Josemaría Escrivá Obras
12

Lux fulgebit hodie super nos, quia natus est nobis Dominus - dzi¶ zab³ys³o nad nami ¶wiat³o, gdy¿ narodzi³ siê nam Pan. To wspania³a nowina, która porusza w tym dniu chrze¶cijan i która za ich po¶rednictwem skierowana jest do ca³ej ludzko¶ci. Bóg jest tutaj. Ta prawda powinna wype³niaæ nasze ¿ycie: ka¿de ¶wiêta Bo¿ego Narodzenia powinny byæ dla nas nowym, wyj±tkowym spotkaniem z Bogiem, powinni¶my pozwoliæ, by Jego ¶wiat³o i Jego ³aska przeniknê³y w g³±b naszej duszy.

Zatrzymujemy siê przed Dzieci±tkiem, Maryj± i Józefem: kontemplujemy Syna Bo¿ego obleczonego w nasze cia³o. Przypomina mi siê podró¿, któr± odby³em do Loreto 15 sierpnia 1951 roku, ¿eby nawiedziæ ¦wiêty Domek w pewnej wa¿nej intencji. Odprawi³em tam Mszê. Chcia³em sprawowaæ j± w skupieniu, ale nie wzi±³em pod uwagê ¿arliwo¶ci ludu. Nie przewidzia³em, ¿e w to wielkie ¶wiêto przybêdzie do Loreto z okolicznych miejsc wiele osób wiedzionych b³ogos³awion± wiar± tej ziemi i mi³o¶ci± do Madonny. Ich pobo¿no¶æ przybiera³a formy nie do koñca w³a¶ciwe, je¶li rozwa¿y siê to - jak to powiedzieæ? - wy³±cznie z punktu widzenia przepisów liturgicznych Ko¶cio³a.

Kiedy wiêc ja ca³owa³em o³tarz w chwilach, w których jest to przepisane w rubrykach mszalnych, jednocze¶nie ca³owa³y go trzy lub cztery wie¶niaczki. Rozprasza³o mnie to, ale by³em wzruszony. Moj± uwagê przyci±ga³a równie¿ my¶l o tym, ¿e w tym ¦wiêtym Domku - który, jak zapewnia tradycja, by³ miejscem zamieszkania Jezusa, Maryi i Józefa - nad o³tarzem umieszczono s³owa: Hic Verbum caro factum est. Tu, w domu uczynionym ludzk± rêk±, na skrawku ziemi, na której ¿yjemy, mieszka³ Bóg.


13

Syn Bo¿y przyj±³ ludzkie cia³o i jest perfectus Deus, perfectus homo - prawdziwym Bogiem i prawdziwym cz³owiekiem. W tej tajemnicy jest co¶, co powinno na nowo poruszaæ chrze¶cijan. By³em i jestem wzruszony: chcia³bym wróciæ do Loreto. Przenoszê siê tam w swoich pragnieniach, aby prze¿ywaæ na nowo dzieciêce lata Jezusa, kiedy powtarzam i rozwa¿am owo: Hic Verbum caro factum est.

Iesus Christus, Deus homo, Jezus Chrystus Bóg-Cz³owiek. Jedno z magnalia Dei, wielkich dzie³ Bo¿ych, które powinni¶my rozwa¿aæ i za które powinni¶my dziêkowaæ Panu przychodz±cemu na ziemiê, aby przynie¶æ pokój ludziom dobrej woli. Wszystkim ludziom, którzy chc± zjednoczyæ swoj± wolê z dobr± Wol± Boga: nie tylko bogatym ani nie tylko biednym! Wszystkim ludziom, wszystkim braciom! Bo wszyscy jeste¶my braæmi w Jezusie, synami Boga, braæmi Chrystusa - Jego Matka jest nasz± Matk±.

Na ziemi istnieje tylko jedna rasa: rasa dzieci Bo¿ych. Wszyscy powinni¶my mówiæ tym samym jêzykiem - tym, którego uczy nas nasz Ojciec Niebieski: jêzykiem dialogu Jezusa z Ojcem; jêzykiem, którym mówi siê przy pomocy serca i rozumu; jêzykiem, jakim pos³ugujecie siê teraz w swojej modlitwie. Jest to jêzyk dusz kontemplacyjnych; jêzyk ludzi, którzy s± duchowi, gdy¿ zdali sobie sprawê ze swego synostwa Bo¿ego; jêzyk, który wyra¿a siê w tysi±cach poruszeñ woli, w jasnym ¶wietle rozumu, w uczuciach serca, w postanowieniach prowadzenia ¿ycia uczciwego, dobrego, pe³nego rado¶ci, pokoju.

Trzeba patrzeæ na Dzieciê, nasz± Mi³o¶æ, w ¿³óbku. Musimy na Nie patrzeæ ze ¶wiadomo¶ci±, ¿e stoimy wobec tajemnicy. Powinni¶my przyj±æ tê tajemnicê przy pomocy wiary i równie¿ przy pomocy wiary zg³êbiæ jej tre¶æ. Potrzebna jest do tego pokorna postawa duszy chrze¶cijañskiej, polegaj±ca na tym, by nie chcieæ sprowadzaæ wielko¶ci Boga do naszych ubogich wyobra¿eñ, do naszych ludzkich t³umaczeñ, lecz zrozumieæ, ¿e ta tajemnica - choæ ciemna - jest ¶wiat³em, które kieruje ¿yciem ludzi.

Widzimy - pisze ¶w. Jan Chryzostom - ¿e Jezus wyszed³ z nas i z naszej ludzkiej substancji, ¿e narodzi³ siê z Matki Dziewicy. Nie rozumiemy jednak, w jaki sposób dokona³ siê ten cud. Nie mêczmy siê, usi³uj±c to odkryæ: lepiej z pokor± przyjmijmy to, co Bóg nam objawi³, nie dociekaj±c z ciekawo¶ci± tego, co przed nami ukry³. Przyjmuj±c tak± postawê, bêdziemy umieli rozumieæ i kochaæ, a sama tajemnica bêdzie dla nas wspania³± nauk±, bardziej przekonuj±c± ni¿ jakakolwiek ludzka argumentacja.


14

Nauczaj±c przy ¿³óbku, zawsze staram siê widzieæ Chrystusa, naszego Pana, w ten sposób: owiniêtego w pieluszki, le¿±cego na sianie w ¿³obie. I chocia¿ jest jeszcze dzieckiem i nie potrafi mówiæ, staram siê postrzegaæ Go jako Nauczyciela, jako Mistrza. Muszê my¶leæ o Nim w ten sposób, bo powinienem siê od Niego uczyæ. ¯eby za¶ uczyæ siê od Niego, trzeba staraæ siê poznaæ Jego ¿ycie: czytaæ Ewangeliê ¶wiêt±, rozwa¿aæ te wydarzenia, które opisuje nam Nowy Testament, aby zg³êbiæ Boski sens ziemskiej wêdrówki Jezusa.

Bo w swoim ¿yciu powinni¶my odtworzyæ ¿ycie Chrystusa, poznaj±c Chrystusa: poprzez czêste czytanie i rozwa¿anie Pisma ¦wiêtego, poprzez czêst± modlitwê, tak jak to czynimy teraz, przed ¿³óbkiem. Trzeba zrozumieæ lekcje, jakich udziela nam Jezus ju¿ od swego dzieciñstwa, jako nowo narodzone Dzieciê, od kiedy Jego oczy ujrza³y ten b³ogos³awiony, ludzki ¶wiat.

Jezus, wzrastaj±c i ¿yj±c jak jeden z nas, objawia nam, ¿e ludzka egzystencja, codzienne, zwyk³e ludzkie zajêcia maj± Boski sens. Choæby¶my rozwa¿ali ju¿ te prawdy wiele razy, zawsze powinno ogarniaæ nas zdumienie na my¶l o trzydziestu latach spêdzonych w ukryciu, stanowi±cych wiêksz± czê¶æ pobytu Jezusa w¶ród Jego braci, ludzi. Lata okryte cieniem, ale dla nas jasne jak ¶wiat³o s³oñca. A raczej jak blask o¶wietlaj±cy nasze dni i nadaj±cy im prawdziwe znaczenie, gdy¿ jeste¶my zwyk³ymi chrze¶cijanami, prowadz±cymi zwyczajne ¿ycie, podobne do ¿ycia tylu milionów ludzi w najró¿niejszych zak±tkach ¶wiata.

Tak ¿y³ Jezus przez trzydzie¶ci lat: jako fabri filius, syn cie¶li. Potem nast±pi± trzy lata ¿ycia publicznego, w¶ród zgie³ku t³umów. Ludzie siê zdumiewaj±: kim On jest? Gdzie siê nauczy³ tylu rzeczy? Bo Jego ¿ycie by³o takie samo jak ¿ycie jego ziomków. By³ to faber, filius Mariae - cie¶la, syn Maryi. I by³ Bogiem, i dokonywa³ odkupienia rodzaju ludzkiego, przyci±gaj±c wszystkich do siebie.


15

Podobnie jak na ka¿de wydarzenie z ¿ycia Jezusa, równie¿ na te ukryte lata nie powinni¶my nigdy patrzeæ z poczuciem, ¿e one nas nie dotycz±, nie uznaj±c ich za to, czym s±: za wezwanie, które kieruje do nas Bóg, by¶my porzucili swój egoizm, swoje wygodnictwo. Pan zna nasze ograniczenia, nasze przywi±zanie do w³asnego "ja”, nasze ambicje: jak trudno nam zapomnieæ o sobie samych i oddaæ siê innym. Wie, co znaczy nie znale¼æ mi³o¶ci i do¶wiadczyæ tego, ¿e ci sami, którzy mówi±, ¿e Go na¶laduj±, robi± to tylko po³owicznie. Przypomnijcie sobie te poruszaj±ce sceny, które opisuj± nam Ewangeli¶ci, w których widzimy Aposto³ów pe³nych jeszcze ziemskich ambicji i czysto ludzkich planów. Ale Jezus ich wybra³; chce, by przebywali blisko Niego i zleca im misjê otrzyman± od Ojca.

Nas równie¿ powo³uje i pyta nas tak samo jak Jakuba i Jana: Potestis bibere calicem, quem ego bibiturus sum?. Czy jeste¶cie gotowi wypiæ kielich - ten kielich ca³kowitego oddania siê pe³nieniu woli Ojca - który Ja mam wypiæ? Possumus! Tak, jeste¶my gotowi! - odpowiadaj± Jan i Jakub. Czy jednak wy i ja jeste¶my rzeczywi¶cie gotowi wype³niæ we wszystkim wolê naszego Ojca Boga? Czy oddali¶my naszemu Panu ca³e swoje serce, czy te¿ jeste¶my wci±¿ przywi±zani do siebie samych, do swoich spraw, do swojego wygodnictwa, do swojej mi³o¶ci w³asnej? Czy istnieje co¶, co nie odpowiada naszej kondycji chrze¶cijan i co sprawia, ¿e nie chcemy siê oczy¶ciæ? Dzi¶ jest nam dana okazja do poprawy.

Trzeba sobie najpierw u¶wiadomiæ, ¿e Jezus kieruje do nas te pytania osobi¶cie. To On je zadaje, nie ja. Ja nie odwa¿y³bym siê postawiæ ich nawet samemu sobie. Prowadzê swoj± modlitwê na g³os, a wy, ka¿dy z nas w swoim wnêtrzu wyznaje Panu: "Panie, jak ma³o jestem wart! Jakim tchórzem siê okaza³em tyle razy! Ile¿ b³êdów: przy tej okazji i przy tamtej, i przy kolejnej, i tu, i tam”. I mo¿emy nawet zawo³aæ: "Ca³e szczê¶cie, Panie, ¿e podtrzymywa³a mnie Twoja d³oñ, bo widzê, ¿e jestem zdolny do wszelkich niegodziwo¶ci. Nie opuszczaj mnie, Panie, nie zostawiaj mnie samego, traktuj mnie zawsze jak dziecko. ¯ebym by³ silny, odwa¿ny, wytrwa³y. Pomagaj mi jednak jak niedo¶wiadczonemu dziecku; prowad¼ mnie za rêkê, Panie, i spraw, by Twoja Matka by³a równie¿ przy moim boku i by mnie chroni³a. A w ten sposób possumus! - bêdziemy mogli, bêdziemy w stanie mieæ Ciebie za wzór”.

Nie jest zarozumia³o¶ci± mówienie possumus. Jezus ukazuje nam tê Bo¿± drogê i prosi, ¿eby¶my na ni± weszli, bo On uczyni³ j± ludzk± i dostêpn± dla naszej s³abo¶ci. Dlatego tak bardzo siê uni¿y³. To by³ powód, dla którego siê uni¿y³, przyjmuj±c postaæ s³ugi, ów Pan, który jako Bóg by³ równy Ojcu. Uni¿y³ siê jednak, umniejszaj±c swój majestat i potêgê, bez umniejszania swej dobroci i mi³osierdzia.

Dobroæ Boga chce uczyniæ nasz± drogê ³atw±. Nie odrzucajmy zaproszenia Chrystusa, nie mówmy Mu "nie”, nie pozostawajmy g³usi na Jego wezwanie: nie ma wymówek, poniewa¿ nie mamy powodu dalej s±dziæ, ¿e nie mo¿emy. On pokaza³ nam to swoim przyk³adem. Dlatego, bracia moi, proszê was gor±co: nie pozwólcie, aby na pró¿no przedstawiano wam tak jasny wzór do na¶ladowania. Upodobnijcie siê do Niego i odnówcie wewnêtrznie wasze dusze.


16

Czy widzicie, jak niezbêdne jest poznanie Jezusa, przygl±danie siê z mi³o¶ci± Jego ¿yciu? Wielokrotnie szuka³em w Pi¶mie ¦wiêtym precyzyjnego okre¶lenia, biografii Jezusa. Podczas lektury odkry³em, ¿e Duch ¦wiêty zamyka j± w dwóch s³owach: Pertransiit benefaciendo. Wszystkie dni Jezusa na ziemi, od narodzenia a¿ po ¶mieræ, by³y w³a¶nie takie: pertransiit benefaciendo, wype³ni³ je czynieniem dobra. W innym miejscu Pismo ¦wiête powiada: bene omnia fecit - dobrze uczyni³ wszystko. Wszystko wykona³ dobrze do koñca, nie czyni³ niczego oprócz dobra.

Có¿ wiêc zrobimy, ty i ja? Popatrzmy, czy mamy co¶ do poprawienia. Ja, owszem, odnajdujê w sobie wiele do zmienienia. Skoro widzê, ¿e sam z siebie nie jestem w stanie czyniæ dobra, i skoro sam Jezus powiedzia³ nam, ¿e bez Niego nic nie mo¿emy uczyniæ, pójd¼my - ty i ja - do Pana, by b³agaæ Go o pomoc, przez wstawiennictwo Jego Matki, w tych za¿y³ych rozmowach, w³a¶ciwych dla dusz mi³uj±cych Boga. Nie dodam nic wiêcej, bo to ka¿dy z was musi mówiæ, zgodnie z w³asnymi potrzebami. Wewnêtrznie, bez ha³asu s³ów, w tej samej chwili, gdy wam dajê te rady, stosujê tê naukê do swojej w³asnej nêdzy.


17

Pertransiit benefaciendo. Co czyni³ Jezus Chrystus, aby rozlaæ tyle dobra, i tylko dobra, wszêdzie, gdziekolwiek przeszed³? Ewangelie ¶wiête przekaza³y nam jeszcze jedn± biografiê Jezusa, zawart± w trzech ³aciñskich s³owach, która daje nam odpowied¼: erat subditus illis, by³ pos³uszny. Dzi¶, gdy atmosfera przepe³niona jest niepos³uszeñstwem, szemraniem, brakiem jedno¶ci, powinni¶my szczególnie szanowaæ pos³uszeñstwo.

Jestem wielkim mi³o¶nikiem wolno¶ci i w³a¶nie dlatego tak bardzo kocham tê cnotê chrze¶cijañsk±. Musimy czuæ siê dzieæmi Bo¿ymi i ¿yæ z zapa³em wype³niania woli naszego Ojca. Wykonywaæ wszystko zgodnie z zamiarem Boga, poniewa¿ tak nam siê podoba, a jest to powód jak najbardziej nadprzyrodzony.

Duch Opus Dei, wed³ug którego staram siê ¿yæ i nauczaæ od przesz³o trzydziestu piêciu lat, pozwoli³ mi zrozumieæ i ukochaæ wolno¶æ osobist±. Kiedy Bóg, nasz Pan, udziela ludziom swojej ³aski, kiedy wzywa ich poprzez konkretne powo³anie, to jakby wyci±ga³ do nich d³oñ, ojcowsk± d³oñ pe³n± mocy, przepe³nion± przede wszystkim mi³o¶ci±, poniewa¿ szuka ka¿dego z nas z osobna, jako swoich córek i synów, i poniewa¿ zna nasz± s³abo¶æ. Pan oczekuje, ¿e podejmiemy wysi³ek pochwycenia Jego d³oni, tej d³oni, któr± On do nas wyci±ga: Bóg prosi nas o wysi³ek, dowód naszej wolno¶ci. Aby jednak móc tego dokonaæ, musimy byæ pokorni, musimy czuæ siê ma³ymi dzieæmi i mi³owaæ to b³ogos³awione pos³uszeñstwo, którym odpowiadamy na b³ogos³awione ojcostwo Boga.

Powinni¶my pozwoliæ, ¿eby Pan wkroczy³ w nasze ¿ycie, i ¿eby wszed³ swobodnie, nie napotykaj±c przeszkód ani wewnêtrznych komplikacji. My, ludzie, mamy sk³onno¶æ do zabezpieczania siê, do przywi±zywania siê do w³asnego egoizmu. Zawsze usi³ujemy byæ królami, choæby nawet królestwa w³asnej nêdzy. Zrozumcie wiêc, dziêki temu rozwa¿aniu, dlaczego potrzebujemy uciekaæ siê do Jezusa: ¿eby On nas uczyni³ prawdziwie wolnymi i ¿eby¶my w ten sposób mogli s³u¿yæ Bogu i wszystkim ludziom. Jedynie wtedy zrozumiemy prawdê s³ów ¶w. Paw³a: Teraz za¶, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu siê na s³u¿bê Bogu, jako owoc zbieracie u¶wiêcenie. A koñcem tego - ¿ycie wieczne. Albowiem zap³at± za grzech jest ¶mieræ, a ³aska przez Boga dana to ¿ycie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

B±d¼my wiêc czujni, poniewa¿ nasza sk³onno¶æ do egoizmu nie zamiera, a pokusa mo¿e przejawiaæ siê na wiele sposobów. Pan wymaga, aby¶my, bêd±c pos³uszni, praktykowali swoj± wiarê, gdy¿ Jego wola nie objawia siê w sposób ha³a¶liwy. Czasem Pan sugeruje swoj± wolê jakby szeptem - tam, w g³êbi sumienia. Trzeba uwa¿nie nas³uchiwaæ, ¿eby rozró¿niæ ten g³os i byæ mu wiernym.

Bardzo czêsto Bóg mówi do nas poprzez innych ludzi i mo¿e siê zdarzyæ, ¿e wobec wad tych osób albo w obliczu w±tpliwo¶ci co do tego, czy s± one dobrze poinformowane, czy zrozumia³y wszystkie aspekty problemu, pojawia siê przed nami jakby zaproszenie do okazania niepos³uszeñstwa.

Wszystko to mo¿e mieæ znaczenie Boskie, poniewa¿ Pan Bóg nie wymaga od nas ¶lepego pos³uszeñstwa, ale pos³uszeñstwa inteligentnego, i powinni¶my poczuwaæ siê do odpowiedzialno¶ci za to, by pomagaæ innym poprzez ¶wiat³o swojego rozumu. B±d¼my jednak szczerzy wobec samych siebie: zbadajmy w ka¿dym przypadku, czy powoduje nami umi³owanie prawdy, czy te¿ nasz egoizm i przywi±zanie do w³asnego zdania. Kiedy nasze przekonania oddzielaj± nas od innych, kiedy prowadz± do zerwania komunii, jedno¶ci z naszymi braæmi, to jest to jasny znak, ¿e nie dzia³amy zgodnie z duchem Bo¿ym.

Nie zapominajmy o tym: aby byæ pos³usznym, powtarzam, potrzeba pokory. Popatrzmy znowu na przyk³ad Chrystusa. Jezus jest pos³uszny, i to jest pos³uszny Józefowi i Maryi. Bóg przyszed³ na ziemiê, aby byæ pos³usznym, i to pos³usznym stworzeniom. S± to dwa stworzenia doskona³e: ¦wiêta Maryja, nasza Matka - ponad Ni± tylko Bóg - oraz ów przeczysty m±¿, Józef. Ale to stworzenia. I Jezus, który jest Bogiem, jest im pos³uszny. Musimy mi³owaæ Boga, aby w ten sposób mi³owaæ równie¿ Jego wolê i pragn±æ odpowiedzieæ na wezwania, które do nas kieruje poprzez powinno¶ci naszego zwyczajnego ¿ycia: obowi±zki naszego stanu, wykonywany zawód, pracê, rodzinê, stosunki spo³eczne, cierpienie w³asne i innych ludzi, przyja¼ñ, pragnienie czynienia tego, co dobre i sprawiedliwe.


18

W okresie Bo¿ego Narodzenia lubiê patrzeæ na wizerunki Dzieci±tka Jezus. Te figurki ukazuj±ce Pana, który siê uni¿a, przypominaj± mi, ¿e Bóg nas wzywa, ¿e Wszechmog±cy zechcia³ ukazaæ siê nam jako bezbronny, zechcia³ potrzebowaæ ludzi. Z betlejemskiego ¿³óbka Chrystus mówi do mnie i do ciebie, ¿e nas potrzebuje. Przynagla nas do ¿ycia po chrze¶cijañsku, bez kompromisów; do ¿ycia pe³nego oddania, pracy i rado¶ci.

Nie osi±gniemy nigdy prawdziwej pogody ducha, je¶li nie bêdziemy naprawdê na¶ladowaæ Jezusa; je¶li nie bêdziemy jak On - pokorni. Powtórzê raz jeszcze: czy widzieli¶cie, gdzie jest ukryta wielko¶æ Boga? W ¿³obie, w pieluszkach, w grocie. Odkupieñcza skuteczno¶æ naszego ¿ycia mo¿e dzia³aæ tylko dziêki pokorze, kiedy przestajemy my¶leæ o sobie samych i czujemy siê odpowiedzialni za to, by pomagaæ innym.

Czasem nawet dobre dusze maj± zwyczaj stwarzania sobie osobistych problemów, które przysparzaj± im powa¿nych trosk, choæ nie posiadaj± ¿adnych obiektywnych podstaw. Ich ¼ród³em jest brak znajomo¶ci samego siebie, który prowadzi do pychy: do pragnienia znalezienia siê w centrum uwagi i bycia podziwianym przez wszystkich; do dbania o to, by dobrze wypa¶æ; do niepoprzestawania na tym, by czyniæ dobro i pozostaæ niezauwa¿onym; do pragnienia potwierdzania w³asnej warto¶ci. W ten sposób wiele dusz, które mog³yby cieszyæ siê cudownym pokojem i zaznaæ niezmierzonej rado¶ci, z powodu pychy i zarozumia³o¶ci staje siê nieszczê¶liwymi i bezp³odnymi.

Chrystus by³ pokornego serca. W czasie swojego ¿ycia na ziemi nie chcia³ dla siebie niczego specjalnego, ¿adnego przywileju. Najpierw spêdza dziewiêæ miesiêcy w ³onie swojej Matki, tak jak ka¿dy cz³owiek, z nadzwyczajn± naturalno¶ci±. Pan a¿ nadto wiedzia³, ¿e ludzko¶æ odczuwa nagl±c± potrzebê Jego osoby. Dlatego tak bardzo pragn±³ przyj¶æ na ziemiê, ¿eby zbawiæ wszystkie dusze. Nie przyspieszy³ jednak tej godziny - przyszed³ w swoim czasie, tak jak przychodz± na ¶wiat pozostali ludzie. Od poczêcia do narodzenia nikt - poza ¶w. Józefem i ¶w. El¿biet± - nie dostrzega tego cudu: oto Bóg, który nadchodzi, aby zamieszkaæ w¶ród ludzi.

Zadziwiaj±ca prostota otacza równie¿ Narodzenie: Pan przychodzi bez rozg³osu, nikomu nieznany. Na ziemi tylko Maryja i Józef uczestnicz± w tej Boskiej przygodzie. A potem pasterze, których powiadamiaj± anio³owie. Nastêpnie za¶ owi Mêdrcy ze Wschodu. W ten sposób dokonuje siê transcendentalne wydarzenie, przez które niebo ³±czy siê z ziemi±, a Bóg z cz³owiekiem.

Jak jest mo¿liwa taka zatwardzia³o¶æ serca, która sprawia, ¿e przyzwyczajamy siê do tych scen? Bóg siê uni¿a, ¿eby¶my mogli siê do Niego zbli¿yæ; ¿eby¶my mogli odpowiedzieæ na Jego mi³o¶æ swoj± mi³o¶ci±; ¿eby nasza wolno¶æ podda³a siê nie tylko na widok wspania³o¶ci Jego potêgi, lecz równie¿ wobec cudu Jego pokory.

Oto wielko¶æ Dzieci±tka, które jest Bogiem: Jego Ojcem jest Bóg, który uczyni³ niebiosa i ziemiê, a Ono jest tam, w ¿³obie, quia non erat eis locus in diversorio, bo dla Pana ca³ego stworzenia nie by³o na ziemi innego miejsca.


19

Nie minê siê wcale z prawd±, je¶li wam powiem, ¿e Jezus wci±¿ szuka schronienia w naszym sercu. Powinni¶my prosiæ Go o przebaczenie naszej ¶lepoty, naszej niewdziêczno¶ci. Powinni¶my prosiæ Go o ³askê, ¿eby¶my nie zamknêli przed Nim nigdy drzwi naszej duszy.

Nasz Pan nie ukrywa, ¿e ca³kowite pos³uszeñstwo woli Bo¿ej wymaga wyrzeczenia i oddania, poniewa¿ Mi³o¶æ nie domaga siê praw: chce s³u¿yæ. On pierwszy przeby³ tê drogê. Panie, jakie by³o Twoje pos³uszeñstwo? Usque ad mortem, mortem autem crucis - a¿ do ¶mierci, i to ¶mierci krzy¿owej. Trzeba wyj¶æ poza siebie, skomplikowaæ sobie ¿ycie, straciæ je z mi³o¶ci do Boga i dusz. Oto ty chcia³e¶ ¿yæ i nie chcia³e¶, aby co¶ ci siê sta³o, Bóg jednak zapragn±³ czego¶ innego. Istniej± dwie wole: powiniene¶ sprostowaæ swoj± wolê tak, aby uto¿samiæ j± z wol± Bo¿±; a nie naginaæ wolê Bo¿± do swojej.

Patrzy³em z rado¶ci± na wiele dusz, które wszystko w ¿yciu postawi³y na jedn± kartê - tak jak Ty, Panie, usque ad mortem - spe³niaj±c wymagania woli Bo¿ej: po¶wiêci³y swój trud i swoj± pracê zawodow± s³u¿bie Ko¶cio³owi, dla dobra wszystkich ludzi.

Nauczmy siê byæ pos³uszni, nauczmy siê s³u¿yæ: nie ma lepszego panowania nad pragnienie dobrowolnego oddania siê na s³u¿bê innym. Kiedy czujemy, ¿e wzbiera w nas duma, pycha, która ka¿e nam my¶leæ, ¿e jeste¶my nadlud¼mi, to jest to w³a¶nie chwila, ¿eby powiedzieæ "nie”; ¿eby powiedzieæ, ¿e naszym jedynym tryumfem ma byæ tryumf pokory. W ten sposób uto¿samimy siê z Chrystusem na Krzy¿u - nie niechêtnie, pe³ni niepokoju czy na si³ê, lecz rado¶nie, poniewa¿ ta rado¶æ, p³yn±ca z zapomnienia o sobie, jest najlepszym dowodem mi³o¶ci.


20

Pozwólcie, ¿e raz jeszcze powrócê do tej naturalno¶ci i prostoty ¿ycia Chrystusa, które ju¿ tyle razy z wami rozwa¿a³em. Lata ukrytego ¿ycia Pana nie s± czym¶ bez znaczenia, nie s± te¿ zwyk³ym przygotowaniem do tych, które mia³y nast±piæ pó¼niej - do lat Jego ¿ycia publicznego. W roku 1928 zrozumia³em jasno, ¿e Bóg pragnie, aby chrze¶cijanie brali przyk³ad z ca³ego ¿ycia Pana Jezusa. Zrozumia³em zw³aszcza Jego ¿ycie ukryte, Jego zwyczajn± pracê po¶ród ludzi: Pan chce, aby w tych latach ¿ycia w milczeniu, ¿ycia pozbawionego blasku wiele dusz odnalaz³o swoj± drogê. Bycie pos³usznym woli Bo¿ej polega wiêc zawsze na porzucaniu w³asnego egoizmu; nie musi jednak sprowadzaæ siê przede wszystkim do porzucania zwyczajnych okoliczno¶ci, w jakich ¿yj± ludzie podobni nam ze wzglêdu na swój stan, ze wzglêdu na sw± pracê, ze wzglêdu na swoj± pozycjê spo³eczn±.

Marzê - i to marzenie siê spe³ni³o - o mnóstwie dzieci Bo¿ych u¶wiêcaj±cych siê w swoim ¿yciu zwyczajnych obywateli, dziel±cych pragnienia, zapa³ i wysi³ki innych ludzi. Chcia³bym wykrzyczeæ im tê Bo¿± prawdê: trwacie po¶ród ¶wiata nie dlatego, ¿e Bóg o was zapomnia³, nie dlatego, ¿e Pan was nie powo³a³. Zaprasza was, aby¶cie dalej zajmowali siê dzia³aniami i troskami tej ziemi, poniewa¿ ukaza³ wam, ¿e wasze ludzkie powo³anie, wasz zawód, wasze zdolno¶ci nie tylko nie s± obce Jego Boskim planom, ale On sam je u¶wiêci³ jako ofiarê najmilsz± Ojcu.


21

Przypominanie chrze¶cijaninowi, ¿e jego ¿ycie nie ma sensu, gdy nie jest pos³uszny woli Bo¿ej, nie oznacza oddalania go od innych ludzi. Przeciwnie, w wielu przypadkach nakazem otrzymanym od Pana jest to, by¶my mi³owali siê wzajemnie, tak jak On nas umi³owa³, ¿yj±c po¶ród innych ludzi, tak samo jak oni, oddaj±c siê na s³u¿bê Panu w ¶wiecie, aby wszystkim duszom ukazaæ lepiej mi³o¶æ Bo¿±: aby oznajmiæ im, ¿e na ziemi otwar³y siê Bo¿e drogi.

Pan nie ograniczy³ siê do powiedzenia, ¿e nas mi³uje, lecz udowodni³ to w czynach. Nie zapominajmy, ¿e Chrystus wcieli³ siê, aby nauczaæ, aby¶my nauczyli siê ¿yæ ¿yciem dzieci Bo¿ych. Przypomnijcie sobie prolog ¶w. £ukasza Ewangelisty do Dziejów Apostolskich: Primum quidem sermonem feci de omnibus, o Theophile, quae coepit Iesus facere et docere, napisa³em o wszystkim, co czyni³ i czego naucza³ Jezus. Przyszed³ nauczaæ, ale czynem; przyszed³ nauczaæ, ale bêd±c wzorem, bêd±c Mistrzem i przyk³adem poprzez swoje postêpowanie.

Teraz, w obecno¶ci Dzieci±tka Jezus, mo¿emy kontynuowaæ swój osobisty rachunek sumienia: czy jeste¶my zdecydowani staraæ siê, by nasze ¿ycie s³u¿y³o za wzór i naukê dla naszych braci, ludzi takich jak my? Czy jeste¶my zdecydowani byæ drugimi Chrystusami? Nie wystarczy wypowiedzieæ to ustami. Czy ty - pytam o to ka¿dego z was i pytam samego siebie - ty, który jako chrze¶cijanin jeste¶ powo³any do tego, aby byæ drugim Chrystusem, zas³ugujesz na to, by powtórzono o tobie, ¿e przyszed³e¶, facere et docere, aby postêpowaæ jak syn Bo¿y, uwa¿nie s³uchaæ woli swojego Ojca, by w ten sposób móc prowadziæ wszystkie dusze do uczestnictwa w tym, co dobrego, szlachetnego, po Bo¿emu i po ludzku, przynios³o nam Odkupienie? Czy w swoim codziennym ¿yciu po¶ród ¶wiata nieustannie ¿yjesz ¿yciem Chrystusa?

Czyniæ dzie³a Bo¿e - to nie zrêczna gra s³ów, lecz zaproszenie do ca³kowitego oddania siê z Mi³o¶ci. Trzeba umrzeæ dla siebie samego, ¿eby narodziæ siê do nowego ¿ycia. Bo w ten sposób by³ pos³uszny Jezus, a¿ do ¶mierci krzy¿owej, mortem autem crucis. Propter quod et Deus exaltavit illum. I dlatego Bóg Go wywy¿szy³. Je¿eli bêdziemy pos³uszni woli Bo¿ej, Krzy¿ równie¿ bêdzie Zmartwychwstaniem, wywy¿szeniem. Spe³ni siê w nas, krok po kroku, ¿ycie Chrystusa: mo¿na bêdzie powiedzieæ o nas, ¿e ¿yli¶my, staraj±c siê byæ dobrymi dzieæmi Boga, ¿e przeszli¶my, dobrze czyni±c, pomimo naszej s³abo¶ci i naszych osobistych b³êdów, choæby by³y bardzo liczne.

I kiedy nadejdzie ¶mieræ - a nadejdzie nieuchronnie - bêdziemy oczekiwaæ jej z rado¶ci±. Widzia³em, ¿e tyle ¶wiêtych osób umia³o tak jej oczekiwaæ po¶ród swego zwyczajnego ¿ycia. Z rado¶ci±, bo je¿eli na¶ladowali¶my Chrystusa w czynieniu dobra - w pos³uszeñstwie i w niesieniu Krzy¿a, mimo swoich nêdz - zmartwychwstaniemy tak jak Chrystus: surrexit Dominus vere!, który zmartwychwsta³ prawdziwie.

Rozwa¿cie to: Pan Jezus, który sta³ siê dzieckiem, zwyciê¿y³ ¶mieræ. Przez uni¿enie, przez prostotê, przez pos³uszeñstwo: przez przebóstwienie codziennego, zwyk³ego ¿ycia stworzeñ Syn Bo¿y sta³ siê zwyciêzc±.

To jest w³a¶nie tryumf Chrystusa. W ten sposób wyniós³ nas do swojego poziomu, do godno¶ci dzieci Bo¿ych, zni¿aj±c siê do naszego poziomu dzieci ludzkich.


Poprzedni Nastêpny