Zestawienie punktów
Dalej! Z wielkodusznością! I jak dziecko powiedz Mu: „A co mi dasz, skoro stawiasz mi takie wymagania?”.
Miej jeszcze więcej odwagi i gdy czegoś potrzebujesz, mówiąc zawsze najpierw fiat2, nie proś, lecz powiedz: „Jezu, chcę to lub tamto”, bo tak właśnie proszą dzieci.
Być małym. – Najzuchwalszych czynów dokonują zawsze dzieci. – Komu przyjdzie do głowy poprosić o… księżyc? – Kto aż tak nie zważa na niebezpieczeństwo, byleby spełnić swoje życzenie?
„Wyposażcie” takie dziecko w wielką łaskę Bożą, pragnienie pełnienia woli Bożej, ogromną miłość do Jezusa, całą ludzką wiedzę, jaką tylko będzie w stanie ogarnąć… a otrzymacie wizerunek apostołów, jakich niewątpliwie Bóg chce mieć w dzisiejszych czasach.
Głupi dzieciaku, w dniu, w którym ukryjesz jakiś zakątek swojej duszy przed kierownikiem duchowym, przestaniesz być dzieckiem, bo utracisz prostotę.
Dziecko, ofiaruj Mu codziennie nawet… swoje słabości.
Bądź mały, bardzo mały. – Staraj się mieć dwa, najwyżej trzy lata. – Bo starsze dzieci to spryciarze, którzy już starają się oszukiwać rodziców, uciekając się do nieprawdopodobnych kłamstw.
A to dlatego, że już mają w sobie skłonność do zła, fomes peccati – zarzewie grzechu, lecz brakuje im doświadczenia zła, które dałoby im umiejętność grzeszenia w taki sposób, by pozorami prawdy przesłaniać fałsz swoich oszustw.
Utraciły prostotę, a bez niej nie można być dzieckiem w obliczu Boga.
Moje odważne dziecko, wołaj: „Jaka potężna jest miłość Teresy! – Jaki zapał Franciszka Ksawerego! – Jak godnym podziwu mężem jest św. Paweł! – Ach, mój Jezu… kocham Cię bardziej niż Paweł, Ksawery i Teresa!”.
W przygnębieniu wywołanym twoim brakiem wielkoduszności, twoimi upadkami, twoim cofaniem się – może tylko pozornym – bardzo często masz wrażenie, że zniszczyłeś coś bardzo wartościowego (twoje uświęcenie).
Nie martw się: zastosuj w życiu nadprzyrodzonym ten sam mądry sposób, który z powodzeniem stosują proste dzieci, aby rozwiązać podobny problem.
Niechcący – prawie zawsze ze słabości – rozbiły jakiś przedmiot, bardzo ceniony przez ojca. – Żałują, może nawet płaczą, ale idą ukoić swój żal do właściciela zniszczonej z powodu ich niezdarności rzeczy… A ojciec zapomina o wartości zniszczonego przedmiotu – choćby była ona bardzo wielka – i rozczulony, nie tylko przebacza, ale jeszcze pociesza malca i dodaje mu otuchy. – Ucz się.
Wytrwałość. – Dziecko kołaczące do drzwi puka raz, drugi, puka wiele razy… puka długo, mocno i bezczelnie! A gdy ktoś zagniewany przyjdzie otworzyć drzwi, rozbraja go prostota natrętnego maleństwa. – Tak zachowuj się i ty wobec Boga.
W czasie dziękczynienia po przyjęciu Komunii Świętej nie możesz się powstrzymać i pierwszym słowem, które pojawia się na twoich ustach, jest prośba: „Jezu, daj mi to… Jezu, ta dusza… Jezu, tamto przedsięwzięcie…”.
Nie przejmuj się i nie przymuszaj do niczego. Czy nie widzisz, jak prostoduszne, odważne dziecko wkłada swojemu dobremu ojcu rączkę do kieszeni w poszukiwaniu słodyczy, jeszcze zanim pocałuje go na powitanie? – A zatem…
Wydrukowano z https://escriva.org/pl/book-subject/camino/27273/ (09-05-2024)