkody: egoizm, pychê, zmêczenie, niecierpliwośæ... — Cz³owiek, który kocha, depcze samego siebie; zdaje sobie sprawê, ¿e nawet kochając z ca³ej swej duszy, nie potrafijeszcze kochaæ dostatecznie.


533

Ktoś mi opowiedzia³ — a powtarzam to, gdy¿ jest bardzo piêkne — o pewnej siostrzyczce aragoñskiej, która wdziêczna Bogu za Jego ojcowską dobroæ, mówi³a: “Jaki¿ On jest «przenikliwy»; o wszystkim pamiêta”.


534

Równie¿ ty — jak wszystkie dzieci Bo¿e — potrzebujesz modlitwy osobistej: tej za¿y³ości, tego bezpośredniego obcowania z naszym Panem — dialogu dwojga, twarzą w twarz — bez ukrywania siê w anonimowości.


535

Pierwszym warunkiem modlitwy jest wytrwa³ośæ, drugim — pokora.

— Bądź świêcie uparty, z ufnością. Pomyśl, ¿e mo¿e Pan, kiedy prosimy Go o coś wa¿nego, chce, byśmy b³agali Go przez wiele lat. Nalegaj...! ale nalegaj z coraz wiêkszą ufnością.


536

Wytrwaj w modlitwie, jak radzi Nauczyciel. To bêdzie źród³em twojego pokoju, twojej radości, twojej pogody ducha, a tym samym — twojej skuteczności nadprzyrodzonej i ludzkiej.


537

W miejscu, gdzie rozmawiano i s³uchano muzyki, wybuch³a w twojej duszy modlitwa, przynosząc nieopisaną pociechê. W koñcu powiedzia³eś: Jezu, nie pragnê pociechy, pragnê Ciebie.


538

Twoje ¿ycie powinno byæ ciąg³ą modlitwą, nieustannym dialogiem z Panem: wobec tego, co przyjemne i co nieprzyjemne, w obliczu tego, co ³atwe i co trudne, w obliczu tego, co zwyczajne i co nadzwyczajne... Przy ka¿dej okazji powinieneś natychmiast w myśli zacząæ rozmowê ze swoim Ojcem, Bogiem, powinieneś szukaæ Go w g³êbi swojej duszy.


539

Skupiæ siê na modlitwie, na rozwa¿aniu — to takie ³atwe...! Jezus nie ka¿e nam czekaæ w poczekalni: to On nas wyczekuje.

Wystarczy, ¿e powiesz: Panie, chcê siê pomodliæ, chcê z Tobą obcowaæ! — i ju¿ jesteś w obecności Boga, rozmawiasz z Nim.

A ponadto Jezus nie wydziela ci czasu: daje ci go do woli. I to nie dziesiêæ minut czy kwadrans. Nie! Ca³e godziny, ca³y dzieñ! A On jest tym, kim jest: Wszechmogącym, Najmądrzejszym.


540

W ¿yciu wewnêtrznym, podobnie jak w mi³ości ludzkiej, nale¿y byæ wytrwa³ym. Tak, powinieneś czêsto rozwa¿aæ te same tematy, z uporem, a¿ odkryjesz w nich nowe bezkresy.

— Dlaczego nie widzia³em tego dawniej tak jasno? — zapytujesz zdumiony. — Po prostu dlatego, ¿e czasami jesteśmy jak kamienie, po których sp³ywa woda, a one nie wch³aniają ani jednej kropelki.

— Dlatego trzeba rozwa¿aæ na nowo to samo — choæ to nigdy nie jest to samo! — abyśmy mogli siê przepoiæ b³ogos³awieñstwami Bo¿ymi.


541

Podczas Świêtej Ofiary kap³an bierze Cia³o naszego Boga i Kielich z Jego Krwią i wznosi je ponad wszystkimi ziemskimi rzeczami, mówiąc: Per Ipsum, et cum Ipso, et in Ipso — przez moją Mi³ośæ! z moją Mi³ością! w mojej Mi³ości!

Z³ącz siê z tym gestem. Co wiêcej: wprowadź jego sens do swojego ¿ycia.


542

Opowiada ewangelista, ¿e kiedy Jezus dokona³ cudu i chciano obwo³aæ Go królem, ukry³ siê. — Panie, który pozwalasz nam uczestniczyæ w cudzie Eucharystii: prosimy Ciê, byś siê nie ukrywa³, byś ¿y³ z nami, byśmy Ciê widzieli, byśmy Ciê dotykali, byśmy Ciê czuli, byśmy pragnêli byæ zawsze blisko Ciebie, byś by³ Królem naszego ¿ycia i naszych prac.


543

Obcuj z Trzema Osobami: z Bogiem Ojcem, z Bogiem Synem i z Bogiem Duchem Świêtym. A do Trójcy Świêtej dochodzi siê przez Maryjê.


544

Nie ma ¿ywej wiary ten, kto nie jest oddany Jezusowi w ka¿dej chwili.


545

Ka¿dy chrześcijanin powinien szukaæ Chrystusa i obcowaæ z Chrystusem, by móc kochaæ Go coraz bardziej. — To tak jak w narzeczeñstwie: przebywanie ze sobą jest konieczne, bo gdy dwie osoby nie obcują ze sobą, nie mogą siê pokochaæ. A powinniśmy ¿yæ mi³ością.


546

Zastanów siê uwa¿nie nad świêtym gniewem Nauczyciela, kiedy widzi On, ¿e w świątyni jerozolimskiej bezcześci siê to, co nale¿y do Jego Ojca. — Jaka¿ to nauczka dla ciebie, ¿ebyś nigdy nie pozostawa³ obojêtny ani nie okaza³ siê tchórzem, kiedy ludzie nie odnoszą siê z szacunkiem do spraw Bo¿ych!


547

Ukochaj Najświêtsze Cz³owieczeñstwo Chrystusa. — Czy¿ nie cieszy ciê to, ¿e zechcia³ byæ taki jak my? Podziêkuj Jezusowi za ten nadmiar dobroci!


548

Nadszed³ Adwent. Jaki¿ to dobry moment, aby odnowiæ pragnienie, têsknotê, szczere oczekiwanie na przyjście Chrystusa! Na Jego codzienne przyjście do twojej duszy w Eucharystii! — Ecce veniet! — oto nadchodzi! — dodaje nam otuchy Kośció³.


549

Bo¿e Narodzenie. — Śpiewa siê: venite, venite... — Pójdźmy, bo On ju¿ siê narodzi³. A gdy zobaczysz, jak Maryja i Józef opiekują siê Dzieciątkiem, odwa¿ê siê zasugerowaæ ci: popatrz na Nie znowu, patrz na Nie bez przerwy.


550

Choæ nam to cią¿y na sercu — a proszê Boga, aby w nas zwiêkszy³ ten ból — musimy przyznaæ, ¿e ty i ja przyczyniliśmy siê do śmierci Chrystusa, poniewa¿ grzechy ludzi by³y uderzeniami m³ota, które przybi³y Go gwoździami do Krzy¿a.


551

Świêty Józef. Nie mo¿na kochaæ Jezusa i Maryi, nie kochając Świêtego Patriarchy.


552

Spójrz, tak wiele jest powodów, by czciæ św. Józefa i czerpaæ naukê z jego ¿ycia: by³ mê¿em mocnym w wierze... swoją wytê¿oną pracą zapewni³ byt rodzinie — Jezusowi i Maryi... strzeg³ czystości Najświêtszej Maryi Panny, która by³a jego Oblubienicą... a tak¿e szanowa³ — kocha³! — wolnośæ Boga, który wybra³ nie tylko Maryjê na Matkê, lecz równie¿ jego — na Oblubieñca Maryi.


553

Świêty Józefie, Ojcze i Panie nasz, najczystszy, nieskalany, który godzien by³eś nosiæ Dzieciątko Jezus w swoich ramionach, myæ Je i obejmowaæ, naucz nas obcowaæ ze swoim Bogiem, byæ czystymi, godnymi stania siê drugimi Chrystusami. I pomó¿ nam postêpowaæ jak Chrystus i nauczaæ boskich dróg — ukrytych i świetlanych — mówiąc ludziom, ¿e mogą na ziemi ciągle mieæ nadzwyczajną skutecznośæ duchową.


554

Kochaj bardzo św. Józefa, kochaj go z ca³ej swojej duszy, gdy¿ to on wraz z Jezusem najbardziej mi³owa³ Najświêtszą Maryjê Pannê i najwiêcej obcowa³ z Bogiem: umi³owa³ Go najbardziej po naszej Matce. — Jest godzien twojej mi³ości i warto, byś z nim obcowa³, gdy¿ jest Mistrzem ¿ycia wewnêtrznego i wiele mo¿e przed Panem i Matką Bo¿ą.


555

Najświêtsza Maryja Panna. Któ¿ mo¿e byæ lepszą Mistrzynią mi³ości Bo¿ej od tej Królowej, od tej Pani, od tej Matki, która ma taką za¿y³ą wiêź z Trójcą Świêtą? Jest Córką Boga Ojca, Matką Boga Syna, Oblubienicą Boga Ducha Świêtego, a jednocześnie naszą Matką. — Proś Ją osobiście o wstawiennictwo.


556

Staniesz siê świêty, jeśli bêdziesz ¿ywiæ mi³ośæ bliźniego, jeśli potrafisz czyniæ te rzeczy, które sprawiają przyjemnośæ innym i nie obra¿ają Boga, choæby sporo ciê kosztowa³y.


557

Świêty Pawe³ daje nam receptê na doskona³ą mi³ośæ bliźniego: alter alterius onera portate et sic adimplebitis legem Christi — jeden drugiego brzemiona noście i tak wype³nicie prawo Chrystusowe.

— Czy wype³niasz to zalecenie w swoim ¿yciu?


558

Nasz Pan, Jezus, tak bardzo ukocha³ ludzi, ¿e wcieli³ siê, przyją³ naszą naturê i ¿y³ w codziennym kontakcie z biednymi i bogatymi, ze sprawiedliwymi i z grzesznikami, z m³odymi i ze starymi, z poganami i z ¯ydami. Rozmawia³ nieustannie ze wszystkimi: z tymi, którzy Go kochali, i z tymi, którzy starali siê jedynie przeinaczyæ Jego s³owa, by Go skazaæ.

— Staraj siê postêpowaæ tak jak Pan.


559

Mi³ośæ do dusz z mi³ości do Boga ka¿e nam kochaæ wszystkich, rozumieæ, usprawiedliwiaæ, przebaczaæ...

Powinniśmy mieæ mi³ośæ zdolną przykryæ ogrom s³abości wynikających z ludzkiej nêdzy. Powinniśmy ¿ywiæ wspania³e mi³osierdzie, veritatem facientes in caritate, broniąc prawdy i nie raniąc.


560

Kiedy ci mówiê o “dobrym przyk³adzie”, pragnê ci te¿ powiedzieæ, ¿e powinieneś byæ wyrozumia³y i wybaczaæ, ¿e masz nape³niaæ świat pokojem i mi³ością.


561

Pytaj czêsto samego siebie: Czy dok³adam starañ, by wysubtelniæ swoją mi³ośæ do tych, którzy ¿yją ze mną?


562

Kiedy g³oszê, ¿e mamy staæ siê dywanem, po którym inni bêdą miêkko stąpaæ, nie próbujê powiedzieæ tylko piêknego zdania: to musi byæ rzeczywistośæ! — To trudne, tak jak trudna jest świêtośæ; lecz i ³atwe, bo — podkreślam — świêtośæ osiągalna jest dla ka¿dego.


563

Pośród tak wielkiego egoizmu, tak wielkiej obojêtności — kiedy ka¿dy zajmuje siê swoimi sprawami! — przypominają mi siê te drewniane osio³ki, silne, dzielne, które biegną truchtem po stole... — Jeden z nich straci³ nogê. Lecz bieg³ dalej, poniewa¿ opiera³ siê na innych.


564

Kiedy my, katolicy, bronimy prawdy i trwamy przy niej bez ¿adnych ustêpstw, musimy staraæ siê o stworzenie atmosfery mi³ości, wspó³¿ycia, która zag³uszy wszelką nienawiśæ i urazy.


565

W chrześcijaninie, w dziecku Bo¿ym, przyjaźñ i mi³ośæ stanowią jedno: boskie świat³o, które daje ciep³o.


566

Praktyka braterskiego upomnienia, tak g³êboko zakorzeniona w Ewangelii, jest dowodem nadprzyrodzonego uczucia i zaufania.

Bądź wdziêczny, kiedy otrzymujesz upomnienie, i nie zaniechaj stosowania go wobec innych, z którymi ¿yjesz.


567

Gdy upominamy kogoś, bo okazuje siê to konieczne i chcemy wype³niæ obowiązek, musimy liczyæ siê z tym, ¿e sprawimy przykrośæ komuś i sobie. Lecz niech ten fakt nie s³u¿y ci nigdy za wymówkê, która by ciê powstrzyma³a przed upomnieniem.


568

Stañ blisko swojej Matki, Maryi. — Powinieneś byæ zawsze zjednoczony z Bogiem: szukaj zjednoczenia z Nim u boku Jego b³ogos³awionej Matki.


569

Zrozum mnie dobrze: znajdowaæ siê w świecie i nale¿eæ do świata nie znaczy byæ zeświecczonym.


570

Powinieneś zachowywaæ siê jak p³onący ¿ar, który zapala wszystko, gdziekolwiek siê znajdzie, a przynajmniej staraj siê podnosiæ temperaturê duchową tych, którzy ciê otaczają, zachêcając ich do prowadzenia intensywnego ¿ycia chrześcijañskiego.


571

Bóg pragnie, aby Jego dzie³a, powierzone ludziom, rozwija³y siê dziêki modlitwie i umartwieniu.


572

Fundamentem ca³ej naszej dzia³alności jako obywateli — jako obywateli katolickich — jest intensywne ¿ycie wewnêtrzne: abyśmy naprawdê i rzeczywiście byli mê¿czyznami i kobietami, którzy swój dzieñ zamieniają w nieprzerwany dialog z Bogiem.


573

Kiedy przebywasz z jakąś osobą, powinieneś widzieæ w niej duszê: duszê, której nale¿y pomóc, którą nale¿y zrozumieæ, z którą trzeba ¿yæ w zgodzie i którą nale¿y zbawiæ.


574

Upierasz siê, by chodziæ jedynie o w³asnych si³ach, pe³niąc w³asną wolê, kierując siê jedynie w³asnym osądem... i — sam to widzisz! — owocem takiego postêpowania jest “bezowocnośæ”.

Synu, jeśli nie poddasz swojego umys³u, jeśli bêdziesz pyszny, jeśli bêdziesz zajmowaæ siê “swoim” apostolstwem, bêdziesz siê trudziæ przez ca³ą noc — ca³e twoje ¿ycie bêdzie nocą! — a na koniec, kiedy nastanie dzieñ, twoje sieci oka¿ą siê puste.


575

Rozmyślanie o śmierci Chrystusa oznacza zaproszenie do podejmowania swoich codziennych zadañ z absolutną szczerością i do traktowania na serio wiary, którą wyznajemy. Ma to byæ okazją do zanurzenia siê w g³êbi mi³ości Bo¿ej, aby nastêpnie — s³owem i czynami — móc ukazywaæ ją ludziom.


576

Staraj siê, by twoje usta, usta chrześcijanina — bo nim jesteś i powinieneś byæ w ka¿dej chwili — wypowiada³y naglące s³owo nadprzyrodzone, które by porusza³o, pobudza³o i by³o wyrazem twojej zaanga¿owanej postawy ¿yciowej.


577

Ogromne wygodnictwo — a czasami wielki brak odpowiedzialności — kryje siê w postawie prze³o¿onych, którzy unikają trudu upominania, t³umacząc siê tym, ¿e nie chcą sprawiaæ cierpienia innym. Byæ mo¿e w tym ¿yciu oszczêdzają sobie przykrości... lecz ryzykują szczêśliwośæ wieczną — w³asną i innych — przez swoje zaniedbania, które są prawdziwymi grzechami.


578

Świêty jest “niewygodny” dla ¿ycia tylu ludzi. Lecz to nie oznacza, ¿e ma byæ nie do zniesienia. — Jego gorliwośæ nigdy nie powinna byæ gorzka; jego upominanie nigdy nie powinno raniæ; jego przyk³ad nie powinien byæ aroganckim, moralnym policzkiem dla bliźniego.


579

Ów m³ody kap³an mia³ zwyczaj zwracaæ siê do Jezusa s³owami aposto³ów: edissere nobis parabolam — wyjaśnij nam tê przypowieśæ. I dodawa³: “Nauczycielu, wlej w nasze dusze jasnośæ swojej doktryny, aby jej nigdy nie zabrak³o w naszym ¿yciu i w naszych czynach... byśmy mogli dawaæ ją innym”.

— Powiedz to Panu tak¿e ty.


580

Miej zawsze odwagê ukazywaæ prawdy wiary takimi, jakie są, bez ustêpstw i dwuznaczności — to wyraz pokory i s³u¿by Bogu.


581

Postawa katolika nie mo¿e byæ inna: zawsze wystêpowaæ w obronie autorytetu Papie¿a i byæ zawsze z uleg³ością gotowym do korygowania swoich poglądów zgodnie z nauką Kościo³a.


582

Dawno ju¿ temu pewna osoba zapyta³a mnie niedyskretnie, czy my, którzy obraliśmy karierê kap³añską, przechodzimy na emeryturê, w stan spoczynku, po osiągniêciu wieku starczego... Poniewa¿ jej nie odpowiedzia³em, nalega³a. — Wówczas przysz³a mi do g³owy odpowiedź, na którą moim zdaniem nie ma riposty: kap³añstwo to nie kariera, to apostolstwo! — Tak to czujê. I chcia³em to umieściæ w tych notatkach, ¿ebyśmy — z pomocą Pana — nigdy nie zapomnieli o tej ró¿nicy.


583

Mieæ ducha katolickiego oznacza, ¿e na swych barkach odczuwamy ciê¿ar troski o ca³y Kośció³, nie tylko o tê czy inną jego konkretną cząstkê. Wymaga to równie¿, by nasza modlitwa rozciąga³a siê w hojnej prośbie z pó³nocy na po³udnie i ze wschodu na zachód. W ten sposób zrozumiesz okrzyk — akt strzelisty — owego przyjaciela, który wobec braku mi³ości do naszej Najświêtszej Matki ze strony tylu osób wo³a³: “Boli mnie Kośció³!”.


584

Świêty Pawe³ pisa³ o swojej “codziennej udrêce p³ynącej z zatroskania o wszystkie Kościo³y”. To westchnienie aposto³a przypomina wszystkim chrześcijanom — równie¿ tobie! — ¿e mają z³o¿yæ u stóp Oblubienicy Chrystusa, Kościo³a świêtego, wszystko, czym są i co mogą, i zachêca ich do mi³owania jej jak najwierniej, nawet kosztem swego mienia, honoru i ¿ycia.


585

Nie przera¿aj siê — a w miarê mo¿liwości zareaguj — w obliczu tej zmowy milczenia, przez którą pragnie siê zamknąæ usta Kościo³owi. Jedni nie pozwalają na to, by s³yszano jego g³os; inni nie pozwalają, aby podziwiano przyk³ad tych, którzy go g³oszą czynami; jeszcze inni wymazują wszelki ślad zdrowej doktryny... a bardzo wielu nie mo¿e go nawet znieśæ. Nie przera¿aj siê, powtarzam, lecz bądź niestrudzony w g³oszeniu nauki Kościo³a.


586

Stawaj siê coraz bardziej “rzymski”, kochaj tê b³ogos³awioną godnośæ, która zdobi synów jedynego i prawdziwego Kościo³a, bo tak zechcia³ Jezus Chrystus.


587

Nabo¿eñstwo do Najświêtszej Maryi Panny budzi w duszach chrześcijañskich nadprzyrodzony poryw do postêpowania jak domestici Dei — cz³onkowie Bo¿ej rodziny.


Poprzedni Nastêpny