96

Bezdzietność małżonków — z uwagi na to, że może to zakładać życiowy zawód, może być źródłem nieporozumień i niewyrozumiałości. Jaki sens, zdaniem Ojca, winni nadać swemu małżeństwu katoliccy małżonkowie, nie mający potomstwa?

Przede wszystkim chcę im powiedzieć, że nie powinni zbyt łatwo dać za wygraną. Trzeba prosić Boga, aby im dał potomstwo, żeby ich pobłogosławił — jeśli taka jest Jego Wola — jak pobłogosławił Patriarchów Starego Testamentu. Potem wskazane jest, aby ona i on udali się do dobrego lekarza. Jeżeli mimo wszystko Pan nie da im dzieci, niech w tym nie widzą żadnego niepowodzenia i niech będą zadowoleni, odkrywając w tym właśnie fakcie Wolę Bożą. Bardzo często Pan nie daje dzieci, ponieważ wymaga więcej. Żąda, aby włożyć ten sam wysiłek i to samo delikatne oddanie pomagając naszym bliźnim, bez czysto ludzkiego zadowolenia z posiadania dzieci. Nie ma więc powodu czuć się zawiedzionym lub poddać się smutkowi.

Jeżeli małżonkowie mają życie wewnętrzne, zrozumieją, że Bóg ich przynagla, kieruje nimi, aby z życia swego uczynili ofiarną służbę chrześcijańską, apostolstwo inne niż to, które realizowaliby ze swoimi dziećmi, ale równie cudowne.

Niech rozejrzą się wokół siebie i zaraz odkryją osoby które potrzebują pomocy, miłosierdzia i dobroci. Jest poza tym dużo prac apostolskich, w których mogą uczestniczyć. I jeżeli potrafią włożyć serce w tę pracę, jeśli potrafią oddać się szlachetnie innym, zapominając o sobie, będą mieli wspaniałą płodność, duchowy ojcostwo, które napełni ich dusze prawdziwym pokojem.

Konkretne rozwiązania w poszczególnych wypadkach mogą być różne, ale w rzeczy samej wszystkie sprowadzają się do zajęcia się drugimi z chęcią służenia, z miłością. Bóg zawsze nagradza, dając głęboką radość duszom tych, którzy mają szlachetną pokorę nie myślenie o sobie samych.

Ten punkt w innym języku