167

Jeśli nie będziemy się uczyć od Jezusa, nigdy nie będziemy miłować. Gdybyśmy myśleli tak jak niektórzy, że zachowanie czystego, godnego Boga serca oznacza nie zaprzątać go, nie kalać go ludzkimi uczuciami, to logiczną konsekwencją tego byłoby stanie się niewrażliwymi na cierpienie innych. Bylibyśmy zdolni jedynie do oficjalnej miłości, suchej i bezdusznej, a nie do prawdziwej miłości Chrystusa, która jest serdecznością, ludzkim ciepłem. Nie sprzyjam przez to błędnym teoriom, które są żałosnymi wymówkami służącymi sprowadzaniu serc na złe drogi - poprzez oddzielenie ich od Boga - i prowadzeniu ich ku okazjom do grzechu i ku zatraceniu.

W dniu dzisiejszego święta powinniśmy prosić Pana, aby dał nam dobre serce, zdolne współczuć cierpieniom stworzeń, zdolne zrozumieć, że aby złagodzić cierpienia, które towarzyszą duszom na tym świecie i nierzadko je przytłaczają, prawdziwym balsamem jest miłość, caritas. Wszystkie inne pociechy służą tylko do tego, by na chwilę odwrócić uwagę i pozostawić gorycz i rozpacz.

Tak więc, jeśli chcemy pomagać innym, powinniśmy ich miłować, powtarzam, miłością, która będzie zrozumieniem, oddaniem, serdecznością i ochoczą pokorą. W ten sposób zrozumiemy, dlaczego Pan zdecydował się streścić całe Prawo w tym podwójnym przykazaniu, które w rzeczywistości jest jednym jedynym przykazaniem: miłować Boga i miłować bliźniego, z całego naszego serca.

Może pomyślicie teraz, że czasem my, chrześcijanie - nie inni: ty i ja - zapominamy o najbardziej podstawowych sposobach wypełniania tego obowiązku. Może pomyślicie o tylu niesprawiedliwościach, którym się nie zapobiega, o nadużyciach, których się nie naprawia, o przypadkach dyskryminacji przechodzących z pokolenia na pokolenie, w których nie stosuje się rozwiązań mogących uleczyć sytuację u korzeni.

Nie mogę ani nie mam powodu, by proponować wam konkretny sposób rozwiązania tych problemów. Jednak jako kapłan Chrystusa mam obowiązek przypomnieć wam, co mówi Pismo Święte. Rozważcie scenę sądu, którą opisuje nam sam Pan Jezus: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.

Człowiek czy społeczeństwo, które nie reaguje na nieszczęścia lub niesprawiedliwości i nie stara się ich złagodzić, nie jest na miarę miłości Chrystusowego Serca. Chrześcijanie - zachowując zawsze jak największą wolność w studiowaniu i wprowadzaniu w życie różnych rozwiązań, a więc z rozsądnym pluralizmem - powinni jednak być zgodni w jednym i tym samym pragnieniu służenia ludzkości. W przeciwnym razie ich chrześcijaństwo nie będzie Słowem i Życiem Jezusa: będzie tylko udawaniem, oszustwem wobec Boga i wobec ludzi.

Ten punkt w innym języku