Masz racjê. Gdy siê spogląda ze szczytu piszesz mi w liście jak okiem siêgnąæ, w promieniu wielu kilometrów nie widaæ ¿adnej równiny; za górą piêtrzy siê góra. A je¿eli tu i ówdzie krajobraz ³agodnieje, zaraz podnosi siê mg³a i wy³ania siê zza niej nowe pasmo gór, przedtem zas³oniête.
Takie są takie w³aśnie mają byæ! horyzonty twojego apostolstwa: musicie przejśæ ca³y świat. Ale nie ma dla was gotowych dróg... Musicie je sami wydeptaæ w³asnymi stopami.