696 |
 |
Wyrwać z korzeniami miłość własną i zastąpić ją miłością do Chrystusa: na tym polega sekret skuteczności i szczęścia.
|
697 |
 |
Chociaż twierdzisz, że idziesz za Nim, w taki czy inny sposób starasz się zawsze działać “sam”, według “swoich” planów, tylko o “własnych” siłach. Ale Pan powiedział: sine me nihil beze Mnie nic nie możesz.
|
698 |
 |
Zignorowano to, co ty nazywasz swoim “prawem”, a co ja tłumaczę jako twoje “prawo do pychy”... Żałosny błaźnie! Nie potrafiłeś się obronić przeciwnik był silniejszy i zabolało cię tak, jakby ci wymierzono sto policzków. A mimo wszystko nie nauczyłeś się być pokornym. Teraz oskarża cię własne sumienie: nazywa cię pyszałkiem... i tchórzem. Podziękuj Bogu, bo już zaczynasz dostrzegać swój “obowiązek pokory”.
|
699 |
 |
Jesteś pełen siebie, siebie, siebie... I nie będziesz skuteczny, dopóki nie napełnisz się Nim, Nim, Nim, działając in nomine Domini w imię i mocą Boga.
|
700 |
 |
Jak zamierzasz iść za Chrystusem, jeżeli kręcisz się tylko wokół samego siebie?
|
701 |
 |
Niecierpliwa i nieuporządkowana troska o awans zawodowy może maskować miłość własną pod płaszczykiem “służenia duszom”. Z obłudą właśnie to mam na myśli wymyślamy sobie usprawiedliwienia, jakoby nie powinniśmy zaniedbywać pewnych koniunktur, pewnych sprzyjających okoliczności... Zwróć swoje oczy na Jezusa: On jest “Drogą”. Również w latach, które spędził w ukryciu, pojawiały się “bardzo sprzyjające” koniunktury i okoliczności, w których mógłby On wcześniej rozpocząć życie publiczne. Na przykład, gdy miał dwanaście lat i uczeni w Prawie dziwili się Jego pytaniom i odpowiedziom... Lecz Jezus spełnia wolę swojego Ojca i czeka: jest posłuszny! Nie trać swojej świętej ambicji, żeby cały świat zaprowadzić do Boga. Ale kiedy pociągają cię takie “okazje” może pragnienia dezercji pamiętaj, że ty również masz być posłuszny. I dopóki Pan nie zażąda od ciebie czegoś innego, masz oddać się tej szarej, mało błyskotliwej pracy. Bóg ma swój czas i swoje drogi.
|
702 |
 |
Wszyscy ci, którzy nadużywają swojej uprzywilejowanej pozycji wynikającej z majątku, pochodzenia, stanowiska, inteligencji by upokorzyć mniej obdarzonych przez los, pokazują, że są zarozumiali i pyszni.
|
703 |
 |
Pycha wcześniej czy później doprowadzi do upokorzenia wobec innych tego, kto uważa się za “lepszego” od nich i kto postępuje jak próżna i pozbawiona mózgu marionetka, poruszana nitkami, za które pociąga szatan.
|
704 |
 |
Przez zarozumiałość lub zwykłą próżność wielu utrzymuje własny “czarny rynek”, aby sztucznie zawyżać wartość swoich walorów osobistych.
|
705 |
 |
Stanowiska... Wyższe czy niższe? Co cię to obchodzi! Ty jak zapewniasz przyszedłeś, żeby być użytecznym, żeby służyć z całkowitą dyspozycyjnością: postępuj więc konsekwentnie.
|
706 |
 |
Mówisz, krytykujesz... Wydaje się, że bez ciebie nic nie wychodzi. Nie gniewaj się, jeśli ci powiem, że zachowujesz się jak arogancki despota.
|
707 |
 |
Kiedy twój dobry przyjaciel lojalnie, z miłością, w cztery oczy zwraca ci uwagę na punkty, które szpecą twoje postępowanie, budzi się w tobie przekonanie, że się myli: nie rozumie cię. Z takim fałszywym przekonaniem, zrodzonym z twojej dumy, zawsze będziesz niepoprawny. Szkoda mi ciebie: brakuje ci zdecydowania, żeby dążyć do świętości.
|
708 |
 |
Złośliwy, podejrzliwy, pogmatwany, nieufny, sceptyczny... Zasługujesz na te wszystkie przymiotniki, choćby ci się nie podobały. Popraw się! Dlaczego to inni mają być zawsze źli... a ty dobry?
|
709 |
 |
Czujesz się samotny... Skarżysz się... Wszystko ci przeszkadza. Ponieważ twój egoizm oddala cię od twoich braci i ponieważ nie zbliżasz się do Boga.
|
710 |
 |
Ciągle zabiegasz o to, żeby wyraźnie zwracano na ciebie uwagę...! Ale przede wszystkim, żeby zwracano więcej uwagi na ciebie niż na innych!
|
711 |
 |
Dlaczego wyobrażasz sobie, że wszystko, co ci się mówi, posiada jakąś ukrytą intencję...? Przez swoją nadwrażliwość ciągle stawiasz granice działaniu łaski, która przychodzi do ciebie nie wątp w to poprzez słowo tych, którzy walczą o to, by dostosować swoje uczynki do ideału Chrystusa.
|
712 |
 |
Dopóki będziesz przekonany, że inni mają być ciągle zapatrzeni w ciebie, dopóki nie zdecydujesz się służyć ukryć się i zniknąć dopóty stosunki z twoimi braćmi, twoimi kolegami, twoimi przyjaciółmi będą źródłem nieustannych przykrości, złego humoru...: pychy.
|
713 |
 |
Miej wstręt do chełpliwości. Odrzucaj próżność. Zwalczaj pychę, codziennie, w każdej chwili.
|
714 |
 |
Biedni pyszałkowie cierpią z powodu tysiąca głupstewek, które wyolbrzymia ich miłość własna, a które dla innych pozostają niezauważone.
|
715 |
 |
Sądzisz, że inni nigdy nie mieli dwudziestu lat? Sądzisz, że nigdy nie byli przez swoją rodzinę traktowani, jakby byli niepełnoletni? Sądzisz, że zaoszczędzono im problemów małych albo nie tak małych z którymi ty się borykasz...? Nie. Przeszli przez to wszystko, z czym ty obecnie się borykasz, i z pomocą łaski osiągnęli dojrzałość, depcząc własne ja ze wspaniałomyślną wytrwałością, ustępując w tym, w czym można ustąpić, i pozostając lojalnymi, bez wyniosłości i bez ranienia innych z pogodną pokorą kiedy nie można było ustępować.
|
716 |
 |
Światopogląd masz bardzo katolicki. Podoba ci się atmosfera akademika... Szkoda, że Mszy Świętej nie odprawia się o dwunastej, a zajęcia nie są po południu, żebyś mógł uczyć się po kolacji, popijając kieliszek czy dwa koniaku! Ten twój “katolicyzm” nie odpowiada prawdzie, pozostaje zwykłym wygodnictwem . Czy nie rozumiesz, że w twoim wieku nie wypada myśleć w ten sposób? Porzuć swoje lenistwo, swoje samolubstwo... i dostosuj się do potrzeb innych, do rzeczywistości, która cię otacza, a będziesz poważnie żyć po katolicku.
|
717 |
 |
“Ten święty powiedział człowiek, który ufundował jego wizerunek dla pewnego kościoła zawdzięcza mi wszystko, czym jest”. Nie sądź, że to tylko karykatura: ty również uważasz przynajmniej tak wynika z twojego zachowania że jesteś uczciwy wobec Boga, bo nosisz jakieś medaliki lub wypełniasz pewne praktyki pobożności, mniej lub bardziej rutynowo.
|
718 |
 |
Żeby widzieli moje dobre uczynki...! Ale czy nie zauważyłeś, że sprawiasz wrażenie, jakbyś nosił je w koszu wypełnionym tandetą, żeby podziwiano twoje zalety? Poza tym nie zapominaj o drugiej części przykazania Jezusa: “aby chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.
|
719 |
 |
“Dla siebie samego z podziwem, który sobie jestem winien” napisał na pierwszej stronie książki. I to samo mogłoby wydrukować wielu innych biedaków na ostatniej karcie swojego życia. Jaka szkoda, jeżeli ty i ja żyjemy lub kończymy w ten sposób! Zróbmy poważny rachunek sumienia.
|
720 |
 |
Nie przyjmuj nigdy postawy wyniosłości wobec spraw Kościoła ani wobec ludzi, twoich braci... Ale taka postawa może być konieczna w działalności społecznej, kiedy trzeba bronić interesów Boga i dusz, ponieważ wówczas nie chodzi już o wyniosłość, lecz o wiarę i męstwo, które będziemy praktykować z pogodną i pokorną pewnością.
|
721 |
 |
To niedyskretne, dziecinne i głupie, mówić o kimś miłe rzeczy lub wychwalać czyjeś zalety w obecności samych zainteresowanych. W ten sposób podsyca się próżność i może to prowadzić do “zagrabienia” chwały Bogu, któremu wszystko się zawdzięcza.
|
722 |
 |
Staraj się, aby twoim dobrym intencjom zawsze towarzyszyła pokora. Ponieważ często dobrym intencjom towarzyszy surowość w osądzaniu, niemal niezdolność do ustępowania oraz swoista duma osobista, narodowa lub grupowa.
|
723 |
 |
Nie zniechęcaj się swoimi błędami: zareaguj! Bezowocność jest konsekwencją nie tyle upadków zwłaszcza jeśli ktoś wyraża skruchę co raczej pychy.
|
724 |
 |
Jeżeli upadłeś, podnieś się z większą nadzieją... Jedynie miłość własna nie rozumie, że błąd kiedy się go poprawia pomaga poznać samego siebie i upokorzyć się.
|
725 |
 |
“Nie nadajemy się do niczego”. To stwierdzenie pesymistyczne i fałszywe. Jeżeli się chce, z łaską Bożą to warunek wstępnym i zasadniczy można stać się użytecznym, jak dobre narzędzie, w wielu przedsięwzięciach.
|
726 |
 |
Zastanowiło mnie twarde, ale trafne zdanie tamtego męża Bożego, kiedy patrzył na wyniosłość pewnej osoby: “Ubiera się w samą skórę diabła, pychę”. I dla kontrastu, ogarnęło moją duszę szczere pragnienie przyodziania się w cnotę, którą głosił Jezus: quia mitis sum et humilis corde jestem cichy i pokornego serca a która przyciągnęła wejrzenie Trójcy Przenajświętszej na Jego Matkę i Matkę naszą: jest nią pokora, świadomość i poczucie, że jesteśmy niczym.
|