 |
102 |
 |
Chrystus ¿yje. Oto wielka prawda, która nape³nia tre¶ci± nasz± wiarê. Jezus, który umar³ na krzy¿u, zmartwychwsta³, przezwyciê¿y³ ¶mieræ, moce ciemno¶ci, ból i smutek. Nie bójcie siê - tymi s³owami pozdrowi³ Anio³ kobiety zd±¿aj±ce do grobu. Nie bójcie siê! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzy¿owanego; powsta³, nie ma Go tu. Haec est dies quam fecit Dominus, exultemus et laetemur in ea; oto dzieñ, który Pan uczyni³: radujmy siê.
Okres wielkanocny jest czasem rado¶ci, rado¶ci, która nie ogranicza siê tylko do tej czê¶ci roku liturgicznego, lecz w ka¿dej chwili jest obecna w sercu chrze¶cijanina. Poniewa¿ Chrystus ¿yje: Chrystus nie jest postaci±, która przeminê³a, która istnia³a w jakiej¶ epoce i odesz³a, pozostawiaj±c nam wspania³e wspomnienie i przyk³ad.
Nie. Chrystus ¿yje. Jezus to Emmanuel: Bóg z nami. Jego Zmartwychwstanie objawia nam, ¿e Bóg nie porzuca swoich. Czy¿ mo¿e niewiasta zapomnieæ o swym niemowlêciu, ta, która kocha syna swego ³ona? A nawet, gdyby ona zapomnia³a, Ja nie zapomnê o tobie - obieca³. I spe³ni³ swoj± obietnicê. Bóg nadal znajduje swoj± rado¶æ przy synach ludzkich.
Chrystus ¿yje w swoim Ko¶ciele. "Jednak¿e mówiê wam prawdê: Po¿yteczne jest dla was moje odej¶cie. Bo je¿eli nie odejdê, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A je¿eli odejdê, po¶lê Go do was”. Takie by³y zamys³y Boga: Jezus, umieraj±c na Krzy¿u, da³ nam Ducha Prawdy i ¯ycia. Chrystus trwa w swoim Ko¶ciele: w jego sakramentach, w jego liturgii, w jego nauczaniu, w ca³ej jego dzia³alno¶ci.
W sposób szczególny Chrystus jest nadal obecny w¶ród nas w tym codziennym oddaniu, jakim jest Naj¶wiêtsza Eucharystia. Dlatego Msza jest centrum i rdzeniem ¿ycia chrze¶cijañskiego. W ka¿dej Mszy obecny jest Chrystus Ca³y: G³owa i Cia³o. Per Ipsum, et cum Ipso, et in Ipso. Poniewa¿ Chrystus jest Drog±, Po¶rednikiem - w Nim znajdujemy wszystko, poza Nim nasze ¿ycie staje siê puste. W Chrystusie i pouczeni przez Niego, o¶mielamy siê mówiæ, audemus dicere: Pater noster, Ojcze nasz. O¶mielamy siê nazywaæ Ojcem Pana nieba i ziemi.
Obecno¶æ ¿ywego Jezusa w Naj¶wiêtszej Hostii jest gwarancj±, korzeniem i dope³nieniem Jego obecno¶ci w ¶wiecie.
|
103 |
 |
Chrystus ¿yje w chrze¶cijaninie. Wiara mówi nam, ¿e cz³owiek w stanie ³aski jest przebóstwiony. Jeste¶my mê¿czyznami i kobietami, nie anio³ami. Istotami z krwi i ko¶ci, z sercem i z namiêtno¶ciami, ze smutkami i z rado¶ciami. Jednak¿e przebóstwienie oddzia³uje na ca³ego cz³owieka jako zadatek chwalebnego zmartwychwstania. Chrystus zmartwychwsta³ jako pierwszy spo¶ród tych, co pomarli. Poniewa¿ bowiem przez cz³owieka przysz³a ¶mieræ, przez cz³owieka te¿ dokona siê zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umieraj±, tak te¿ w Chrystusie wszyscy bêd± o¿ywieni.
¯ycie Chrystusa jest naszym ¿yciem, zgodnie z tym, co obieca³ Aposto³om w czasie Ostatniej Wieczerzy: Je¶li Mnie kto mi³uje, bêdzie zachowywa³ moj± naukê, a Ojciec mój umi³uje go i przyjdziemy do niego, i bêdziemy u niego przebywaæ. Chrze¶cijanin powinien wiêc ¿yæ zgodnie z ¿yciem Chrystusa, czyni±c Jego uczucia swoimi, tak ¿eby móc zawo³aæ wraz ze ¶w. Paw³em: non vivo ego, vivit vero in me Christus, nie ja ¿yjê, lecz ¿yje we mnie Chrystus.
|
104 |
 |
Chcia³em przypomnieæ, chocia¿by pokrótce, niektóre aspekty tego aktualnego ¿ycia Chrystusa - Iesus Christus heri et hodie; ipse et in saecula -tu bowiem le¿y fundament ca³ego ¿ycia chrze¶cijañskiego. Je¶li popatrzymy wokó³ siebie i rozwa¿ymy bieg historii ludzkiej, dostrze¿emy postêpy i rozwój. Nauka da³a cz³owiekowi wiêksz± ¶wiadomo¶æ jego w³adzy. Technika panuje nad ¶wiatem naturalnym w wiêkszym stopniu ni¿ w minionych epokach i pozwala ludzko¶ci marzyæ o osi±gniêciu wy¿szego poziomu kultury, dobrobytu materialnego, jedno¶ci.
Niektórzy poczuj±, byæ mo¿e, chêæ, by wycieniowaæ ten obraz, przypominaj±c, ¿e ludzie cierpi± obecnie niesprawiedliwo¶ci i wojny, nawet gorsze od tych z przesz³o¶ci. Nie brak im racji. Jednak pomimo tych uwag, wolê przypominaæ, ¿e w porz±dku religijnym cz³owiek nadal jest cz³owiekiem, a Bóg nadal jest Bogiem. Na tym polu szczyt postêpu ju¿ zosta³ osi±gniêty: jest nim Chrystus, Alfa i Omega, Pocz±tek i Koniec.
W ¿yciu duchowym nie nadejdzie ju¿ nowa epoka. Wszystko zosta³o nam ju¿ dane w Chrystusie, który umar³ i zmartwychwsta³, i ¿yje, i trwa na zawsze. Trzeba jednak zjednoczyæ siê z Nim poprzez wiarê, pozwalaj±c, ¿eby ukaza³o siê w nas Jego ¿ycie, by o ka¿dym chrze¶cijaninie mo¿na by³o powiedzieæ, ¿e jest nie tylko alter Christus, lecz ipse Christus, samym Chrystusem!
|
105 |
 |
Instaurare omnia in Christo - takie has³o daje ¶w. Pawe³ chrze¶cijanom z Efezu; przenikn±æ ca³y ¶wiat duchem Jezusa, umie¶ciæ Chrystusa we wnêtrzu wszystkich rzeczy. Si exaltatus fuero a terra, omnia traham ad meipsum, gdy zostanê nad ziemiê wywy¿szony, przyci±gnê wszystko do siebie. Chrystus w swoim Wcieleniu, w swojej pracy w Nazarecie, w swoim nauczaniu i cudach na ziemiach Judei i Galilei, w swojej ¶mierci na Krzy¿u, w swoim Zmartwychwstaniu jest centrum stworzenia, Pierworodnym i Panem wszystkich stworzeñ.
Nasz± misj± jako chrze¶cijan jest g³oszenie tej królewsko¶ci Chrystusa, obwieszczanie jej poprzez nasze s³owa i poprzez nasze czyny. Pan chce, ¿eby Jego dzieci by³y obecne na wszystkich ziemskich drogach. Niektórych powo³uje do pój¶cia na pustyniê, do porzucenia spraw ludzkiej spo³eczno¶ci, ¿eby sprawiæ, i¿ ci sami ludzie poprzez swoje ¶wiadectwo bêd± przypominaæ innym o istnieniu Boga. Innym powierza pos³ugê kap³añsk±. Chce jednak, aby znakomita wiêkszo¶æ ¿y³a po¶ród ¶wiata, po¶ród zajêæ doczesnych. Dlatego ci chrze¶cijanie powinni zanie¶æ Chrystusa do wszystkich dziedzin, w których rozwija siê ludzka dzia³alno¶æ: do fabryki, do laboratorium, do pracy na roli, do warsztatu rzemie¶lniczego, na ulice wielkich miast i na górskie szlaki.
W nawi±zaniu do tego, chcê przypomnieæ scenê rozmowy Chrystusa z uczniami z Emaus. Jezus wêdruje u boku tych dwóch mê¿czyzn, którzy stracili prawie ca³± nadziejê, tak i¿ ¿ycie zaczyna wydawaæ siê im pozbawione sensu. Rozumie ich ból, przenika ich serca, przekazuje im co¶ z ¿ycia, które w Nim jest.
Kiedy po dotarciu do wioski Jezus okaza³, jakoby mia³ i¶æ dalej, obydwaj uczniowie zatrzymuj± Go i niemal przymuszaj± do pozostania z nimi. Rozpoznaj± Go przy ³amaniu chleba: "Pan - wo³aj± - by³ z nami”. I mówili nawzajem do siebie: "Czy serce nie pa³a³o w nas, kiedy rozmawia³ z nami w drodze i Pisma nam wyja¶nia³?". Ka¿dy chrze¶cijanin powinien uobecniaæ Chrystusa w¶ród ludzi; powinien postêpowaæ w taki sposób, ¿eby wszyscy, którzy z nim obcuj±, poczuli bonus odor Christi, mi³± woñ Chrystusa; powinien zachowywaæ siê w taki sposób, ¿eby poprzez uczynki ucznia mo¿na by³o odkryæ oblicze Nauczyciela.
|
106 |
 |
Chrze¶cijanin ma ¶wiadomo¶æ, ¿e zosta³ wszczepiony w Chrystusa przez Chrzest; uzdolniony do walki dla Chrystusa przez Bierzmowanie; powo³any do dzia³ania w ¶wiecie dziêki uczestnictwu w królewskiej, proroczej i kap³añskiej funkcji Chrystusa; ca³kowicie zjednoczony z Chrystusem dziêki Eucharystii, która jest sakramentem jedno¶ci i mi³o¶ci. Dlatego, tak jak Chrystus, powinien ¿yæ, zwracaj±c uwagê na innych ludzi, patrz±c z mi³o¶ci± na wszystkich, którzy go otaczaj±, na ka¿dego z nich z osobna i na ca³± ludzko¶æ.
Wiara prowadzi nas do uznania Chrystusa jako Boga, do postrzegania Go jako naszego Zbawiciela, do uto¿samienia siê z Nim i do postêpowania tak, jak On postêpowa³. Zmartwychwsta³y, po rozproszeniu w±tpliwo¶ci Aposto³a Tomasza i ukazaniu mu swoich ran, zawo³a³: B³ogos³awieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Tutaj - komentuje ¶w. Grzegorz Wielki - mówi siê w sposób szczególny o nas, poniewa¿ my posiadamy duchowo Tego, którego nie widzieli¶my w sposób cielesny. Jest tu mowa o nas, ale pod warunkiem, ¿e nasze czyny bêd± zgodne z nasz± wiar±. Prawdziwie wierzy tylko ten, kto wprowadza w czyn to, w co wierzy. Dlatego o tych, których wiara jest tylko s³owem, mówi ¶w. Pawe³: wyznaj±, ¿e znaj± Boga, ale zapieraj± siê Go czynem.
Nie mo¿na rozdzieliæ w Chrystusie Jego bycia Bogiem-Cz³owiekiem od Jego funkcji Odkupiciela. S³owo sta³o siê cia³em i przysz³o na ziemiê ut omnes homines salvi fiant, ¿eby zbawiæ wszystkich ludzi. Z naszymi osobistymi nêdzami i ograniczeniami jeste¶my drugimi Chrystusami, samym Chrystusem i zostali¶my równie¿ wezwani do s³u¿enia wszystkim ludziom.
Trzeba, aby raz po raz rozbrzmiewa³o owo przykazanie, które pozostanie nowe na wieki. Umi³owani - pisze ¶w. Jan - nie piszê do was o nowym przykazaniu, ale o przykazaniu istniej±cym od dawna, które mieli¶cie od samego pocz±tku; tym dawnym przykazaniem jest nauka, któr±¶cie s³yszeli. A jednak piszê wam o nowym przykazaniu, które prawdziwie jest w Nim i w nas, poniewa¿ ciemno¶ci ustêpuj±, a ¶wieci ju¿ prawdziwa ¶wiat³o¶æ. Kto twierdzi, ¿e ¿yje w ¶wiat³o¶ci, a nienawidzi brata swego, dot±d jeszcze jest w ciemno¶ci. Kto mi³uje swego brata, ten trwa w ¶wiat³o¶ci i nie mo¿e siê potkn±æ.
Nasz Pan przyszed³, ¿eby przynie¶æ pokój, dobr± nowinê i ¿ycie wszystkim ludziom. Nie tylko bogatym ani nie tylko biednym. Nie tylko m±drym ani nie tylko prostaczkom. Wszystkim. Braciom, bo jeste¶my braæmi, gdy¿ jeste¶my dzieæmi tego samego Ojca Boga. Istnieje wiêc tylko jedna rasa: rasa dzieci Bo¿ych. Istnieje tylko jeden kolor: kolor dzieci Bo¿ych. I istnieje tylko jeden jêzyk, przemawiaj±cy do serca i do umys³u, bez ha³asu s³ów, który jednak pozwala nam poznaæ Boga i sprawia, ¿e mi³ujemy siê nawzajem.
|
107 |
 |
To w³a¶nie tê mi³o¶æ Chrystusa ka¿dy z nas powinien staraæ siê wype³niaæ we w³asnym ¿yciu. ¯eby jednak byæ ipse Christus, trzeba siê w Nim przegl±daæ. Nie wystarczy mieæ ogólne wyobra¿enie o duchu ¿ycia Jezusa, trzeba nauczyæ siê od Niego szczegó³ów i sposobów zachowania. A przede wszystkim trzeba kontemplowaæ Jego ziemsk± wêdrówkê, Jego ¶lady, aby czerpaæ z nich si³ê, ¶wiat³o, pogodê ducha, pokój.
Kiedy kocha siê jak±¶ osobê, pragnie siê poznaæ nawet najdrobniejsze szczegó³y dotycz±ce jej ¿ycia, jej charakteru, ¿eby w ten sposób siê z ni± uto¿samiæ. Dlatego powinni¶my rozwa¿aæ historiê Chrystusa od Jego narodzenia w ¿³obie a¿ po Jego ¶mieræ i Zmartwychwstanie. W pierwszych latach swojej pracy kap³añskiej mia³em zwyczaj rozdawaæ egzemplarze Ewangelii lub ksi±¿ek, które opowiadaj± o ¿yciu Jezusa. Trzeba bowiem, aby¶my je dobrze poznali; aby¶my je ca³e zachowywali w umy¶le i w sercu, ¿eby w ka¿dej chwili, bez pomocy jakiejkolwiek ksi±¿ki, zamkn±wszy oczy, móc je kontemplowaæ jak na filmie. W ten sposób w ró¿norodnych sytuacjach naszego ¿ycia bêdziemy przywo³ywaæ z pamiêci s³owa i czyny Pana.
Dziêki temu bêdziemy siê czuli zanurzeni w Jego ¿yciu. Bo nie chodzi tylko o to, aby my¶leæ o Jezusie czy wyobra¿aæ sobie tamte sceny. Musimy w nie ca³kowicie wej¶æ, staæ siê ich uczestnikami. I¶æ za Chrystusem tak blisko jak Naj¶wiêtsza Maryja, Jego Matka; jak pierwszych Dwunastu; jak ¶wiête niewiasty; jak gromadz±ce siê wokó³ Niego t³umy. Je¶li bêdziemy postêpowaæ w ten sposób i nie bêdziemy stawiaæ przeszkód, s³owa Chrystusa przenikn± do g³êbi naszej duszy i przemieni± nas. ¯ywe bowiem jest s³owo Bo¿e, skuteczne i ostrzejsze ni¿ wszelki miecz obosieczny, przenikaj±ce a¿ do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne os±dziæ pragnienia i my¶li serca.
Je¶li chcemy zaprowadziæ do Pana innych ludzi, musimy siêgn±æ po Ewangeliê i kontemplowaæ mi³o¶æ Chrystusa. Mogliby¶my skupiæ siê na kulminacyjnych scenach Mêki, poniewa¿ - jak On sam powiedzia³ - nikt nie ma wiêkszej mi³o¶ci od tej, gdy kto¶ ¿ycie swoje oddaje za przyjació³ swoich. Ale mo¿emy rozwa¿aæ równie¿ resztê Jego ¿ycia, Jego zwyczajne obcowanie z tymi, którzy siê z Nim spotkali.
Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Cz³owiek, chc±c sprawiæ, by Jego zbawcza nauka dotar³a do ludzi, i ukazaæ im mi³o¶æ Boga, postêpowa³ w sposób ludzki i Boski. Bóg zni¿a siê do poziomu cz³owieka, przyjmuje bez zastrze¿eñ nasz± naturê, z wyj±tkiem grzechu.
G³êbok± rado¶æ sprawia mi rozwa¿anie, ¿e Chrystus zechcia³ byæ w pe³ni cz³owiekiem, z cia³em takim jak nasze. Wzrusza mnie kontemplowanie cudu Boga, który kocha sercem cz³owieka.
|
108 |
 |
Po¶ród tylu scen, które opisuj± nam Ewangeli¶ci, zatrzymajmy siê na rozwa¿eniu kilku, rozpoczynaj±c od opisów obcowania Jezusa z Dwunastoma. Aposto³ Jan, który w swojej Ewangelii przekazuje do¶wiadczenie ca³ego ¿ycia, opowiada o pierwszej rozmowie z Nim w pe³en uroku sposób, w³a¶ciwy dla czego¶, czego nigdy siê nie zapomina. "Nauczycielu, gdzie mieszkasz?" Odpowiedzia³ im: "Chod¼cie, a zobaczycie". Poszli wiêc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego.
Boski i ludzki dialog, który przemieni³ ¿ycie Jana, Andrzeja, Piotra, Jakuba i tylu innych; który przygotowa³ ich serca do przyjêcia pe³nych mocy s³ów, jakie Jezus skierowa³ do nich nad Morzem Galilejskim. Gdy Jezus przechodzi³ obok Jeziora Galilejskiego, ujrza³ dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieæ w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzek³ do nich: "Pójd¼cie za Mn±, a uczyniê was rybakami ludzi". Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
W ci±gu kolejnych trzech lat Jezus przebywa stale ze swoimi uczniami, poznaje ich, odpowiada na ich pytania, rozwi±zuje ich w±tpliwo¶ci. Owszem, jest Rabbim, Nauczycielem, który przemawia z w³adz±, Mesjaszem wys³anym przez Boga, ale jest zarazem przystêpny, bliski. Pewnego dnia Pan Jezus oddala siê na modlitwê; uczniowie znajdowali siê w pobli¿u, patrz±c, byæ mo¿e, na Niego i próbuj±c odgadn±æ Jego s³owa. Kiedy Jezus wraca, jeden z nich prosi: Domine, doce nos orare, sicut et Ioannes docuit discipulos suos; Panie, naucz nas siê modliæ, jak i Jan nauczy³ swoich uczniów. A On rzek³ do nich: "Kiedy sie modlicie, mówcie: Ojcze, niech sie swieci Twoje imie...".
Z autorytetem Boga i serdeczno¶ci± cz³owieka przyjmuje Pan równie¿ Aposto³ów, którzy zadziwieni owocami swojej pierwszej misji opowiadaj± Mu o pierwocinach swego aposto³owania: Pójd¼cie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!
Bardzo podobna scena powtarza siê pod koniec pobytu Jezusa na ziemi, na krótko przed Wniebowst±pieniem: A gdy ranek za¶wita³, Jezus stan±³ na brzegu. Jednak¿e uczniowie nie wiedzieli, ¿e to by³ Jezus. A Jezus rzek³ do nich: "Dzieci, czy macie co na posi³ek?" Ten, który zapyta³ jako cz³owiek, potem mówi jako Bóg: "Zarzuæcie sieæ po prawej stronie ³odzi, a znajdziecie". Zarzucili wiêc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyci±gn±æ. Powiedzia³ wiêc do Piotra ów uczeñ, którego Jezus mi³owa³: "To jest Pan!"
Bóg te¿ czeka na nich na brzegu: A kiedy zeszli na l±d, ujrzeli ¿arz±ce siê na ziemi wêgle, a na nich u³o¿on± rybê oraz chleb. Rzek³ do nich Jezus: "Przynie¶cie jeszcze ryb, które¶cie teraz u³owili". Poszed³ Szymon Piotr i wyci±gn±³ na brzeg sieæ pe³n± wielkich ryb w liczbie stu piêædziesiêciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilo¶ci, sieæ siê nie rozerwa³a. Rzek³ do nich Jezus: "Chod¼cie, posilcie siê!" ¯aden z uczniów nie odwa¿y³ siê zadaæ Mu pytania: "Kto Ty jeste¶?", bo wiedzieli, ¿e to jest Pan. A Jezus przyszed³, wzi±³ chleb i poda³ im - podobnie i rybê.
Tê delikatno¶æ i serdeczno¶æ okazuje Jezus nie tylko niewielkiej grupie uczniów, lecz wszystkim: ¶wiêtym niewiastom, przedstawicielom Sanhedrynu, jak Nikodem, celnikom, jak Zacheusz, chorym i zdrowym, uczonym w Prawie i poganom, pojedynczym osobom i ca³ym t³umom.
Ewangelie opisuj± nam, ¿e Jezus nie mia³ gdzie po³o¿yæ g³owy, ale opowiadaj± równie¿, ¿e mia³ serdecznych i godnych zaufania przyjació³, pragn±cych przyj±æ Go w swoim domu. Mówi± te¿ o Jego wspó³czuciu dla chorych, o Jego bólu z powodu tych, którzy ¿yj± w ignorancji i b³±dz±, o Jego oburzeniu z powodu ob³udy. Jezus p³acze po ¶mierci £azarza, unosi siê gniewem wobec kupców profanuj±cych ¶wi±tyniê, pozwala, by Jego serce nape³ni³o siê lito¶ci± na widok cierpienia wdowy z Nain.
|
109 |
 |
Ka¿dy z tych ludzkich gestów jest gestem Boga. W Nim bowiem mieszka ca³a Pe³nia: Bóstwo na sposób cia³a. Chrystus jest Bogiem, który sta³ siê cz³owiekiem: cz³owiekiem prawdziwym, cz³owiekiem w pe³ni. A w tym, co ludzkie, daje nam poznaæ bosko¶æ.
Wspominaj±c tê ludzk± delikatno¶æ Chrystusa, który oddaje swoje ¿ycie w s³u¿bie innym, robimy du¿o wiêcej, ni¿ tylko opisujemy pewien mo¿liwy sposób postêpowania. Odkrywamy Boga. Ka¿dy czyn Chrystusa ma warto¶æ transcendentn±: ukazuje nam sposób bycia Boga, zaprasza nas do uwierzenia w mi³o¶æ Boga, który nas stworzy³ i chce nas doprowadziæ do za¿y³o¶ci z sob±. Objawi³em imiê Twoje ludziom, których Mi da³e¶ ze ¶wiata. Twoimi byli i Ty Mi ich da³e¶, a oni zachowali s³owo Twoje. Teraz poznali, ¿e wszystko, cokolwiek Mi da³e¶, pochodzi od Ciebie - zawo³a³ Jezus w d³ugiej modlitwie, któr± zachowa³ dla nas ewangelista Jan.
Dlatego obcowanie Jezusa z innymi nie jest obcowaniem ograniczaj±cym siê tylko do s³ów i powierzchownych gestów. Jezus traktuje cz³owieka powa¿nie i chce ukazaæ mu Boski sens jego ¿ycia. Jezus umie wymagaæ, uzmys³owiæ ka¿demu jego obowi±zki, wyrwaæ z wygodnictwa i konformizmu tych, którzy Go s³uchaj±, ¿eby doprowadziæ ich do poznania trzykroæ ¶wiêtego Boga. Wzruszaj± Jezusa g³ód i cierpienie, ale przede wszystkim wzrusza Go ignorancja. Jezus ujrza³ wielki t³um. Zlitowa³ siê nad nimi, byli bowiem jak owce nie maj±ce pasterza. I zacz±³ ich nauczaæ.
|
110 |
 |
Przejrzeli¶my kilka stron Ewangelii ¶wiêtej, ¿eby kontemplowaæ Jezusa w Jego obcowaniu z lud¼mi i ¿eby - samemu bêd±c Chrystusem - nauczyæ siê nie¶æ Chrystusa naszym braciom. Zastosujmy tê lekcjê w naszym zwyczajnym ¿yciu, we w³asnym ¿yciu. Bo przecie¿ zwyczajne, codzienne ¿ycie, które prze¿ywamy po¶ród naszych wspó³obywateli, podobnych do nas, nie jest czym¶ przeciêtnym i bez znaczenia. Pan chce, ¿eby w³a¶nie w tych okoliczno¶ciach u¶wiêca³a siê ogromna wiêkszo¶æ Jego dzieci.
Trzeba ci±gle powtarzaæ, ¿e Jezus nie zwraca³ siê do grupy uprzywilejowanych, lecz przyszed³, ¿eby objawiæ nam powszechn± mi³o¶æ Boga. Wszyscy ludzie s± umi³owani przez Boga. Od wszystkich oczekuje On mi³o¶ci - od wszystkich, jakiekolwiek by³yby ich osobiste uwarunkowania, pozycja spo³eczna, zawód czy praca. Codzienne, zwyczajne ¿ycie nie jest czym¶ ma³owarto¶ciowym: wszystkie ziemskie drogi mog± byæ okazj± do spotkania z Chrystusem, który wzywa nas do uto¿samienia siê z Nim w celu pe³nienia - tam, gdzie jeste¶my - Jego Boskiej misji.
Bóg wzywa nas poprzez wydarzenia codziennego ¿ycia, w cierpieniu i rado¶ci osób, z którymi ¿yjemy, w ludzkich staraniach naszych znajomych, w drobiazgach ¿ycia rodzinnego. Bóg wzywa nas równie¿ poprzez wielkie problemy, konflikty i zadania, które okre¶laj± ka¿d± epokê historyczn±, skupiaj±c wysi³ki i nadzieje znacznej czê¶ci ludzko¶ci.
|
111 |
 |
Bardzo zrozumia³e s± niecierpliwo¶æ, smutek i niespokojne pragnienia tych, którzy z dusz± z natury chrze¶cijañsk± nie godz± siê z niesprawiedliwo¶ci± osobist± czy spo³eczn±, jak± mo¿e wytworzyæ ludzkie serce. Tyle wieków ¿ycia ludzi ze sob±, a wci±¿ jeszcze tyle nienawi¶ci, tyle zniszczenia, tyle fanatyzmu nagromadzonego w oczach, które nie chc± widzieæ, i w sercach, które nie chc± kochaæ.
Dobra ziemskie rozdzielone s± miêdzy niewielu; dobra kultury ograniczone s± do zamkniêtych krêgów. A poza nimi - g³ód chleba i wiedzy, ludzkie ¿ycie, które jest ¶wiête, bo pochodzi od Boga, traktowane jest jak zwyk³a rzecz, jak liczba w statystyce. Rozumiem i podzielam tê niecierpliwo¶æ, która ka¿e mi patrzeæ na Chrystusa zapraszaj±cego nas ci±gle do praktykowania nowego przykazania mi³o¶ci.
Wszystkie sytuacje, jakie napotykamy w swoim ¿yciu, przynosz± nam Bo¿e przes³anie, wymagaj± odpowiedzi pe³nej mi³o¶ci i oddania siê innym. Gdy Syn Cz³owieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy anio³owie z Nim, wtedy zasi±dzie na swoim tronie pe³nym chwa³y. I zgromadz± siê przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od koz³ów. Owce postawi po prawej, a koz³y po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie siê Król do tych po prawej stronie: "Pójd¼cie, b³ogos³awieni Ojca mojego, we¼cie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od za³o¿enia ¶wiata! Bo by³em g³odny, a dali¶cie Mi je¶æ; by³em spragniony, a dali¶cie Mi piæ; by³em przybyszem, a przyjêli¶cie Mnie; by³em nagi, a przyodziali¶cie Mnie; by³em chory, a odwiedzili¶cie Mnie; by³em w wiêzieniu, a przyszli¶cie do Mnie”. Wówczas zapytaj± sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieli¶my Ciê g³odnym i nakarmili¶my Ciebie? spragnionym i dali¶my Ci piæ? Kiedy widzieli¶my Ciê przybyszem i przyjêli¶my Ciê? lub nagim i przyodziali¶my Ciê? Kiedy widzieli¶my Ciê chorym lub w wiêzieniu i przyszli¶my do Ciebie?” A Król im odpowie: "Zaprawdê, powiadam wam: Wszystko, co uczynili¶cie jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie¶cie uczynili”.
Trzeba rozpoznaæ Chrystusa, który wychodzi nam na spotkanie w naszych braciach, ludziach. ¯adne ludzkie ¿ycie nie jest ¿yciem odosobnionym, lecz przeplata siê z ¿yciem innych. ¯adna osoba nie jest pojedynczym wersetem, lecz wszyscy stanowimy czê¶æ Boskiego poematu, który Bóg pisze z pomoc± naszej wolno¶ci.
|
112 |
 |
Nie ma nic, co mog³oby byæ obce ¿arliwo¶ci Chrystusa. Je¶li ujmiemy to w sposób g³êbszy, z punktu widzenia teologicznego, to znaczy, je¶li nie ograniczymy siê do klasyfikacji funkcjonalnej, ¶ci¶le mówi±c, nie mo¿na powiedzieæ, ¿e istniej± rzeczywisto¶ci - dobre, szlachetne, a nawet obojêtne - które by³yby wy³±cznie ¶wieckie, od kiedy S³owo Bo¿e zamieszka³o miêdzy synami ludzkimi, odczuwa³o g³ód i pragnienie, pracowa³o w³asnymi rêkami, pozna³o przyja¼ñ i pos³uszeñstwo, do¶wiadczy³o bólu i ¶mierci. Zechcia³ bowiem Bóg, aby w Nim zamieszka³a ca³a Pe³nia, i aby przez Niego znów pojednaæ wszystko z sob±: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzy¿a.
Powinni¶my kochaæ ¶wiat, pracê, ludzkie rzeczywisto¶ci, poniewa¿ ¶wiat jest dobry. To grzech Adama zburzy³ Bo¿± harmoniê stworzenia, ale Bóg Ojciec zes³a³ swojego Jednorodzonego Syna, aby przywróci³ ten pokój. Aby¶my my, stawszy siê przybranymi dzieæmi, mogli wyzwalaæ stworzenie z tego nieporz±dku i jednaæ wszystko z Bogiem.
Sytuacja ka¿dego cz³owieka jest niepowtarzalna, jest owocem jedynego w swoim rodzaju powo³ania, które nale¿y wype³niaæ z zapa³em, realizuj±c w nim ducha Chrystusa. I tak, ¿yj±c po chrze¶cijañsku w¶ród podobnych nam osób, w sposób zwyczajny, lecz spójny z nasz± wiar±, bêdziemy Chrystusem obecnym w¶ród ludzi.
|
113 |
 |
Kiedy rozwa¿a siê godno¶æ misji, do której powo³uje nas Bóg, w ludzkiej duszy mo¿e pojawiæ siê zarozumia³o¶æ, pycha. Takie pojmowanie powo³ania chrze¶cijañskiego jest b³êdne, za¶lepia, sprawia, ¿e zapominamy, i¿ zostali¶my ulepieni z gliny; ¿e jeste¶my prochem i nêdz±. Bo z³o istnieje nie tylko w ¶wiecie, nie tylko wokó³ nas, lecz z³o jest te¿ wewn±trz nas, zamieszkuje w naszych sercach, czyni±c nas zdolnymi do niegodziwo¶ci i egoizmu. Jedynie ³aska Bo¿a jest mocn± ska³±: my jeste¶my piaskiem, i to ruchomym.
Kiedy przebiegamy wzrokiem historiê ludzko¶ci lub aktualn± sytuacjê ¶wiata, bolesne jest spostrze¿enie, ¿e po dwudziestu wiekach tak ma³o jest jeszcze tych, którzy mieni± siê chrze¶cijanami, a ci, którzy nazywaj± siê tym imieniem, s± czêstokroæ niewierni swojemu powo³aniu. Przed laty pewna osoba, która nie mia³a z³ego serca, lecz nie posiada³a wiary, wskazuj±c na mapê ¶wiata, powiedzia³a mi: Oto pora¿ka Chrystusa. Tyle wieków zabiegania o to, by wpoiæ w ludzkie dusze Jego naukê i proszê popatrzeæ na wyniki: nie ma chrze¶cijan.
Nie brakuje dzi¶ ludzi, którzy wci±¿ my¶l± w ten sposób. Ale Chrystus nie poniós³ pora¿ki: Jego s³owo i Jego ¿ycie nieustannie zap³adniaj± ¶wiat. Dzie³o Chrystusa, zadanie, które powierzy³ Mu Jego Ojciec, ci±gle siê dokonuje; Jego si³a przenika historiê, przynosz±c prawdziwe ¿ycie, a gdy ju¿ wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi podda³ wszystko, aby Bóg by³ wszystkim we wszystkich.
W tym zadaniu, którego Bóg dokonuje w ¶wiecie, zechcia³ On uczyniæ nas swoimi wspó³pracownikami, zechcia³ ponie¶æ ryzyko naszej wolno¶ci. Porusza mnie do g³êbi kontemplowanie postaci Jezusa narodzonego w Betlejem: bezbronnego, s³abego dzieciêcia, niezdolnego do stawienia oporu. Bóg oddaje siê w rêce ludzi, zbli¿a siê i zni¿a do nas.
Jezus Chrystus, istniej±c w postaci Bo¿ej, nie skorzysta³ ze sposobno¶ci, aby na równi byæ z Bogiem, lecz ogo³oci³ samego siebie, przyj±wszy postaæ s³ugi. Bóg przystaje na nasz± wolno¶æ, na nasz± niedoskona³o¶æ i nêdzê. Przyzwala na to, aby Bo¿e skarby by³y noszone w naczyniach z gliny i aby¶my je ukazywali innym, mieszaj±c nasze ludzkie u³omno¶ci z ich Bo¿± moc±.
|
114 |
 |
Do¶wiadczenie grzechu nie powinno wiêc sk³aniaæ nas do w±tpienia w nasz± misjê. Owszem, nasze grzechy mog± utrudniæ rozpoznanie Chrystusa. Dlatego powinni¶my zmierzyæ siê ze swoimi osobistymi s³abo¶ciami i szukaæ oczyszczenia, wiedz±c jednak, ¿e Bóg nie obieca³ nam ca³kowitego zwyciêstwa nad z³em w tym ¿yciu, ale prosi nas o walkê. Sufficit tibi gratia mea, wystarczy ci mojej ³aski - odpowiedzia³ Bóg Paw³owi, prosz±cemu o uwolnienie go od o¶cienia, który go upokarza³.
Moc Bo¿a ukazuje siê w naszej s³abo¶ci i pobudza nas do walki, do zmagania siê ze swoimi wadami, nawet je¶li wiemy, ¿e w ci±gu naszej ziemskiej wêdrówki nigdy w pe³ni nie osi±gniemy zwyciêstwa. ¯ycie chrze¶cijañskie to ci±g³e zaczynanie i rozpoczynanie od nowa, odnawianie siê ka¿dego dnia.
Chrystus zmartwychwstaje w nas, je¶li stajemy siê wspó³uczestnikami Jego Krzy¿a i Jego ¦mierci. Powinni¶my ukochaæ Krzy¿, oddanie, umartwienie. Optymizm chrze¶cijañski nie jest optymizmem ckliwym ani te¿ czysto ludzk± ufno¶ci± w to, ¿e wszystko pójdzie dobrze. Jest to optymizm zakorzeniony w ¶wiadomo¶ci wolno¶ci i w wierze w ³askê; jest to optymizm, który sprawia, ¿e wymagamy od siebie samych, ¿e usilnie staramy siê odpowiedzieæ na Bo¿e wezwanie.
W ten sposób ju¿ nie pomimo naszej nêdzy, ale w pewnym sensie poprzez nasz± nêdzê, poprzez nasze ¿ycie, jako ludzi uczynionych z cia³a, z gliny, ukazuje siê Chrystus: w wysi³ku bycia lepszymi, ¿ycia mi³o¶ci±, która pragnie byæ czysta; w przezwyciê¿aniu egoizmu; w ca³kowitym oddaniu siê innym poprzez czynienie ze swojego ¿ycia nieustannej s³u¿by.
|
115 |
 |
Zanim zakoñczê, chcia³bym podzieliæ siê ostatni± refleksj±. Chrze¶cijanin, uobecniaj±c Chrystusa w¶ród ludzi, sam bêd±c ipse Christus, nie tylko stara siê prezentowaæ postawê mi³o¶ci, lecz ukazywaæ Mi³o¶æ Boga poprzez tê swoj± ludzk± mi³o¶æ.
Jezus pojmowa³ ca³e swoje ¿ycie jako objawianie tej mi³o¶ci: Filipie - powiedzia³ do jednego ze swych uczniów - kto Mnie zobaczy³, zobaczy³ tak¿e i Ojca. Id±c za t± nauk±, Aposto³ Jan zaprasza chrze¶cijan, ¿eby - skoro poznali mi³o¶æ Boga - ukazywali j± w swoich czynach: Umi³owani, mi³ujmy siê wzajemnie, poniewa¿ mi³o¶æ jest z Boga, a ka¿dy, kto mi³uje, narodzi³ siê z Boga i zna Boga. Kto nie mi³uje, nie zna Boga, bo Bóg jest mi³o¶ci±. W tym objawi³a siê mi³o¶æ Boga ku nam, ¿e zes³a³ Syna swego Jednorodzonego na ¶wiat, aby¶my ¿ycie mieli dziêki Niemu. W tym przejawia siê mi³o¶æ, ¿e nie my umi³owali¶my Boga, ale ¿e On sam nas umi³owa³ i pos³a³ Syna swojego jako ofiarê przeb³agaln± za nasze grzechy.
|
116 |
 |
Potrzeba wiêc, aby nasza wiara by³a ¿ywa, aby rzeczywi¶cie prowadzi³a nas do wierzenia w Boga i podtrzymywania z Nim sta³ego dialogu. ¯ycie chrze¶cijañskie powinno byæ ¿yciem nieustannej modlitwy, starania siê o przebywanie w obecno¶ci Pana od rana do wieczora i od wieczora do rana. Chrze¶cijanin nie jest nigdy cz³owiekiem samotnym, poniewa¿ ¿yje w ci±g³ym obcowaniu z Bogiem, który jest obok nas i w niebiosach.
Sine intermissione orate - nakazuje Aposto³ - nieustannie siê módlcie, a Klemens Aleksandryjski, przypominaj±c ten apostolski nakaz, pisze: Nakazuje siê nam wys³awiaæ i czciæ S³owo, które znamy jako zbawcê i króla; a przez nie Ojca, nie w dniach wybranych, jak to czyni± inni, lecz nieustannie, w ci±gu ca³ego ¿ycia i na wszelkie mo¿liwe sposoby.
Po¶ród codziennych zajêæ, w momencie przezwyciê¿enia sk³onno¶ci do egoizmu, odczuwaj±c rado¶æ przyja¼ni z innymi lud¼mi - we wszystkich tych chwilach chrze¶cijanin powinien odnajdywaæ na nowo Boga. Przez Chrystusa i w Duchu ¦wiêtym chrze¶cijanin ma dostêp do za¿y³o¶ci z Bogiem Ojcem i przebywa swoj± drogê w poszukiwaniu królestwa, które nie jest z tego ¶wiata, ale w tym ¶wiecie siê rozpoczyna i przygotowuje.
Trzeba obcowaæ z Chrystusem w S³owie i w Chlebie, w Eucharystii i w modlitwie. I to obcowaæ z Nim tak, jak siê obcuje z przyjacielem, z osob± rzeczywist± i ¿yw±, jak± jest Chrystus, poniewa¿ zmartwychwsta³. Chrystus - czytamy w Li¶cie do Hebrajczyków - poniewa¿ trwa na wieki, ma kap³añstwo nieprzemijaj±ce. Przeto i zbawiaæ na wieki mo¿e ca³kowicie tych, którzy przez Niego zbli¿aj± siê do Boga, bo zawsze ¿yje, aby siê wstawiaæ za nimi.
Chrystus, Chrystus zmartwychwsta³y, towa-rzyszy nam, jest Przyjacielem. Jest towarzyszem, który pozwala siê zauwa¿yæ jedynie po¶ród cieni, ale którego rzeczywisto¶æ nape³nia ca³e nasze ¿ycie i sprawia, ¿e pragniemy Jego ostatecznego towarzystwa. A Duch i Oblubienica mówi±: "Przyjd¼!" A kto s³yszy, niech powie: "Przyjd¼!" I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody ¿ycia darmo zaczerpnie. [...] Mówi ten, który o tym ¶wiadczy: "Zaiste, przyjdê niebawem". Amen. Przyjd¼, Panie Jezu.
| |
 |
|