179

Kończy się rok liturgiczny i w świętej Ofierze ołtarza składamy na nowo Ojcu ofiarę Chrystusa, Króla świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju, jak za chwilę przeczytamy w Prefacji. Rozmyślając o najświętszym Człowieczeństwie naszego Pana, wszyscy odczuwacie w swojej duszy niezmierną radość: oto Król o sercu z ciała, takim jak nasze, który jest autorem wszechświata i każdego ze stworzeń, a który nie narzuca swojego panowania: błaga o odrobinę miłości, ukazując nam w milczeniu swoje zranione dłonie.

Dlaczego więc tylu Go ignoruje? Dlaczego wciąż jeszcze słychać to okrutne wyznanie: nolumus hunc regnare super nos, nie chcemy, żeby ten królował nad nami? Na ziemi są miliony ludzi, którzy tak właśnie sprzeciwiają się Chrystusowi, albo raczej cieniowi Chrystusa, ponieważ nie znają Jezusa ani nie widzieli piękności Jego oblicza, ani nie znają wspaniałości Jego nauki.

Patrząc na ten smutny widok, odczuwam pragnienie wynagrodzenia tego Panu. Słuchając tej nieustannej wrzawy, na którą składają się nie tyle głosy, ile mało szlachetne czyny, doświadczam potrzeby wołania głośno: oportet illum regnare!, potrzeba, aby On królował!

Wielu ludzi nie może znieść królowania Chrystusa; sprzeciwiają się Mu na tysiąc sposobów: w ogólnej wizji świata i współżycia między ludźmi; w obyczajach, w nauce, w sztuce. Nawet w samym życiu Kościoła! Ja nie mówię - pisze św. Augustyn - o tych, którzy bluźnią Chrystusowi. W samej rzeczy niewielu jest takich, którzy bluźnią językiem, natomiast wielu bluźni swoim postępowaniem.

Niektórym przeszkadza nawet wyrażenie Chrystus Król: jest to kwestia powierzchownego rozumienia słów, tak jakby można było pomylić królestwo Chrystusa z określeniami politycznymi; albo dlatego, że wyznanie królewskości Chrystusa doprowadziłoby ich do uznania prawa, a oni nie tolerują prawa, nawet tego najdroższego przykazania miłości, ponieważ nie chcą zbliżyć się do Boga: pragną służyć jedynie własnemu egoizmowi.

Od długiego czasu Pan każe mi powtarzać milczące wołanie: serviam! będę służyć! Niech On umocni w nas te pragnienia oddania, wierności Jego Boskiemu wezwaniu - z naturalnością, bez afiszowania się, bez hałasu - pośród ulicy. Podziękujmy Mu z głębi serca. Skierujmy do Niego modlitwę poddanych - dzieci! - a nasz język i nasze podniebienie napełnią się mlekiem i miodem, zaś mówienie o Królestwie Bożym, które jest królestwem wolności, tej wolności, którą zdobył dla nas Chrystus, będzie mieć dla nas smak plastra miodu.

Ten punkt w innym języku