 |
57 |
 |
Wkroczyli¶my w okres Wielkiego Postu: czas pokuty, oczyszczenia, nawrócenia. Nie jest to ³atwe zadanie. Chrze¶cijañstwo nie jest drog± wygodn±: nie wystarczy byæ w Ko¶ciele i pozwalaæ, by mija³y lata. W naszym ¿yciu, w ¿yciu chrze¶cijan, pierwsze nawrócenie - ta jedyna w swoim rodzaju, niezapomniana chwila, w której dostrzega siê wyra¼nie wszystko, o co nas prosi Pan - jest wa¿ne; jednak jeszcze wa¿niejsze i jeszcze trudniejsze s± kolejne nawrócenia. ¯eby u³atwiæ dzia³anie ³aski Bo¿ej w tych kolejnych nawróceniach, trzeba zachowaæ m³odo¶æ ducha, wzywaæ Pana, umieæ s³uchaæ, odkryæ, co jest nie tak, prosiæ o przebaczenie.
Invocabit me et ego exaudiam eum, czytamy w liturgii tej niedzieli - je¶li bêdziecie Mnie wzywaæ, Ja was wys³ucham, mówi Pan. Rozwa¿cie, w jak cudowny sposób troszczy siê o nas Bóg, zawsze gotów nas us³yszeæ, w ka¿dej chwili uwa¿ny na s³owo cz³owieka. W ka¿dym czasie - ale zw³aszcza teraz, gdy¿ nasze serce jest dobrze przygotowane, zdecydowane, by siê oczy¶ciæ - On nas s³yszy i nie zlekcewa¿y pro¶by serca pokornego i skruszonego.
Pan nas s³ucha, ¿eby interweniowaæ, ¿eby wej¶æ w nasze ¿ycie, uwolniæ nas od z³a i nape³niæ dobrem: eripiam eum et glorificabo eum - wyzwolê go i chwa³± obdarzê - mówi o cz³owieku. A zatem nadzieja chwa³y - mamy ju¿ tutaj, tak jak przy innych okazjach, pocz±tek tego wewnêtrznego poruszenia, jakim jest ¿ycie duchowe. Nadzieja chwa³y umacnia nasz± wiarê i pobudza nasz± mi³o¶æ. W ten sposób zaczynaj± dzia³aæ trzy cnoty kardynalne, cnoty Boskie, które upodabniaj± nas do naszego Ojca Boga.
Jak mo¿na lepiej rozpocz±æ Wielki Post? Odnawiamy swoj± wiarê, nadziejê, mi³o¶æ - to jest ¼ród³o ducha pokuty, pragnienia oczyszczenia. Wielki Post nie jest tylko okazj± do wzmo¿enia naszych zewnêtrznych praktyk umartwienia. Gdyby¶my my¶leli, ¿e chodzi tylko o to, umkn±³by nam jego g³êboki sens dla ¿ycia chrze¶cijañskiego, poniewa¿ te zewnêtrzne uczynki - powtarzam - s± owocem wiary, nadziei i mi³o¶ci.
|
58 |
 |
Qui habitat in adiutorio Altissimi, in protectione Dei coeli commorabitur, zamieszkaæ w pieczy Najwy¿szego i ¿yæ z Bogiem - na tym w³a¶nie polega ryzykowna pewno¶æ chrze¶cijanina. Trzeba byæ przekonanym o tym, ¿e Bóg nas s³yszy, ¿e zawsze nad nami czuwa - w ten sposób nasze serce nape³ni siê pokojem. Jednak ¿ycie z Bogiem oznacza niew±tpliwie nara¿enie siê na ryzyko, poniewa¿ Pan nie zadowala siê czê¶ci± - chce wszystkiego. A zbli¿enie siê nieco bardziej do Niego oznacza gotowo¶æ do kolejnego nawrócenia, do kolejnej poprawy, do uwa¿niejszego nas³uchiwania Jego natchnieñ, ¶wiêtych pragnieñ, które wzbudza w naszych duszach, i do wprowadzania ich w czyn.
Od momentu naszej pierwszej ¶wiadomej decyzji ¿ycia w pe³ni nauk± Jezusa z pewno¶ci± posunêli¶my siê sporo naprzód na drodze wierno¶ci Jego S³owu. Ale czy¿ nie jest prawd±, ¿e zostaje ci±gle tyle do zrobienia? Czy¿ nie jest prawd±, ¿e pozosta³o przede wszystkim tyle pychy? Bez w±tpienia potrzebna jest nowa przemiana, pe³niejsza lojalno¶æ, g³êbsza pokora, tak aby zmniejsza³ siê nasz egoizm, a wzrasta³ w nas Chrystus, poniewa¿ illum oportet crescere, me autem minui - potrzeba, aby On wzrasta³, a ja siê umniejsza³.
Nie mo¿na staæ w miejscu. Trzeba i¶æ naprzód, do celu, który wskazywa³ ¶w. Pawe³: nie ja ¿yjê, lecz ¿yje we mnie Chrystus. Jest to pragnienie ambitne i bardzo szlachetne - uto¿samienie z Chrystusem, ¶wiêto¶æ. Nie ma jednak innej drogi, je¶li chce siê postêpowaæ w sposób spójny z ¿yciem Bo¿ym, które Pan wla³ w nasze dusze przez chrzest. Kroczenie naprzód oznacza postêp w ¶wiêto¶ci; cofanie siê jest sprzeciwianiem siê normalnemu rozwojowi ¿ycia chrze¶cijañskiego. Albowiem ogieñ mi³o¶ci do Boga musi byæ podsycany, musi rosn±æ ka¿dego dnia, przyj±æ siê w duszy; a ogieñ utrzymuje siê przez spalanie nowych rzeczy. Dlatego, je¶li nie bêdzie stawa³ siê coraz wiêkszy, wkrótce zga¶nie.
Przypomnijcie sobie s³owa ¶w. Augustyna: Je¶li powiesz do¶æ, jeste¶ zgubiony. Staraj siê zawsze i¶æ do przodu, nie ustawaj. Nie trwaj w tym samym miejscu, nie cofaj siê, nie zbaczaj z drogi.
Wielki Post stawia teraz przed nami zasadnicze pytania: czy czyniê postêpy w swojej wierno¶ci Chrystusowi; w pragnieniu ¶wiêto¶ci; w hojno¶ci apostolskiej w moim codziennym ¿yciu, w zwyczajnej pracy, w¶ród kolegów wykonuj±cych ten sam zawód?
Niech ka¿dy bez ha³asu s³ów odpowie sobie na te pytania, a zobaczy, ¿e aby Chrystus w nas ¿y³, aby nasze postêpowanie odzwierciedla³o wiernie Jego obraz, konieczna jest nowa przemiana.
Je¶li kto chce i¶æ za Mn±, niech siê zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzy¿ swój i niech Mnie na¶laduje. To samo mówi nam znowu Chrystus w zaufaniu, jakby na ucho: Krzy¿ ka¿dego dnia. Nie tylko - pisze ¶w. Hieronim - w czasie prze¶ladowania lub wobec mo¿liwo¶ci mêczeñstwa, lecz w ka¿dej sytuacji, w ka¿dym uczynku, w ka¿dej my¶li, w ka¿dym s³owie zapierajmy siê tego, czym byli¶my wcze¶niej i wyznawajmy to, czym jeste¶my obecnie, poniewa¿ narodzili¶my siê na nowo w Chrystusie.
Te rozwa¿ania to w rzeczywisto¶ci nic innego, jak echo owych s³ów Aposto³a: niegdy¶ bowiem byli¶cie ciemno¶ci±, lecz teraz jeste¶cie ¶wiat³o¶ci± w Panu: postêpujcie jak dzieci ¶wiat³o¶ci! Owocem bowiem ¶wiat³o¶ci jest wszelka prawo¶æ i sprawiedliwo¶æ, i prawda. Badajcie, co jest mi³e Panu.
Nawrócenie jest spraw± jednej chwili; u¶wiêcenie jest zadaniem na ca³e ¿ycie. Ziarno mi³o¶ci, które Bóg zasia³ w naszych duszach, pragnie wzrastaæ, przejawiaæ siê w czynach, wydawaæ owoce, które w ka¿dej chwili bêd± zgodne z tym, co jest mi³e Panu. St±d te¿ niezbêdna jest gotowo¶æ rozpoczynania na nowo, odnajdywania na nowo - we wci±¿ nowych sytuacjach swojego ¿ycia - ¶wiat³a i impulsu pierwszego nawrócenia. To jest w³a¶nie powód, dla którego powinni¶my siê przygotowaæ poprzez g³êboki rachunek sumienia, prosz±c Pana o pomoc, aby¶my mogli lepiej poznaæ Jego i samych siebie. Nie ma innej drogi, je¶li mamy siê na nowo nawróciæ.
|
59 |
 |
Exhortamur ne in vacuum gratiam Dei recipiatis - napominamy was, aby¶cie nie przyjmowali na pró¿no ³aski Bo¿ej. Albowiem w czasie tego Wielkiego Postu ³aska Bo¿a bêdzie mog³a nape³niæ nasze dusze, je¶li tylko nie zamkniemy przed ni± drzwi swoich serc. Musimy mieæ te dobre dyspozycje, pragnienie prawdziwej przemiany, nielekcewa¿enia ³aski Bo¿ej.
Nie lubiê mówiæ o strachu, poniewa¿ to, czym powoduje siê chrze¶cijanin - to Mi³o¶æ Bo¿a, która ukaza³a siê nam w Chrystusie i która uczy nas mi³owaæ wszystkich ludzi i ca³e stworzenie; ale owszem, powinni¶my mówiæ o odpowiedzialno¶ci, o powa¿nym traktowaniu Boga. Nie ³ud¼cie siê: Bóg nie dozwoli z siebie szydziæ - ostrzega nas ten sam Aposto³.
Trzeba siê zdecydowaæ. Nie jest dopuszczalne, ¿eby przez ca³e ¿ycie paliæ Panu Bogu ¶wieczkê, a diab³u ogarek, jak wed³ug znanego powiedzenia robi ka¿dy cz³owiek. Trzeba zgasiæ ogarek zapalony diab³u. Musimy spaliæ swoje ¿ycie, sprawiaj±c, by ca³e p³onê³o w s³u¿bie Panu. Je¶li nasze pragnienie ¶wiêto¶ci bêdzie szczere, je¶li bêdziemy na tyle ulegli wobec Boga, aby oddaæ siê w Jego rêce, wszystko pójdzie dobrze. On zawsze, a zw³aszcza w tym czasie, jest gotów udzieliæ nam swojej ³aski - ³aski nowego nawrócenia do poprawy naszego ¿ycia chrze¶cijañskiego.
Nie mo¿emy uwa¿aæ tego Wielkiego Postu za kolejny czas, powtarzaj±cy siê cyklicznie okres liturgiczny. Ta chwila jest niepowtarzalna - jest to Bo¿a pomoc, któr± trzeba przyj±æ. Jezus przechodzi obok nas i oczekuje od nas - dzisiaj, teraz - g³êbokiej przemiany.
Ecce nunc tempus acceptabile, ecce nunc dies salutis - to jest w³a¶ciwy czas, który mo¿e byæ dniem zbawienia. Raz jeszcze s³yszymy nawo³ywania dobrego Pasterza, Jego mi³osne wezwanie: ego vocavi te nomine tuo. Wzywa ka¿dego z nas po imieniu, u¿ywaj±c tego serdecznego okre¶lenia, jakim zwracaj± siê do nas osoby, które nas kochaj±. Czu³o¶ci Jezusa wzglêdem nas nie da siê wyraziæ s³owami.
Rozwa¿cie wraz ze mn± ten cud mi³o¶ci Bo¿ej: Pan, który wychodzi nam na spotkanie; który nas oczekuje; który staje na skraju drogi, ¿eby¶my nie mogli Go nie zauwa¿yæ. I wo³a nas osobi¶cie, mówi±c nam o naszych sprawach, które s± tak¿e Jego sprawami, nak³aniaj±c nasze sumienia do skruchy, czyni±c je hojnymi, wlewaj±c w nasze dusze pragnienie bycia wiernymi i nazywania siê Jego uczniami. Wystarczy us³yszeæ owe wewnêtrzne s³owa ³aski, poprzez które tak czêsto w serdeczny sposób upomina nas, ¿eby¶my zdali sobie sprawê, i¿ nie zapomnia³ o nas przez ca³y czas, kiedy z w³asnej winy Go nie widzieli¶my. Chrystus kocha nas t± nieskoñczon± mi³o¶ci±, która mo¿e pomie¶ciæ siê w Jego Boskim Sercu.
Zobaczcie, jak sam zaznacza: w czasie pomy¶lnym wys³ucha³em ciebie, w dniu zbawienia przyszed³em ci z pomoc±. Skoro On obiecuje ci chwa³ê, swoj± mi³o¶æ, i daje ci j± w odpowiednim czasie, i wzywa ciê - to co ty dasz Panu? Jak odpowiesz - jak odpowiem i ja - na tê mi³o¶æ Jezusa, który przechodzi?
Ecce nunc dies salutis, oto tutaj, przed nami, jest ten dzieñ zbawienia. Dociera do nas wo³anie Dobrego Pasterza: ego vocavi te nomine tuo, wezwa³em w³a¶nie ciebie, twoim imieniem. Trzeba odpowiedzieæ - za mi³o¶æ odp³aca siê mi³o¶ci± - mówi±c: ecce ego quia vocasti me, wezwa³e¶ mnie i oto jestem. Jestem zdecydowany, ¿eby ten czas Wielkiego Postu nie min±³ bez ¶ladu, jak woda p³yn±ca po kamieniach. Dam siê przenikn±æ, przemieniæ; nawrócê siê, zwrócê siê na nowo do Pana, kochaj±c Go tak, jak On pragnie byæ kochany.
Bêdziesz mi³owa³ Pana Boga swego ca³ym swoim sercem, ca³± swoj± dusz± i ca³ym swoim umys³em. Czy starczy ci jeszcze serca - komentuje ¶w. Augustyn - aby¶ móg³ kochaæ samego siebie? Czy starczy duszy, rozumu? "Ex toto” - mówi. "Totum exigit te, qui fecit te”. Ten, który ciê stworzy³, wymaga od ciebie wszystkiego.
|
60 |
 |
Po tym zapewnieniu o mi³o¶ci musimy zachowywaæ siê jak ci, którzy mi³uj± Boga. In omnibus exhibeamus nosmetipsos sicut Dei ministros - we wszystkich rzeczach postêpujmy jak s³udzy Boga. Je¶li oddasz siê tak, jak On tego chce, dzia³anie ³aski bêdzie ukazywaæ siê w twoim ¿yciu zawodowym, w pracy, w wysi³ku wykonywania po Bo¿emu rzeczy ludzkich, wielkich i ma³ych, poniewa¿ dziêki Mi³o¶ci wszystkie one uzyskuj± nowy wymiar.
W tym Wielkim Po¶cie nie mo¿emy jednak zapomnieæ, ¿e nie jest ³atwo chcieæ byæ s³ugami Bo¿ymi. Prze¶led¼my tekst ¶w. Paw³a zawarty w czytaniu mszalnym z dzisiejszej niedzieli, aby przypomnieæ sobie o trudno¶ciach: Okazujemy siê s³ugami Boga przez wszystko - pisze Aposto³ - przez wielk± cierpliwo¶æ, w¶ród utrapieñ, przeciwno¶ci i ucisków, w ch³ostach, wiêzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez czysto¶æ i umiejêtno¶æ, przez wielkoduszno¶æ i ³agodno¶æ, przez [objawy] Ducha ¦wiêtego i mi³o¶æ nieob³udn±, przez g³oszenie prawdy i moc Bo¿±.
W najró¿niejszych chwilach naszego ¿ycia, we wszystkich sytuacjach, powinni¶my zachowywaæ siê jak s³udzy Bo¿y, wiedz±c, ¿e Pan jest z nami, ¿e jeste¶my Jego dzieæmi. Trzeba mieæ ¶wiadomo¶æ tych Bo¿ych korzeni wszczepionych w nasze ¿ycie i postêpowaæ w sposób konsekwentny.
Te s³owa Aposto³a powinny nape³niaæ was rado¶ci±, poniewa¿ s± jakby kanonizacj± waszego powo³ania zwyk³ych chrze¶cijan, ¿yj±cych po¶ród ¶wiata i dziel±cych z innymi lud¼mi, takimi jak wy, pragnienia, prace i rado¶ci. To wszystko jest drog± Bo¿±. Pan prosi was, aby¶cie w ka¿dej chwili postêpowali jak Jego dzieci i s³udzy.
Ale te zwyczajne okoliczno¶ci ¿ycia bêd± drog± Bo¿±, je¿eli naprawdê siê nawrócimy, je¶li siê oddamy. ¦w. Pawe³ u¿ywa twardego jêzyka. Obiecuje chrze¶cijaninowi ¿ycie trudne, niebezpieczne, w ci±g³ym napiêciu. Jak¿e zniekszta³cone zosta³o chrze¶cijañstwo, kiedy chciano uczyniæ z niego wygodn± drogê! Zniekszta³ceniem prawdy jest jednak równie¿ s±dzenie, i¿ to g³êbokie i powa¿ne ¿ycie, znaj±ce dobrze wszystkie trudno¶ci ludzkiej egzystencji, jest ¿yciem smutnym, przyt³aczaj±cym albo pe³nym strachu.
Chrze¶cijanin jest realist±, a jego realizm jest realizmem nadprzyrodzonym i ludzkim, dostrzegaj±cym wszystkie odcienie ¿ycia: ból i rado¶æ, cierpienie w³asne i cudze, pewno¶æ i zw±tpienie, hojno¶æ i sk³onno¶æ do egoizmu. Chrze¶cijanin zna wszystko i stawia czo³o wszystkiemu, pe³en ludzkiej rzetelno¶ci i mocy otrzymanej od Boga.
|
61 |
 |
Wielki Post jest pami±tk± czterdziestu dni spêdzonych przez Jezusa na pustyni, bêd±cych przygotowaniem do lat przepowiadania, których punktem kulminacyjnym s± Krzy¿ i chwa³a Paschy. Czterdzie¶ci dni modlitwy i pokuty. Na koniec mia³a miejsce scena, któr± dzisiejsza liturgia poddaje nam do rozwa¿enia, przedstawiaj±c j± w Ewangelii z dzisiejszej Mszy: kuszenie Chrystusa.
Scena tajemnicza, któr± cz³owiek na pró¿no próbuje poj±æ - Bóg, który poddaje siê kuszeniu, który pozwala dzia³aæ Z³emu. Mo¿na j± jednak rozwa¿aæ, prosz±c Pana, aby pozwoli³ nam zrozumieæ zawart± w niej naukê.
Kuszenie Chrystusa. Tradycja t³umaczy to zdarzenie, wyja¶niaj±c, ¿e nasz Pan, aby daæ nam przyk³ad we wszystkim, zechcia³ równie¿ cierpieæ pokusy. Tak w³a¶nie jest, gdy¿ Jezus Chrystus by³ prawdziwym Cz³owiekiem, podobnym do nas we wszystkim, z wyj±tkiem grzechu. Po czterdziestu dniach postu, w czasie którego za jedyne po¿ywienie s³u¿y³y Mu - byæ mo¿e - zio³a, korzenie i nieco wody, Jezus odczuwa g³ód: prawdziwy g³ód, taki jak g³ód ka¿dej istoty ludzkiej. I kiedy szatan proponuje Mu, aby przemieni³ kamienie w chleb, nasz Pan nie tylko odrzuca pokarm, o który domaga siê cia³o, lecz równie¿ oddala od siebie jeszcze wiêksz± pokusê: pokusê u¿ycia mocy Bo¿ej dla rozwi±zania, je¶li mo¿na siê tak wyraziæ, osobistego problemu.
Zapewne zauwa¿yli¶cie to w ca³ej Ewangelii: Jezus nie czyni cudów dla w³asnej korzy¶ci. Przemienia wodê w wino dla nowo¿eñców z Kany; dokonuje rozmno¿enia chleba i ryb, aby nakarmiæ g³odny t³um, ale sam przez d³ugie lata zarabia na ¿ycie w³asn± prac±. A pó¼niej, w czasie swojej wêdrówki po ziemiach Izraela, ¿yje dziêki pomocy tych, którzy za Nim id±.
¦w. Jan opowiada, ¿e po d³ugiej wêdrówce, przybywszy do studni w Sychar, wysy³a swoich uczniów do miasteczka, aby zakupili ¿ywno¶æ. Widz±c za¶ zbli¿aj±c± siê Samarytankê, prosi j± o wodê, poniewa¿ sam nie ma jej czym zaczerpn±æ. Jego cia³o po d³ugiej wêdrówce do¶wiadcza zmêczenia. Innym razem, aby odzyskaæ si³y, zasypia. Hojno¶æ Pana, który siê uni¿y³ i przyj±³ w pe³ni ludzk± kondycjê; który nie pos³uguje siê swoj± Bo¿± moc±, ¿eby uciec przed trudno¶ciami czy wysi³kiem; który uczy nas byæ dzielnymi, mi³owaæ pracê, ceniæ ludzk± i nadprzyrodzon± hojno¶æ, jak± jest zasmakowanie w konsekwencjach oddania.
Przy drugiej pokusie, kiedy szatan proponuje Jezusowi, aby rzuci³ siê z wysoko¶ci ¶wi±tyni, On ponownie odrzuca chêæ pos³u¿enia siê swoj± Bo¿± moc±. Chrystus nie szuka pró¿nej chwa³y, ostentacji, w³a¶ciwego ludziom zak³amania, które usi³uje pos³ugiwaæ siê Bogiem jako okazj± do ukazania w³asnej wspania³o¶ci. Jezus chce wype³niæ wolê Ojca, nie przy¶pieszaj±c czasu ani nie uprzedzaj±c godziny cudów, lecz przemierzaj±c krok po kroku trudn± ¶cie¿kê ludzi, s³odk± drogê Krzy¿a.
Co¶ bardzo podobnego widzimy przy trzeciej pokusie: ofiarowane s± Mu królestwa, w³adza, chwa³a. Diabe³, wykorzystuj±c ludzkie ambicje, usi³uje rozszerzyæ na inne rzeczy cze¶æ, która powinna byæ zarezerwowana wy³±cznie dla Boga: obiecuje ³atwe ¿ycie temu, kto odda pok³on jemu, bo¿kom. Nasz Pan kieruje uwielbienie z powrotem ku jego jedynemu i prawdziwemu celowi, ku Bogu, i raz jeszcze potwierdza swoj± wolê s³u¿enia: Id¼ precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, bêdziesz oddawa³ pok³on i Jemu samemu s³u¿yæ bêdziesz.
|
62 |
 |
Niech ta postawa Jezusa bêdzie dla nas nauk±. W swoim ¿yciu na ziemi nie chcia³ On nawet chwa³y, która Mu siê nale¿a³a. Maj±c bowiem prawo do bycia traktowanym jak Bóg, przyj±³ postaæ s³ugi, niewolnika. W ten sposób chrze¶cijanin wie, ¿e wszelka chwa³a jest dla Boga i ¿e nie mo¿e u¿ywaæ wznios³o¶ci i wielko¶ci Ewangelii jako narzêdzia do realizacji ludzkich interesów i ambicji.
Uczmy siê od Jezusa. Jego postawa odrzucenia wszelkiej ludzkiej chwa³y pozostaje w ¶cis³ym zwi±zku z wielko¶ci± jedynej w swoim rodzaju misji: misji umi³owanego Syna Bo¿ego, który wciela siê, aby zbawiæ ludzi. Misji, któr± mi³o¶æ Ojca otoczy³a pe³n± czu³o¶ci trosk±: Filius meus es tu, ego hodie genui te. Postula a me et dabo tibi gentes hereditatem tuam - Ty¶ Synem moim, Ja Ciebie dzi¶ zrodzi³em. ¯±daj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo.
Chrze¶cijanin, który - na¶laduj±c Chrystusa - ¿yje w tej postawie ca³kowitego uwielbienia Ojca, równie¿ otrzymuje od Pana s³owa pe³nej mi³o¶ci troski: Ja go wybawiê, bo przylgn±³ do Mnie; os³oniê go, bo uzna³ Moje imiê.
|
63 |
 |
Jezus powiedzia³ "nie” szatanowi, ksiêciu ciemno¶ci, i natychmiast ukaza³o siê ¶wiat³o. Wtedy opu¶ci³ Go diabe³, a oto anio³owie przyst±pili i us³ugiwali Mu. Jezus przeszed³ próbê. Prawdziw± próbê, poniewa¿ - jak mówi ¶w. Ambro¿y - nie post±pi³ jak Bóg, wykorzystuj±c swoj± moc (bo w takim razie do czego s³u¿y³by nam Jego przyk³ad?), lecz jak cz³owiek pos³u¿y³ siê ¶rodkami dostêpnymi nam wszystkim.
Szatan ze z³± intencj± powo³a³ siê na Stary Testament: swoim anio³om da³ rozkaz o tobie, aby ciê strzegli na wszystkich twych drogach. Jezus, odrzucaj±c pokusê wystawiania Ojca na próbê, przywraca temu biblijnemu wyra¿eniu jego prawdziwy sens. A w nagrodê za Jego wierno¶æ, kiedy nadchodzi pora, zjawiaj± siê wys³añcy Boga Ojca, aby Mu us³ugiwaæ.
Warto rozwa¿yæ metodê, jak± szatan stosuje wobec naszego Pana, Jezusa Chrystusa: u¿ywa jako argumentów tekstów z ksi±g ¶wiêtych, zniekszta³caj±c, przeinaczaj±c w sposób blu¼nierczy ich sens. Jezus jednak nie pozwala siê oszukaæ: Wcielone S³owo dobrze zna S³owo Bo¿e, napisane dla zbawienia ludzi, a nie dla wprowadzenia ich w b³±d i potêpienia. Mo¿emy st±d wnioskowaæ, ¿e ka¿dy, kto jest zjednoczony z Chrystusem w Mi³o¶ci, nie pozwoli siê nigdy zwie¶æ przez przewrotne pos³ugiwanie siê Pismem ¦wiêtym. Wie bowiem, ¿e typowym dzia³aniem diab³a jest d±¿enie do wprowadzenia zamêtu w sumienie chrze¶cijanina, za pomoc± przewrotnej argumentacji, pos³uguj±cej siê tymi samymi s³owami, jakich u¿ywa odwieczna M±dro¶æ i poprzez usi³owanie przemienienia ¶wiat³a w ciemno¶æ.
Rozwa¿my krótko tê interwencjê anio³ów w ¿yciu Jezusa, poniewa¿ w ten sposób lepiej zrozumiemy ich rolê - pos³annictwo anio³ów - w ¿yciu ka¿dego cz³owieka. Tradycja chrze¶cijañska opisuje Anio³ów Stró¿ów jako wielkich przyjació³, postawionych przez Boga u boku ka¿dego cz³owieka, aby towarzyszyæ mu na jego drogach. Dlatego te¿ zaprasza nas do obcowania z nimi, do uciekania siê do nich.
Ko¶ció³, proponuj±c nam rozwa¿anie tych epizodów z ¿ycia Chrystusa, przypomina, ¿e w czasie Wielkiego Postu, w którym uznajemy, ¿e jeste¶my grzeszni, pe³ni nêdz i potrzebujemy oczyszczenia, jest tak¿e miejsce na rado¶æ. Wielki Post jest bowiem równie¿ czasem mocy i rado¶ci: powinni¶my nabraæ otuchy, poniewa¿ nie zabraknie nam ³aski Pana, gdy¿ Bóg bêdzie u naszego boku i po¶le swoich Anio³ów, aby towarzyszyli nam w tej wêdrówce, aby byli roztropnymi doradcami na naszej drodze, aby wspó³pracowali z nami we wszystkich naszych poczynaniach. In manibus portabunt te, no forte offendas ad lapidem pedem tuum - mówi dalej Psalm. - Anio³owie bêd± ciê nosiæ na rêkach, ¿eby¶ nie urazi³ swojej stopy o kamieñ.
Trzeba umieæ obcowaæ z Anio³ami. Zwróæ siê do nich teraz, powiedz swojemu Anio³owi Stró¿owi, ¿e te nadprzyrodzone wody Wielkiego Postu nie sp³ynê³y bez ¶ladu po twojej duszy, lecz przeniknê³y do g³êbi, bo masz skruszone serce. Popro¶ ich, aby zanie¶li Panu tê dobr± wolê, która zrodzi³a siê z naszej nêdzy dziêki ³asce, jak lilia, która wyros³a na gnojowisku. Sancti Angeli, Custodes nostri: defendite nos in proelio, ut non pereamus in tremendo iudicio. ¦wiêci Anio³owie, Stró¿e nasi: broñcie nas w walce, aby¶my nie zginêli na strasznym s±dzie.
|
64 |
 |
Jak wyt³umaczyæ tê ufn± modlitwê, tê ¶wiadomo¶æ, ¿e nie zginiemy w walce? To przekonanie ma swój pocz±tek w rzeczywisto¶ci, której nigdy nie przestanê podziwiaæ: w naszym synostwie Bo¿ym. Pan, który w tym Wielkim Po¶cie prosi, ¿eby¶my siê nawrócili, nie jest ani despotycznym W³adc±, ani surowym i nieugiêtym Sêdzi±: jest naszym Ojcem. Mówi nam o naszych grzechach, o naszych b³êdach, o naszym braku hojno¶ci. Czyni to jednak po to, ¿eby nas od nich uwolniæ, ¿eby obiecaæ nam swoj± Przyja¼ñ i Mi³o¶æ. ¦wiadomo¶æ naszego synostwa Bo¿ego daje rado¶æ naszemu nawróceniu - mówi nam, ¿e wracamy do domu Ojca.
Synostwo Bo¿e jest fundamentem ducha Opus Dei. Wszyscy ludzie s± dzieæmi Bo¿ymi. Jednak dziecko mo¿e postêpowaæ wobec swojego Ojca na ró¿ne sposoby. Trzeba czyniæ wysi³ki, aby byæ dzieæmi, które staraj± siê zrozumieæ, i¿ Pan, umi³owawszy nas jak synów, sprawi³, ¿e mieszkamy w Jego domu, po¶ród tego ¶wiata; ¿e nale¿ymy do Jego rodziny; ¿e to, co jest Jego, jest nasze, a to, co nasze - Jego; ¿e pozostajemy z Nim w takiej za¿y³o¶ci i ¿ywimy ufno¶æ, która pozwala nam prosiæ - jak ma³e dziecko - o gwiazdkê z nieba!
Dziecko Bo¿e traktuje Pana jak Ojca. Jego stosunek do Boga to nie uprzejmo¶æ s³ugi ani formalny, czysto grzeczno¶ciowy, szacunek, lecz ca³kowita szczero¶æ i ufno¶æ. Bóg nie gorszy siê lud¼mi. Bóg nie nu¿y siê naszymi niewierno¶ciami. Nasz Ojciec Niebieski przebacza ka¿d± obrazê, kiedy syn znowu do Niego wraca, kiedy ¿a³uje i prosi o przebaczenie. Nasz Pan jest tak bardzo Ojcem, ¿e uprzedza nasze pragnienie otrzymania przebaczenia i sam wychodzi nam naprzeciw, wyci±gaj±c swoje ramiona pe³ne ³aski.
Zauwa¿cie, ¿e niczego nie wymy¶lam. Przypomnijcie sobie ow± przypowie¶æ, któr± Syn Bo¿y opowiedzia³ nam, ¿eby¶my zrozumieli mi³o¶æ Ojca, który jest w niebie: przypowie¶æ o synu marnotrawnym.
A gdy by³ jeszcze daleko - mówi Pismo - ujrza³ go jego ojciec i wzruszy³ siê g³êboko; wybieg³ naprzeciw niego, rzuci³ mu siê na szyjê i uca³owa³ go. To s± s³owa ¶wiêtej ksiêgi: uca³owa³ go, obsypa³ go poca³unkami. Czy¿ mo¿na mówiæ w sposób bardziej ludzki? Czy¿ mo¿na bardziej obrazowo opisaæ ojcowsk± mi³o¶æ Boga do ludzi?
Wobec Boga, który wybiega nam naprzeciw, nie mo¿emy milczeæ. Powiemy Mu wiêc wraz ze ¶w. Paw³em: Abba, Pater!. Ojcze, Ojcze mój! Bo chocia¿ jest Stworzycielem wszech¶wiata, nie przeszkadza Mu to, ¿e nie u¿ywamy wobec Niego górnolotnych zwrotów, nie têskni te¿ za nale¿nym Mu wyznaniem Jego godno¶ci. Chce, ¿eby¶my nazywali Go Ojcem, ¿eby¶my zasmakowali w tym s³owie i ¿eby nasze dusze nape³ni³y siê rado¶ci±.
¯ycie ludzkie jest w pewnym sensie ci±g³ym powracaniem do domu naszego Ojca. Powracaniem poprzez skruchê, poprzez owo nawrócenie serca, które zak³ada pragnienie przemiany, mocn± decyzjê poprawy ¿ycia i które w zwi±zku z tym przejawia siê w uczynkach ofiary i oddania. Powracaniem do domu Ojca przez sakrament pojednania, w którym poprzez wyznanie grzechów przyoblekamy siê w Chrystusa i stajemy siê w ten sposób Jego braæmi, cz³onkami Bo¿ej rodziny.
Bóg na nas czeka, tak jak ojciec z przypowie¶ci, z wyci±gniêtymi ramionami, nawet je¶li na to nie zas³ugujemy. Nasz d³ug nie ma znaczenia. Tak jak w przypadku syna marnotrawnego, wystarczy, ¿eby¶my otworzyli serce, ¿eby¶my zatêsknili za domem naszego Ojca, ¿eby¶my siê zadziwili i rozradowali wobec daru, który ofiarowuje nam Bóg, pozwalaj±c nazywaæ siê i prawdziwie byæ Jego dzieæmi, pomimo tak wielkiego braku odpowiedzi z naszej strony.
|
65 |
 |
Jak zadziwiaj±ca jest ludzka zdolno¶æ zapominania o rzeczach najwspanialszych, przyzwyczajania siê do tajemnicy! Rozwa¿my raz jeszcze w tym Wielkim Po¶cie, ¿e chrze¶cijanin nie mo¿e byæ powierzchowny. Poch³oniêty w pe³ni swoj± codzienn± prac±, po¶ród innych ludzi, podobnych jemu, zabiegany, zajêty, ¿yj±cy w napiêciu, chrze¶cijanin ma byæ jednocze¶nie ca³kowicie zanurzony w Bogu, poniewa¿ jest synem Bo¿ym.
Synostwo Bo¿e jest radosn± prawd±, tajemnic± daj±c± pocieszenie. Synostwo Bo¿e wype³nia ca³e nasze ¿ycie duchowe, uczy nas bowiem obcowaæ z naszym Ojcem Niebieskim, poznawaæ Go i mi³owaæ, a w ten sposób nape³nia nadziej± nasz± walkê wewnêtrzn± i daje nam pe³n± ufno¶ci prostotê ma³ych dzieci. Co wiêcej, w³a¶nie dlatego, ¿e jeste¶my dzieæmi Bo¿ymi, ta rzeczywisto¶æ prowadzi nas do kontemplowania z mi³o¶ci± i podziwem wszystkich rzeczy, które wysz³y z r±k Boga Ojca Stworzyciela. A w ten sposób jeste¶my kontemplacyjni po¶ród ¶wiata, mi³uj±c ¶wiat.
W Wielkim Po¶cie liturgia przypomina o skutkach grzechu Adama w ¿yciu cz³owieka. Adam nie chcia³ byæ dobrym synem Boga i zbuntowa³ siê. S³ychaæ te¿ jednak nieustannie echo owej felix culpa - szczê¶liwej, b³ogos³awionej winy, któr± ca³y Ko¶ció³, pe³en rado¶ci, bêdzie wy¶piewywaæ w wigiliê Niedzieli Zmartwychwstania.
Kiedy nadesz³a pe³nia czasów, Bóg Ojciec pos³a³ na ¶wiat swego Jednorodzonego Syna, aby przywróci³ pokój i aby¶my przez odkupienie z grzechu adoptionem filiorum reciperemus, stali siê synami Boga, wyzwolonymi z jarzma grzechu, zdolnymi do uczestniczenia w wewnêtrznym ¿yciu Trójcy. W ten sposób ten nowy cz³owiek, ten nowy szczep dzieci Bo¿ych, mo¿e wyzwoliæ ca³e stworzenie z nieporz±dku, poprzez odnowienie wszystkiego w Chrystusie, który pojedna³ nas z Bogiem.
A wiêc czas pokuty. Przekonali¶my siê jednak, ¿e nie jest to dzia³anie negatywne. Wielki Post powinno siê prze¿ywaæ w duchu synostwa, które przekaza³ nam Chrystus i które têtni w naszej duszy. Pan wzywa nas, ¿eby¶my zbli¿yli siê do Niego z pragnieniem bycia takimi jak On: b±d¼cie wiêc na¶ladowcami Boga, jako dzieci umi³owane, wspó³pracuj±c pokornie, ale ¿arliwie w Bo¿ym pragnieniu z³±czenia tego, co zerwane; ocalenia tego, co zgubione; uporz±dkowania tego, w co grzeszny cz³owiek wprowadzi³ nieporz±dek; doprowadzenia do celu tego, co zboczy³o z drogi; przywrócenia Bo¿ej harmonii ca³emu stworzeniu.
|
66 |
 |
Liturgia Wielkiego Postu przybiera czasem ton tragiczny, bêd±cy konsekwencj± rozwa¿ania tego, co oznacza dla cz³owieka oddalenie siê od Boga. Jednak ta konkluzja - to nie ostatnie s³owo. Ostatnie s³owo nale¿y do Boga, a jest to s³owo Jego zbawczej i mi³osiernej mi³o¶ci, a wiêc s³owo naszego synostwa Bo¿ego. Dlatego powtarzam wam dzi¶ za ¶w. Janem: Popatrzcie, jak± mi³o¶ci± obdarzy³ nas Ojciec: zostali¶my nazwani dzieæmi Bo¿ymi i rzeczywi¶cie nimi jeste¶my. Jeste¶my synami Boga i braæmi Wcielonego S³owa, o którym powiedziano: w Nim by³o ¿ycie, a ¿ycie by³o ¶wiat³o¶ci± ludzi. Oto kim jeste¶my: synami ¶wiat³a, braæmi ¶wiat³a. Nosimy w sobie jedyny p³omieñ zdolny zapaliæ serca uczynione z cia³a.
Teraz, kiedy skoñczê mówiæ i kiedy dalej bêdzie trwaæ Msza ¶wiêta, ka¿dy z nas powinien spróbowaæ rozwa¿yæ, o co prosi go Pan, jakie postanowienia, jakie decyzje chce wzbudziæ w nim dzia³anie ³aski. A kiedy dostrze¿ecie te nadprzyrodzone i ludzkie wymogi oddania i walki, pamiêtajcie, ¿e Chrystus jest naszym wzorem. I ¿e Jezus, bêd±c Bogiem, pozwoli³, by Go kuszono, ¿eby¶my w ten sposób nabrali ducha i byli pewni zwyciêstwa. Poniewa¿ On nie przegrywa bitew, a my, zjednoczeni z Nim, nigdy nie bêdziemy pokonanymi, lecz bêdziemy mogli siê nazywaæ i naprawdê byæ zwyciêzcami - dobrymi dzieæmi Boga.
B±d¼my zadowoleni. Ja jestem zadowolony. Chocia¿ nie powinienem, patrz±c na swoje ¿ycie, robi±c ten osobisty rachunek sumienia, którego wymaga od nas ten okres liturgiczny Wielkiego Postu. Jednak jestem, poniewa¿ widzê, ¿e Pan raz jeszcze mnie szuka, ¿e Pan ci±gle jest moim Ojcem. Wiem, ¿e wy i ja, dziêki ¶wiat³u i pomocy ³aski, dostrze¿emy, jakie rzeczy trzeba spaliæ, i je spalimy; jakie rzeczy wyrwaæ, i je wyrwiemy; jakie rzeczy oddaæ, i je oddamy.
To zadanie nie jest ³atwe. Mamy jednak jasn± wskazówkê, rzeczywisto¶æ, z której nie powinni¶my ani nie mo¿emy zrezygnowaæ: jeste¶my ukochani przez Boga. Pozwolimy wiêc, ¿eby Duch ¦wiêty w nas dzia³a³ i nas oczy¶ci³, ¿eby¶my mogli obj±æ Syna Bo¿ego na Krzy¿u, zmartwychwstaj±c potem wraz z Nim, poniewa¿ rado¶æ Zmartwychwstania zakorzeniona jest w Krzy¿u.
Maryjo, Matko nasza, auxilium christianorum, refugium peccatorum, wstawiaj siê za nami u swego Syna, aby zes³a³ nam Ducha ¦wiêtego, który wzbudzi w naszych sercach decyzjê kroczenia mocnym i pewnym krokiem, sprawiaj±c, ¿e w samej g³êbi naszej duszy zabrzmi wo³anie, które nape³ni³o pokojem mêczeñstwo jednego z pierwszych chrze¶cijan: veni ad Patrem, pójd¼, wracaj do swego Ojca, który ciê oczekuje.
| |
 |
|