264

Przypatrzmy się teraz innemu połowowi ryb, temu, który miał miejsce po męce i śmierci Jezusa. Piotr trzykrotnie zaparł się Nauczyciela i opłakiwał to w pokornym żalu. Pianie koguta przypomniało mu przestrogi Pana i z głębi duszy błagał o przebaczenie. Podczas pełnego skruchy oczekiwania na zapowiedziane Zmartwychwstanie wykonuje swój zawód i łowi ryby. Często pada pytanie, dlaczego Piotr i synowie Zebedeusza powrócili do swoich dawnych zajęć, które wykonywali, zanim powołał ich Pan. Byli przecież rybakami, kiedy Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną a uczynię was rybakami ludzi. Temu, kogo niepokoi to postępowanie Apostołów, należy odpowiedzieć, że Apostołom nie zostało zabronione wykonywanie ich godziwego i uczciwego zawodu, którym zarabiali na życie.

Apostolstwo, ten zapał co pali wnętrzności zwykłego chrześcijanina, nie jest czymś oddzielonym od codziennych prac, łączy się z tą pracą, która staje się okazją do osobistego spotkania z Chrystusem. Właśnie podczas pracy wykonywanej ramię w ramię z naszymi kolegami, przyjaciółmi i krewnymi możemy im pomóc w zbliżeniu się do Chrystusa, który czeka na nas na brzegu jeziora. Zanim się będzie Apostołem, jest się rybakiem. Po zostaniu Apostołem jest się nadal rybakiem — ta sama praca zawodowa przedtem i potem.

Ten punkt w innym języku