ścierasz się nieraz z różnymi ludźmi, z ich charakterami... Nie może być inaczej nie jesteś przecież złotą monetą, która podoba się każdemu.
A zresztą, jak bez tych starć w obcowaniu z bliźnimi pozbyłbyś się ostrych kantów, nierówności i szorstkości niedoskonałości i braków twojego charakteru, żeby osiągnąć regularny, oszlifowany i gładki, choć zdecydowany kształt miłości, doskonałości?
Gdyby twój charakter i charakter otaczających cię osób był miękki i mdły jak beza, nie mógłbyś się uświęcić.