251

Przez trzydzieści lat mego kapłaństwa ustawicznie kładłem nacisk na potrzebę modlitwy i możliwość przemiany całego naszego życia w nieprzerwaną rozmowę z Bogiem. Pytano mnie czasem, czy to rzeczywiście jest możliwe. Tak, jest możliwe. Nasze zjednoczenie z Bogiem nie wyłącza nas ze świata, w którym żyjemy, nie zamienia nas w istoty obce światu, obojętne wobec tego, co się wokół nich dzieje.

Skoro Bóg nas stworzył, skoro nas odkupił, skoro nas kocha do tego stopnia, że wydał za nas swego jednorodzonego Syna, skoro czeka na nas — codziennie — jak ów ojciec w przypowieści czekał na swego marnotrawnego syna, to jakże miałby nie pragnąć, byśmy odpowiedzieli Mu całą naszą miłością? Rzeczą dziwną byłoby raczej nie rozmawiać z Bogiem, odwracać się od Niego, zapominać o Nim i rozpłynąć się w działaniach, które zamykają nas na nieustanne impulsy łaski.

Ten punkt w innym języku