139

Jedno spojrzenie na świat, jedno spojrzenie na Lud Boży w rozpoczynającym się maju pozwala podziwiać wspaniały obraz pobożności maryjnej, która przejawia się w tylu zwyczajach, starych i nowych, lecz praktykowanych w tym samym duchu miłości.

Z radością stwierdzamy, że nabożeństwo do Matki Bożej jest zawsze żywe i rozbudza w duszach chrześcijańskich nadprzyrodzony impuls, by postępować jak domestici Dei, domownicy Boga.

Z pewnością wy również, widząc w tych dniach tylu chrześcijan wyrażających na tysiąc sposobów swą miłość do Najświętszej Maryi Panny, czujecie bardziej swoją przynależność do Kościoła, czujecie się bardziej braćmi wszystkich swoich braci. To jakby spotkanie rodzinne, w czasie którego dorosłe dzieci, rozdzielone przez życie, spotykają się na nowo u boku swojej matki z okazji jakiegoś święta. I nawet jeśli kiedyś kłóciły się między sobą, traktowały się źle, to w tym dniu - nie; w tym dniu czują się zjednoczone, wszystkie je łączy wspólne uczucie.

Maryja nieustannie buduje Kościół, jednoczy go, podtrzymuje jego spoistość. Trudno jest posiadać autentyczne nabożeństwo do Matki Bożej i nie czuć się bardziej związanym z pozostałymi członkami Ciała Mistycznego, bardziej zjednoczonym z jego widzialną głową, Papieżem. Dlatego lubię powtarzać: omnes cum Petro ad Iesum per Mariam! - wszyscy z Piotrem do Jezusa przez Maryję! A uznając się za część Kościoła i za zaproszonych, by czuć się braćmi w wierze, odkryjemy w sposób głębszy braterstwo, jakie nas łączy z całą ludzkością. Kościół bowiem został posłany przez Chrystusa do wszystkich narodów i do wszystkich ludów.

To, o czym właśnie powiedziałem, to coś, czego doświadczyliśmy wszyscy, bo nie brakowało nam okazji, by zaznać nadprzyrodzonych skutków szczerego nabożeństwa do Matki Bożej. Każdy z was mógłby opowiedzieć wiele. Ja także. Przypomina mi się pielgrzymka, którą odbyłem w 1935 r. do kapliczki Matki Bożej w ziemi kastylijskiej, do Sonsoles.

Nie była to taka pielgrzymka, jaką zwykle ma się na myśli. Nie była hałaśliwa ani tłumna: szliśmy we trzech. Szanuję i kocham te inne, publiczne przejawy pobożności, ale osobiście wolę ofiarować Maryi tę samą miłość i ten sam entuzjazm w prywatnych odwiedzinach albo w małych grupach, co daje posmak intymności.

W czasie owej pielgrzymki do Sonsoles poznałem pochodzenie tego tytułu Matki Bożej Jest to szczegół bez większego znaczenia, będący jednak wyrazem synowskiego przywiązania ze strony ludu tamtej ziemi. Wizerunek Matki Bożej czczony w tamtej okolicy w epoce walk między chrześcijanami a muzułmanami w Hiszpanii był przez pewien czas ukryty. Po kilku latach figurę odnalazło kilku pasterzy, którzy - jak mówi tradycja - zobaczywszy ją, powiedzieli: Jakie piękne oczy! Jak słońca!

Ten punkt w innym języku