116

I dalej Bóg prowadził nas po ścieżkach naszego życia wewnętrznego, po konkretnych ścieżkach. Czego szukałem? Cor Mariæ Dulcissimum, iter para tutum! Szukałem mocy Matki Bożej, jak małe dziecko, idąc po ścieżkach dziecięctwa. I zwróciłem się do świętego Józefa, mojego ojca i mojego pana. Chciałem widzieć go potężnym, najpotężniejszym, głową tego wielkiego Bożego rodu i któremu sam Bóg był posłuszny: Erat subditus illis!3. I zwróciłem się do wstawiennictwa świętych z prostotą, w morrocotudo — pokracznej — ale pobożnej łacinie: Sancte Nicolaë, curam domus age! I do świętych Aniołów Stróżów, ponieważ właśnie 2 października biły dzwony Nuestra Señora de los Ángeles, kościoła parafialnego w Madrycie w pobliżu Cuatro Caminos… Byłem w miejscu, które prawie całkowicie zniknęło, podobnie jak te dzwony: pozostał tylko jeden, który obecnie znajduje się w Torreciudad. Poszedłem do Świętych Aniołów z ufnością, z dziecięcą radością, nie zdając sobie sprawy, że Bóg prowadzi mnie — nie musisz mnie naśladować, niech żyje wolność — ścieżkami duchowego dziecięctwa.

Co może zrobić dziecko, które ma misję do wykonania, jeśli nie ma środków, odpowiedniego wieku, wiedzy, cnót, niczego? Pójść do matki i ojca, pójść do tych, którzy mogą coś zrobić, poprosić o pomoc przyjaciół… To właśnie robiłem w życiu duchowym. Tak, w rytmie dyscypliny. Ale nie zawsze. Byłe okresy, kiedy tego nie robiłem.

Moje dzieci, mówię wam trochę temat mojej modlitwy dziś rano. To napełnia mnie wstydem i wdzięcznością, ale też większą miłością. Wszystko, co zostało zrobione do tej pory, to dużo, ale to też mało: w Europie, w Azji, w Afryce, w Ameryce i w Oceanii. To wszystko jest dziełem Jezusa, naszego Pana. Wszystko zostało uczynione przez naszego niebieskiego Ojca.

Gdyby jacyś starsi, wykształceni, kulturalni ludzie usłyszeli mnie mówiącego w ten sposób, powiedzieliby: ten człowiek jest szalony! Tak, jestem szalony. Deo gratias! Dzięki niech będą naszemu Panu za to szaleństwo miłości, którego często nie odczuwam, moje dzieci. Nawet po ludzku rzecz biorąc, jestem najmniej samotnym człowiekiem na ziemi. Wiem, że wszędzie modlą się za mnie, abym był dobry i wierny. A jednak czasami czuję się taki samotny… Waszych braci nigdy nie brakowało w odpowiednim czasie, opatrznościowo i stale, którzy — bardziej niż mymi dziećmi — byli dla mnie jak ojcowie, kiedy potrzebowałem pocieszenia i siły ojca.

Moje dzieci, cała nasza siła jest pożyczona. Walczmy, nie miejmy złudzeń. Jeśli będziemy walczyć, wszystko się ułoży. Zaszliście tak daleko, że nie możecie już popełniać błędów. Z tym, co zrobiliśmy na polu teologicznym — nowa teologia, moi kochani, i to dobra — oraz na polu prawnym. Z tym, co zrobiliśmy z łaską Pana i Jego Matki, z opatrznością naszego ojca i pana świętego Józefa, z pomocą Aniołów Stróżów nie możecie już popełniać błędów, chyba że bylibyście niegodziwymi.

Dziękujmy Bogu. I wiesz, że nie jestem potrzebny. Nigdy nie byłem.

Nie wiem, dlaczego jesteście tacy milczący… Mówcie.

Przypisy
3

Łk 2, 51.

Odniesienia do Pisma Świętego
Ten punkt w innym języku